Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wrażliwość.


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

no i cała ta humanizacja zwierząt jest czasem wręcz śmieszna niedługo nadamy im prawa wyborcze i zapewnimy pomoc socjalną lub zasiłek dla bezrobotnych bo ku temu dąży części ludzi chyba.

No chyba tak, chora fiksacja na punkcie miłości zwierząt jest coraz bardziej modna.

 

Obiektywnie bardziej przejmujące jest cierpienie człowieka niż zwierzęcia. W pierwszej kolejności należy pomagać innym ludziom, a w drugiej dopiero zwierzętom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zdecydowanie nadwrażliwa, widząc cierpienie innych chcę pomóc, płaczę, próbuję coś zrobić. Potrafię popłakać się ze smutku słuchając wiadomości. Z drugiej strony czasem niektóre wbrew pozorom smutne wydarzenia mnie bawią lub irytują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obiektywnie bardziej przejmujące jest cierpienie człowieka niż zwierzęcia. W pierwszej kolejności należy pomagać innym ludziom, a w drugiej dopiero zwierzętom.

 

A niby dlaczego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Obiektywnie bardziej przejmujące jest cierpienie człowieka niż zwierzęcia. W pierwszej kolejności należy pomagać innym ludziom, a w drugiej dopiero zwierzętom.

Uzasadnij ten obiektywizm, bo osobiście widzę tylko subiektywne przekonanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i tu jest zagwozdka moralna. Czy człowiek jest bardziej wartościowy powiedzmy od małpy na której testuje się różnego rodzaju chemikalia i przeprowadza się inne drastyczne, okrutne eksperymenty. Wszystko to dla człowieka, żeby był zdrowszy, dłużej żył i nie cierpiał. Myślę, że małpa gdyby umiała mówić miała by inne zdanie. Po prostu ludzie uważają, że ich gatunek jest najważniejszy. Obiektywna prawda nie istnieje. Oczywiście można iść tego typu myśleniem, że im większa inteligencja tym bardziej wartościowy gatunek jest. Przykładowo człowiek uważa się za bardziej wartościowego niż małpa, natomiast małpa jest uważana za bardziej wartościową od świni a znowu świnia jest bardz. wart. od ryby. Taki tok myślenia może dominować u człowieka. Im większa przepaść w inteligencji, jak i stopnia samoświadomości i odczuwania emocji tym bardziej jesteśmy skłonni faworyzować tych inteligentnych. Każdy tutaj może mieć własne przekonania którymi się kieruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obiektywnie bardziej przejmujące jest cierpienie człowieka niż zwierzęcia. W pierwszej kolejności należy pomagać innym ludziom, a w drugiej dopiero zwierzętom.

 

A niby dlaczego?

ja bym zmieniła, że przejmujące jest dla mnie cierpienie zwierzęcia niż człowieka. ;) W pierwszej kolejności pomagam zwierzęciu a nie człowiekowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli co poniektórzy sądzą, że zwierzę jest mniej godne współczucia ze względu na mniejszy iloraz inteligencji, to idąc tym tokiem rozumowania mógłby mniej szanować wszelakich ludzi z upośledzeniem czy nawet malutkie dzieci, które jeszcze wystarczająco się nie wyksztalcily. W takim razie szkodujmy jedynie tych pięknych i bogatych ludzi sukcesu, w końcu muszą charakteryzować się wysoką inteligencją skoro osiągnęli taki a nie inny status.

Według mnie to na samym początku powinno się żałować słabszych i bezbronnych, a zwierzęta szczególnie zaliczają się do takiej grupy. Istoty rozumne między innymi mają od tego ten rozum aby móc sobie w życiu radzić.

W pewnym sensie istota rozumna faktycznie może sprawiać wrażenie osoby bardziej wartościowej i w niektórych kwestiach pewnie tak się zdarza, jednak niestety bardzo często jest wręcz odwrotnie, bo niekiedy to właśnie inteligencja tworzy tak finezyjne i wyrafinowane okrucieństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co masz na myśli pisząc, że człowiek stawia wyżej zwierzę od człowieka? W jaki sposob się to odbywa?

