Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego zdradzacie?


Rekomendowane odpowiedzi

Tylko, że teraz ciężko o mężczyzn, a nie dzieciaków czy tyranów.

 

A wiesz, czego szukasz?

Ja np. nie mogłabym żyć w związku typowo partnerskim, bo nie miałabym poczucia bezpieczeństwa. Z kolei dla niektórych kobiet zamówienie taksówki "na chama" to już tyrania ;) Dla mnie typowy partner byłby związkowym "dzieciakiem".

Musisz wiedzieć, co CI odpowiada. Jest wówczas znacznie mniejsza szansa, że trafisz na coś zupełnie przeciwnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że teraz ciężko o mężczyzn, a nie dzieciaków czy tyranów.

 

A wiesz, czego szukasz?

Ja np. nie mogłabym żyć w związku typowo partnerskim, bo nie miałabym poczucia bezpieczeństwa. Z kolei dla niektórych kobiet zamówienie taksówki "na chama" to już tyrania ;) Dla mnie typowy partner byłby związkowym "dzieciakiem".

Musisz wiedzieć, co CI odpowiada. Jest wówczas znacznie mniejsza szansa, że trafisz na coś zupełnie przeciwnego.

 

 

A typowo partnerski to jaki wg Ciebie?

W jakim związku teraz żyjesz, jak byś go określiła?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe to co piszecie.Ja mam tak że zawsze podejmuję te proste decyzje,zawsze to ja prowadzę.Nawet jak nie potrafię się zdecydować na coś to i tak się decyduję szybko.Nie wiele mnie interesuję co kobieta o tym myśli dopóki się nie sprzeciwia.Za to z życiowymi decyzjami jest gorzej bo muszę brać pod uwagę to na co choruję i się poważnie wiele razy zastanowić.Nawet się kogoś poradzić.Nie mam problemu z otworzeniem kobiecie drzwi,zdjęciem płaszcza,oddaniem kurtki nawet to w sobie lubię ale tak samo nie mam problemu by ustawić ją do pionu i opierdolić.Zwykle jestem pewny siebie,wyluzowany i zawsze stawiam siebie na pierwszym miejscu.Uwielbiam to jak kobieta stara się o moje zainteresowanie.Lubię nawet w rozmowie bawić się w ciepło zimno.Jakbym coś dawał i zabierał.Nie wstydzę się swoich słabości i wad bo myślę że wśród tylu zalet musi być jakaś równowaga.Wolę zawsze rozmawiać o niej niż o sobie,nie lubię mówić o sobie.Uwielbiam za to karmić swoje ego.Przede wszystkim zawsze jestem przygotowany że w każdej chwili może odejść,czym się nie przejmuję bo nie traktuję tego jak śmierć czy życie.

Wygląda na bardzo zdrowe podejście. Mam podobnie - z wyjątkiem tych zabaw w ciepło-zimno.

 

Zwykle trudno mnie do czegoś przekonać bo na wszystko mam swoje zdanie i nikt nie ma na mnie wpływu.

A ja zazwyczaj nie mam żadnego zdania i stawiam silny opór przed przyjęciem jakiegokolwiek bez weryfikacji. Mieliśmy z moją sprzeczki z tego powodu, bo odrzucałem jej zdanie mając za jedyny argument: "nie wiem, sprawdzę to".

 

...Czasami jestem wredny :pirate: .Jeśli idę na kompromis to jest święto.Lubię twarde kobiety bo jestem uparty.Nawet jak mówi rób jak chcesz.To by ją wkurwić zrobię czasami po swojemu.Zrywam najczęściej pierwszy.I tak najlepiej lubię zdobywać,starać się im dłużej muszę na coś czekać tym bardziej mnie to kręci.Pierwsze miesiące związku są najlepsze i zaraz po zerwaniu też jest fajnie.Z jednej strony przy chad powinienem żyć spokojnie,wręcz nudno z drugiej strony jestem ekstrawertyko-cholerykiem nudzi mnie monotonia i potrzebuję silnych bodżców.Cały czas musi się coś dziać nie ważne czy dobrze czy żle ale musi się dziać.Kobiety z czasem nie nadążają i chciały by trochę nudy,stabilności.

