-
Postów
88 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Makosz
-
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
Makosz odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Ja też pociągnęłabym za dźwignię i cieszyłabym się, że uratowałam piątkę ludzi...tak bym odpowiedziała na teście, myśląc, że taka odpowiedź jest prawidłowa, że tak powinno się zrobić, ulokowałabym tą sytuację w kontekście przeżycia a w większej grupie łatwiej jest przetrwać, tym bardziej, że w zadaniu ci na torach są zdrowi ( chyba, że to przestępcy, a o tym nie było mowy, bo jesli tak to dźwignia stałaby na miejscu). W zasadzie to na to pytanie odpowiedziałabym - nie wiem, bo podane jest zbyt mało szczegółów...Kalkuluję, więc jestem dysocjalna, jestem. -
-
Siedziba królów - termitiera
-
na lody truskawkowe
-
Słucham muzyki
-
To czego słucham znajduje się w moim podpisie. Nie potrafię załączać
-
Jak wygląda dzisiaj wasze week-endowe menu? Którego wilka macie zamiar dzisiaj dokarmiać? Złego czy dobrego ? Piszcie
-
sdiełano w Rosij - wojna
-
Samotny Lisku...Jak mam mu powiedzieć, że potrzebuję wsparcia i pomocy, i kiedy, wtedy gdy jestem miękka czy wtedy gdy jestem twarda...w ciągu dnia zdarza mi się zezłościć na niego i zwrócić mu uwagę, że coś źle zrobił, albo powinien inaczej. W domu, gdy jesteśmy z dziećmi, nie chcę do tego wracać, chcę być miękka i ciepła...czasami nie wychodzi... To wszystko nie jest takie proste. W dodatku jestem kompletnie sama, nie mam wsparcia w rodzinie.
-
Ubieram się....ale mam wrażenie, że zamiast ubrań zbieram moje szczątki i składam do kupy. Zaraz wychodzę do pracy, a tam....
-
Kamil, Tak sobie myślę, samolubnie i nie wiem czy mam prawo mówić to głośno, czy też nie...czy zasługuję...i tak dalej, z wielkim szacunkiem dla każdej istoty Tam cierpiącej, ale ich cierpienie i śmierć nie poszła na marne ( nie rozumiem dlaczego przestraszyłam się tego co właśnie powiedziałam), wyciąga z doła takie frajerki jak ja. Dlaczego cierpienie innych ma wyciągać z doła
-
Smutny Lisku, nie chcę mężowi zawracać głowy i gram dalej. Nie chcę być twarda albo miękka, chcę być taka akurat, akurat
-
Ostatnio myśli szeroką szarą wstęgą przepływają przez mój mózg...są takie do których się nie przyznaję...
-
Siedzę w necie i szukam rozwiązania wszystkich moich problemy... po woli zaczynam się bać, bo lękam się przez cały czas
-
Witaj ! W moim przypadku jest tak, że czasami tylko praca daje mi odpocząć od moich problemów emocjonalnych. Przez 8 godzin jestem gdzie indziej, jestem kim innym, żartuję ze współpracownikami, dobrze wykonuję swoje obowiązki. Nikt z nich nie ma pojęcia, że ciężko jest mi do tej pracy rano wstać, bo większość nocy przepłakuję i borykam się z bardzo natrętnymi czarnymi myślami. Czasem zastanawiam się ilu ludzi, których spotykamy w swoim życiu, właśnie tych wesołych i towarzyskich, boryka się z problemami natury psychicznej, o których nikt nie ma pojęcia. Smutny lisku - czuję dosłownie to samo. W moim przypadku muszę jeszcze być twarda. Ostatnio jakoś gorzej mi to wychodzi. Gdy poszłam do psychiatry i wylałam na niego całą tą mieszankę moich dziennych ról, mam wrażenie, że pomyślał, że jestem psychopatką...a ja chciałam tylko jak najlepiej, w wielkim skrócie mu to wszystko powiedzieć...że w pracy muszę być twarda, że w domu muszę potem być miękka i ciepła, a w dodatku pracuję razem z mężem ( prowadzimy firmę ) i to mi właśnie przypadła rola tego złego. Pogubiłam się w tym wszystkim i wpadłam w rozpacz, bo zaczęłam być twarda i w domu i w pracy, a jak doszły do tego problemy finansowe to kompletnie się rozsypałam.
-
U mnie jest podobnie, natomiast gdy wypiję coś wieczorem to jest super, ale potem potrafię obudzić się w nocy, odczuwam wtedy okropne wyrzuty sumienia i obiecuję sobie, że nigdy, nigdy wiecej
-
konfitura - czarna dziura