Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak seksu


Chemik

Rekomendowane odpowiedzi

Chemik - a nie przyszło Ci do głowy, że za bardzo się starasz i strasznie od siebie wymagasz? w ogóle to masz takie wyobrażenie o kobietach, że jak nie będziesz miał jakiejś cechy z listy to zostaniesz odrzucony - myślisz, że wszystkie kobiety tańczą?  albo każda myśli o wyłącznie o boskim seksie? moją kumpelę facet, z którym jest, ujął tym, że kiedy u niej nocował pierwszy raz właśnie się z nią nie przespał i to ją zachwyciło bo każdy inny właził jej do łózka a jak wyszedł to już nie oddzwaniał. Inna znowu zostawiła gościa, o którym dalej mówi, ze był boski w łóżku ale na ojce jej dzieci się nie nadawał i chociaż ten ciągle dzwoni ona jest z innym.Ludzie są różni i za nic nikt nie rozgryzł co decyduje o tym, ze ktoś z kimś jest,  i dlaczego ktoś kogoś chciał. Znajdź jaką laskę, która nie marzy o księciu z bajki, zrób to, zobacz jak jest i przestać czekać na to, jak na jakieś cudo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Chemik napisał:

Hahaha, no nie wiem.. chyba że masz partnerke która Cię nie podnieca albo niskie libido. 

Jak będziesz z kimś po X latach związku to zobaczysz ile Ci się będzie chciało po tygodniu roboty, ogarnianiu dzieci, domu samochodu itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Chemik napisał:

Dodatkowo nienawidzę tańczyć.. a potencjalna przyszła partnerka będzie na pewno chciała raz na jakiś czas wyjść do klubu czy na dyskotekę i co wtedy? 

To już takie szukanie dziury w całym, owszem dobry tancerz ma wzięcie, ale masę facetów nie umie i nie lubi tańczyć a ma partnerki, to raczej mało istotny szczegół ,masz prawko i niezłą fuchę, branża lotnicza  to dużo ważniejsze niż jakieś tam tańczenie, na które lecą może jakieś małolaty.  Oczywiście Twoim głównym problemem jest niska samoocena, sam się z tym zmagam tylko że u mnie ona jest dużo bardziej adekwatna do rzeczywistości bo ja naprawdę jestem nieudacznikiem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.01.2020 o 16:08, carlosbueno napisał:

To już takie szukanie dziury w całym, owszem dobry tancerz ma wzięcie, ale masę facetów nie umie i nie lubi tańczyć a ma partnerki, to raczej mało istotny szczegół ,masz prawko i niezłą fuchę, branża lotnicza  to dużo ważniejsze niż jakieś tam tańczenie, na które lecą może jakieś małolaty.  Oczywiście Twoim głównym problemem jest niska samoocena, sam się z tym zmagam tylko że u mnie ona jest dużo bardziej adekwatna do rzeczywistości bo ja naprawdę jestem nieudacznikiem. 


Nieudacznikiem z jakiego powodu? jest mase kursów/szkoleń finansowanych ze środków UE i można podnieść swoje kwalifikacje prawie że za darmo. Co do prawa jazdy bo pisałeś że masz zamiar kupić, czasami lęk jest tak silny że ciężko będzie zdać egzamin, dodatkowo egzaminatorzy często nie pomagają a wręcz szkodzą, ale nie powinieneś iść na łatwiznę i próbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.12.2019 o 18:13, Chemik napisał:

Ostatnio zobaczyłem temat założony przez kobietę "Czy wyszłybyście za faceta który zarabia 3000 netto" - ktoś tam się oburzył że kobiety patrzą na pieniądze a 3/4 kobiet w tym temacie odpisało że każda kobieta chce mieć wygodne życie i każda wybierze bogatszego i lepszego - to jest dla mnie chore i przykre, że uczucie i miłość się nie liczy a tylko $$.

To jest bez sensu gadanie. Nie znam sie az tak bardzo bo nie jestem facetem. Ale z tego co widzialam w zyciu ile bab dostaje po ryju, ma pijakow i awanturnikow., nie przynosza ni grosza do domu na utrzymanie, a jednak jest z nimi. To juz taki extremalany przyklad bo skoro dostaje po ryju i w dodatku nie ma kasy to juz jest to troche chore. A jednak pelno tego. Wiec kasa to z dupy wyssane opinie. 

Ile cwaniaczek patrzalo na kase i z takimi sie spotykalo a pozniej konczyly zakochane w jakims biednym albo nieudaczniku. 

