Skocz do zawartości
Nerwica.com

enfren

Użytkownik
  • Postów

    87
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez enfren

  1. Daj sobie czas. To normalne, że nie wyobrażasz sobie życia z nikim innym, jeśli było to bardzo bolesne zerwanie. Żałoba trochę trwa. Jeśli jednak minęło już dużo czasu, a Ty nadal cierpisz za byłą, to coś jest nie tak. Żeby naprawdę przebraczyć i zapomnieć, musisz zrozumieć dlaczego tak się stało. To pozwoli Ci rozwiązać problemy które tkwią w Tobie i uniknąć ponownego związania się z niewłaściwą osobą. Zamykanie się na miłość i przyrzeczenie "już nigdy nie pokocham" to nie rozwiązanie na dłuższą metę. To unikanie problemu i odmawianie sobie realizacji własnych marzeń o szczęśliwym związku. Jeżeli jednak nie rozwiążesz własnych problemów i znów się z kim zwiążesz to prawdopodobnie powtórzysz te same błędy. Polecam terapię lub książki o tematyce.
  2. Byłeś w toksycznym związku z kobietą o unikającym stylu przywiązania, a sam masz lękowy styl przywiązania. Ona nie jest zdolna do związku, unika bliskości emocjonalnej a Ty masz serce otwarte na oścież i sądzisz że nigdy nie znajdziesz nikogo lepszego. Jest dużo dziewczyn które mogłyby być z Tobą blisko - tylko, że problem polega na tym, że pewnie one wydają Ci się nieatrakcyjne. Bo są zbyt miłe, bo lubią kogoś takiego jak ty, bo same mają niskie poczucie własnej wartości. Nie to co ex - pewnie wydaje Ci się że ona to jedyna osoba o wysokim poczuciu własnej wartości która kiedykolwiek mogła się Tobą zainteresować. Otóż ona też ma niskie poczucie własnej wartości, tylko zamiast się z tym zmierzyć odcina od siebie świadomość o tym i udaje super popularną laskę, jeszcze dla potwierdzenia tego wrzuca zdjęcia na facebooka z tego jaka jest super. To wszystko to narcystyczna ściema. Ona jest pusta wewnątrz a buduje tylko piękną skorupę na zewnątrz którą chce pokazywać światu żeby uniknąć konfrontacji z tym jak beznadziejnie niewartościowa czuje się w środku. Ty natomiast nie budujesz żadnej skorupy tylko od razu pokazujesz wszystkim wokoł że czujesz się nikim. Tak więc jak widzisz problem jest o wiele głębszy niż się wydaje. Jak z tego wyjść - sama chciałabym wiedzieć. Jeśli do tej pory tego nie zrobiłeś to idź na terapię. Musisz przerobić bóle z dzieciństwa, przebaczyć rodzicom i nauczyć się tego jak zachowują się normalni, szanujący siebie ludzie - tacy, którzy wynieśli to z domu mają łatwiej. Ci co tego nie wynieśli muszą najpierw oduczyć się złych nawyków a potem nauczyć się nowych nawyków dbania o siebie, wiary we własne siły, rozmawiania z ludźmi, stawiania granic, umiejętności społecznych, nawiązywania pozytywnych związków... to jedyna droga, niestety bardzo trudna i bardzo długotrwała. To jest jak walka o własne życie. Albo się poddamy i będziemy żyć na zawsze w depresji lub się zabijemy, albo będziemy walczyć o szczęście. Warto też wiedzieć, że wiele ludzi ma lub miało jeszcze gorzej niż my. Dążenie do zdrowia psychicznego i harmonii wewnętrznej to zadanie dla całego świata, kązdy z nas musi nad tym pracować w większym lub mniejszym stopniu.
  3. Przemek909 Myslę, że jeśli masz wątpliwości dotyczące brania przepisanych leków to powinieneś omówić je z lekarzem. Jeżeli mu nie ufasz, to znajdź takiego który zdobędzie Twoje zaufanie. Nie brałabym leków od lekarza o którym myślę, że nie ma racji lub jeśli nie zgadzam się z proponowanym leczeniem. Jeśli chodzi o to czym Cymbalta różni się od wenlafaksyny, moim zdaniem (brałam oba) leki wiele się nie różnią. Cymbalta jest lekiem nowszym, ma bardziej łagodne działanie i dłuższy okres półtrwania, przez co nie ma się aż takich skutków ubocznych jeśli np. zapomni się o parę godzin wzięcia dawki. Wydaje mi się dziwne, że lekarz próbuje dalej z duloksetyną kiedy wenlafaksyna kompletnie nie zadziałała. To są raczej podobne leki.
  4. Ja po duloksetynie miałam nocne poty też takie jakbym prysznic wzięła cała piżama i prześcieradło mokre. Ale tylko na początku brania. Po paru tygodniach się unormowało.
  5. Nie sądzę, żeby przyspieszone bicie serca itp było wynikiem lęku...nie mam raczej problemów z lękami, nigdy nie miałam takich objawów przed braniem leków ani nie miałam takich objawów na wenlafaksynie (tam były bardziej tylko brain zapsy i zawroty głowy). Według mnie i lekarza te negatywne objawy to skutki uboczne duloksetyny. Natomiast na moje objawy depresji (m.in. ataki płaczu, myśli samobójcze, stres i nerwica) duloksetyna pomogła. Lek biorę od 3 miesięcy. Poprawa w depresji była już po 2 tygodniach.
