Skocz do zawartości
Nerwica.com

Żona nigdy nie przeprasza.


Rekomendowane odpowiedzi

Co kobiety to jej, co mężczyzny to wspólne, tak to się kręci. Jeżeli ktoś ma w swoim otoczeniu kobietę która nie mówi np. razem wyremontowaliśmy mieszkanie gdy w rzeczywistości mężczyzna pracował fizycznie a damulka zrobiła mu pić i wskazała fuszerki to piona, namów ją do występu w tv śniadaniowej, jest tego warta.

 

O, a jak ani ja ani maz nie pracowalismy fizycznie w czasie remontu, to nie mozemy mowic, ze WYREMONTOWALISMY dom?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co kobiety to jej, co mężczyzny to wspólne, tak to się kręci. Jeżeli ktoś ma w swoim otoczeniu kobietę która nie mówi np. razem wyremontowaliśmy mieszkanie gdy w rzeczywistości mężczyzna pracował fizycznie a damulka zrobiła mu pić i wskazała fuszerki to piona, namów ją do występu w tv śniadaniowej, jest tego warta.

 

O, a jak ani ja ani maz nie pracowalismy fizycznie w czasie remontu, to nie mozemy mowic, ze WYREMONTOWALISMY dom?

A uważasz że remontowaliście? ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co kobiety to jej, co mężczyzny to wspólne, tak to się kręci. Jeżeli ktoś ma w swoim otoczeniu kobietę która nie mówi np. razem wyremontowaliśmy mieszkanie gdy w rzeczywistości mężczyzna pracował fizycznie a damulka zrobiła mu pić i wskazała fuszerki to piona, namów ją do występu w tv śniadaniowej, jest tego warta.

 

O, a jak ani ja ani maz nie pracowalismy fizycznie w czasie remontu, to nie mozemy mowic, ze WYREMONTOWALISMY dom?

A uważasz że remontowaliście? ;P

 

Oczywiscie, placilismy za to - ze wspolnego konta (mamy 3 - kazdy swoje, jedno wspolne).

Wiec robilismy remont, jak co 2-3 lata. WSPOLNIE.

 

To co mezczyzny nie jest wspolne. Samochod meza to samochod meza, nie wspolny. Wspolny jest dom - bo jestem wspolwlascicielem. Tak to sie "kreci".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobna sytuacja u mnie. Praktycznie nigdy nie usłyszałem szczerych przeprosin ze strony żony. Jeśli już były to wymuszone i złośliwe (w moim odczuciu). A kiedy już jej na coś zwrócę uwagę to wszystko uogólnia i gdy dyskusja dotyczy jednej sytuacji to uogólnia to na całość i mówi np. że zawsze mam o niej złe zdanie. Robi z siebie ofiarę "Tak zle tak niedobrze... zawsze nie tak.... Bo to po prostu ja", "cokowiek zrobie, nie zrobie to zawsze zle.." i potrafi przez kilka dni się do mnie nie odzywać bo zwróciłem jej na coś uwagę, że troszkę przesadza kiedy ona chce wyrzucić do mnie swoje negatywne emocje wobec innej osoby. Ja powinienem tylko słuchać mam wrażenie i nie komentować niczego co ona mówi bo to jej emocje. A jeszcze jak jej na coś zwrócę uwagę to najczęściej słyszę, że ona taka jest i ma do tego prawo. Nigdy mi w takich sytuacjach nie przyzna racji, że trochę przesadziła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż, Twoja żona najwyraźniej nie widzi niczego złego w swoim zachowaniu i daje sobie do niego pełne prawo. Jeśli tak jest i jej nie zależy na poprawie (zmianie) swojego wizerunku, to wieczne zwracanie jej uwagi nie ma żadnego sensu. Może zamiast tego lepiej skierować jej uwagę na skutki i konsekwencje takiego zachowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×