Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samobójstwo - prawo wolności człowieka


Gość blah!

Rekomendowane odpowiedzi

magnolia84, ludzie w takich sytuacjach zazwyczaj w amoku i tak wzywają pogotowie. Ale oczywiście, to zależy od sytuacji. Wiesz, z jednym kolegą było tak, że zostawił listy pożegnalne tylko i wyłącznie po to, żeby zwrócić na siebie uwagę i poszedł się przejść - nie miał wcale zamiaru popełnic samobójstwa, ani zrobić sobie żadnej krzywdy - rodzice oczywiście powiadomili policję. Gdy został znaleziony podczas powrotu do domu to rodzice od razu zawieźli go do zakładu. I przez to, że zostawił te listy i została o tym zawiadomiona policja to nawet ne było gadki, żeby miał prawo zadecydować czy chce tam jechać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nawet tutaj na forum mozna poczytać, że ludzie niejednokrotnie byli przez rodzine wsadzni pod przymusem do zakładów psychiatrycznych.

Ja trafiłam na oddział zamknięty z powodu myśli samobójczych. 6tygodni koszmaru, którego nigdy nie zapomnę i z którego będę musiała się leczyć bo pobyt tam tak zrył mi psychikę, że nie wiem czy coś jeszcze da sie z tym zrobić. To był oddział zamknięty. Nie można było wyjść dzięki czemu 24/7 przebywałam z osobami poważnie chorymi psychicznie. To nie byli nerwicowcy, czy osoby z zaburzeniami lękowymi czy depresyjnymi. Tam byli chorzy, którzy wymagali ciągłej opieki. Załatwiali się pod siebie, prawie cały czas krzyczeli, mówili niezrozumiałe dla nikogo rzeczy, chodzili za mną krok w krok, wciąż powtarzali te same historie, pluli, wymiotowali, kradli, często byli bardzo agresywni, nieprzewidywalni. Ja kładąc się spać bałam się , że wstanę (bądź nie wstanę) z rozcharatanym gardłem, albo jeszcze czymś gorszym. To było straszne. Ciągły lęk i przerażenie. Zachowania wspópacjentów doprowadzały mnie to skraju rozpaczy. Myśli samobójcze się nasiliły jeszcze bardziej. W końcu musiałam udawać, że wszsytko ze mną dobrze i że mam chęci do życia, plany na przyszłość tylko dlatego żeby mnie wypuścili. Codziennie na siłę się uśmiechałam i mówiłam wszystko co chcieli usłyszeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To i tutaj mamy idealny "przypadek" gdzie człowiek powinien mieć możliwość decydowania o tym czy chce trafić do zakładu czy nie.

Mój kolega też trafił na oddział, gdzie byli np. schizofrenicy - i też mu to zryło banię - a trafił tam zupełnie zdrowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak działa u nas służba zdrowia zamiast zrobić podział to wrzucają wszystkich do jednego wora. I człowiek z lękami, fobiami, depresją, myślami s, czy po próbie leży sobie na sali ze schizofrenikami w psychozie tak jak siostrawiatru napisała i to dotyczy nie tylko psychiatryków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie gdy miałem najcięższe myśli samobójcze powstrzymywało najbardziej to że moja matka się załamie a tak się o mnie troszczy całe życie. I ogólnie co ludzie powiedzą po moim samobójstwie choć to głupie bo przecież już wtedy bym nie żył.

Jeśli ktoś jest sam nie ma dzieci na utrzymaniu, wychowaniu , kochającego partnera to uważam że ma prawo do samobójstwa a jeśli nie powienien brać pod uwagę że mocno skrzywdzi innych, choć pewnie ciężko o rozsądek w takiej chwili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu info jak sprawe widza Szwajcarzy, tekst z dzisiejszej ulotki wyborczej:

 

Wyborcy naszego kantonu 15 maja 2011 odrzucili 2 projekty fundamentalistów chrzescijańskich sprzeciwiajace sie eutanazji 84,5% i 78,5 % głosów na NIE.

 

My wyborcy dalismy jasno do zrozumienia, ze nie sredniowieczne dogmaty, a prawo do samostanowienia jest dla na świete.

