Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ukrywacie depresję? Kłamstewka.


emm

Rekomendowane odpowiedzi

ostatnio cale moje poukladane zycie zaczelo sie wywracac do gory nogami.zawiodlam sie na przyjaciolach,stracilam zaufanie bezpowrotnie bliskiej osoby,chlopak z ktorym sie spotykalam i bardzo mi na nim zalezalo zostawil mnie, zalezalo mu na mnie bardzo dlugo.Niestety ja balam sie kolejnego milosnego rozczarownia,balam sie ze sobie z tym nie poradze więc trzymalam dystans.kiedy juz sie przelamalam on wrocil do swojej eks .do tego dochodza problemy z jedzeniem.caly moj swiat sie toczy wokol tego czy dzisiaj sie najem i przytyje czy to bedzie dobry dzien i uda mi sie zjesc malo,potrafie restrykcyjnie trzymac sie diety i jesc przez tydzien do 1000kcal a potem cos pęka i zjadam tony lodow slodyczy i ciastek.czuje ze to troche wymknelo mi się spod kontroli.ostatnio tez mam problemy ze snem.budze sie w srodku nocy i nie moge juz spac dalej,czasami lykam persen zeby moc przespac spokojnie cala noc ale nawet 4 tabletki wczoraj nie pomogly.nie wiem czy po prostu mam gorszy okres w moim burzliwym, dwudziestoletnim zyciu czy to juz cos powazniejszego.czuję się zniechecona i mam wrazenie ze juz nigdy nic dobrego mnie nie spotka,ze nigdy nie bede kochac i byc kochana.mimo to staram sie nie okazywac innym swoich problemow,jak to napisala szymborska''wiem jak ulozyc rysy twarzy by smutku nikt nie zauwazyl''....licze na obiektywne spojrzenie na moja sytuacje i dobrą rade.dziekuje.emm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam cie emm myśle ze wiem co przezywasz i jaki masz mentlik w głowie ale jesteś młoda i zycie przed tobą nie obwiniaj sie za wszystko co sie stało niestety zycie jest okrutne i czasami stawia nas w trudnych sytuacjach z którymi ciezko sobie poradzic mysle ze masz jeszcze szanse sobie zycie poukładac niepoddawaj sie i walcz o siebie dopuki niejest zapuzno napewno znajdiesz prawdziwą miłosc swojego zycia i bedziesz potrafiła kochać ,hm a prawdziwych przyjaciól poznaje sie w biedzie niestety teraz znalezc prawdziwego przyjaciela jest bardzo trudno .......

Emm głowa do góry nie jestes sama trzymam kciuki ,a przed snem polecam melise i relana forte pozdrawiam pa a jeszcze co do jedzenia to niemoge ci nic doradzic bo sama z tym jeszcze walcze ale pod jutra postanawiam cos z tym zrobic moze i ty sprubujesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomozcie bo nie bardzo wiem co robic:czy mowic ludziom o tym ze jestem chora-bo boje sie ze moga mnie nie zrozumiec i to juz wogole odizoluje mnie na zawsze,prosze o rade osoby ktore juz to przezyly.

chodzi mi o to ze ja mysle inaczej niz inni i czesto mam problemy z wyrazaniem siebie-swego zdania-a inni moga to moje zamykanie sie w sobie odebra jako ignorancje-a ja taka nie jestem,ja sie tylko zamykam,zamyslam-co ja mam zrobic-jestem taka samotna :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto powiadomić o tym tylko bliskie Tobie osoby - i to tylko te, które na pewno zrozumieją i nie wykpią (to ostatnie odnoszę do rodziny - bliższej i dalszej, która może być różna). Jakieś tam powierzchowne znajomości mogłyby tylko ucierpieć, albo ty mogłabyś na tym ucierpieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak walsnie jest teraz-cierpie bo nie potrafie rozmawiac z ludzmi-a nawet jak rozmawiam to jestem gdzies daleko-a wlasnie to mnie krzywdzi bo czasem chce wykrzyczec ze oni mnie nie potrafia zrozumiec-ze jestem chora,ale wlasnie czesto zastanawialam sie czy warto..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie potrafie rozmawiac z ludzmi

