Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kolejna Osoba


SelinaKyle

Rekomendowane odpowiedzi

huśtawka, to wszystko przez tego bordera. Ja wczoraj w nocy obudzilam się z napadem płaczu, bo czułam się odrzucona i niepotrzebna. Nagle mnie coś takiego w nocy zlapalo. Miałam chęć podciac sobie żyły, żeby nie czuć, bo jak żyje to i tak czuję się jakby mnie nie było. Też jestem niechętnie nastawiona do terapii, mnie one po prostu irytują, puszczają mi na nich wszelkie hamulce i czuję się jeszcze bardziej rozdarta.

 

U mnie jest trochę inaczej.Mój kryzys zaczął się mniej więcej 10 dni temu i uparcie trwa.Nie zdarza mi się bym tak po prostu nagle zmienić nastrój w środku nocy czy środku dnia i za zwyczaj zmiany nastroju mają u mnie dość poważne podłoże,przynajmniej w moim odczuwaniu.

Obudziłaś się i poczułaś odrzucona ale przez kogo?I jakieś powody miałaś by tak myśleć i tak się poczuć?Którą pod rząd masz terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moje nastroje się właśnie tak zmieniają. I ciągle mam kłopoty ze złym samopoczuciem. Nie mam tak, że czuję się super przez np. miesiąc, a później nagle grobowo. Czuję się dobrze, a nagle, bez poważniejszej przyczyny czuję się zdołowana, płaczę i drę się na każdego, że nie chcę nikogo znać itd.

Właśnie przez nikogo konkretnego, po prostu obudziłam się z lękiem, jeszcze z myślami, że zaraz umrę i byłam wtedy sama, nie miałam kogo przytulić, musiałam się uspokoić sama i czułam się odrzucona tak ogólnie- przez znajomych, rodzinę... Taka samotna się czułam i było mi przykro. A u Ciebie co powoduje te zmiany?

Jestem po jednej nieudanej, a drugą skończyłam. Ta druga była grupowa, krótkoterminowa i po przerwie mam zalecone iść na indywidualną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moje nastroje się właśnie tak zmieniają. I ciągle mam kłopoty ze złym samopoczuciem. Nie mam tak, że czuję się super przez np. miesiąc, a później nagle grobowo. Czuję się dobrze, a nagle, bez poważniejszej przyczyny czuję się zdołowana, płaczę i drę się na każdego, że nie chcę nikogo znać itd.

Właśnie przez nikogo konkretnego, po prostu obudziłam się z lękiem, jeszcze z myślami, że zaraz umrę i byłam wtedy sama, nie miałam kogo przytulić, musiałam się uspokoić sama i czułam się odrzucona tak ogólnie- przez znajomych, rodzinę... Taka samotna się czułam i było mi przykro. A u Ciebie co powoduje te zmiany?

Jestem po jednej nieudanej, a drugą skończyłam. Ta druga była grupowa, krótkoterminowa i po przerwie mam zalecone iść na indywidualną.

Wydarzenia z mojego życia- to powoduję moje stany ...I owszem,jak najbardziej potrafię być przez miesiąc w świetnym nastroju.Najdłuższy taki okres był miesiąc,najkrótszy 10 dni,ale nie zmienia mi się z dnia na dzień czy z godziny na godzinę i bez powodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba iść na terapię to na prawdę pomaga. ALE! Trzeba iść z dobrym nastawieniem, z myślą że ktoś chce nam pomóc, z myślą że przede wszystkim chcesz pomóc sam sobie, nie ściemniać, nie udawać, nie prowokować tylko być szczerym sam ze sobą i z terapeutą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba iść na terapię to na prawdę pomaga. ALE! Trzeba iść z dobrym nastawieniem, z myślą że ktoś chce nam pomóc, z myślą że przede wszystkim chcesz pomóc sam sobie, nie ściemniać, nie udawać, nie prowokować tylko być szczerym sam ze sobą i z terapeutą.

No cóż,ja poszłam z nastawieniem że nic z tego nie będzie,w dodatku miałam myśli paranoiczne że to spisek,że co bym nie powiedziała nowej terapeutce to ona już ma o mnie zdanie,bo i poprzednia tetspeutka,i psychiatra mój ktory jest także terspeutą,i ta nowa terapeutka to w jednym kociołku się gotują,bo wszyscy są członkami polskiego stowarzyszenia psychoterapeutycznego w moim mieście,a moje miasteczko nie duże...I tak jak reakcja łańcuchowa-wpierw była terapeutka obgadywała mnie z psychiatra(a wiem że o mnie rozmawiali),potem psychiatra z nową terapeutką,bo sam mnie akurat do niej wysłał i voila-już mam opinie trudnego pacjenta chociaż to ja najbardziej zostałam pokrzywdzona...

