Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego ludzie chcą żyć?


torres

Rekomendowane odpowiedzi

Bo zycie pomimo wszystko bywa fajne, w zyciu piekne sa tylko chwile dlatego czasem warto zyc, ale po prostu bywa fajnie. Przed chwila dzwoniła do mnie kumpela ,ze da mi znac czy gdzies idziemy, ja odzwoniłam do niej z minute później odebrał moj kolega i jej w sumie wspólny ;) , ja mówie co wy sobie za k...źwa jaja robicie i zaraz ona wzieła słuchawke i mowi dam ci znac i zaczelismy sie śmiac we trójke, fajna sytuacja, no fajna w sumie :tel::yeah: .Czasem jest ciezko ja dzisiaj miałam zjazd ciezki tęskniłam za kims , a teraz lepiej , pewnie pójde gdzies i tez bedzie fajnie i bede sie bawic, poźniej znowu płakac z tego samego powodu a później sie fajnie bawic , w niedziel moze skocze na wycieczke jeszcze sie zobaczy, no sa fajne chwile w zyciu i trzeba je brac i doceniac a nie tylko ,ze źle źle i źle bo jest róznie po prostu i zyje sie róznymi sprawami i róznymi ludźmi, wiec jak jest przerabane na jednej lini poprawia sie humor sobie kims innym a później ma sie do siebie zal ze wiecej sie tego nie zrobi ,ale robi sie to w kłółko i ciagle później i myśli, ze mogło by sie tak fajnie szalec z tym kims a szaleje z kims innym itp. itd.No i zyjemy dla pieknych chwil a one sa mimo wszystko tylko trzeba umiec je wyłapac.

 

no i jest ten pie....ny instynkt biologiczny , bardzo silny, ale jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

torres, bo trzeba umiec to puscic na wolne zeby płynęło, tez mam tendencje do np. kontroli siedze gdzies i patrze i jakby zboku ze to źle i tamto źle, ze nie do końca przezywam wtedy mowie sobie trzeba to puscic zapomniec o tym a zacżac przzywac cos mocno , tylko jak przezywasz i nie kontrolujesz siebie w danej sytuacji, tylko uczestniczysz w czyms od srodka, jesteś w tym to wtedy przzywasz naprawde,to mozna wycwiczyc, ja zuwazyłam w szkole sredniej ,ze czasami cos jest nie tak ,ze inni emocjonalnie w czyms biora udziłą a ja jestem jakby z boku i jakbym sie bała puścic tylko trzymam sie na smyczy i oceniam innych i zaczęłam trenowac moze nawet wczesniej 8 klasa podstawówki i wiem ze da sie, a jka jesteś juz w tym w srodku uczestniczysz nie patrzysz na cos jak widz to jest wtedy prawdziwe i twoje, trzeba miec spoor dojrzałosci by to zrobic ,ale mozna i to w młódym wieku nawet, da sie wszystko tylko trzeba walczyc

 

-- 19 wrz 2014, 20:50 --

 

i da sie bez rzadnych terapi, psychologów, tylko trzeba byc siebie swiadomym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja właśnie nie chcę w tym uczestniczyć. Chcę stąd zniknąć na zawsze żeby nie musieć tego robić. Co to za pojebany świat, że nawet nie mogę mieć tej pewności, że po śmierci nic nie będzie? Mam taką nadzieję ale nie potrafię w to uwierzyć. Jestem zbyt świadomy ale pewnych rzeczy się już nie wymaże z głowy.Jednocześnie nie umiem sobie radzić w tym świecie będąc sobą a maski mi się już znudziły. Można osiągać dużą skuteczność a gówno ona daje realnie a teraz jeszcze widzę jak inni ludzie to robią co oddala mnie od społeczeństwa. Chyba przeprowadzę się gdzieś gdzie będę tylko ja, posadzę sobie marihuanę i warzywa, będę miał swoje zwierzęta a na resztę nie wiem skąd wezmę kasę ale chcę być jak najdalej od tego świata.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