czy ja wiem... nawet na forum dużo piszesz, wydaje mi się, że to raczej opory w realu, może ktoś Cię kiedyś bardzo uraził, zranił, może to brak samoakceptacji? W sumie nie wiem... napisz trochę więcej o sobie, bo z tego co na razie wiem to tylko można hipotezami rzucać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o sobie...nie bardzo wiem co mam napisac,ale lubie pisac i masz racje ze to latwiej mi przychodzi niz rozmowa a tu sa fajne tematy i widze ze jest tu bardzo duzo ludzi wiec mam nadzieje ze odnajde tu odpowiedzi na kilka pytan ktore mnie gnebia i byc moze zaczne rozmawiac w realu kiedy tu sie odwaze :cry: .O mnie?mam derpresje od 2 lat,leczona, z jednym pobytem w szpitalu.A to ze nie potrafie rozmawiac z ludzmi to wynik tego ze duzo jezdze po swiecie i ciezko mi jest zyc bo jestem bardzo otwarta osoba a zazdrosc,niezrozumienie,zawisc ludzka zabijaja mnie wewnetrznie i nie potrafie sie odnalesc w zyciu...to tak krotko o mnie,widzisz?nie bardzo nawet wiem jak to napisac bo nie wiem czy ktos mnie zrozumie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem bardzo otwarta osoba a zazdrosc,niezrozumienie,zawisc ludzka zabijaja mnie wewnetrznie i nie potrafie sie odnalesc w zyciu...

rozumiem to, właśnie tak przypuszczałem, że to Cię męczy... wiesz co... potrzeba chyba trochę czasu i trzeba będzie dać rodzajowi ludzkiemu drugą szansę i kredyt zaufania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale czy myslisz ze ja sie jakos odnajde w tym zawistnym swiecie?co ja mam robic?moja bezsilnosc mnie poprostu wykancza,nie wiem gdzie mam sie podziac,czuje ze jestem sama na drodze i nikogo niema obok..choc jestem w tlumie czuje sie samotna bo ci ludzie sa mi tacy obcy,chcialabym utulic czasem kogos kto placze ale oni nie potrzebuja tego bo odbiora to jak cos dziwnego-to straszne..wydaje mi sie ze ja mam za duzo milosci w sobie i nie wiem co mam z nia poczac :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obserwuj ludzi. W tym całym cieście tłumu zdarzają się rodzynki - osoby pasujące do Ciebie. Raczej jest ich naprawdę mało. Wiem po sobie. Bo szukałem i szukam takich osób. Bądź w miarę szczera i otwarta do ludzi - w miarę, bo nie każdy na to zasługuje. Przebieraj w osobach, w końcu odnajdziesz kogoś, kto doceni twój charakter i twoje podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slicznie to napisales,az mam ochote cie uscisnac-haha-ale nie odbierz tego zle,poprostu czasem czlowiek tak strasznie potrzebuje drugiej osoby-bo kiedys lekarz mi powiedzial-"To czlowiek czlowiekowi jest do szczescia najbardziej potrzebny"-ale tak jak napisales o tym "wypieku"z bakaliami,musze poszukac tych osob,choc jesli moge tak cichutko zasugerowac ze na pierwsza rozmowe uwazam cie za jedna z tych rodzynek-no a raczej za rodzynka:)chyba sie nie gniewasz :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

YORKa

 

pomozcie bo nie bardzo wiem co robic:czy mowic ludziom o tym ze jestem chora-bo boje sie ze moga mnie nie zrozumiec i to juz wogole odizoluje mnie na zawsze

Z moich obserwacjii(doświadczenia) ;) ,nie -nie należy mówic KAŻDEMU.

Miałam taki okres w swoim życiu z chorobą , kiedy mówiłam o tym głośno,tak ,chciałam to wykrzyczec ,by w końcu wszyscy zaczęli mnie rozumiec.

Efekt?,,,straciłam wielu znajomych....ech ,niewazne,mam nadzieję żę zostali Ci prawdziwi :)..Prawda jednak jest taka że niestety większośc postrzega depresję jako heh,lenistwo? :roll: Paranoja...

Jestem pewna że osoba taka jak TY znajdzie swoje miejsce na Ziemi i bedzie szczęśliwa.

Tego z całego serca życzę...

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz racje Gusiu nie należy mówić kazdemu....

Są ludzie którzy nigdy nie zrozumieją drugiego czlowieka,którzy twierdzą,że depresja to jakaś wymówka od zrobienia czegoś,są też ludzie przebojowi którym wszystko się udaje-oni też nie zrozumieją czym jest depresja.Najgorsi są ludzie mający chęć kierowania wszystkimi,twierdzący,że oni są najważniejsi a inni to tylko kawal g...a-takim ludziom również nie należy mówić o depresji...np:mój brat-uważa siebie za najlepszego,najważniejszego... i moją depresje nazywa lenistwem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej Yorka!!