Aha, dodam, ze podziwiam cie ze tak zes wszystko napisal o sobie. Pewnie czynnik anonimowosci w necie gra swoja role ale i tak.... bravo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

To jest bez sensu gadanie. Nie znam sie az tak bardzo bo nie jestem facetem. Ale z tego co widzialam w zyciu ile bab dostaje po ryju, ma pijakow i awanturnikow., nie przynosza ni grosza do domu na utrzymanie, a jednak jest z nimi. To juz taki extremalany przyklad bo skoro dostaje po ryju i w dodatku nie ma kasy to juz jest to troche chore. A jednak pelno tego. Wiec kasa to z dupy wyssane opinie. 

Ile cwaniaczek patrzalo na kase i z takimi sie spotykalo a pozniej konczyly zakochane w jakims biednym albo nieudaczniku. 

Aha, dodam, ze podziwiam cie ze tak zes wszystko napisal o sobie. Pewnie czynnik anonimowosci w necie gra swoja role ale i tak.... bravo.



Nie wiem czy dobrze że założyłem ten temat, chociaż trochę mi to pomogło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Ale z tego co widzialam w zyciu ile bab dostaje po ryju, ma pijakow i awanturnikow., nie przynosza ni grosza do domu na utrzymanie, a jednak jest z nimi. To juz taki extremalany przyklad bo skoro dostaje po ryju i w dodatku nie ma kasy to juz jest to troche chore. A jednak pelno tego. Wiec kasa to z dupy wyssane opinie. 

Też mnie to dziwi, ja tez niezaradny jestem, ale nigdy w życiu bym nie uderzył kobiety i nie przepijał kasy. A te kobiety albo mają syndrom DDA albo lecą np na to że facet jest odważny, męski, kipi testosteronem i to im przesłania inne wady.  Obracałem się kiedyś wśród patologii, kryminału i oni nigdy nie narzekali na zainteresowanie kobietami, byli bardzo męscy w obyciu, czy wręcz chamscy  i chyba na to lecą kobiety a przynajmniej ich część. Z moich "przygód" w patoangli pamiętam jak młode siksy podziwiały, rumieniły się jak taki patus opowiadał im jak obrabia sklepy, okrada innych, ćpa, ba nawet sprowadza dziwki i te tępe dzidy miały mokro w majtkach i chciały się z nim spotykać, choć dla mnie i wielu innych to wydaje się nie pojęte, no ale kobiet nie zrozumiesz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, carlosbueno napisał:

Też mnie to dziwi, ja tez niezaradny jestem, ale nigdy w życiu bym nie uderzył kobiety i nie przepijał kasy. A te kobiety albo mają syndrom DDA albo lecą np na to że facet jest odważny, męski, kipi testosteronem i to im przesłania inne wady.  Obracałem się kiedyś wśród patologii, kryminału i oni nigdy nie narzekali na zainteresowanie kobietami, byli bardzo męscy w obyciu, czy wręcz chamscy  i chyba na to lecą kobiety a przynajmniej ich część. Z moich "przygód" w patoangli pamiętam jak młode siksy podziwiały, rumieniły się jak taki patus opowiadał im jak obrabia sklepy, okrada innych, ćpa, ba nawet sprowadza dziwki i te tępe dzidy miały mokro w majtkach i chciały się z nim spotykać, choć dla mnie i wielu innych to wydaje się nie pojęte, no ale kobiet nie zrozumiesz. 


Niestety to prawda, kobiety żyją emocjami - a taki "patus" dostarcza im wielu emocji..  jak to mi kiedyś koleżanka powiedziała, przy takim człowieku nie możesz się nudzić bo nie wiadomo czy jak wrócisz do domu to "da Ci w ryj czy Cię przytuli" -  przykład głupi, ale kobiety po prostu żyją emocjami - jak ma do wyboru cichego spokojnego faceta i "patusa" w dresach który pije,zdradza,imprezuje i cwaniaczy to wybierze tego drugiego  bo ten pierwszy to fleja i nudziarz a ten drugi pomimo swojego zachowania robi jej z mózgu hormonalną sieczkę. Później z wiekiem to się zmienia, kobiety 30,35+ szukają spokojnych, zaradnych facetów.. ale zawsze będą miały miękkie nogi do tzw "bad boyów".  Oczywiście nie tyczy się to wszystkich kobiet, bo znam wielu facetów którzy są totalnymi flejami, nudziarzami i zachowują się jak jacyś anemicy i mają dziewczyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Chemik napisał:

Później z wiekiem to się zmienia, kobiety 30,35+ szukają spokojnych, zaradnych facetów.. ale zawsze będą miały miękkie nogi do tzw "bad boyów".  Oczywiście nie tyczy się to wszystkich kobiet, bo znam wielu facetów którzy są totalnymi flejami, nudziarzami i zachowują się jak jacyś anemicy i mają dziewczyny.