torres,

włąsnie przez to ,ze4 niechcesz masz jak masz, albo zmienisz podejscie albo zmarnujesz sobie zycie innej dropogi niema, bedziesz cały czas narzekłą ze wszystko jest beznadziejnie,ale nie ma innego swiata jest ten i tyle i innego nie bedzie chocbys nie wienm co zrobił a co za róznica czy jest reinkarnacja czy nie ma i tak ie pamietamy wiec zycie w swiadomosci i tak jest jedno a ja bedziesz sie wnim czuł to zalezy od ciebie jak chesz sobie sam krzywde robic to rób sobie dalej i mysl tylko o tym jak jest beznadzijenie i ze neichcesz ,ale swiata itak nie zmienisz jest jaki jest nienajlepszy ale jedyny wiec lepiej w nim uczestnicz bo i tak w nim uczestniczysz tylko beznadziejnie sie czujesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zmarnuję życia bo to nigdy nie było coś co można było wykorzystać. Zmarnować można coś co mogło dać jakiś pożytek a moje życie to całkowita porażka, ten świat to jeszcze większa porażka więc jak mam nie narzekać? Nie ma innego świata i to jest właśnie okropne, że jest tylko ten a w wyobraźni można wymyślić dużo lepsze światy ale one nie istnieją.

 

Jeśli jest reinkarnacja to jest olbrzymia różnica niż jakby jej nie było. Jeśli jest to urodzę się znowu mając podobne problemy i dalej będę nieszczęśliwy więc się zabiję i znowu się urodzę i tak cały czas - wieczne piekło bo tych problemów, które mam nie da się rozwiązać. Albo jeszcze inaczej, zorientuję się w tym i będę musiał na siłę stać się taki jak trzeba żeby pasować czyli nie mamy woli a jesteśmy marionetkami, które chcą czegoś a wszechświat to zawsze zabiera żeby pokazać człowiekowi, że on i jego marzenia nic nie znaczą i to człowiek ma się dostosować do świata a nie świat do niego. Ok, niech panują tu takie zasady ale jeśli ma to trwać w nieskończoność to jest to wieczne piekło. Gdybym wiedział, że po śmierci nic nie ma to nie wiem czy jest możliwa do opisania ulga jaką bym wtedy poczuł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

torres, a co ty masz wykorzystywac, po porstu zamiast czuc sie obok czuj sie nie obok i to wystarczy, ja mam pełno fajnych wspomień z liceum i juz wiem ,ze nie załuje tego ,ze nie siedziałam wtedy w domu tylko niemal w kazdy week byłam w górach ze znajomymi, albo chodziłam po knjapach ze znajomymi , na studiach byłó tak samo fajnie i nie załuje tego, czasem moze przegiełam pałe ,ale wspomnienia sa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja właśnie nie chcę w tym uczestniczyć. Chcę stąd zniknąć na zawsze żeby nie musieć tego robić. Co to za pojebany świat, że nawet nie mogę mieć tej pewności, że po śmierci nic nie będzie? Mam taką nadzieję ale nie potrafię w to uwierzyć. Jestem zbyt świadomy ale pewnych rzeczy się już nie wymaże z głowy.Jednocześnie nie umiem sobie radzić w tym świecie będąc sobą a maski mi się już znudziły. Można osiągać dużą skuteczność a gówno ona daje realnie a teraz jeszcze widzę jak inni ludzie to robią co oddala mnie od społeczeństwa. Chyba przeprowadzę się gdzieś gdzie będę tylko ja, posadzę sobie marihuanę i warzywa, będę miał swoje zwierzęta a na resztę nie wiem skąd wezmę kasę ale chcę być jak najdalej od tego świata.