A tu już kompletnie się różnimy. Ja mam swoje zajęcia, Ania swoje i nie potrzeba nam silnych bodźców.

Choć czasem zajęcia się uwspólniają.... hehe.... ostatnio dostaliśmy czwórkę ze sprawozdania z ćwiczeń, a reszta grupy musi powtarzać. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że teraz ciężko o mężczyzn, a nie dzieciaków czy tyranów.

 

A wiesz, czego szukasz?

Ja np. nie mogłabym żyć w związku typowo partnerskim, bo nie miałabym poczucia bezpieczeństwa. Z kolei dla niektórych kobiet zamówienie taksówki "na chama" to już tyrania ;) Dla mnie typowy partner byłby związkowym "dzieciakiem".

Musisz wiedzieć, co CI odpowiada. Jest wówczas znacznie mniejsza szansa, że trafisz na coś zupełnie przeciwnego.

 

 

A typowo partnerski to jaki wg Ciebie?

W jakim związku teraz żyjesz, jak byś go określiła?

 

W małżeńskim ;) Nie można powiedzieć, że teraz, bo od 22 lat jesteśmy razem.

Typowo partnerski - gdzie wszystko, każdą rzecz, nawet najmniejszą, muszą przedyskutować i podjąć decyzję razem. Zwykle jest to ciężkie do przeprowadzenia :D

W typowo partnerskim związku mąż by mi nie powiedział (było już ciemno)"Kamil (imię zmienione) cię odwiezie" - i generalnie to nie podlegało dyskusji :D

Ale moim zdaniem do takiego niepartnerskiego związku potrzeba mądrego faceta. Znaczy mój mąż tego nie wykorzystuje dla swojego widzi-mi-się.

Mąż jest bardzo opiekuńczy, miał to właściwie wpojone w domu, że kobietę trzeba wyręczać, uważać na nią, ale też podejmować decyzje.

Np. rodzice ich (jego i jego brata) uczyli, że jak dziewczynki przyjdą grać w piłkę to trzeba im pozwolić grać razem z nimi, ale to oni mają uważać, żeby nie zrobić im żadnej, najmniejszej nawet krzywdy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, racja, mój mąż jest bardzo silny psychicznie, znacznie silniejszy ode mnie... I moim zdaniem tak powinien zachowywać się mężczyzna w związku.

No i ma zasady - np. nie podnoszę głosu na kobietę = zawsze nie podnoszę głosu na kobietę. Mierzi mnie (nie mówię o Tobie) relatywizowanie zasad przez mężczyzn - nie ustąpię kobiecie miejsca, bo mnie to nie dotyczy, do tej będę bluzgał, bo akurat tak mi się podoba etc. A to jest już tak popularne... Nie wiem, ile masz lat, ale pewnie jesteś starszy ode mnie - więc w Twoim pokoleniu (tak samo jak w pokoleniu mojego męża), to jeszcze wygląda ok, potem jest coraz gorzej. Niektórzy nawet się do winy pierwsi pchają :lol: W centrach handlowych to zauważyłam. Na uczelni jeszcze jest porządek, w sądach również.

 

Nadmiar szacunku? A co jest tym nadmiarem? Ustąpienie kobiecie miejsca na krześle? :lol: Nadmiar szacunku, piękny oksymoron.

 

Żaden normalnie wychowany facet nie zainteresuje się kobietą, która nie jest silna i ulega? Zależy co rozumiemy pod słowem "normalnie". Mój małżonek się kobietą OPIEKUJE (tak samo opiekował się swoją pierwszą żoną), jest za kobietę odpowiedzialny, więc nie przeszkadza mu to, że kobieta jest słabsza. Ale do tego trzeba być mężczyzną, a nie chłopcem.

