Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica a zakon


mamba12

Rekomendowane odpowiedzi

BTW. Przeglądałem jedno ze znanych forów Katolickich - w jak najbardziej dobrej wierze (zagubiony jestem religijnie). Po lekturze tematów forumowiczów muszę stwierdzić, że to prawie jak dom wariatów - większość z tych osób ma ma poważne problemy na tle nerwicowym. Niewiele poczucia miłości i wszechmocy Boga, wiele lęku i poczucia dziwnych obowiązków religijnych przed Bogiem (natręctw). I nikt ich tam nie pomaga, tylko raczej zatapia głębiej. Sam tak miałem kiedyś i co ciekawe nie uważałem wtedy, aby było ze mną cokolwiek nie tak. Martwiłem się raczej czy to co robię jest wystarczająco staranne i czy Bogu oby na pewno wystarczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek83 ja mam identyczne spostrzeżenia. Po prostu ilekroć wchodzę na jakieś forum katolickie, to sobie myślę- Ja pierniczę na "nerwicy.com" niby wariaty, a przecież prawdziwe wariactwo to jest tu..zagubieni ludzie, których próbuje się "leczyć" przyczyną zagubienia.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj no duży :P , a to niby czemu żeby służyć Bogu modlitwą, należy wstąpić do zakonu? bez wstąpienia nie można się modlić?

 

Generalnie szkoda mi tych babek, nie tylko tych, które są ładne, ale wszystkich, bo one nie są po to żeby służyć Bogu tylko klechom. Owszem one sądzą inaczej, wielu ludzi tak sądzi, kościelna propaganda i tutaj zbiera swoje żniwo, ale praktyka ich życia pokazuje komu tak naprawdę służą. Po prostu każdy klecha potrzebuje służącej...przecież nie będzie sam sprzątał na plebani, ani gotował obiadków.Świente księżowskie dłonie, nie po to są takie świente, aby się brudzić... :lol:

Od sprzątania jest gosposia. Zakonnice sprzątają najczęściej tylko w samej świątyni. Modlitwa w zakonie i poza zakonem to dwie odmienne sprawy. Musisz zagłębić się w temat, by to zrozumieć, ale zapewniam Cię, że to ma sens. Poza tym co powiesz o mnichach? Też są od sprzątania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od sprzątania jest gosposia.
Gdzie gosposia to gosposia, a gdzie siostra to siostra.

A swoją drogą ciekawe czemu nie gospoś? :mrgreen:

 

Modlitwa w zakonie i poza zakonem to dwie odmienne sprawy.
Czym się różnią?W czym modlitwa Zosi w habicie, jest lepsza od modlitwy Zosi świeckiej?

 

Musisz zagłębić się w temat, by to zrozumieć, ale zapewniam Cię, że to ma sens.
W moim przypadku zagłębianie się w kwestie religijne źle się zawsze kończyło, to sobie daruję.

Chyba , że Ty zechcesz mi wyjaśnić te różnice( chociaż oględnie). ;)

 

Poza tym co powiesz o mnichach? Też są od sprzątania?
Oczywiście, że nie- mnisi mają od tego mniszki :P Zakonnice są w Krk od wykonywania brudnej roboty. A te które ograniczają się tylko do modlitw, bez brudnej roboty( nie wiem czy takie są), to tylko ma być zmyła dla generalnej reguły.

W ogóle cała zinstytucjonalizowana religia, to jest wymysł facetów, celem m.in podporządkowania sobie kobiet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mała. Po pierwsze nikt nikogo nie zmusza do wstąpienia do zakonu. Po drugie celem życia w stanie mniszym jest służba Bogu poprzez ciągłą, powtarzam CIĄGŁĄ modlitwę i pracę. Nie wiem jak jest w KRK ale w PAKP (Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny) mnisi pracują w polu w pocie czoła i nikt im nie sprząta, bo sami muszą to robić. Ciągła modlitwa w stanie mniszym jest sprawą bardzo poważną. Spróbuj skupić się na modlitwie dłużej niż minutę. Ja nie jestem w stanie. Mnisi i mniszki mają o wiele większe kuszenia niż ludzie świeccy. Weźmy pod uwagę chociażby popęd seksualny, który wcale nie wygasa, a trzeba go wytłumić samodzielnie, z pomocą Boga poprzez modlitwę. Mnisi pomagają w modlitwie ludziom świeckim, modląc się w różnych intencjach często całymi godzinami. Może powinnaś się udać po wiedzę do kogoś kompetentnego, kto byłby w stanie wyłożyć Ci odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorius17, ja nie twierdzę, że ktoś kogoś zmusza, tylko, że te kobiety które się na to decydują, chyba nie do końca są świadome tego, komu tak naprawdę służą. :?

 

Może powinnaś się udać po wiedzę do kogoś kompetentnego, kto byłby w stanie wyłożyć Ci odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania?
Nie ma nikogo takiego na całym świecie, kto byłby w stanie odpowiedzieć mi na wszystkie moje pytania, zwłaszcza tak, żebym mogła mieć pewność, że powiedział mi prawdę. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nikogo takiego na całym świecie, kto byłby w stanie odpowiedzieć mi na wszystkie moje pytania, zwłaszcza tak, żebym mogła mieć pewność, że powiedział mi prawdę. :bezradny:
Za słabo szukałaś mała :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Modlitwa w zakonie i poza zakonem to dwie odmienne sprawy.
Czym się różnią?W czym modlitwa Zosi w habicie, jest lepsza od modlitwy Zosi świeckiej?