Chcesz w ten sposób uciec od samego siebie?tego się nie da ,zamiast stawić czoła i walczyć o siebie ,wiem że to najtrudniejsze od nas zależy jakość naszego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że da się uciec przed samym sobą i zapewni mi to śmierć. Przed sobą i tym światem, w którym to co mi się podoba jest złe więc świadomie tego unikam. A Ty tahela, radzisz mi w to wejść? Lepiej nie bo jeśli jest karma i reinkarnacja to dopiero sobie zapewnię przyszłe wcielenie :D Lepiej się zabić i liczyć na to, że nic nie ma a jeśli się okaże, że jest to może powstaną jakieś okoliczności, że znajdę tam sens. Tutaj już takich nie ma. Chyba 2 lata nad tym myślałem, a ostatni rok to już intensywnie w wielkiej depresji i teraz kiedy przeszło bo stwierdziłem, że na 100% nie ma już cienia szansy depresja przeszła ale jedyną nadzieją została śmierć. Tylko właśnie ta jebana nieśmiertelna dusza mnie przeraża i jak sobie o tym myślę to chce się rzygać a żołądek się kurczy. Mam złą duszę i trzeba ją naprawiać ale naprawiona nie będzie mnie satysfakcjonować więc tu jedynie śmierć jest w stanie załatwić sprawę. Mam jakieś 50% szans, że nie będzie nic a drugie 50% to reinkarnacja. Może to tylko myśli bo człowiek kiedy żyje nie jest w stanie wyobrazić sobie jak to jest nie żyć? W końcu nie będzie go tam więc nie wie. Po niektórych narkotykach też jest taki stan, że nie da się sobie przypomnieć stanu trzeźwości a jednak potem on wraca więc może tak samo jest ze śmiercią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyobraźni można wymyślić dużo lepsze światy ale one nie istnieją
A jak byś opisał taki lepszy świat?

święty Piotr robiący codziennie loda o smaku penisowym i full service 5 razy dziennie?wzjemna przyjazń między zmarłymi?przechodzenie przez ściany jako że niema się ciała a osobowość została?brak potrzeby oddychania,jedzenia i picia nie mówiąc o uczuciach wyższych?czy brak bólu?

 

-- 20 wrz 2014, 13:32 --

 

jak sobie pomyślę, że nigdy nie umrę to mnie przeraża. Oczywiście mam tu na uwadze nieśmiertelną duszę.

gdybyś nie był maszyną zbudowaną z pokarmu i zasilaną nim a robotem zbudowanym z tytanu i zasilanym prądem elektrycznym był bys nieśmiertelny.rączkę do ciebie można by było kupić w każdym sklepie elektronicznym

amen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio mniej smęcę, ale też zadaję sobie to pytanie.

Czasami jak mnie kłuje w sercu, albo mam natrętne myśli o śmierci to wtedy się okazuje jaką decydującą rzeczą jest dla mnie śmierć. Chodzą takie myśli: całe życie na to czekałeś, a teraz się boisz. Coś na zasadzie: uważaj na swoje życzenia, bo mogą się spełnić.

 

Ja raczej poddałem się przyzwyczajeniu, taki stan otumanienia. Czekam na coś. Być może na jakiś przeskok w świadomości, który uczyni mnie z powrotem żyjącym człowiekiem, a jak nie na to, to na śmierć. Bardzo przeżywam to, że czuję się jak bez wolnej woli, a raczej jako zespół odruchów. No bo na co się ma wpływ tak na prawdę, życie żyje się samo. Nie urodziłem samego siebie, nie stworzyłem języka w którym mówię, nie mam wpływu na swój nastrój, na swoje pragnienia i lęki. Wszystko się dzieje poza moją interwencją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyobraźni można wymyślić dużo lepsze światy ale one nie istnieją
A jak byś opisał taki lepszy świat?

 