  6. Pablo5HT1 - ciekawe jest to co piszesz. I masz rację co do negatywnego działania SNRI na serce - odczuwałam to zarówno przy wenlafaksynie jak i teraz przy duloksetynie. W moim odczucie duloksetyna jest w tej kwestii bardziej szkodliwa niż wenlafaksyna. Czuję zmęczenie przy wysiłku, zawroty głowy, nudności...pocieszam się myślą że może nie będę brała tego tak długo. Nie wiem czemu mój psychiatra próbuje ze mną tylko te leki a nie SSRI. Mam do niego zaufanie, to dobry lekarz i wyczuwa, że u mnie depresję należy leczyć psychoterapią a antydepresanty w moim przypadku to zamiatanie pod dywan. Leki dał mi pewnie tylko po to żebym wyszła z bagna w którym byłam, bo byłam w grupie potencjalnych samobójców. Poza tym mieszkam w Niemczech i tu duloksetyna jest refundowana przez kasę chorych tak samo jak i leki SSRI więc to ile kosztuje nikogo nie interesuje (płaci się 5 euro za jedno opakowanie niezależnie od tego jaka jest faktyczna cena leku). Pewnie inne leki wymienione przez Ciebie nie są uznawane przez kasy chorych do leczenia depresji więc lekarz nie może ich przepisywać w ramach leczenia na ubezpieczenie.
  7. Nie. Próbowałam tylko krótko (miesiąc) mirtazapinę, więc NaSSA (zero efektu na mnie) i z przepisu lekarza rodzinnego małą dawkę opipramolu (trójpierścieniowy) przez dwa miesiące (efekt chyba żaden, ale pewna nie jestem, pewnie dlatego, że dawka była minimalna). Jakoś mój psychiatra nie lubi SSRI albo może u mnie się uparł żeby dawać co innego SNRI działa więc nie eksperymentujemy z niczym innym póki co.
  8. Widzę, że bardzo mało jest opinii o tym leku. No nic, napiszę dalej o swoich doświadczeniach, może się komuś przyda. Biorę 2,5 miesiąca, więc mogę się wypowiedzieć o efektach. Działanie antydepresyjne leku jest dobre - zdecydowanie pomaga na depresję. Zaczęłam od dawki 30mg i po miesiącu wskoczyłam na 60mg. Po pierwszym miesiącu efekt antydepresyjny był już zauważalny, ale niezbyt silny. Po zwiększeniu dawki na 60mg depresja zniknęła zupełnie. Nie napędza specjalnie, nie daje pozytywnego kopa, tylko działanie polega w moim odczuciu bardziej na tłumieniu negatywnych emocji. Niestety odczuwalne są też skutki uboczne. Przede wszystkim problemy ze snem. Mimo brania leku od dwóch miesięcy, zaburzenie snu się nie unormowało. Jakość snu jest lepsza niż w depresji, ale lek powoduje budzenie się nad ranem i problemy z ponownym zaśnięciem. Odczuwam też duszność i zawroty głowy. Ponieważ jestem w trakcie psychoterapii i ona ma dla mnie największy wpływ na wyleczenie depresji, zdecydowałam z lekarzem obniżyć dawkę znów na 30mg. Mogę więc powiedzieć co nieco o efektach przy odstawianiu. Otóż, nie jest najgorzej. Nie ma brain zapsów, czego się najbardziej obawiałam. Zawroty głowy to jedyny skutek uboczny zmniejszenia dawki, normuje się po 2 tygodniach. Śpię lepiej. Póki co depresji nie mam. Mając porównanie z wenlafaksyną uważam, że wenlafaksyna jest mocniejszym i szybciej działającym lekiem, ale niekoniecznie lepszym. Przede wszystkim przy wenlafaksynie inne są skutki uboczne - brain zapsy już przy kilkugodzinnym poślizgu w przyjęciu dawki i trudności przy odstawianiu leku skutecznie zniechęciły mnie do próbowania jej po raz drugi. Duloksetyna też działa, skutki uboczne są jak dla mnie mniej dokuczliwe. Duloksetyna wycisza negatywne emocje, wenlafaksyna daje hipomaniakalnego pozytywnego kopa.
  9. Poczytałam o skutkach ubocznych TLPD i uderzyło mnie, że są takie same jak ja mam obecnie na duloksetynie (też SNRI). Szaraczek, mozesz wyjasnic co to znaczy działanie kardiotoksyczne? Teraz się trochę obawiam, bo czuję jako skutek uboczny, że mam jakby osłabione serce (szybciej się męcze, problemy z wyrównaniem ciśnienia przy wstawaniu itp.)
  10. Christina, nie zastanawialas sie dlaczego masz takie libido i czy to nie ma podloza psychologicznego...? Ja tez mialam wysokie libido zawsze...dopoki nie uswiadomilam sobie ze tak naprawde moja chec seksu to przeniesienie pragnienia bliskosci fizycznej z rodzicami, którzy nigdy mnie nie przytulali. Dziwne bylo dojsc do takiego wniosku ale od tamtej pory ustalo moje dążenie do seksu z nieodpowiednimi osobami i moje libido też już nagle nie jest takie wybujałe.
  11. enfren