Znam ten stan i strach, sama niestety nie do końca wiem jak się zachować. Na pewno nie nalezy się do tego przyznawac wprost. My rozumiemy co to jest, niestety wielu ludzi nie. Ja powiedziałam tylko najbliżczym, bo i tak widzieli i pytali co się ze mną dzieje a ja miałam już dość okłamywania ich że mam grypę ;) albo że boli głowa...w dodatku jeśli im powiesz i podpowiesz im jak mają sie zachwywać (bo prawdopodobie nie będą wiedzieli) i jak mogą ci pomóc to na pewno pomoga. Studiuję (studiowałam?) i też mam problemy z nawiązywaniem kontaktów, chozcaż wcale nie jestem nieśmiała ;) byłam w okropnym stanie i przestałam chodzić na zajęcia, wtedy zaczął się zalew pytań gdzie jestem co ze mną. przyznałam sie jednej koleżance i od etego czasu cisza..........

pozdrawiam!! i pamietaj, ze depresja to nic wsytdliwego. ale w naszym kraju jeszcze niestety temat TABU ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po dłuższym namyśle doszedłem do wniosku że lepiej to przemilczeć, ludzie mają tendencje do odcinania się od osób i rzeczy które negatywnie mogą wpłynąć na ich dobre samopoczucie, bliscy nam tego nie zrobią bo chcąc nie chcąc są do nas "uwiązani" ale w czym mogą pomóc? będą nam co chwila "doradzać" rzeczy z których większość z nas zdaje sobie doskonale sprawę a nie wiem jak wy ale mi to specjalnie nie pomaga a wręcz przeciwnie zaczyna mnie to denerwować. Wydaje mi się że jeszcze chwila i depresja zostanie uznana za trąd XXI wieku i od ludzi zarażonych tą chorobą będzie "moda żeby się odwracać" bo dzisiaj śmiech jest trendy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam z tym pewien problem.

Kto nie przeżył depresji, nie zrozumie, tak jak mnie jest trudno wczuć się w problemy innych. Szczególnie dotyczy to sytuacji i chórób, których nie doświadczyłam. Mogę tylko współczuć tym osobom i próbować je wspierać choćby "dobrym słowem".

Nowo poznanym osobom nie mówię od razu, że choruję na depresję, czasem

na pytanie czy pracuję, odpowiadam, że otrzymuję rentę z uwagi na chorobę jelit (co do końca nie jest kłamstwem, gdyż mam bardzo zaawansowaną nadwrażliwość jelit, przez co m.in nie mogę zażywać psychotropów).

Jak Wy postępujecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj! Ja jednak myślę, że dla wielu ludzi, depresja, jest niczym choroba psychiczna... Wizyty u psychiatry nie są dla nich czymś normalnym. Mam koleżankę jeszcze ze szkoły średniej, nie rozumiała jak można chorować na depresję, dopiero gdy ta choroba ją dopadła, już wie...

Moja znajoma mi powiedziała, że nikt by nie chciał się związać z osobą, która jest rencistką, jak ja i choruje, dokończyłam za nią" "na głowę".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto nie przeżył depresji, nie zrozumie

Zgadzam się, ale zawsze można liczyć, że ten ktoś zaakceptuje i pomoże. Sam doświadczyłem dziś bardzo podnoszącej na duchu rozmowy z zaufaną osobą, która jest w pełni zdrowa. Ale ma inne problemy i sama też wiele doświadczyła np. śmierci ojca. I mimo, iż może nie mieć pojęcia o tym czego doświadczam w tej chwili to jednak jest w stanie mnie wspomóc chociaż swoją obecnością.

 

Ludzie czasem mogą nas rozczarować... in plus.

Czasem in plus, ale często też niestety in minus... Jak już gdzieś pisałem sam obecnie rozmawiam z ludźmi na temat depresji - spotykam się z szerokim spektrum reakcji. Mimo to chyba warto, dla tych kilku osób, które "są po naszej stronie".

 

Carla napisał:

Ja jednak myślę, że dla wielu ludzi, depresja, jest niczym choroba psychiczna...

 

Kochana, a czym jest depresja jak nie tym?

Zgadzam się z dżejem. Depresja to choroba i może jeśli w ten sposób się na nią patrzy przestaje być czymś co tak bardzo przeraża. Choć nazwa 'choroba psychiczna' może brzmieć dość groźnie.

 

A Ty wyraźnie się boisz, by ktoś otwarcie nie nazwał Cię "czubkiem". To nie jest takie straszne. Ja już to usłyszałam... od własnej matki. I co? Niebo runęło? Nie.

Podziwiam. Mi byłoby bardzo trudno znieść takie słowa od moich rodziców. Choć niewykluczone, że wkrótce usłyszę coś podobnego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×