Skocz do zawartości
Nerwica.com

witam


nico6

Rekomendowane odpowiedzi

juz kiedys tu pisalam,nie tak dawno zresztą,o tym ze nie po utracie zdrowia a w konsekwencji pracy nie moge znalezc kolejnego zatrudnienia.Otoz zdarzyl sie cud,dostalam szanse na prace,calkiem niezle sie zapowiadalo,na miejscu,pomimo przesympatycznych i uczynnych wpolpracownikow,okazalo się,ze moje problemy ze sobą,z depresją i zaniki pamieci,koncentracji,w rezultacie nieumijetnosc kojarzenia faktow,sprawily ze musialam się zwolnic.Szanse dawnao mi do konca,niestety nie bylam w stanie podolac...Najadlam sie tylko wstydu,bo nie bylam w stanie przyswoic prostych polecen,zrozumiec tego co ktos do mnie mowi,i nie byly to rzeczy wymagajace niesamowitych zdolnosci czy inteligencji,to byly rzeczy nawet na poziomie zalogowania sie do systemu,podpisania listy obecnosci itd...Jestem w szoku,nie myslalam,ze pomimo moich szczerych checi i prob otworzenia sie na nauke,bede tak poblokowana,ze moj umysl jest juz na takim etapie,ze zwyczajnie nie pracuje.Nie chce mi sie zyc,praca ktorej tak dlugo szukalam,dzieki ktorej chcialam stanac na nogi,odeszla w zapomnienie...znow siedze w domu,na garnuszku rodzicow,jedyne co czuje to dwie rzeczy-rozczarowanie i nienawisc do siebie,i wlaciwie to jeszcze jedn-bol kręgoslupa,co raz gorszy...Chłopak z ktorym sie spotykalam zostawil mnie,nim jeszcze odeszłam z pracy,podczas wspolnego wyjscia na kręgle zorientowal się,ze moja sprawnosc fizyczna pozostawia wiele do zyczenia,po prostu wykreci się zlym samopoczuciem juz po godzinie spotkania,zerwał kontakt i jak dziecko-wyrzucil mnie ze znajomych na FB :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To masz spore problemy skoro przy takich czynnościach wysiadasz. Chyba że stres też na to wpłynął. Spróbuj poszukać nowej pracy i poćwiczyć koncentrację bo zastój umysłowy też mógł w domu dopaść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stres chyba średnio ma wpływ u mnie na zdolnosci poznawcze,ja w szczegolny sposob się nie stresuję,nawet w nowym miejscu.Po prostu pomimo szczerych chęci i prob otwarcia się,wysiadam nawet przy najprostszych czynnosciach,ktore dzieci z podstawowki lepiej by ogarnęły,w takiej sytuacji nie moglam tam dluzej "pracowac".Ja mam ciągle nabitą głowę,takie uczucie przepelnienia,non stop mysle o tym ile mi sie nie udalo i o ostatnich zlych przezyciach na koncie.Mam zablokowany umysl i koniec,nie potrafie na to wplynąc,nawet w domu będac,probujac przyswoic sobie jakies informacje,ktore czytam,to czuje się jakbym niczego nie rozumiala,choc tak nie jest,rozumiem co czytam,ale doslownie po kilku minutach nie pamietam tego,wiedza mi się zupelnie nie utrwala.Jest co raz gorzej,w ten sposob nie jestem w stanie dyskutowac nawet o filmie,ktory przed chwila skonczylam ogladac,nazwalabym siebie obecnie osobą nie w pelni sprawną intelektulanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nico6, towarzyszą mi podobne odczucia i problemy do twoich, z tego powodu z początkiem tego roku wylądowałem na rencie z tytułu częściowej niezdolności do pracy. Rozpaczliwie szukam sposobu by "rozruszać" tak zastały umysł. Obecnie też uważam siebie za osobę nie w pełni sprawną intelektualnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prawde mowiac ja juz sie naszukalam psychologow i psychoterapeutow,najwiekszym sukcesem bylo "odzegnanie"mojej osoby poprzez skierowanie na psychoterapie grupowa,ktora trwala juz od 3 miesiecy,a ja mialam dolaczyc.dalam sobie spokoj,bo jak sie ma tyle problemow,w tym ze swoja psychika,to na pewno sie nie ma odwagi by przylaczyc sie do obcych ludzi tk po prostu i opowiadac o sobie,kiedy inni dawno maja to juz za soba,to mnie przeroslo.Teraz najbardziej z kolei cierpie przez problemy z kregoslupem,wczoraj cos mi znow strzelilo i leze polamana,jestem dodtakowo kaleką,niesprawna na utrzymaniu rodzicow,nie mam sily isc do lekarza,ktory i tak stwierdzil,ze moje problemy z kregoslupem nie sa duze,nie wazne ze nie moge podniesc nawet 2kg ani niczego podniesc z podlogi kiedy mi upadanie,teraz nawet chodzic nie moge,ale"nic mi nie jest".nie wiem juz co ja mam ze soba począc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nico6, nie próbujesz starać się o rentę z tytułu niezdolności do pracy ? Wiadomo, że to marne pieniądze, ale zawsze mogłabyś odciążyć rodziców. Poza tym możesz starać się o stopień niepełnosprawności w powiatowym urzędzie ds. orzekania o niepełnosprawności.