Ja jestem tylko spokojny, bez zaradności. Ci co dobrze mnie nie znają dziwią się że jestem sam, bo niby wyglądam w miarę ok, jestem miły, elokwentny itd ale ci co mnie trochę bardziej znają dziwią się mniej bo moja życiowa cipowatość i dupowatość wszystko tłumaczy, kobiety chcą "prawdziwych facetów" nawet pijących i bijących a nie jakieś imitacje które dodatkowo w poważnym wieku nie mają auta i mieszkania.     

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, carlosbueno napisał:

Ja jestem tylko spokojny, bez zaradności. Ci co dobrze mnie nie znają dziwią się że jestem sam, bo niby wyglądam w miarę ok, jestem miły, elokwentny itd ale ci co mnie trochę bardziej znają dziwią się mniej bo moja życiowa cipowatość i dupowatość wszystko tłumaczy, kobiety chcą "prawdziwych facetów" nawet pijących i bijących a nie jakieś imitacje które dodatkowo w poważnym wieku nie mają auta i mieszkania.     


Normalny samochód kosztuje 15-20 tysięcy, nie trzeba kupować samochodów za 100.  Mieszkanie? a kto dzisiaj jest wstanie kupić mieszkanie za gotówkę nawet jak ma 40 lat? mały procent ludzi, większa część ludzi bierze kredyty albo otrzymuje mieszkania w spadku.  Ci bardziej ogarnięci albo mają dobrą pracę albo wyjeżdżają za granicę na kilka lat.  Wiesz ile osób jest "ujebanych" w kredyty do końca swojego życia? i to nie we własnych ładnych domach, ale zwykłych blokowiskach gdzie 3 pokojowe mieszkanie kosztuje jakieś 270-350 tysięcy złotych, ludzie biorą kredyt na 30 lat.. i spłacą go przez 60.  Próbowałeś nad sobą popracować? skoro ludzie się dziwią że jesteś sam to znaczy że nie jest z Tobą najgorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Chemik napisał:


Normalny samochód kosztuje 15-20 tysięcy, nie trzeba kupować samochodów za 100.  Mieszkanie? a kto dzisiaj jest wstanie kupić mieszkanie za gotówkę nawet jak ma 40 lat? mały procent ludzi, większa część ludzi bierze kredyty albo otrzymuje mieszkania w spadku.  Ci bardziej ogarnięci albo mają dobrą pracę albo wyjeżdżają za granicę na kilka lat.  Wiesz ile osób jest "ujebanych" w kredyty do końca swojego życia? i to nie we własnych ładnych domach, ale zwykłych blokowiskach gdzie 3 pokojowe mieszkanie kosztuje jakieś 270-350 tysięcy złotych, ludzie biorą kredyt na 30 lat.. i spłacą go przez 60.  Próbowałeś nad sobą popracować? skoro ludzie się dziwią że jesteś sam to znaczy że nie jest z Tobą najgorzej.

Na samochód nawet nie najgorszy byłoby mnie stać gorzej z ogarnięciem prawka, kiedyś chodziłem na kurs i tak mnie zniechęcił, napawał lekiem i depresją że do dziś nie dobrze mi się robi jak tylko o tym pomyślę. Co do mieszkania to bardziej chodziło mi to że mieszkam z rodziną a nie np sam wynajmuje, choć mamy duży dom i trochę głupota by była choć też oznaka samodzielności.  Dla mieszkanek wsi i małych miasteczek to że mieszkam z rodziną jest zrozumiałe, bo uważa się że na swoje to się idzie po ślubie  ale dla jakiś z wielkich miast to niewybaczalne i oznaka niezaradności.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Normalny samochód kosztuje 15-20 tysięcy, nie trzeba kupować samochodów za 100.  Mieszkanie? a kto dzisiaj jest wstanie kupić mieszkanie za gotówkę nawet jak ma 40 lat? mały procent ludzi, większa część ludzi bierze kredyty albo otrzymuje mieszkania w spadku.  Ci bardziej ogarnięci albo mają dobrą pracę albo wyjeżdżają za granicę na kilka lat.  Wiesz ile osób jest "ujebanych" w kredyty do końca swojego życia? i to nie we własnych ładnych domach, ale zwykłych blokowiskach gdzie 3 pokojowe mieszkanie kosztuje jakieś 270-350 tysięcy złotych, ludzie biorą kredyt na 30 lat.. i spłacą go przez 60.  Próbowałeś nad sobą popracować? skoro ludzie się dziwią że jesteś sam to znaczy że nie jest z Tobą najgorzej.


