Skocz do zawartości
Nerwica.com

Carla

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Carla

  1. Carla

    Trudne przyjaźnie

    Dzięki za zrozumienie, ja też jestem "pie.. altruistką", za co często obrywam, ale to dobro "weszło we mnie na dobre", nie umiem być inna. Cieszę się, że takich osób jest więcej! Już mi przeszło, jeśli chodzi o ex-koleżankę, ona miała skomplikowane dzieciństwo z uwagi na wypadek, doszły jeszcze inne bolesne dla niej przeżycia, jednak nie chce skorzystać z pomocy psychologa. Nie od razu trafi się na dobrego fachowca w tej dziedzinie, ale trzeba spróbować go znaleźć. Utrzymuję kontakty z kobietą, prawie siedemdziesięcioletnią, ona jest bardzo chora, hitlerowcy przeprowadzali na niej doświadczenia medyczne. Właściwie każdy jej organ jest chory, ale ona jest wspaniała, niezwykle serdeczna i zawsze otoczona życzliwymi ludźmi.
  2. Carla

    Trudne przyjaźnie

    Moje przyjaźnie bywały różne, miałam fajne koleżanki, często nasze drogi się rozchodziły. One wychodziły za mąż, rozumiałam że mamy coraz mniej tematów do rozmów, bo ja nie założyłam rodziny. Przyjaźniłam się z osobą z bordeline, niestety nie wytrzymałam jej ataków, gdy przestała zażywać leki. Mam wspaniałą koleżankę, niezawodną, gdy trzeba być blisko mnie, ja zachowuję się tak samo w takich sytuacjach wobec niej. Z tego powodu się bardzo cieszę! Moja przyjaźń z kumpelką, z którą właśnie przestałam się widywać trwała od początku szkoły średniej. Niestety z uwagi na jej wyjątkowo trudny charakter parę razy się rozstawałyśmy. Trzy lata temu ponownie nawiązałyśmy kontakt, na początku, ona się starała, ale teraz, gdy ma kłopoty ze zdrowiem, powróciła dawna osoba z którą trudno się dogadać. Nie mogłam wytrzymać tego, że traktuje mnie protekcjonalnie, jest zmanierowana do bólu. Rozumiem - choroba, współczuję jej, ale gdy mi ktoś często powtarza, że myślę tylko o sobie, to jest naprawdę denerwujące. Nie uważam się za egoistkę, moja rodzina twierdzi że zbyt dużo robię dla innych, a ludzie i tak tego nie doceniają... Czy przyjaźń z litości ma sens? Byłam jej jedyną koleżanką, ale czy miałam prawo powiedzieć: "stop, koniec przyjaźni". Chyba wszyscy lubimy, gdy nasze spotkania ze znajomymi są przyjemnością, a nie stresem....
  3. Taką opinię usłyszałam do jednego z lekarzy na badaniu, nie wiem czy chodzi tu o tzw. etykietę. Tj. ten jest zdrowy, ten chory, czy też tu chodzi o to, że np. moje dolegliwości somatyczne są bardzo zaawansowane... Możecie mi pomóc to rozwiązać? Pozdrawiam.
  4. Witam, czy ktoś z Was, komu nie przyznano renty, stawał przed taką komisją? Ja tak, ale czytając informacje na innych forach internetowych odnoszę wrażenie, że taka trzyosobowa komisja zusowska jest po by popierać decyzję lekarza orzecznika i nie przyznawać świadczenia. Pacjentowi pozostaje tylko sąd. Przed laty, trzeba było odwoływać się od razu do sądu, oczekiwanie na na rozprawę trwało do pół roku. Tak było w moim przypadku, ale sąd przyznał mi rentę.
  5. Te miejsca, które podajecie to kliniki, ostatnie sanatoria zlikwidował Gierek. Moja lekarka by mnie z wielką radością wysłała w takie miejsce, ale ich w Polsce nie ma ... Pozdrawiam
  6. Witam, mam pytanko: Przebywałam w w/w klinice dwa razy w 2003 roku. Dobrze wspominam ten pobyt,w sumie przyjechałam "naładowana pozytywnie". Lekarz wystawił mi skierowanie teraz. Czy ktoś z Was przebywał w tej klinice niedawno? Podobno obecnie trudno tam się dostać? Bardzo proszę o odpowiedzi. Pozdrawiam.
  7. Ja miałam okropne kołatania serca, mdłości i bóle brzucha. Kolejny lek nie dla mnie...
  8. No właśnie, czy depresja to choroba tylko naszych czasów? Ze wspomnień mojej rodziny właściwie nic nie dowiedziałam się na ten temat. W ogóle pokolenie ludzi, którzy przeżyli drugą wojnę światową uważam za nadzwyczaj silne psychicznie. W mojej rodzinie wiele osób dożyło długich lat, nie miało żadnych problemów z psychiką.
  9. Właściwie to z problemami ze spaniem walczę od lat. Gdy pracowałam, to albo usypiałam szybko i budziłam się ok. 2 i to był dla mnie koniec nocy, lub usypiałam ok. 2-3, a o 6.30 wstawałam. Byłam stale zmęczona, wspominam to jak koszmar. Teraz często nie czuję potrzeby snu, usypiam najczęsciej ok. 3.30. Nie pracuję, więc nie muszę wcześnie wstawać, ale ok 10 rano to prawie standard, a i tak czuję się wtedy źle. Czasem zażywam tabletki nasenne, jednak wiele z nich na mnie nie działa.
  10. Carla