 

-- 30 sty 2015, 14:25 --

 

W trakcie sesji choć byłam w totalnej rozsypce i wyć mi się chciało,to x wszystkich sił pilnowałam się by się nie rozpłakać-zwyczajnie zajęłam pozycje obronną,a terapeutkę potraktowałam jak wroga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ważne jaką mają opinię ważne żeby chcieli pomóc. Poza tym oni nie są od oceniania ;) nie wiem skąd u ludzi taka podejrzliwość do psychologa?

Ja też trafiłam na jedną co mi nie pomagała to po prostu przestałam do niej chodzić i zaczęłam szukać gdzie indziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ważne jaką mają opinię ważne żeby chcieli pomóc. Poza tym oni nie są od oceniania ;) nie wiem skąd u ludzi taka podejrzliwość do psychologa?

Ja też trafiłam na jedną co mi nie pomagała to po prostu przestałam do niej chodzić i zaczęłam szukać gdzie indziej.

A jakie masz rozpoznanie? Bo jeśli Borderline to nie trudno zrozumieć podejrzliwości i strachu przed kolejnym odrzuceniem oraz że czasem pojawiają sie myśli paranoiczne...

Dla mnie to ważne co o mnie myśli akurat ta trójka...cóż...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No może masz rację...ja mam dystymię. Jestem tak wkurwiona...........właśnie pokłóciłam się z jedyną prawdziwą przyjaciółką o te że mi nie daje lajków na fejsie a się ze mną kłóci. Strasznie jej wygarnęłam za co ona kazała mi się jebnąć w łeb :(((((((((((

Nie dość że mi strasznie przykro to jeszcze czuję się jak gówno. Przez byle co zrażam do siebie jedną z 3 na prawdę bliskich mi osób :((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba iść na terapię to na prawdę pomaga. ALE! Trzeba iść z dobrym nastawieniem, z myślą że ktoś chce nam pomóc, z myślą że przede wszystkim chcesz pomóc sam sobie, nie ściemniać, nie udawać, nie prowokować tylko być szczerym sam ze sobą i z terapeutą.

No cóż,ja poszłam z nastawieniem że nic z tego nie będzie,w dodatku miałam myśli paranoiczne że to spisek,że co bym nie powiedziała nowej terapeutce to ona już ma o mnie zdanie,bo i poprzednia tetspeutka,i psychiatra mój ktory jest także terspeutą,i ta nowa terapeutka to w jednym kociołku się gotują,bo wszyscy są członkami polskiego stowarzyszenia psychoterapeutycznego w moim mieście,a moje miasteczko nie duże...I tak jak reakcja łańcuchowa-wpierw była terapeutka obgadywała mnie z psychiatra(a wiem że o mnie rozmawiali),potem psychiatra z nową terapeutką,bo sam mnie akurat do niej wysłał i voila-już mam opinie trudnego pacjenta chociaż to ja najbardziej zostałam pokrzywdzona...

 

-- 30 sty 2015, 14:25 --

 

W trakcie sesji choć byłam w totalnej rozsypce i wyć mi się chciało,to x wszystkich sił pilnowałam się by się nie rozpłakać-zwyczajnie zajęłam pozycje obronną,a terapeutkę potraktowałam jak wroga...

 

 

 

Warto powiedzieć terapeutce o tym jak Pani podejrzewa, że ona Panią obgaduje z lekarzem, posiadanie takich obaw i omawianie ich jest naturalnym elementem terapii. Nastawienie w terapii i do terapeuty zmienia się w trakcie procesu terapii i to jest właściwe. Negatywne emocje też można a nawet trzeba omawiać w terapii, na terapeutę można się złościć i mu o tym mówić, to tylko pomaga w terapii. Powodzenia!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No może masz rację...ja mam dystymię. Jestem tak wkurwiona...........właśnie pokłóciłam się z jedyną prawdziwą przyjaciółką o te że mi nie daje lajków na fejsie a się ze mną kłóci. Strasznie jej wygarnęłam za co ona kazała mi się jebnąć w łeb :(((((((((((

Nie dość że mi strasznie przykro to jeszcze czuję się jak gówno. Przez byle co zrażam do siebie jedną z 3 na prawdę bliskich mi osób :((((

Zawsze można to naprawić... :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie cierpię pracy. Bardzo się tam stresuję i czuję się ciągle oceniana. Ogólnie uważam mój przypadek za dość dziwny ponieważ na zewnątrz wydaję się bardzo wesołą i towarzyską osobą, otwartą i odważną.