Też miałem problemy ze zdaniem prawka, zdałem dopiero za trzecim razem.. za pierwszym co prawda jeździłem 40 minut ale nie zdałem na parkowaniu tyłem (podobno nie powinno go być) za drugim byłem tak zestresowany że nie wyjechałem nawet z placu, za trzecim również był stres i noga mi na sprzęgle latała, dodatkowo miałem chamskiego egzaminatora który samą mimiką twarzy pokazywał że lepiej żebym się nie odzywał - jeździłem 45 minut i zdałem bez ani jednego błędu, a stres opadł tak po 15 minutach.  Jeżeli nie jesteś wstanie przejść tego stresującego egzaminu to kup prawo jazdy - kwestia tego czy umiesz jeździć, ja np jeżdżę dobrze ale stresowałem się samym egzaminem, samą tą otoczką.  Znam osoby które kupiły prawko i radzą sobie dobrze.  Znajdz sobie wyrozumiałą, normalną dziewczynę ze wsi.. chociaż nie uważam że wszystkie z miasta Cię skreślą - raczej tutaj chodzi o to że facet mieszkający z rodzicami jest "biedakiem i  jest niezaradny" - pracę masz więc nie jesteś totalnym obibokiem i nieudacznikiem a znam takich którzy w wieku 40 lat nadal mieszkają z rodzicami w blokach, nie pracują, grają w STS, sprzedają jakieś trefne towary i na okrągło piją (może postaraj się o zdobycie dodatkowych kwalifikacji, albo pomyśl o nauce języków obcych i wyjeżdzie za granicę)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Chemik napisał:

może postaraj się o zdobycie dodatkowych kwalifikacji, albo pomyśl o nauce języków obcych i wyjeżdzie za granicę)

Za granicą spędziłem ponad 5 lat i nie myślę o powrocie tam. Nie do końca się tam odnajdywałem, żyłem w polskim geccie, dużo alko, patologii, odkładałem mniej kasy niż teraz w Polsce. A języka nauczyłem się tyle co do pracy mi starczało. No i tam szansa na kobietę jest jeszcze mniejsza bo jesteś na dnie drabiny społecznej a Polki wolą tubylców lub innych kolorowych. Tam nawet "normalsi" chodzili na dziwki bo zwykły Polak budowlaniec ze słabym angielskim miał nikłe szanse na partnerkę o ile nie przywiózł jej z Polski. 

 

41 minut temu, Chemik napisał:

Jeżeli nie jesteś wstanie przejść tego stresującego egzaminu to kup prawo jazdy - kwestia tego czy umiesz jeździć, ja np jeżdżę dobrze ale stresowałem się samym egzaminem, samą tą otoczką.  Znam osoby które kupiły prawko i radzą sobie dobrze

Ja nawet do egzaminu nie poszedłem, po 30 godzinach jazd nie umiałem prawie nic, umiejętności na poziomie 4 godziny, tak mi instruktor powiedział. A każda jazda to była nieprzespana noc a  w trakcie jazdy oblany potem byłem i traciłem rozum, tak mnie to stresowało. Nie znoszę tego że ktoś siedzi obok mnie, patrzy i zwraca uwagę( krytykuje) moja samoocena spada jeszcze bardziej i frustracja dochodzi. Chyba musiałbym nauczyć się sam mniej więcej jeździć a dopiero potem pójść na kurs, no ale nie wyjadę przecież bez prawka na uczęszczaną ulicę.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, carlosbueno napisał:

Za granicą spędziłem ponad 5 lat i nie myślę o powrocie tam. Nie do końca się tam odnajdywałem, żyłem w polskim geccie, dużo alko, patologii, odkładałem mniej kasy niż teraz w Polsce. A języka nauczyłem się tyle co do pracy mi starczało. No i tam szansa na kobietę jest jeszcze mniejsza bo jesteś na dnie drabiny społecznej a Polki wolą tubylców lub innych kolorowych. Tam nawet "normalsi" chodzili na dziwki bo zwykły Polak budowlaniec ze słabym angielskim miał nikłe szanse na partnerkę o ile nie przywiózł jej z Polski. 