ale zeby tak było to sam musi byc silny a dzisiaj to raczej czesto sa chłopcy , którzy nie daja sobie rady z życiem i problemami, moze zawsze tak było w sumie, ja uznaje , ze ogólnie zeby trzymac sie zasad i byc kims bez wzgledu na płec trzeba byc mocnym, czasem ludzie , którzy na pierwszy rzut oka wydaja sie słabi w sytuacjach krytycznych np. choroba partnera trzeba sie opiekowac choroba dziecka sprawdzaja sie i staja na wysokosci zadania a czasem ci wykrzyczani, jakies dusze towarzystwa w krytycznych sytuacjach okazuja sie bardzo słabi nie sa w stanie udxwignac wielu rzeczy i uciekaja ze zwiazku, tak samo czesto ci własnie na pierwszy rzut oka fajni z charakteru zdradzaja poniewaz sa słabi, zeby powiedziec nie i byc z kims trzeba stac mocno na ziemi, miec własny swiatopoglad wtedy sie wie i nie ulega pokusom, umie sie 9odmowic okazjom , wielu ludzi pozornie mocnych okazuje słabosc charakteru a wielu cichych i wycofanych potrafi byc kims i zachowac sie godnie, chociaz tak naprawde jak ja to mowie testuje zycie a nie to co nam sie wydaje na poczatku w zyciu wychodzi wielkosc albo słabosc charakteru

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, u nas sie wszystkie kobiety postrzega przez pryzmat obowiazku bycia matka-Polka, co jest krzywdzace. Cholernie krzywdzace.

W ogole polski konserwatyzm jest krzywdzacy dla wielu osob.

Przykladowo - w Amsterdamie czy Berlinie mozemy (mowie o doswiadczeniach swoich i meza) sie czuc o wiele swobodniej. Na nikim wrazenia sie zrobi, jak sie zatrzymasz np. w centrum handlowym i pocalujesz wlasnego malzonka (i nie mowie o penetrowaniu sobie gardel jezykami, bo sama bym sie czula nieswojo robiac to publicznie). U nas od razu zwracasz uwage (a nie mieszkam na wschodzie Polski).

W Niemczech 17-15 lat temu nie robila na nikim roznica wieku miedzy malzonkami czy swobodne mowienie ze stosujesz antykoncepcje (ja nie widzialam powodu, dla ktorego mialabym sie kryc z zazyciem tabletki - skoro przy ludziach moge wziac antybiotyk, to chyba pigulke rowniez?). Nikt tam tego juz dwie dekady temu nie komentowal. U nas nadala dyskusje, czy ja (i SETKI) innych kobiet powinnismy moc taka tabletke wziac. Toz to rece opadaja, naprawde.

Niemkom i Holenderkom W GLOWIE SIE NIE MIESCI zeby ktos mogl sie wtracac do ich prywatnych decyzji. Mnie tez sie juz nie miesci, dlatego mnie ten calokszlalt podejscia do kobiet (nie tylko kwestie regulacji plodnosci) zwyczajnie zniesmaczyl.

bo tom do czego doszło w Polsce teraz i jak kosciół ludziom z mózgu wode robi to naprawde zal, ale pocałunek na ulicy nie taki drapiezny tylko zwyczajny to raczej nie dziwi, rozmowa o srodkach antykoncepcyjnych tez nie, latem widuje nawet dziewczyny z plastrami antykoncepcyjnymi i nikt nie komentuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale zeby tak było to sam musi byc silny a dzisiaj to raczej czesto sa chłopcy , którzy nie daja sobie rady z życiem i problemami

I kiedy zgodnie z prawda nazwie sie ich chlopcami, to sie bulwersuja :D

 

bo tom do czego doszło w Polsce teraz i jak kosciół ludziom z mózgu wode robi to naprawde zal,

Ano zal.

 

ale pocałunek na ulicy nie taki drapiezny tylko zwyczajny to raczej nie dziwi, rozmowa o srodkach antykoncepcyjnych tez nie, latem widuje nawet dziewczyny z plastrami antykoncepcyjnymi i nikt nie komentuje

Zalezy w ktorym regionie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

f55]iiwaa[/color][/b],

o tak , jak che jakiegos kumpla wkurzyc bo sobie zasłużył to mowie ,ale co ty mi tu chłopczyku wyskakujesz, zaraz jest jaki chłopczyku ,jaki chłopczyku hehe

a kiedys kumpel do mnie powiedział dziewczynko a ja na to ty uwazaj se na słowa bo dzieczynki to w burdelu haha,

no i sie smialismy

wiejskifilozof,

no ja sie zagadzam ze powinni rozdawac prezerwatywy w szkołach a do srodków anty powinna byc dopłata

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja sie zagadzam ze powinni rozdawac prezerwatywy w szkołach a do srodków anty powinna byc dopłata

Jak się mają ruchać to za własne pieniądze a nie państwowe/publiczne/moje :evil:

A za moje niech nie budują kościołów i nie finansują szmatławców w rodzaju RM i TVR.