    Samotność

    Wydaje mi się, że jeśli się na niej nie "uwieszasz", a nawiązujesz bliską emocjonalnie relację (nie ważne czy przyjaźń czy coś więcej), to znaczy, że być może psychoterapia działa i zdrowiejesz :) z umiejętnością budowania związków i samoakceptacją nie tak że albo jest albo jej nie ma...każdy ma ją w mniejszym lub większym stopniu. I uwazam że związki międzyludzkie są niezbędne do tego żeby naprawdę "wyzdrowieć". Nie da się wyjść z totalnego bagna psychicznego, gdzie unika się dobrych związków lub nie potrafi się ich tworzyć, nie budując poprawnych związków. Pierwszy ma być teoretycznie z terapeutą ale pojawienie się poprawnych związków w życiu jest moim zdaniem oznaką, że jest z nami lepiej (o ile znowu nie spieszymy się z rozwojem wydarzen, a związek jest naprawdę zdrowy).
  12. Według mnie pobudza o wiele gorzej od wenlafaksyny. Na wenlafaksynie miałam od razu wzmocnioną motywację, wręcz hipomanię. Na cymbalcie nie czuję żadnego pobudzenia za dnia, a jedynie budzę się w nocy - bez sensu. Ale biorę dopiero od 8 dni więc może coś się zmieni.
  13. enfren

    Samotność

    Nie rozumiem, jak ta metoda ma pomóc? Nie mam jakiejś wielkiej fobii społecznej, ale odrzucana jestem dość często (np. na zaproszenie żeby coś razem zrobić). Nie pomaga mi to w niczym, jedynie pogłębia depresję i niskie poczucie własnej wartości i sprawia, że już mam to w nosie i więcej nie zapraszam.
  14. @vengence: dzięki :) Póki co po trzech dniach skutki uboczne nie są bardzo dokuczliwe. Najbardziej mnie martwi, że budzę się kilka razy w nocy i wcześnie nad ranem i mam uczucie, że pora wstawać (dzisiaj tak się obudziłam i byłam w szoku bo była dopiero 1:30 w nocy). Mam nadzieję, że to się unormuje. Lek biorę rano. Poza tym mam lekkie zawroty głowy, czasem uczucie duszności i chce mi się ciągle pić. Na plus - mniejszy apetyt i jest mi też cieplej -- 23 lis 2015, 23:03 -- Noo biorę "cymbała" tydzień i muszę powiedzieć że czuję już działanie, ale nie za fajne. Mam wrażenie, że moje emocje są kompletnie stłumione. Radość niewielka i brak smutku. Wszystko jest szare i nijakie. Np. oglądałam smutny film i normalnie bym ryczała jak bóbr a tym razem nic mnie nie ruszyło. Nie podoba mi się to. Poza tym dalej brak motywacji. Mam nadzieję, że jeszcze coś się ruszy. Wenlafaksyna dwa lata temu zdecydowanie lepiej działała na nastrój i motywację. Efekty uboczne niewielkie, poza budzeniem się w nocy.
  15. Zaczęłam właśnie brać duloksetynę na depresję. Mam przez następne 3 tygodnie brać 30mg. Lekarz przepisał mi, bo poprzednio dobrze zadziałała wenlafaksyna, ale nie podobały mi się skutki uboczne, zwłaszcza przy odstawianiu (zawroty głowy i impulsy elektryczne w głowie). Duloksetyna ma mieć podobne działanie ale mniej skutków ubocznych. Zobaczymy jak się będę czuć w nadchodzących dniach. Przy rozpoczynaniu wenlafaksyny miałam mega pogorszenie depresji, do tego stopnia że walczyłam ze sobą żeby się nie zabić...właściwie był to chyba stan mieszany depresji i manii. mam nadzieję że tego typu przeżycia mnie tym razem ominą.
  16. enfren

