Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja krótka historia


Avanator

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Długo się zastanawiałem nad tym by napisać tutaj swoją wiadomość, lecz doszedłem do wniosku że nie ma chyba nic złego i nikt nie będzie mnie mieszać z błotem lub co gorsze wyśmiewać. Zaczynając mam 23 lata, niedawno skończyłem studia (kierunek – lipny). Szukam pracy ale jak wiadomo w tym kraju nie ma pracy, co prawda jest robota ale za 6 zł, po 12 godzin dziennie. Jeszcze żeby to była praca gdzie jest w jakimś tam stopniu nie wymagana konieczność tłumaczenia się z ludźmi, niestety takowej nie ma. Po licencjacie chciałem rozpocząć inne studia, zaocznie – Informatykę. Niestety kierunku nie uruchomiono, a co za tym idzie kontynuowałem dalej edukację na tym co wcześniej. Przez pięć lat uczyłem się rzeczy które mnie nie interesowały. Co prawda po powrocie do domu miałem swój mały świat, czytałem książki, tłumaczyłem teksty z angielskiego na polski, tworzyłem strony internetowe, segregowałem moją kolekcję znaczków pocztowych lub układałem kostkę Rubika ewentualnie biegałem lub grałem na gitarze. Słowem, nie traciłem szczególnie czasu na imprezy w akademikach. Jestem osobą dość zamkniętą w sobie, nie potrafię nawiązywać trwałych relacji – mam tylko trzy osoby z którymi utrzymuję przyjaźnie. Poznałem przez ten czas dwie dziewczyny z którymi łączyły mnie bliższe relacje, ale w pierwszym przypadku doszliśmy do wniosku że za bardzo się różnimy. Ona jest bardzo żywiołowa, lubiła imprezy, alkohol, lekkie używki – ja niestety ani nie paliłem, nie ćpałem i za wiele nie wypiłem, słowem czysta kwintesencja nudziarstwa. Aczkolwiek utrzymujemy kontakty na stopie koleżeńskiej i o dziwo nie zrywa ze mną kontaktu. Druga dziewczyna była niestabilna emocjonalnie (sam trochę taki jestem – to zrozumiem). Ale była nimfomanką. Może i dla jakiegoś faceta laska która wysyła mu nagie zdjęcia, ciągle wydzwania i chce uprawiać seks brzmi fajnie, ale niestety mnie to brzydziło. Zerwałem z nią kontakt całkowicie. Później poznawałem różne dziewczyny (Internet albo uczelnia lub przypadkowo na mieście typu koncerty, kino itd.) Jednak nigdy nie potrafiłem jakoś zrobić tego pierwszego kroku.