 

Witaj !

W moim przypadku jest tak, że czasami tylko praca daje mi odpocząć od moich problemów emocjonalnych. Przez 8 godzin jestem gdzie indziej, jestem kim innym, żartuję ze współpracownikami, dobrze wykonuję swoje obowiązki. Nikt z nich nie ma pojęcia, że ciężko jest mi do tej pracy rano wstać, bo większość nocy przepłakuję i borykam się z bardzo natrętnymi czarnymi myślami.

 

Czasem zastanawiam się ilu ludzi, których spotykamy w swoim życiu, właśnie tych wesołych i towarzyskich, boryka się z problemami natury psychicznej, o których nikt nie ma pojęcia.

 

Smutny lisku - czuję dosłownie to samo. W moim przypadku muszę jeszcze być twarda. Ostatnio jakoś gorzej mi to wychodzi. Gdy poszłam do psychiatry i wylałam na niego całą tą mieszankę moich dziennych ról, mam wrażenie, że pomyślał, że jestem psychopatką...a ja chciałam tylko jak najlepiej, w wielkim skrócie mu to wszystko powiedzieć...że w pracy muszę być twarda, że w domu muszę potem być miękka i ciepła, a w dodatku pracuję razem z mężem ( prowadzimy firmę ) i to mi właśnie przypadła rola tego złego. Pogubiłam się w tym wszystkim i wpadłam w rozpacz, bo zaczęłam być twarda i w domu i w pracy, a jak doszły do tego problemy finansowe to kompletnie się rozsypałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makosz, moim zdaniem to dobrze, kiedy jakieś narzucone obowiązki wymagają od nas bycia twardym, zwłaszcza, jeśli ktoś nie ma motywacji wewnętrznej. Ale praca pracą, a poza nią każdy powinien mieć możliwość być takim jak chce. Napisałaś, że musisz być miękka i ciepła, a zaczynasz być twarda - rozmawiasz o tym z mężem? Domyślam się, że nie zawsze jest łatwo pracować razem, najważniejsze, żeby Cię wspierał w Twoich problemach.

 

SelinaKyle, jeśli to przyjaciółka, to ona powinna wiedzieć pierwsza jak się teraz czujesz po sprzeczce, a nie tylko my na forum, mam nadzieję, że już z nią pogadałaś i wszystko ok ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie :( oczywiście mam myśli że to już koniec i ma mnie dość ;) no mam nadzieję że wie że mi źle mimo wszystko. A ostatnio kiedy też miałyśmy małą sprzeczkę to ja się odezwałam pierwsza więc mam nadzieję że teraz ona to zrobi bo mnie jest strasznie wstyd :( 28 lat prawie i się czepiam o lajki na fejsie :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makosz, jestem daleka od komentowania spraw małżeńskich, ale chyba sama wiesz, że "grać" nie da się zawsze i nie na dłuższą metę. Ja sama bardzo długo próbowałam sobie radzić i właśnie udawałam, dostosowywałam się, aż coś we mnie pękło, mój stan pogorszył się i również dlatego teraz tu jestem. Oczywiście życzę mimo wszystko dużo siły i wytrwałości :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotny Lisku...Jak mam mu powiedzieć, że potrzebuję wsparcia i pomocy, i kiedy, wtedy gdy jestem miękka czy wtedy gdy jestem twarda...w ciągu dnia zdarza mi się zezłościć na niego i zwrócić mu uwagę, że coś źle zrobił, albo powinien inaczej. W domu, gdy jesteśmy z dziećmi, nie chcę do tego wracać, chcę być miękka i ciepła...czasami nie wychodzi... To wszystko nie jest takie proste. W dodatku jestem kompletnie sama, nie mam wsparcia w rodzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SelinaKyle, witaj! czytając Twój pierwszy post, myślę że mogłybyśmy sobie podać rękę. Ja jestem DDD ze zdiagnozowaną nerwicą lękową i epizodem depresyjnym. Mój główny problem to praca, tam ujawniają się moje wszystkie lęki i paleta zaburzeń. Nie radzę sobie i najchętniej zaszyłabym się w domu i nic nie robiła.. Zawsze zaciskałam zęby i dawałam radę, ale niedawno coś we mnie pękło i zwyczajnie nie mam już siły..

Nie wiem co z tym fantem zrobić bo jak już ktoś słusznie zauważył - pracować trzeba.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×