    Moja krótka historia

    Mając 23 lata nie zmarnowałeś jeszcze swojego życia. Rozumiem, że czujesz się rozczarowany kierunkiem studiów i brakiem możliwości zatrudnienia. To straszne jest, bo Polska jako kraj rodzi w wartościowych i inteligentnych ludziach poczucie kompletnej bezsilności i braku perspektyw. Dlatego rozważ wyjazd za granicę, tylko nie do beznadziejnej pracy! W informatyce nie trzeba mieć koniecznie skończonych studiów, żeby znaleźć pracę. Musisz znaleźć coś co naprawdę lubisz robić i pracować nad rozwinięciem swoich umiejętności w tej dziedzinie. Zajmij się programowaniem albo kodowaniem stron. Jeżeli możesz udowodnić swoje umiejętności poprzez prezentację tego co zrobiłeś w tej dziedzinie, znasz języki programowania i zaczniesz wierzyć w siebie, to znajdziesz pracę. Przeszukaj oferty pracy za granicą w dziedzinach w których się odnajdujesz i zobacz czego ci brakuje, żeby taką pracę dostać, a następnie rozwijaj się w tym kierunku.
  17. Depresję można sobie wmówić. Generalnie depresja często jest wynikiem 1) okoliczności życiowych wywołanych różnymi czynnikami (np. własnym charakterem) 2) braku (lub stopniowego zaniku) umiejętności radzenia sobie z problemami. Jeżeli będziesz po prostu uważać, że nie umiesz sobie poradzić, to w to uwierzysz i będziesz mieć doła = depresję. Napakujesz się psychotropów to ci przejdzie (często pomaga też efekt placebo), tak naprawdę potrzebna jest jednak psychoterapia, zmiana myślenia i zachowania. Można też to samemu zmienić jak się chce i jak problemy nie są jakieś mocno skomplikowane (np. samo "lenistwo").
  18. enfren