 

Ja nawet do egzaminu nie poszedłem, po 30 godzinach jazd nie umiałem prawie nic, umiejętności na poziomie 4 godziny, tak mi instruktor powiedział. A każda jazda to była nieprzespana noc a  w trakcie jazdy oblany potem byłem i traciłem rozum, tak mnie to stresowało. Nie znoszę tego że ktoś siedzi obok mnie, patrzy i zwraca uwagę( krytykuje) moja samoocena spada jeszcze bardziej i frustracja dochodzi. Chyba musiałbym nauczyć się sam mniej więcej jeździć a dopiero potem pójść na kurs, no ale nie wyjadę przecież bez prawka na uczęszczaną ulicę.  

Czlowieku lecz sie na nerwice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Włączę się do dyskusji, ponieważ widzę tutaj dość niemały problem, ale nie brak seksu jest tutaj jego sednem. Jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. 

Chemik, Twoim problemem nie jest brak seksu, tylko bardzo nieprawdziwe wyobrażenie na jego temat oraz na temat kobiet. Mam wrażenie, że wyobrażasz je sobie jako mistyczne istoty, a żeby je zdobyć musisz wypełnić listę zadań: "muskulaturę już mam, to teraz jeszcze mistrzostwa w tańcu towarzyskim i willa z basenem to w końcu będę mógł ją zdobyć". To tak nie działa, ludzie którzy nie potrafią i nie lubią tańczyć też mają dziewczyny. Ba, powiem więcej, są dziewczyny, które również nienawidzą tańczyć, je też na siłę będziesz ciągnął na dyskoteki, bo" tak się robi"? 

W Twoim myśleniu spostrzegłem wiele generalizacji, że "kobiety są takie a takie, lubią bad boyów, muskulaturę i kasę". Zapominasz jednak, że kobiety to po prostu ludzie - każda inna, każda posiadająca jakieś swoje preferencje. W związku natomiast chodzi o to, żeby czuć się po prostu ze sobą dobrze i robić rzeczy, które się lubi. Najważniejsza jest tu przede wszystkim SZCZEROŚĆ. Nie chcesz iść tańczyć? To dlaczego miałbyś się do tego zmuszać? Uwierz, że gdybyś poszedł i czułbyś się totalnie nie komfortowo, osiągnąłbyś odwrotny efekt do zamierzonego. Dlatego rozmawiając z jakąś kobietą po prostu komunikuj swoje potrzeby i to kim jesteś, co lubisz. Taki jesteś. Po co to ukrywać? 

Kolejna sprawa to Twoje kompleksy. Uwierz mi, że na zdjęciu wyglądasz całkowicie normalnie. Dobrze zresztą, że je zamieściłeś, bo to mi też otworzyło oczy. Przeczytawszy opis naprawdę wyobrażałem sobie suchoklatesa o posturze Iggy Popa, a jak otworzyłem zdjęcie zrozumiałem, że kompleksy siedzą tylko w głowie. Wyglądasz całkowicie normalnie i zdrowo, powiedziałbym nawet że bardzo dobrze. Podejrzewam, że ze zgryzem też przesadzasz, ale jeśli Ci on przeszkadza - jasne, idź do ortodonty. Najważniejsze, żebyś czuł się dobrze sam ze sobą, ale jestem szczerze przekonany, że on też bardziej przeszkadza Tobie niż ludziom dookoła. 

Ostatnia sprawa, która przyszła mi do głowy to po prostu bycie sobą. Jeszcze raz chcę podkreślić, że najważniejsze żebyś czuł się dobrze z samym sobą i nabrał pewności siebie, a to najbardziej podoba się kobietom. Znajdź jakieś zainteresowanie, pasję, w której będziesz się realizował, a to samo w sobie podniesie Twoją wartość zarówno w Twoich, jak i kobiety oczach. Nie szukaj natomiast tricków, które sztucznie miałyby tę wartość zbudować w jej oczach. Wydaje mi się też, że mam kilka rzeczy, które mógłbym Ci zaproponować:

1. Przeczytaj sobie książkę "Instrukcja obsługi penisa". Jest to książka seksuologiczna, która pokazuje w doskonały sposób mechanizm działania seksualności i jego psychologii, to będzie doskonały fundament do rozpoczęcia pracy nad sobą i zobaczenia co naprawdę jest nie tak. Sam jestem pod koniec jej lektury i szczerze mogę ją polecić. 