    [Toruń]

    Miło mi, że są tu osoby z Torunia. Ja choruję na depresję, nie wiem co Wam dolega, może chcecie o tym pogadać? Pozdrowienia!!
  11. Carla

    Trudne przyjaźnie

    Witajcie! Staram się nawiązywać, nowe znajomości, mam to szczęście, że nie przychodzi mi to z trudem. Jednak nie wszystkie znajomości, przyjaźnie przetrwają z różnych przyczyn. Koleżanka, z którą przyjaźniłam się przez dziesięć lat, zmieniła się po wyjściu za mąż i urodzeniu dziecka, staram się zrozumieć to, że miałyśmy coraz mniej wspólnych tematów do rozmów, bo jestem sama i bezdzietna. Pomijam jej uwagę: "kiedy chcesz mieć dziecko?", co mnie bardzo bolało, gdyż od lat choruję na depresję, a moja sytuacja życiowa jest niepewna. Pewnego dnia obraziła się na mnie o drobiazg, winna była ona, do dziś się nie odezwała. Podczas pobytu na oddziale poznałam dziewczynę, nasza znajmość trwała ok.3 lat i było naprawdę super. Ona wspominała mi, że ma osobowość bordeline,ale zachowywała się normalnie. Jesienią w ubiegłym roku odstawiła leki,a zimą wyjechała do pracy za granicę. Pisałyśmy do siebie emaile, to już nie była ta miła osobą, którą znałam, zaczęła mnie atakować, zarzucać mi pewne zachowania, które nie miały miejsca. Trudno mi było się z tym pogodzić, bardzo przeżywałam rozczarowanie, stałam się "kłębkiem nerwów". Po jej powrocie do kraju, minęłyśmy się, zaczęłyśmy rozmawiać, ona była zdziwiona co robię na drodze, na której się często spotykałyśmy... Chyba już nie funkcjonowała jak zdrowa osoba... Moja przyjaźń z Małą ciągnie się od szkoły średniej, to już 15 lat, wracałyśmy do siebie, oddalałyśmy się. Najczęściej, ja rezygnowałam z dalszych spotkań, bo nie mogłam znieść jej dziwnego podejścia do życia, buntowania, gdy coś nie idzie po jej myśli. Wiem, że ona wiele przeszła,ale w ogóle nie potrafi się wczuć w przeżycia innych ludzi, a ja usiłuję. Teraz znów nie wytrzymuję, powiedziałam:"koniec, nie chcę zwariować". Mam fajne kumpelki, ale one mają rodziny, nie widujemy się często. Bardzo tęsknię, za taką przyjaźnią jakiej zawsze chciałam, przepraszam za określenie "z normalną osobą". Czy coś ze mna jest nie tak?
  12. Carla

