Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja,bratnia dusza


Zasmucona93

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznę standardowo,jestem tutaj nowa i chciałabym opowiedzieć swoją historię aby nie zadręczać nią rodziny i znajomych (bo Wy przecież czytacie to z własnej woli,prawda?).Na początek kilka standardowych informacji: Mam 24 lata,jestem studentką i niebawem bronię pracę licencjacką (zmieniałam studia w trakcie,stąd opóźnienie).Od niecałego roku choruję na depresję, mam kilka teorii co to jej przyczyny.Pierwszą z nich jest toksyczny ojciec,taki standardowy rodzic zbyt wiele wymagający od dzieci plus wulgaryzm i brak szacunku do kogokolwiek.Gdy moja osobowość się kształtowała,za czasów nastoletnich zrozumiałam,że nie chcę być podobna do niego i starałam się szanować siebie i innych ludzi.Po maturze poznałam chłopaka,pierwsze spotkania opierały się głównie na zabawach seksualnych i luźnych rozmowach,z czasem jednak go pokochałam a on mnie.Bardzo ufałam tej osobie,jest człowiekiem spokojnym,bardzo introwertycznym.Z czasem zamieszkaliśmy razem i trwało to 3 lata.Niestety ta znajomość wpłyneła na mnie destrukcyjnie,on nie chcial wychodzic z domu,na wszystkie spotkania ze znajomymi wybieralam sie sama,nie lubił zatłoczonych miejsc:koncertów,kawiarni i pubow.Nie chciał też wyjeżdzac ze mna na wczasy,a moim marzeniem było podrozowac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim brak poczucia własnej wartości pcha Cie w takie relacje. Powinnaś uciąć kontakt zarówno z ojcem i tym chłopakiem. Obaj są toksyczni i wiesz jak źle na Ciebie wplywają. Polecam zmianę otoczenia, zajecia sie zainteresowaniami, pracą, hobby, czym co rozwija. No i moze terapia by nauczyć sie asertwności i radzeniami sobie ze schematami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem,że powinnam zająć się najpierw swoim zdrowiem żeby stworzyć relację z kimś innym,problem tkwi w tym ,że życie bez partnera wydaje się być gorszego sortu i czuję się źle jeśli mam sama jechać na rower,sama oglądać film.Probowalam sie tego nauczyc ale ciezko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasmucona93, witaj na forum!

 

Rozumiem Twoje uczucie osamotnienia, ale nie pozwól byłemu chłopakowi manipulować Tobą. Nie wiedział, czy nowo poznana dziewczyna do niego się odezwie, dlatego odnowił kontakt z Tobą. Gdy tylko tamta się odezwała, poszłaś w odstawkę. Nie możesz pozwolić traktować się w ten sposób. Dziewczyno, Tobie należy się szacunek. Zasługujesz na kogoś znacznie lepszego. Teraz (świeżo po rozstaniu) odczuwasz wiele negatywnych emocji, ale czas działa na Twoją korzyść. Pozdrawiam i powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Zasmucona93... na wstepie powiem ze powinnas zmienic nicka na Ocalona93...kochana ewidentnie nie pasowaliscie do siebie...ogien i woda?razem?...zastanawiam sie jak moglas tak dlugo trwac w tym zwiazku...ciesz sie ze zmarnowalas tylko 3 lata , a nie cale zycie...Ty ewidetnie potrzebujesz faceta z jajami a nie fotel bujany... glowa do gory...czas na imprezy...:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cięzko jest chodzić na imprezy w takiej rozsypce,zmarnowałam 5,ponieważ te 3 to było wspolne mieszkanie,wczesniej 2 lata sie spotykalismy.Ja to wszysko w miarę wiem jesli sprobuje spojrzec na to z boku ale ciezko mi wygonic natretne mysli,ze nie bylam wystarczajaco dobra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewidentnie leci sobie w h*ja,

jak najszyej odetnij sie od niego,

moze Cie jeszcze dlugo ranic, bolec co z nim zwiazane,

lepiej bedzie jak pozwolisz sobie zapomniec o jego osobie

( lepiej zrobic tak wedlug mnie, niz ryzykowac wlasnym zdrowiem )

 

Z tego co napisalas,

wyczytalem ze tak na prawde nigdy do konca nie bylas szczesliwa z nim,

bylo fajnie bo byl - ale nic wiecej tylko fajnie ( i to nie zawsze )....