Czyjeś ruchanie nie przeszkadza mi, bo mam własne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja sie zagadzam ze powinni rozdawac prezerwatywy w szkołach a do srodków anty powinna byc dopłata

Jak się mają ruchać to za własne pieniądze a nie państwowe/publiczne/moje :evil:

 

A Ciebie to tak boli, że ludzie się kochają i sypiają ze sobą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uff... nie udało mi się przeczytać 80 stron.;p przeczytalam prawie połowę. ;p

nie zdradziłam i jak sądzę nie byłam zdradzona. LECZ

mam takie poczucie, że ludzie zwykle w jakimś sensie w drugiej osobie mają takie lustro. jak odbicie im się przestaje podobać, z nową osobą mają szansę znów poczuć się ,,świezo". nie każdemu jest fajnie i przyjemnie z osobą z którą zna się jak łyse konie. a trudno chyba budować związek i latami nie odkrywać się żeby utrzymać poziom ekscytacji równy wzajemnego docierania , poznawania. ze,,starą osobą" układ i relacja, pewne oddziaływanie jest już znane i a niektóre utwierdzone przekonania partnera o tej drugiej osobie mogą ją po prostu disić, nie tylko nudzić.. no i ludzie się zmieniają i przez przestażałe pojęcia o sobie wzajem tak samo duszą. szuka się kogoś kto złapie jakaś inną cząstkę osobowości, albo ktoś kto patrzy świezo, bez założeń, nie wytykającego błędy, z miejscem na przyjęcie drugiej osoby . z kims takim ozna się po prostu czuć lepiej ,,w sobie". mozliwe że szukam tutaj jakiejś skomplikowanej teorii. ale wydaje mi się to dosyć istotne kim się człowiek czuje w relacji- akcji -reakcji z drugą osobą. i myślę że w niektórych związkach, w których jest miejsce i otwartość na dojrzenie drugiej osoby przy całej dynamice relacji i życia w ogóle, w których poza przestrzenią czułości miłości i takich tam pierdół, które raczej zabijają pożądanie, jest przestrzeń na i pewną odrębność, zdolność patrzenia i pokazywania się nie na zasadzie poruszania sie po wyjeżdżonych schematach , moze nie byc potrzeby zdrady. i jak już ktoś wspomniał - o ile miłość nadal trwa. szacunek i zaufanie i takie takie.

 

więc już bez zbędnego gadania : jeśli ktoś nie czuje się dobrze z tym kim się staje przy drugiej osobie, do jakiej roli go związek doprowadza - moze byc mega otwarty na nowe osoby i nowe emocje wspolnych eksploracji, bo zawsze może się pojawić ktoś z kim akurat można przeżyć i siebię i kogoś na nowo

 

to że jest czasem nudno etc, że się ma jakieś tam fantazje o trójkącie z japonką i murzynem ( sory jesli to dla kogoś brzmi rasistowsko ) nie musi od razu pędzić do zdrady przecie. a jak ktoś potrzebuje nowego zastrzyku hormonów to se może znaleźć partnerkę albo partnera o podobnych potrzebach i pewnie można się wtedy dogadać.

 

joł!

``

 

 

 

 

`

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uff... nie udało mi się przeczytać 80 stron.;p przeczytalam prawie połowę. ;p

nie zdradziłam i jak sądzę nie byłam zdradzona. LECZ

mam takie poczucie, że ludzie zwykle w jakimś sensie w drugiej osobie mają takie lustro. jak odbicie im się przestaje podobać, z nową osobą mają szansę znów poczuć się ,,świezo". nie każdemu jest fajnie i przyjemnie z osobą z którą zna się jak łyse konie. a trudno chyba budować związek i latami nie odkrywać się żeby utrzymać poziom ekscytacji równy wzajemnego docierania , poznawania. ...

Jeśli ktoś oczekuje nieustannej ekscytacji, to niech sobie skacze na banjo z mostu co weekend.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×