Gdy ktoś przejmuje się bardziej cierpieniem obcych zwierząt niż obcych ludzi. Bo jeśli ktoś ma zwierze domowe lub pracuje ze zwierzętami, to wiadomo, że te zwierzęta, z którymi ma częstą styczność mogą być dla niego ważniejsze niż obcy ludzie, to akurat rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, rozumiem, że odniosłaś się do mojej wypowiedzi. No takie są właśnie dylematy moralne ludzkości. Nie istnieje obiektywna prawda, każdy tworzy sobie swój własny system wartości. Ogólnie większość zgodzi się co do tego, że śmierć ryby jest mniej przejmująca niż śmierć człekokształtnych czy np. delfinów. A dlaczego tak jest?

Otóż, ważny jest właśnie nie sam poziom inteligencji ale również stopień świadomości siebie i świata u zwierzęcia, rozumienia cierpienia i szczęścia, rozumienie emocji swoich jak i innych, doznawanie wszelakich odczuć. Gdybyś nie miała wyboru i musiała zabić szympansa albo kurczaka to kogo byś wybrała? W tak dużej przepaści tych wszystkich czynników wybór wydaje się łatwy (choć nie dla wszystkich, nie zawsze, no i to też zależy od różnych czynników np. przywiązanie emocjonalne i można wybrać jakieś mniej rozwinięte stworzenie). Chyba większość zgodzi się, że CZŁOWIEK OGÓLNIE może być bardziej wartościowy od np. KROWY OGÓLNIE, piszę ogólnie żeby nie faworyzować jakichś jednostek np. a "mój przyjaciel jest najwartościowszy", "a moja krówka Basia jest lepsza od wszystkich ludzi". Oczywiście ktoś może ludzi nienawidzić ale chyba przyzna, że pod względem odczuwania i rozumienia tych wszystkich czynników które wymieniłem to człowiek wypada tu lepiej. Ja czasem nie znoszę ludzi ale nie znaczy to, że poświęciłbym życie człowieka, który tonie razem ze swoim psem aby zamiast niego tego psa uratować. Ja nie faworyzuję człowieka jako gatunku ale daną istotę w wyniku tych analiz co do odczuwania emocjonalno-intelektualnego. Choć bardzo dużo ludzi właśnie faworyzuje swój gatunek. Każdy ma tutaj swoją prawdę. A szanować należy każdego, szczególnie braci mniejszych, oni są czasem tacy bezbronni. Sam byłem wege ze względu na zwierzęta i ich cierpienie nie potrzebne (teraz już nie jestem, czasem, choć rzadko jem ryby i kury chociaż też mi ich żal, świń i krów nie zabijam). A tak jak ty podałaś przykład inteligentnych i bogatych jest nie trafiony. Tutaj różnica jest "kosmetyczna". Ten tok rozumowania w tym przypadku nie działa, bo to oczywiście jest bardziej skomplikowane niż by się mogło wydawać. Nie ma różnicy czy ktoś ma IQ 80 czy 200, tak to nie działa i nie chodzi tylko o intelekt- patrz wyżej. Jednak gdybym miał poświęcić życie zarodka na rzecz życia człowieka już dorosłego przy życiu zostawiłbym dorosłego. Mam nadzieję, że teraz wszystko jest bardziej zrozumiałe. To wszystko jest naprawde skomplikowane. I nie zawsze takie jednoznaczne, w niektórych przypadkach pewne formuły działają a w innych nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra, jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy uważają, że cierpienie zwierzęcia jest w takim samym stopniu przejmujące, jak cierpienie człowieka. Ale, gdy ktoś stawia zwierzęta wyżej od ludzi, to już coś nie halo.
a niby czemu? Wolna wola.Człowiek ma na tyle rozumu, że zadba sam o siebie a zwierzęta giną z winy człowieka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, wiele racji w tym co napisałeś odnośnie świadomości, faktycznie gdybym miała do wyboru zabić szympansa i kurczaka to wybrałabym to drugie (i to nie dlatego, że z kurczakami mam związaną "traumę" :P)

Jednak jeśli chodzi o porównanie krowy z człowiekiem to już nie jest to dla mnie takie oczywiste. Nie uważam żeby OGÓLNIE człowiek był bardziej wartościowy od tej krowy. Myślę, że w tym przypadku również może być na rzeczy owa świadomość, która u człowieka wznosi się już na inny wymiar.