Jeżeli chodzi o terapię grupową, to jeśli jest to grupa otwarta to jest prowadzona nieprzerwanie. Z tego co napisałaś miałaś przyłączyć się do grupy zamkniętej, która trwała już od 3 miesięcy, szczerze mówiąc nie słyszałem o takim rozwiązaniu, po pierwsze, żeby terapia w grupie zamkniętej trwała powyżej 3 miesięcy, a co dziwniejsze po 3 miesiącach wprowadzano do niej nową osobę, chyba, że źle to zrozumiałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jaka dokladnie grupa to byla,po prostu spotkania w niej prowadzone byly od 3 miesiecy,i kiedy pierwszy raz bylam u psychiatry po leki,po jakas porade,to pani doktor uwazala,ze leki wystarczą,od wizyty do wizyty czas wynosil ok.3 tyg,na ktorejs z kolei zadecydowala,ze nie pomoze w zaden sposob nimi,i ze potrzebna jest mi terapia indywidualna,na ktora od tej decyzji czekalam prawie 2 miesiace,tylko po to by dowiedziec sie od pani psychoterapeutki,ze ona radzi mi grupowa terapie,ze moge sie tam przejsc i zapytac o przyjęcie :) heh... dalam sobie spokoj.

jesli chodzi o rente,to nie wiem sama,troche godzi to w moja godnosc,i tymi groszami nic nie wskuram,rozumiem ze lepsze to niz nic,ale pomijajac fakt,ze tego bym nie chciala,to nie mam podstaw do ubiegania sie,gdyz lekarz prowadzący stwierdzil,ze zmainy sa niewielkie i ze dziwne,ze mam taki problem z tym wszystim,ze to tylko moja subiekcja,bylam tez w zusie,w ktorym staralam sie o rehabilitacje,ale pan ktory robil "wywiad"z miną oburzenia odrzucil moj wniosek,gdyz"tu NIC nie ma".Operacji niby nie moge wykona,bo przy moim schorzeniu to błedne kolo,gdyz jedna operacja prowadzi do kolejnej,a kręgi nie odrastają,więc gimnastyka,ktora nie poamaga,a po ktorej jeszcze bardziej wszystko boli,natomiast rehabilitacji dla mnie nie ma,chyba ze prywatna na ktora mnie nie stac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem twoją postawę odnośnie renty, jesteś jeszcze młoda, żeby "już" się o nią starać. Zresztą w twoim wieku miałem podobne dylematy, robiłem wszytko byle tylko nie wylądować na rencie. Zresztą tak jak piszesz marne szanse z taką opinią lekarza prowadzącego, żeby orzecznik stwierdził chociaż częściową niezdolność do pracy. To przykre, że w naszym kraju są tak ograniczone formy pomocy w ramach ubezpieczenia, a przecież wiadomo, że nie każdego stać na prywatną rehabilitację.

Rozumiem, że na chwilę obecną jest niewiele rzeczy, które mogłabyś zrobić, żeby sobie pomóc?

A może masz jeszcze jakiś pomysł co mogłabyś zrobić w swojej sytuacji, by poprawić swój stan zdrowia ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam zadnego pomysłu,zwlaszcza ze obecnie nie pracuję,wiec mnie nie stac na prywatną rehabilitację.Mam o tyle nieciekawa sytuację,ze operacje mi sie odradza,slusznie-przy kręgoslupie ryzyko jest ogromne,jeszcze jakos sie poruszam,nie chcialabym trafic na wozek i byc jeszcze wiekszym ciezarem dla rodzicow niz jestem.teraz to ja powinnam zajmowac sie nimi,a nie na odwrot.Tak więc ledwo przędne,nie moge nic dzwigac,dlugie stanie w pracy bardzo obciaza moj kręgoslup,dzwigniecie nawet 2kg rowniez,nie moge nawet wykonac schylenia pod kątem 20st.,bo przywraca mnie do pionu,jestem kaleką ale w swietle przepisow jestem sprawna i zdrowa.Błędne kolo to u mnie brak pracy z powodu stanu zdrowia i uposledzonych funkcji poznawczych,pamieci ze wzgledu na mase problemow przez ostatni rok,nie mam pojecia jak z tego wyjsc.Wstyd mi za siebie.Jeszcze rok temu mialam ogrom planow,marzen,zawsze bylam dosc aktywna fizycznie i chcialam uprawiac sporty,teraz nawet jazda na rowerze przechodzi moje mozliwosci.Jaki sens jest tego,ze rano sie budze? mam siedziec na necie,grac w gry,czytac ksiązki,nie pracując? lezec cale dnie? depresja tylko sie nasila,mam dosc wszystkiego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nico6, sytuacja rzeczywiście wydaje się patowa, bo to błędne koło. Pracy nie możesz podjąć, ze względu na opisywane przez Ciebie trudności a żeby się ich pozbyć lub zmniejszyć skutki ich działania potrzebujesz pracy. Wcale się nie dziwię, że coraz częściej dopadają Cię stany depresyjne, tym bardziej, że niesprawność zabrała Ci większość planów i marzeń, choćby nawet tą aktywność fizyczną.

Czy te problemy z kręgosłupem u Ciebie to jakaś wada wrodzona, czy nabyłaś tego z czasem ? Jeśli wada wrodzona to czy myślisz, że lekarze zrobili wszystko by Ci pomóc i zminimalizować skutki tego defektu ? No bo teraz widzę, że rozkładają ręce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nabyta wada,pracowalam cięzko fizycznie,dopoki bylam sprawna,potem ciągnęłam zwolnienie lekarskie,na koniec zostalam zwolniona z pracy,pomimo ze chcialam wrocic i sprobowac czy podolam,nie dostalam szansy,"doradzono"mi najpierw sie wyleczyc,wczesniej wręczając wilczy bilet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×