    Depresja a praca

    Ja przeżywałam mobbing w pracy, nigdy nie wiedziałam za co oberwę (czasem zdarzało się, że za wygląd, bo za ładnie...), od szefowej z zaburzoną osobowością. Przez wiele lat pracy leczyłam się na różne schorzenia somatyczne, nikt mi nie podpowiedział, że to maskowana depresja. Na częste biegunki polecano mi picie herbatki z jagód i nie denerwować się... Dopiero, gdy zaczęłam mieć problemy z pamięcią, sama poszłam do psychiatry. To była druga połowa roku 2000, do starszego doktora trzeba było czekać parę godzin w kolejce, wtedy psychiatrzy zaczęli "mieć wzięcie"...Obecnie w mojej ex firmie jedna z obecnych pracownic ponoć radzi sobie z szefową, podziwiam ją, bo inne, które odeszły wcześniej nie potrafiły.
  13. Mnie depresja niszczy od środka, nerwobóle, pokrzywki, brak odpornosci organizmu. No i pustka coraz większa, czuję się wyczerpana psychicznie i fizycznie, szybo się męczę, brak koncentracji powoduje, że nie mogę się skupić nad gazetą, o książce nie wspominając. Czuję się przez to uboższa wewnętrznie. Jak jest z Wami?
  14. Moje życie to taka trudna układanka, w której żadne elementy nie pasują do siebie, a nie mam już sił by próbować je układać. Skończyłam 40 lat i naprawdę już nie wierzę, w jakąś cudowną odmianę w życiu, kiedyś bardzo się o to starałam, zabiegałam, obecnie już nie... Podążam dalej przez życie, ale powoli, przychodzi mi to trudem. Żyję z dnia na dzień. Straciłam nadzieję, że będzie lepiej. Nie mam marzeń, bo po co zadawać sobie trud i marzyć, skoro nic się nie spełnia... Czy Wy marzycie?
  15. "Niestety jest to błąd naszych władz, którzy narazie zrobili jedną kampanię przeciw Depresji. Wszystko za Komuny było ukrywane ale i nasze władze chorowały dam przykład Ś.P Borys Jelcyn tak samo chorował na zaburzenia psychiczne". Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam Twój post. Myślimy tak samo, pozdrawiam serdecznie. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:26 am ] "Jestem zły na nasze Państwo że pieniądze wydawane na administracje mogły by być przeznaczone na Kampanie związane z nerwica depresją czy na remonty i dokształcanie kadry psychiatrycznej. Wiem coś o tym ale to już inna historia". Również jestem zła, bo obserwuję, że na depresję chorują coraz młodsi, czemu nikt za naszych, mądrych polityków o tym nie myśli?
  16. Ja nie czuję się nienormalna, jestem nadwrażliwa, ot co. Niestety ludzie są różni, czasem wydaje im się, że depresja to chwilowe zachwiania nastroju, które mija jak katar...
  17. Carla