To właśnie między innymi świadomość czynienia zła przez człowieka rzuca na nas największy cień. Zwierzęcy "oprawca" nie ma świadomości wyrządzanego zła, nie rozumie cierpienia swojej ofiary. Człowiek doskonale zdaje sobie z tego sprawę, i pomimo tego nie odpycha go to od popełniania zbrodni, mało tego to taka świadomość bywa nawet motorem do działania.

Każdy z nas ma na swoim sumieniu jakieś przewinienia. Każdy jest winny, człowiek bardzo często zasłużył sobie na krzywdę, często jest ona wynikiem własnych "próśb", które istota rozumna powinna przewidzieć, jednak tego nie robi.

 

A tak jak ty podałaś przykład inteligentnych i bogatych jest nie trafiony

 

W poprzedniej wypowiedzi napisanej przez Ciebie za bardzo się skupiłam na inteligencji, i chyba przeoczyłam ostatnie zdanie dotyczące samoświadomości i odczuwanych emocji.

Stąd też wynikał mój sarkazm odnośnie ludzi sukcesu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, (a jak byłem dzieciakiem to miałem małą traumę z kurczakami :P Kogut mnie dziobał na podwórku i bałem się po nim chodzić. Raz się odważyłem, dałem mu kopa i trauma się skończyła ;) )

 

To prawda, człowiek naprawdę potrafi być paskudny w porównaniu do zwierzęcia. Taki krokodyl nie za bardzo zdaje sobie sprawę co robi zjadając antylopę, to bardziej instynkt. Człowiek czasem robi złe rzeczy z pełną świadomością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, w dzieciństwie wakacje często spędzałam na wsi, oczywiście wiąże się to z wieloma "przygodami" związanymi z kurczakami :smile:

Pierwsze złe wspomnienia sięgają momentu kiedy miałam ze 3-4 lata. Skubaniec (kogut) skoczył mi na kark i dziobał po głowie :? Zdarzyło mi się również, że kura również mnie dziobnęła w palec (miałam buty z odkrytymi palcami więc chyba musiały myśleć, że moje palce to robaki :? ) Widziałam jak kury zadziobały na śmierć swoją ranną koleżankę :? Do tego ataki przez koguta w późniejszym czasie, które niestety nie zakończyły się po kopie... Raczej przeistoczyły się w regularną bitwę :P Aż wstyd się przyznać, że zeszłam do jego poziomu :lol: Nie wspominając już o wdepnięciu w kurzy placek...

 

Eh, chyba zaczynam zmieniać zdanie co do moich marzeń o małej farmie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, a ja chciałem mieć kiedyś lecznicę dla zwierząt, pomagać im itd. Ale zarzuciłem ten pomysł. Sam nie mógłbym pracować w ten sposób, opatrywać, leczyć rany. Może kiedyś jak się poszczęści i trochę kasy wpadnie do wynajmę lekarzy i coś założę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam nie mógłbym pracować w ten sposób, opatrywać, leczyć rany

 

Dlaczego?

 

W dzieciństwie miałam podobne marzenia, pamiętam nawet swoje szkolne wypracowanie z podstawówki o temacie "co będę robić za x lat" pisałam tam, że otworzę jakąś fundację, która zajmowałaby się pomocą dla zwierząt.

Jednak nie mogę sobie przypomnieć w jakiej pracy zawodowej siebie wtedy widziałam... Jakby nie było to na pewno się to nie pokryło z rzeczywistością :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×