Skocz do zawartości
Nerwica.com

reneSK

Użytkownik
  • Postów

    98
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez reneSK

  1. Witajcie Od kilku lat, a dokładnie czterech nie biorę leków radzę sobie sama. Mam zdiagnozowane zburzenia lękowe i nerwice natręctw myślowych. Raz jest lepiej, raz gorzej. Zrezygnowałam z leków , gdyż zastanawiał mnie ciągała anhedonia a i leki nie przynosiły poprawy. Reasumując uczucia w jakimś stopniu wróciły, potrafię się wzruszyć , rozbeczeć na filmie, ale są i natręctwa. Kiedyś w mniejszym stopniu, teraz prawie non stop. Widzę sama , że powoli coraz więcej zajmują miejsca w mojej głowie. Wczoraj coś mnie podkusiło i obejrzałam film , którym latał facet i mordował. Zaśnięcie koszmar, w głowie miałam tylko obrazy z filmu, nie mogłam się ich pozbyć. Okropny lęk, strach że mi odbije. Wiem, już z doświadczenia, że nie mogę oglądać, słuchać o czyms takim, ale stało się. Zastanowiło mnie jedno nie mogłam jakby odblokowąć nic w głowie, jak zamykałam oczy tylko te głupie obrazy z filmu, starałam się coś innego wyobrazić , ale nic z tego. Dopiero jak wzięłam tabletkę na uspokojenie jakaś blokada w głowie puściła i usnęłam.(Przez te cztery lata może wzięłam z 10 tabletek w kryzysowych sytuacjach) Niby wszystko analizowałam, że to tylko film, ale strach był ogromny, że ja mogę być takim człowiekiem. Napiszcie pare słów czy macie podobnie. Zastanawiam się już od kilku miesięcy nad powrotem do leków, ale ciągle się wstrzymuje. Widzę, że robię się coraz mniej samodzielna, boję się sama jeździć samochodem. Najlepiej się czuje jak jestem z kimś, kto w razie czego powstrzyma mnie jakbym chciała zrobić coś złego.Boję się, po prostu się boję. Jakie leki pomogły wam na nerwice natręctw myślowych.
  2. Witaj Trzeba mieć nadzieję, ze będzie lepiej, ja również mam nn dotyczącą skrzywdzenia bliskich, moich dzieci i też jest mi ciężko, jeżeli będziesz miała chęć porozmawiać moje gg40375598 pozdrawiam.
  3. Witaj, na pocieszenie mogę powiedzieć, że mam podobnie. Wcześniej miałam nn już kilka lat, ale moje uczucia i przekonania były jasne, a teraz sama już nic nie wiem. Nie wiem, co będę czuła jak coś się stanie, czy wogóle będę czuła i to mnie przeraża. Pozdrawiam i mam nadzieję, że damy radę
  4. to u mnie by pasował ten lek, bo ja mam natręctwa typu zrobienia komuś krzywdy, że jestem jakimś psychopatą boję się, że w końcu nim zostanę, męczy mnie to strasznie, chociaż sobie tłumaczę na różne sposoby, ta myśl ciągle siedzi w głowie
  5. to świetnie, ja trzymam go w szafce i narazie jeszczę się wstrzymuję, cały czas mam nadzieję , że dam radę bez leków, a jakie natręctwa są twoją największą zmorą
  6. Witaj niedawno, tzn kiedy? ia najważniejsze z jakim skutkiem
  7. nie chodziłam nigdy na psychoterapię, bo u mnie w małej mieścinie nie ma specjalisty, a prywatnie czy dojechać do większego miasta już mnie nie stać i tak prywatnie muszę chodzić do lekarza. Jezeli możesz powiedz mi jak się czułaś po anafranilu , jakie były początki, kiedy odczułaś zmianę na lepsze
  8. Witam Bardzo dawno nie pisałam już na forum, ale teraz czuję że muszę, bo nie wiem co robić. Przestałam brać rexetin gdyż nie pomagał, wyprosiłam u lekarki anafranil, ponieważ ona sama nie wiedziała co mi dać. Leki typu asentra, fevarin brałam już wcześniej i nie zdały egzaminu. Ona chyba innymi nie leczyła natręctw myślowych, już sama nie wiem, bo przy mnie wyciągła spis leków i zaczęła szukać. Nie wiem czy to wina moich zawiedzionych nadziei co do tej pani doktror, ale w końcu nie biorę nic. Postanowiłam, że dam radę sama. Przez 2 tygodnie było super po odstawieniu rexetinu, zadowolenie z życia chęci do gotowania, sprzątania, brak natręctw,pustki, ale teraz już nie jest super. Minęło 2 miesiące jak nie biorę leków i nie wiem co dalej. Proszę podpowiedzcie mi coś.
  9. Witaj! Rozumiem jak jest ci ciężko, bo sama mam często podobne nastroje. W trudnych chwilach często powtarzam sobie, że nie ja jedna walczę o nowy dzień, że osób cierpiących jest wiele i oni nie poddają się i ja też nie mogę, bo kiedyś przyjdzie teń dzień, dzień który da nadzieję na szczęście.
  10. [ [i:][b:]Dodano[/b:]: Dzisiaj o godz. 7:53 pm[/i:] ][/size:] Chociaż by ci mówiła, że nie chce cię widzieć nie przejmuj się tym, poprostu bądź przy niej i wspieraj ją.
  11. Witaj wsród swoich.Pozdrawiam.
  12. Wiem, że jest ci trudno i źle, ale żeby wyjśc z tego paskudztwa musisz to zrobić dla siebie, a nie dla kogoś. Walcz , tak jak my wszyscy.Pozdrawiam
  13. Ten mój stan utrzymuje się już dłuższy czas, czasami mija, ale na krótko. Ciągle chodzę i się zadręczam. Nie potrafię się cieszyć z tego co mam, z zdrowych dzieci, pracy, męża...Ogólnie moje życie nie jest takie złe, wcześniej przeżywałam wiele stresów, ale nie teraz. Brałam również fevarin, ale pomógł na krótko. Dzięki za odpowiedzi na mojego posta. Moje gg to 9258597, pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!
  14. Witajcie, dawno się nie pokazywałam na forum, ale oto jestem z powrotem. Przeraża mnie brak u mnie jakich kolwiek uczuć, patrzę na moje dzieci i nie wiem czy je kocham, niewiem czy będę cokolwiek czuła gdyby coś im się stało, mam takie natręctwa. Kiedyś wcześniej miałam natręctwa, ale czułam. Potrafiłam z nimi walczyć. Teraz boję się, boję się tego , że może zwarjuję i zrobię coś okropnego. Obecnie biorę norserin i doraźnie neurol. Na początku było w porządku, ale teraz z powrotem nie potrafię sie odnaleźć. Proszę powiedzcie mi, czy ktoś przechodzi podobne stany, czy wyszedł z tej pustki i jakie leki brał. Niby wszystko rozumiem i wiem jak powinno być , ale poprostu nie czuję tego. Pozdrawiam.
  15. Witaj Krzysztofie, pamiętaj to tylko choroba jakich wiele, dlaczego np ktoś kto ma cukrzycę jest lepszy.........
  16. Witaj! Gdybyś był nieudacznikiem, nie zwróciłaby na ciebie uwagi....
  17. Dlatego właśnie, że nie chcę pytam. Kiedy mam lepsze dni myślę, że dam radę. Kiedy jest okropnie wątpię, czasami myślę, że to może początki schizofrenii i co wtedy?
  18. Witajcie , dawno nie udzielałam się na forum, ale znowu jestem. Piszecie, że bez leków da się radę, ale ja tracę już w to nadzieję. Leki odstawiłam w grudniu zeszłego roku, przygotowałam się do tego , że na początku będzie żle, ale ogólnie było ok. Cieszyłam się każdym dniem , który wydawał się normalny. Teraz nie jest dobrze, niby nie mam żadnych silnych ataków lęków, ale są te natrętne myśli, które mam wrażenie, że mnie przerastają. Boję się, że stracę kiedyś kontrolę nad swoim umysłem i co wtedy?Jeśli komuś coś zrobię, sobie samej, nie będę tego pamiętać , i tak dalej?Napiszcie parę słów.
  19. Witaj! Ja również podobnie się czuję i nadal walczę, walczę o powrót do tego co było kiedyś. Wiem , że jest ciężko i rozumiem cię w 1oo%, ale trzeba mieć nadzieję. Trzymaj się!
  20. reneSK