    depresja a wiara

    Ja ma problem z mówieniem modlitwy, ze skupieniem się nad słowami do Boga. Często "dukam bezmyślnie" słowa modlitwy. Rozmawiałam o tym z księdzem, stwierdził, ze to nie moja wina tylko choroby, nie mam się tym przejmować, Bóg to rozumie. Może.. ja jednak myślę, iż Bóg już o mnie zapomniał. Żartuję czasem, że zgubili moje papiery i moje powołanie gdzieś tym samym zniknęło. Żyję bez żadnego planu, z dnia na dzień, coraz bardziej pogrążam się, nadzieję już dawno straciłam...
  18. Witaj! Ja jednak myślę, że dla wielu ludzi, depresja, jest niczym choroba psychiczna... Wizyty u psychiatry nie są dla nich czymś normalnym. Mam koleżankę jeszcze ze szkoły średniej, nie rozumiała jak można chorować na depresję, dopiero gdy ta choroba ją dopadła, już wie... Moja znajoma mi powiedziała, że nikt by nie chciał się związać z osobą, która jest rencistką, jak ja i choruje, dokończyłam za nią" "na głowę".
  19. Co sądzicie o postępach w leczeniu depresji, nadal stosuje się leki psychotropowe i psychoterapię. Czy żaden mądry naukowiec nie wpadnie na jakiś inny sposób by ulżyć chorym na depresję? Czytałam kiedyś o operacji na otwartym mózgu, mężczyzna cierpiał na nerwicę natręctw. Czy ktoś z Was słyszał o operacjach tego typu na świecie? Neurochirurgia to być może przyszłość w leczeniu depresji, ale czy my dożyjemy tych czasów, gdy takie operacje będzie się przeprowadzać na szeroką skalę, bezpłatnie...
  20. Ja mam z tym pewien problem. Kto nie przeżył depresji, nie zrozumie, tak jak mnie jest trudno wczuć się w problemy innych. Szczególnie dotyczy to sytuacji i chórób, których nie doświadczyłam. Mogę tylko współczuć tym osobom i próbować je wspierać choćby "dobrym słowem". Nowo poznanym osobom nie mówię od razu, że choruję na depresję, czasem na pytanie czy pracuję, odpowiadam, że otrzymuję rentę z uwagi na chorobę jelit (co do końca nie jest kłamstwem, gdyż mam bardzo zaawansowaną nadwrażliwość jelit, przez co m.in nie mogę zażywać psychotropów). Jak Wy postępujecie?
  21. Oglądam serial pt: Na Wspólnej", jedna z jego bohaterek, straciła dwójkę dzieci w wypadku samochodowym, rozwiodła się z mężem, wróciła do rodziców. Była załamana, depresja totalna, teraz czuję się lepiej, bardzo wspierają ją najbliżsi. Pomyślałam, że chciałabym mieć wokół siebie osoby, które pomagają, tj. nie tylko starają się zrozumieć, ale też działają. W różny sposób, ktoś pomaga znaleźć pracę, pod pretekstem wyciąga do fryzjera, siostra tej bohaterki z serialu zabiera ją do klubu, by się rozerwała . Gdy myślę, o sobie, to ja najczęściej, mimo depresji, chwil załamań, staram, się odgadywać czego mogą potrzebować inni, szczegónie psychicznie. Może ktoś ucieszyłby się z tego, czy z tamtego. Nie zrozumcie mnie opatrznie, nie chciałabym otrzymywać"coś za coś", ale fajnie byłoby czasem, gdyby ktoś spróbował odgadnąć moje życzenia, spytał czego mi trzeba. To tak niewiele i zarazem ogromnie dużo. Cóż większość ludzi nie rozumie "depresantów". Jak jest z Waszymi bliskimi, czy próbują Was zrozumieć podejmując konkretne działania? Pozdrawiam serdecznie.
  22. Ja mam inny dylemat, otóż jestem kobietą i do mnie lgną kobiety... Chyba moje "feromony" działają w drugą stronę. Była kiedyś dziewczyna, która tylko mi rzucała się na szyję, co powodowało śmiech u innych, bo dziewczę według ich mniemania coś do mnie czuło. Czasem zauważam dziwne spojrzenia innych kobiet, takie raczej nie koleżeńskie. Panie w sklepach, zostawiają mi towar, choc o to nie proszę...
  23. Chyba żyję po to by innym było dobrze, staram się im pomagać, wczuwać w ich potrzeby emocjonalne. Nie wierzę, w żadną zmianę w swoim życiu, zbyt wiele razy przegrałam, wypaliłam się po prostu.
  24. Carla

    Szpital

    To opinia mojej psychiatry, żartowała, że lekarze z kliniki wymyślili zaburzenie osobowości podczas, gdy ja mam depresję lękową na "mur beton"...
  25. Carla

    Szpital

    W Klinice Zaburzeń Lękowych w Bydgoszczy odstawiono mi lek na krótko, na koniec pobytu otrzymałam wypis z adnotacją: " osobowość lękliwa". Moja psychiatra, a także inni twierdzą, że nie mam zaburzenia osobowości, nie wiem kto wpadł na taki pomysł by zaburzenia depresyjno-lękowe, zamienić na w/w osobowość. Nie o tym jednak chcę pisać, po pewnym czasie, w totalnej depresji trafiłam na Oddział Dzienny Leczenia Nerwic przy szpitalu psychiatrycznym w Toruniu, tam ordynator od razu odstawiła lek (właściwie nikt nie brał lekarstw na tym oddziale), a po ok. 2 miesiącach bezsensownego leczenia, pani ordynator mnie zwolniła, bo rzekomo nie chciałam się zmienić na lepsze... Wypis: zaburzenie osobowości, nie było mowy o depresji.
×