Przepraszam że może wszystko co będę tutaj pisać brzmi chaotycznie ale mam nadzieję że z mojego słowotoku uda się komuś to wszystko zrozumieć. Od dziecka byłem nadpobudliwy, nie byłem agresywny po prostu wszędzie było mnie pełno. Idąc do szkoły to się zmieniło, miałem wychowawczynię która po prostu mnie nie lubiła, moja mama ciągle była wzywana na dywanik. Zmieniłem się, stałem się coraz bardziej zamknięty w sobie oraz bałem się odzywać do ludzi, na myśl o podejściu do tablicy czy odpowiedzi oblatywał mnie strach i to paniczny pomimo iż byłem zawsze przygotowany do lekcji. W klasie V/VI stałem się zaś obiektem docinek i kpin, gnębiono mnie, a nawet kilka razy pobito. Później taki sam okres gimnazjum – również podobny czyli „Ja jako ofiara”. Do tego doszła nadwaga i nieśmiałość. W Liceum chciałem dobrze zdać matematykę, iść na studia informatyczne, lecz trafiłem na szklaną ścianę w postaci kilku osób z gimnazjum, które rozwiały famę na mój temat co doprowadziło do kolejnych prześladowań. Miałem problemy z koncentracją, na korytarzu zwykle siedziałem sam ze sobą, czytałem książki, ewentualnie rysowałem. Wszystko byłoby super gdyby nie nauczycielka z matematyki która mnie gnębiła i wyśmiewała przed całą klasą – ponownie pomimo iż w domu byłem przygotowany do lekcji, przy tablicy gdy coś pisałem, ona mi przerywała, krzyczała na mnie i szydziła, zdarzało się że razem z innymi uczniami, swoimi pupilkami. Jak zapewne się domyślacie gdy klasa widzi że nauczyciel Tobą pomiata, to i oni stają się bezkarni. Przez to w mojej głowie zapanował chaos. Nie zdawałem żadnej z matur próbnych, nauka mi szła niezwykle ciężko, nie mogłem się skoncentrować. Pod koniec liceum, nie chodziłem przez ostatni miesiąc już do szkoły. Brałem lekarstwa na uspokojenie oraz tabletki, miałem problemy ze snem – miałem myśli samobójcze. W tym czasie odkryłem zaś zamiłowanie do historii i do samego czytania książek. Mając problemy z koncentracją i skupieniem, tego problemu nie miałem czytając i wyobrażając sobie różne obrazy. Gdy nadszedł okres matury, ku zaskoczeniu wszystkim w tym moim prześladowcom zdałem maturę i to nie najgorzej. Miałem już wtedy w planach iść na Informatykę, lecz wiedziałem że sobie bym tam po prostu nie dał rady w tym okresie. Za dużo zaległości, nerwica, problemy ze skupieniem – wiedziałem że jak bardzo psychicznie mnie wykończyła szkoła średnia. Wybrałem studia humanistyczne – gdzie radziłem sobie raz lepiej, a raz gorzej lecz nigdy nie było tragicznie. Wtedy też dużo schudłem, powiedzmy że trochę o siebie zadbałem, przez ten czas poznałem wiele dziewczyn, byłem na kilku randkach – słowem, poczułem się trochę dowartościowany, aczkolwiek jak pisałem – nie potrafiłem otworzyć się do końca, przez co te dziewczyny po jakimś czasie poznawały innych bardziej otwartych facetów. Co do mojego życia… ciągle ciągnęło mnie do informatyki, komputerów i tworzenia czegoś z niczego, Od dziecka czytałem gazety komputerowe, na tematy gier, lubiłem rozkręcać swój komputer, czyściłem go, słowem bardzo mnie to ciekawiło. Potrafiłem nawet z pamięci powiedzieć ile megaherców miał dany procesor oraz jaką ma pojemność pamięci, czy też zdarzało mi się robić różne poradniki dołączone do gazetek. Nigdy nie lubiłem pracy z innymi ludźmi, dobrze się czuję pracując sam. Mając tyle lat ile mam czuję się jakbym zmarnował swoje życie, targają mną różne czarne myśli, najchętniej bym ze sobą skończył, ale nie mógłbym tego zrobić ze względu na moją mamę. Na szczęście jedyną osobą która była przy mnie to moja mama – tylko ona mnie wspierała w tym wszystkim. Dzieciństwo praktycznie spędziłem bez ojca który mną się nie interesował i mówiąc szczerze nie interesuje zbytnio do dzisiaj. Niedawno zaś złożyłem dokumenty na studia zaoczne z informatyki, rozpoczynam je lecz targają mną liczne obawy począwszy od tego czy znajdę prace, po tym czy je ukończę mając wiele zaległości (co prawda uczę się, powtarzam, nie idzie mi strasznie źle ale wiadomo – jak jest ciężko nadgonić czas w dwa miesiące). Boję się że nie ukończę ich, że nie znajdę pracy (bo chciałbym mieć parę złotych, nawet minimalną krajową) i że po prostu moja i tak niska samooceną padnie na zbity pysk. Wiem że rodzice mi łba nie urwą gdybym po semestrze zrezygnował, ale sam czułbym się bez wartościowo. Myślałem też czy nie lepiej było iść do szkoły policealnej i skończyć ten kierunek (mniej nauki i niewątpliwie łatwiej ale studia to studia) – sam przez laty robiłem nawet na swoich studiach obecnych różne rzeczy począwszy od prostych stron, prostych animacji czy programików. Często odwiedzałem księgarnie, przeglądałem książki o tematyce komputerowej, doskonale orientuję się w nowościach, sam też kilka książek nabyłem, czytam je w wolnej chwili, tworzę notatki itd. Czasami żałuję że się urodziłem. Wspomnę też że jestem osobą wrażliwą, bardzo lubię zwierzęta, spokojne spacery po lasach, muzykę i łatwo się wzruszam, ale nie mogę jako facet ujawniać się że jestem taką osobą – zostanę wyśmiany. Martwię się też czy poznam kiedykolwiek normalną dziewczynę która by zaakceptowała mnie takiego jakim jestem. Nie wymagam jakiegoś „wyglądu” sam wiem jak to jest być grubasem i wyrzutkiem, obecnie schudłem, trochę o siebie zadbałem, nie mam jakiegoś problemu w rozmowach z dziewczynami, nawiązywania kontaktów z ludźmi, problemem jest to że jak szybko je zawieram, tak szybko urywam. Kolejny problem to obawy przed znalezieniem pracy i studiami które od zawsze były dla mnie dziecięcym marzeniem. Wiele by tutaj pisać, nie wiem czy ktokolwiek to przeczyta w końcu jest tego masa, do tego pisałem to w przypływie licznych emocji, nie zastosowałem tutaj żadnej chronologii. Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mając 23 lata nie zmarnowałeś jeszcze swojego życia. Rozumiem, że czujesz się rozczarowany kierunkiem studiów i brakiem możliwości zatrudnienia. To straszne jest, bo Polska jako kraj rodzi w wartościowych i inteligentnych ludziach poczucie kompletnej bezsilności i braku perspektyw. Dlatego rozważ wyjazd za granicę, tylko nie do beznadziejnej pracy! W informatyce nie trzeba mieć koniecznie skończonych studiów, żeby znaleźć pracę. Musisz znaleźć coś co naprawdę lubisz robić i pracować nad rozwinięciem swoich umiejętności w tej dziedzinie. Zajmij się programowaniem albo kodowaniem stron. Jeżeli możesz udowodnić swoje umiejętności poprzez prezentację tego co zrobiłeś w tej dziedzinie, znasz języki programowania i zaczniesz wierzyć w siebie, to znajdziesz pracę. Przeszukaj oferty pracy za granicą w dziedzinach w których się odnajdujesz i zobacz czego ci brakuje, żeby taką pracę dostać, a następnie rozwijaj się w tym kierunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×