    Samotność

    Ale fajnie że jest tak dużo tak beznadziejnych osób, jak ja mieszkam sama, z daleka od rodziny, pracuję sama (wolałabym z ludźmi, ale tak mnie jakoś życie poprowadziło), nie posiadam zbyt wielu przyjaciół, związki z facetami to kompletna porażka - żaden nie chciał się ze mną związać na dłużej nawet jak jeszcze sobie całkiem dobrze radziłam. Przeraża mnie to, że zawsze będę kompletnie sama. Robię różne rzeczy samodzielnie, z którymi inne kobiety by sobie w życiu nie poradziły same - bo nie muszą. Ostatnio już nie mam siły i przestałam wypełniać zawodowe i życiowe obowiązki. Żyję tylko dlatego, że mam kota...jedynie o nim mogę powiedzieć, że mnie kocha. Tragiczne to na maksa.
  19. Ostatnio znowu zaczęłam mieć myśli (a raczej marzenia ) samobójcze. Wydaje mi się, że życzenie śmierci towarzyszyło mi od dzieciństwa. I tak się zastanawiam, co musi się stać, żebym te marzenia przemieniła w działanie. Co zrobić, żeby ostatecznie stracić nadzieję? Póki co żyję właściwie tylko dla swojego kota... Nie oddam go do schroniska bo go za bardzo kocham, więc będę się nim opiekować. Kot jednak jest chory i mój plan jest taki, że po tym jak on zdechnie, umrę i ja. Mieszkam sama i daleko od rodziny. Chciałabym umrzeć tak żeby nikt tego nie zauważył i żebym nie była dla nikogo problemem. Chcę sprzedać lub oddać wszystko co mam w mieszkaniu, uciąć kontakt ze wszelkimi znajomymi i zniknąć. Może pojadę wtedy do jakiegoś innego kraju i się tam zabiję. Najchętniej bym wzięła barbiturany lub przedawkowała heroinę...
  20. Według niektórych mądrych psychiatrów antydepresanty mają przywracać równowagę neuroprzekaźników, która w depresji została zachwiana, w ten sposób działać też po odstawieniu moja depresja była wynikiem kilku dramatycznych wydarzeń które się na siebie nałożyły i tym że nie byłam zadowolona z ogólnego standardu życia, nie miałam pieniędzy, do tego brak wsparcia ze strony kogokolwiek. Jestem rok później i moja sytuacja życiowa się poprawiła. Jestem szczęśliwa. Mam nowe hobby, kota, nie szukam przelotnych romansów i nie jestem już zła na rodzinę za to że jest jaka jest. Mam trochę więcej pieniędzy. Nawiązałam w tym czasie głębsze związki z przyjaciółmi, czuję się rozumiana. Stwierdziłam, że to dobry moment na odstawienie leków. Od półtora tygodnia zmniejszam powolutku dawkę i objawów somatycznych żadnych, na szczęście, ale stałam się neurotyczna i płaczliwa. Zeszłam w sumie z 75mg na 50 i już widać skutki Dzisiaj zdecydowałam, że wracam na 75mg i czekam do wizyty u psychiatry, przynajmniej teraz będę mogła mu opowiedzieć o tym doświadczeniu z odstawiania i powie mi, czy jest nadzieja, że ta odstawienna depresja jest przejściowa, czy muszę jednak zapisać się na terapię i brać leki do jej zakończenia.
  21. lubudubu ja widzę analogię do narkotyków. Działanie jest podobne, w końcu narkotyki też zwiększają poziom neuroprzekaźników. Jednak miałam nadzieję, że chociaż dzięki braniu antydepresantów i "autoterapii" zmieniło się trochę moje myślenie i że to się utrzyma. Echhhh
  22. Ja też się pociłam na wenli, ale tylko na początku. W nocy byłam mokra jak szczur Dziwne że ma działać na potliwość. Ale może na taką wynikającą z lęków czy coś, jeśli zniweluje lęki to i potliwość. Kontynuuję plan odstawiania, niestety zauważyłam obniżenie nastroju i stany przypominające mi lekko moje depresyjne jazdy... Obniżenie nastroju nie jest też samo z siebie, lecz ma faktyczną przyczynę, więc na razie nie panikuję ale nie obniżam dalej dawki tylko pozostanę na razie na tym etapie na którym jestem (4 z 6 pigułek zawartych w kapsułce) i poobserwuję siebie dalej... Jak mi znowu depresja ma wrócić to ja nie wiem jak w ogóle da się odstawić antydepresanty???
  23. olcha, dzięki :) odstawiam na dobre po 8 miesiącach brania. Hah, dzisiaj miałam sen, że facet (którego nie mam) mnie rzucił i moje przez ostatnie miesiące wypracowane poczucie własnej wartości bez antydepresantów na nic się zdało i popadłam znów w depresję miejmy nadzieję że to tylko obawy odstawienne...
  24. oj tak, ja nawet czuje na następny dzień, tzn 24 godziny od wzięcia ostatniej dawki, że mam lekkie zawroty głowy. Jak się siedzi w domu to aż tak nie czuć, ale szczególnie jak wyjdę z domu i idę szybciej jest to zauważalne. Uczucie jakby się było trochę pijanym. Od razu poznaję, że wyszłam z domu nie wziąwszy porannej dawki, dlatego noszę tabletki ze sobą. Dzisiaj wzięłam zgodnie z planem 4,5 z obecnych w kapsułce 6 kuleczek. Dawkę obniżam o pół kuleczki co 3 dni. Obecne są bardzo lekkie zawroty głowy, oprócz tego brak jakichkolwiek objawów. Dyskomfort prawie żaden więc odstawianie jednak idzie łatwiej niż przypuszczałam :) Pod koniec sierpnia powinnam być wolna :)
×