    Chciałam się przywitać:)

    Witaj! Mam nadzieję, że będziesz czuła się tutaj dobrze, pozdrawiam!
  21. reneSK

    Nie wiem co zrobic

    Niestety tak, są i trzeba się nimi nie przejmować, powtarzać ze to tylko nerwica. W nn takie myśli są najgorsze, bo okropnie dołują, ale jesteś silny facet i nie dasz się jakiejś nerwicy, pamiętaj! Pozdrawiam!
  22. reneSK

    Jestem nowa

    Witaj na forum. Walcz, nie poddawaj się, to motto większości za nas. Masz dla kogo żyć, masz mamę, córeczkę, pamiętaj o tym.
  23. reneSK

    Nie wiem co zrobic

    Witaj! Niestety dopadła cię nerwica lękowa i jak sądzę nerwica natręctw, ludzie wychodzą z tego, głowa do góry. Najważniejsze - to są tylko twoje emocje, ty tak w rzeczywistości nie myślisz i nigdy nie zrobiłbyś nikomu krzywdy. Wielu z nas walczy z podobnymi myślami, może trochę cię to pocieszy, że nie jesteś sam. Staraj się czymś zająć głowę, czytaj, wychodź z domu do ludzi. Pozdrawiam!
  24. Również próbuję, wyjść z tego bez leków, odstawiłam 3 miesiące temu i mam nadzieję, że dam radę. Najpierw zaczęłam od pomocy u Najwyższego, staram się odzyskać wiarę, mam nadzieję, że dam radę... Pozdrawiam!
×