Wystarczyłoby żeby nie było miliona wersji tylko jasna prawda dostępna dla wszystkich i nieukrywalna. Dobre jedzenie i narkotyki nie robiłyby skutków ubocznych a dawały jedynie rozrywkę, nie byłoby chorób, zboczeń, każdy miałby swój cel i zdolności do jego osiągnięcia, nie byłoby brzydoty i głupoty, ludzie wzajemnie by się szanowali - taki świat stworzyłby Bóg a skoro jest inny, zły to znaczy, że nie stworzył go nikt dobry lub zdolny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie trzeba umierać żeby iść do nieba.wystarczy kupić sobie kartę pokładową a w niebie wcale nie jest tak super cudownie jak ludzie mówią.jest strasznie.przedewszystkim jest ciemno chmury są na dole a lasy i miasta wyglądają potwornie głupio i tam trzęsie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chca zyc ludzie psychicznie zdrowi, bo dobrze sie czuja ze soba i światem, chca zyc optymisci, bo wierza ze bedzie lepiej. Pozostali chcą zyc dla innych osób, np dla dzieci, rodziny, zakochani nie chcą opuścic swojej drugiej połowy itd. Reszta nie chce zyc, ale ze strachu przed smiercią /instynkt przetrwania jest bardzo silny/ lub ze strachu przed przyszłym wcieleniem, ew czelusciami piekielnym jakoś trwa w stanie zawieszenia. Zreszta ogólnie łatwiej czegos nie robic nie zrobic, łatwiej wegetowac niz sięgnac po sznurek. Duzo osób popełnia samobójstwo niebezpośrednia, pijac lub cpając nałogowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpadłem poczytać nowy temat torresa i się nie zawiodłem, radykalizujesz się chłopie! Już nie mogę się doczekać Twoich przemyśleń za pół roku, rok.
Dlaczego ludzie chcą żyć?

Odpowiedź jest bardzo prosta - bo życie jest cholernie przyjemne. A jeszcze perspektywa życia po życiu... To jest to co tygryski lubią najbardziej.

 

Może dla zdrowego człowieka życie jest przyjemne dla mnie jest pasmem cierpienia i utrudzenia.

 

-- 20 wrz 2014, 13:27 --

 

Bardzo fajny i ciekawy temat i rozne fajne odpowiedzi, ale czytanie tego uświadamia mi jak bardzo jestem nieszczesliwa i zmęczona tym wszystkim. Chciala bym aby mój psychiatra na minute poczuł mój stan i żeby gorliwiej zaczął mnie leczyć. Jeśli zaś chodzi o zakończenie tego podlego żywota to gdyby nie moja mama i bezbolesny i stuprocentowo pewny sposób, to nie wahałabym się ani chwilki. Wiem, ze człowiek przestaje istnieć po śmierci i wszystko co z niego zostaje także.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lucy1979, psychiatra pewnie nic tu nie zrobi. Tego typu tematy są nie do rozwiązania na psychoterapii a leki tylko pogorszyłyby sprawę. Są jeszcze narkotyki i chyba tą drogą pójdę. Przynajmniej będę miał chwilę przyjemności, myślę że na to zasługuję chociażby z tego powodu, że żyję i należy mi się to jak psu buda a skoro świat mi tego nie może dać to sam sobie wezmę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.... Chciala bym aby mój psychiatra na minute poczuł mój stan i żeby gorliwiej zaczął mnie leczyć......

 

 

Napisałaś coś, co ZAWSZE mówię mojemu mężowi. Chciałabym żeby on, lub każdy inny człek, który daje mi jakieś zasrane rady choć przez chwilę poczuł co czuję, co jest w mojej głowie, poczuł jak to jest być mną i miał moje myśli i moje poczucie zaniżonej wartości, wówczas okazałoby się czy daliby radę.

A twój psychiatra pewnie, by nie udźwignął Twojego stanu i nie byłby psychiatrą.

8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

torres, widzę że się zmagasz z tym wszystkim i sporo rozkminiasz. Szukasz prawdy ale chyba jej nie znajdziesz. Wiem że ten ułamek procenta niepewności nie daje ci spokoju ale nie ma sensu rozkminiać mało prawdopodobnych spraw, tzn. można ale ty to chyba robisz ponad normę. Rozumiem to bo po części też to robię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatrzy sami mają przeważnie problemy ze sobą dlatego nie potrafią pomóc.

Nie potrafia pomóc, bo maja problemy, ale inne niż te z którymi się stykają. Bo gdyby mieli takie same, to potrafiliby pomóc.

Poza tym wielu z nich po prostu brakuje empatii a swój zawód traktują jak każdy inny np. murarz, stolarz.

 

A jeśli chodzi o Twoje przemyślenia, są bardzo trafne. Życie jest trudne, a przebywanie wśród ludzi męczy.

Ale można nauczyć się czerpać choć skrawki radości z życia i tego Ci życzę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×