 

Wiekszosc osob nie kupi pierwszysch lepszych spodni,

o samochodze juz nie wspominajac,

a wiaza sie z pierwszym lepszym partnerem

i pomimo tego ze nie pasuje on do nich,

na sile staraja sie wmowic sobie ze jednak nie taki zly ten,

ze lepszy taki niz zaden....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację superb,mimo że jestem dość atrakcyjna i całkiem bystra i tak się boję,bycia samemu.Bo nie wiadomo kiedy ten właściwy człowiek się pojawi,a moim marzeniem nie jest życie w samotności.Najpierw musze nauczyć się czerpać radość z życia,później dopiero wpuścić w nie drugiego człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz racje Zasmucona93 (dla mnie Ocalona93) nie bylas wystarczajaca dobra...tylko za dobra...powtorze jeszcze raz ZA DOBRA! Moja Droga pamietaj ze po burzy wychodzi slonce...Ty tak naprawde nie teksnisz za Nim tylko przyzwyczailas sie ze bylas z kims...Dziewczyno korzystaj z zycia...moze podroze tak jak chcialas..a z czasem pojawi sie i milosc...:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj chce Ci coś opowiedzieć a sama wyciagniesz wnioski. Mam 38 lat dziecinstwo miałam do bani tzn moja matka piła biła mnie okropnie i to czym popadło ,kijem ,za włosy i o ścianę i nawet miałam nóz w czole...... ojczym wykorzystywał mnie,nie miałam dokąd pójsć ,uciec . Mam dwóch braci którzy jakoś dawali rade ja zawsze musiałam pilnowac pijanej matki bo jak nie to lanie..... na moich oczach ojczym wsadzil jej siekiere w glowe...przezyla i wrocila do niego i nadal bylo pieko. Ja z nerw i szoku dostalam Luszczycy,nikt ale to nik nie chcial sie ze mna bawic ,dzis wiem dlaczego ( ludzie bali sie puszczac dzieci do takiego domu,ale wtedy ja nie wiedzialam czemu ) nie miałam zabawek no sory jedna lalke babasa ktorego przynioslam sobie ze smietnika i bawilam sie wiele lat. Ona dalej pila. Wiesz przyszedl taki dzien ze nie wytrzymalam i poszlam na policje ,ze chce do domu dziecka ,mialam ze 12 lat i jasne zabrali mnie a ona tydzien nie zglosila mojego zaginiecia .....siedzialam i patrzylam w drzwi czekajac z mysla ze mama na pewno mnie kocha i wkoncu znajdzie mnie i wszytko sie zmieni,ze mnie przytuli,wezmie za reke i pojdziemy na spacer.... nie mialam wtedy wiekszego marzenia. Oczywiscie nie ziscilo sie. Zwialam stamtad ,wchodze do domu a ona do mnie ( co tu kur..... chcialas ????) nie mialam nikgo tylko siebie ,nigdy nie pozwolila mi byc dzieckiem,zawsze funkcja doroslej osoby .... poznalam faceta urodzialam dwie corki ale jak druga miala rtrzy mies zaczal pic ,wiec od razu koniec! poznalam kolejnego slub,ciaza i kolejne rozczarowanie ( jego rodzina nie akceptowala mnie i dwoch moich corek ) zawsze czulam sie ak osottania i do dupy..... i o kilki latach rozod i ja w dramacie zyciowym...za chwile okazuje sie ze mam nowotwor i Boze i co z moimi dziecmi ja nie przezyje .... przezylam! Kochana to wszytko w skrucie napisalam Ci ,ale uwierz mi ,ze nie warto i nie mozesz sie oddac ,nikt nie moze zabrac Ci powodu do tego by byc szczesliwa nikt!!!! a juz napewno ne Ty sama sobie. Walcz ,sojrz mi sie udalo ,poszlam do przodu ,stwierdzialam ,ze nieo napewno nie oddam sie bo ja chce byc szczesliwa .... Uwuerz mi ,ze warto powalczyc o siebie i jeszcze jedno ZAPAMIETA J, ze jestes pieknem tego swiata i musisz w siebie uwierzyc ,ja wierze ,ze uda Ci sie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×