 

My wyborcy nigdy nie wybierzemy nikogo, kto stanowi ryzyko dla demokracji, wolnosci wyboru, lekcewazy cierpiacych ludzi i nasza wolna wolę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szwajcaria to jak Polska za 2 wieki, o ile bóg da ;>
Nie wierze w to, wg mnie Polacy nie lubią brac odpowiedzialnosci za siebie jako jednostki , a podstawą samostanowienia jest dokonywanie samodzielnych wyborów i ponoszenie konsekwencji za te wybory, zarówno trafione czy nietrafione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uważam, że człowiek który mocno cierpi i jego sytuacja jest beznadziejna, powinien mieć prawo wyboru i możliwość jego realizacji.

mam tu na myśli takie sytuacje na serio beznadziejne.

na temat innych sytuacji się nie wypowiadam, po prostu trudno mi się określić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy byłem w kllnice psychiatrycznej w Krakowie pewien lekarz psychiatra uświadomił mi co to za śmierć Samobójstwo.Uświadomił mi że to śmierć hańbiąca mnie i moją rodzinę, że na moich dzieciach wisieć będzie piętno, że tata się zabił, a mi się przecież wydawało że ich uwolnię z mojego ciężaru, że żona znajdzie sobie idealnego kasiastego faceta, tak myśllałem. Mimo że do tej pory w depresji nachodzą mnie myśli "S" to staram sobie przypomnieć rozmowę z tym lekarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdanie jak najbardziej tak. już dawno a może nigdy te świat nie był taki, aby można było się temu dziwić. Ogólnie to dość dziwne,w świecie gdzie jest tyle nierówności, interesuje kogoś kto co ze sobą zrobi. Gdzieś kiedyś czytałem, że ci ludzie słabo szczęśliwi to wyrobnicy, jak można im dać prawo do wolności do buntowania,zabijania się, a kto będzie pracował. Ludzie zaprzężeni i uciśnieni mają zapierdalać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, a co kogo powinno obchodzić co ktoś ze swoim życiem robi. Ale ludzie niestety tak mają, że włsne życie mają do dupy to interesją się czyimś. Dawno temu miałam sąsiadkę w moim wieku, której ojciec się powiesił w piwnicy i ludzie strasznie wytykali ją palcami. Zupełnie tego nie rozumiem, podejrzewam, że ich życie było jeszcze bardziej do dupy ale i tak nikt nie powinien mieć prawa wtrącać się w czyjeś życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blah!blah!, Przyznaję ci rację ale co zrobisz jak tacy ludzie są, zdrugiej zaś strony może to komuś uratować życie, sam nie wiem bo przecież również go pozbawić.Ja żyję w środowisku gdzie ludze bardzo interesują się innymi, teraz bo wybudowało się dużo nowych oni są ok. nie wtracają się i są życzliwi, ale kiedyś jak byli sami tutejsi to człowiek szedł drogą trochę się zataczając to od razu był na językach wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kazimierz61, wiesz wiekśzym problemem chyba jest to, że człowiek za bardzo przejmuje się opinią innych. A ludzie to wyczuwają i dlatego gadają. Ja kiedyś wyszłam z założenia, że nie ma co się przejmować innymi, którzy nic konstruktywnego w moje życie nie wnoszą więc to nie ma sensu. A inni, niech sobie gadają to ich sprawa, oni marnują czas nad rozkminianiem nad życiem czyimś zamiast swojego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blah!blah!, Ja też już dawno przestałem się przejmować bo inaczej chyba bym zwariował. Opowiem ci takie zdażenie w 1994r. wprowadziliśmy się do własnego domu i taka dalsza sąsiadka przyszła pod jakimś pretekstem i na chama weszła do domu bez zaproszenia i powiedziala "aaa tak tu macie", tak zaspokoiła swoją ciekawość żeby móc plotkować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kazimierz61, x lat temu w mediach sporo się mówiło, że ludzie zaczynają strasznie garnąć do miasta i robiono propagandę, że to źle bo mieszkając mieście ludzie nie zaciesniają między sobą głębszych więzi społecznych. Że ludzie się alienują itp. A dziwić się...jak w mniejszych miejsowościach życia prywatnego się nie ma...i żeby to jeszcze faktycznie chodziło o dobro drugiego człowieka, chęć niesienia pomocy w złej sytuacji ale to głównie chodzi o to, żeby mieć o czym plotkować a co gorsza częstokroć wymyslać niestworzone historie. Jakby mi taka baba do domu weszła bez zaproszenia to już życia by nie miała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×