2. Twoim głównym problemem jest poczucie własnej wartości. Masz bardzo zaniżoną samoocenę i to ona blokuje działanie. Dlatego gorąco zalecałbym udanie się do psychoterapeuty. Spokojnie, on nie gryzie, chodzenie tam nie sprawia, że jesteś czubkiem. Po prostu przepracuj wewnętrzne napięcia, potraktuj to jako postanowienie na nowy rok 🙂

3. Dodatkowo mógłbyś się udać do seksuologa. Chodzi o przepracowanie nieprawdziwych przekonań na temat seksu i kobiet, naprawdę w wątku który przeczytałem nagromadziło się wiele nieprawidłowości

4. Na Boga, odstaw pornografię. Naprawdę. Oprócz tego, że działa jak narkotyk, buduje potwornie nieprawdziwy obraz tego jak wygląda seks. Wiem, że będzie ciężko, szczególnie z wysokim libido, o którym mówisz, ale naprawdę wyjdź z tego. Sam zrezygnowałem całkowicie z pornografii już jakiś czas temu i czuję się o wiele lepiej. Nikt nie mówi natomiast o rezygnacji z masturbacji, ona jest całkowicie naturalna, ale nie dołączaj do tego bodźca wizualnego. To jest bardzo szkodliwe. 

5. Pozostawiam jeszcze dwa filmiki dotyczące podrywania i pornografii

 

Zgadzam się w całej rozciągłości, judupery niech się lepiej w tej materii nie wypowiadają, tym bardziej to żadna wiedza merytoryczna i sio mi z takim syfem z forum!

 

Ufff, ale się nagadałem, mam nadzieję że jakoś pomogłem 🙂 a tak z czystej ciekawości, czym dokładnie w lotnictwie się zajmujesz? Pozdrawia steward 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.01.2020 o 14:31, Chemik napisał:

Niestety to prawda, kobiety żyją emocjami - a taki "patus" dostarcza im wielu emocji..  jak to mi kiedyś koleżanka powiedziała, przy takim człowieku nie możesz się nudzić bo nie wiadomo czy jak wrócisz do domu to "da Ci w ryj czy Cię przytuli" -  przykład głupi, ale kobiety po prostu żyją emocjami - jak ma do wyboru cichego spokojnego faceta i "patusa" w dresach który pije,zdradza,imprezuje i cwaniaczy to wybierze tego drugiego  bo ten pierwszy to fleja i nudziarz a ten drugi pomimo swojego zachowania robi jej z mózgu hormonalną sieczkę.

A czym żyje facet? Spokojem i chłodną kalkulacją? Szuka nieruchawych okularnic w sweterku, z którymi wypije herbatkę i zagra w szachy? Niech się panie forumowiczki wypowiedzą, ale jakoś szczerze wątpię, żeby kobiety po prostu leciały na typów, którzy się nad nimi znęcają. Po prostu taki typ ludzi najbardziej skory jest do manipulacji, a tej ulegają również faceci (i myślę, że w równym stopniu, co kobiety). Na pewno słyszałeś niejedną historię o "złej kobiecie", która omotała gościa wokół palca, wydoiła go i zniszczyła psychicznie. Nie wierzę, że tylko jedna płeć "żyje emocjami". I Tobie też polecam w to nie wierzyć. Za mocno generalizujesz, starając się chyba wytłumaczyć swoje niepowodzenia romantyczne. Bo nie jesteś bad boyem, bo nie lubisz tańczyć, bo masz krzywe zęby. Bo to, bo tamto. Problem siedzi w Tobie, ale problemem nie jest nic z wyżej wymienionych rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki.. wasze wpisy trafiają w samo sedno, Solidar dziękuję za wyczerpujący post, nic dodać nic ująć..  potrzebowałem tego.  Wydaje mi się że moim problemem jest dzieciństwo w którym ojciec bardzo nadużywał alkoholu, może tutaj jest też problem związany z niskim poczuciem własnej wartości.   Terapia wydaje się dobrym pomysłem.    Psychoanalepsja, jak tak teraz się zastanawiam to to prawda, słyszałem o takich historiach..    bardzo mi wszyscy pomogliście spojrzeć na to z innej strony 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×