 

A w czym makaron jest lepszy od ryżu?

Bo Bogu lepiej smakuje?.. Tylko dlaczego?(Do pełni ścisłości należało raczej zapytać, czemu ryż albo makaron przygotowany przez zakonnice, jest zawsze lepszy od tego przygotowanego przez osobę świecką...a przecież nie jest...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do pełni ścisłości należało raczej zapytać, czemu ryż albo makaron przygotowany przez zakonnice, jest zawsze lepszy od tego przygotowanego przez osobę świecką...a przecież nie jest...
Że co :D ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli porównujemy modlitwę zakonnicy i osoby świeckiej, to odpowiednią moim zdaniem, "potrawową analogią" do tego, jest porównanie potrawy przygotowanej przez jedną i drugą. Porównanie różnych potraw, tak jak chciała zrobić @refren, byłoby na miejscu, gdybyśmy chcieli porównywać skuteczność różnych modlitw i niezależnie od tego, kto by je wykonywał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorius17, przyjmując zasady logiki klasycznej - nie dowodzi się, że czegoś nie ma. Dowodzi się, że coś jest. W każdej części życia społecznego ta zasada jest przestrzegana. Nikt nie będzie od ciebie wymagał zaświadczenia, że nie mieszkasz w Kijowie albo, że nie studiujesz na Wyższej Szkole Morskiej. Faktem podlegającym dowodzeniu będzie za to, że mieszkasz w określonym miejscu czy na określonej uczelni studiujesz. Podobnie jest z prawem jazdy. Ono nie jest dowodem na to, że nie masz uprawnień do prowadzenia np. autobusu, tylko dowodem na to, że masz potrzebne uprawnienia do prowadzenia samochodu osobowego. Całe nasze życie jest zorganizowane i oparte o to, że dowodzi się, że coś jest, a nie dowodzi się, co do zasady, że czegoś nie ma. A nawet jeżeli dowodzi się, że czegoś nie ma to dlatego, że występuje domniemanie faktyczne lub prawne, że z określonych przesłanek prawie na pewno wynika, że coś jest.

 

Uczciwość badacza wymaga by istnienie bóstwa udowodnić, albo chociaż uprawdopodobnić. Ja osobiście czuję się zwolniony z obowiązku dowodzenia, że bóstwa nie ma - bo zwalniają mnie z tego zasady logiki. A sam jestem przekonany, że jego istnienie jest bardzo mało prawdopodobne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyjmując zasady logiki klasycznej - nie dowodzi się, że czegoś nie ma
Dowodzi się, ot choćby można udowodnić, że w zborze liczb naturalnych, nie istnieje największa liczba pierwsza.

 

Ja osobiście czuję się zwolniony z obowiązku dowodzenia, że bóstwa nie ma - bo zwalniają mnie z tego zasady logiki
A która zasada tego zabrania? Przecież zarówno zdanie "Bóg istnieje" jak i "Boga nie ma" są zdaniami logicznymi...co najwyżej istnieje tu problem z założeniami, tj brakiem jednoznacznie sprecyzowanej definicji Boga/bogów lub nieograniczeniem Boga choćby właśnie prawami logiki i fizyki, co skutkuje brakiem możliwości doświadczalnego( naukowego) sprawdzenia jego istnienia, a nie, że w logice, "z definicji", udowodnić nieistnienia się nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyjmując zasady logiki klasycznej - nie dowodzi się, że czegoś nie ma
Dowodzi się, ot choćby można udowodnić, że w zborze liczb naturalnych, nie istnieje największa liczba pierwsza.

 

Tego, że się nie mieszka w Łodzi też można dowodzić, ale tego się nie robi.

 

Ja osobiście czuję się zwolniony z obowiązku dowodzenia, że bóstwa nie ma - bo zwalniają mnie z tego zasady logiki
A która zasada tego zabrania?

 

A gdzie ja napisałem, że któraś z zasad tego zabrania?

 

co skutkuje brakiem możliwości doświadczalnego( naukowego) sprawdzenia jego istnienia, a nie, że w logice, "z definicji", udowodnić nieistnienia się nie da.

 

Nie chciałbym być złośliwy, ale dyskusja jest generalnie niemożliwa, gdy druga strona odpowiadając, odpowiada na twierdzenia, które chociaż podobne, nie są tożsame z tymi, które wypowiedział interlokutor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli porównujemy modlitwę zakonnicy i osoby świeckiej, to odpowiednią moim zdaniem, "potrawową analogią" do tego, jest porównanie potrawy przygotowanej przez jedną i drugą. Porównanie różnych potraw, tak jak chciała zrobić @refren, byłoby na miejscu, gdybyśmy chcieli porównywać skuteczność różnych modlitw i niezależnie od tego, kto by je wykonywał.

 

Porównałam modlitwy osoby świeckiej i zakonnej do dwóch rodzajów pożywienia. Porównanie to w prosty sposób mówi, że to, że rzeczy się różnią, nie znaczy, że jedna jest gorsza od drugiej. Choć może odpowiednie byłoby tu porównanie do kotleta i marchewki - jedno i drugie dostarcza odpowiednich składników, jest potrzebne i się wzajemnie uzupełniają.

 

Co do "nieprawidłowości" porównania - owszem, można porównać modlitwy do zrobionych przez kogoś potraw i przyjąć, że jedna jest smaczniejsza, a druga mniej - czyli jedna się Bogu mniej podoba, lub że jest mniej skuteczniejsza od drugiej.

Ale to nie jest chrześcijański punkt widzenia, bo wartość modlitwy nie zależy od tego, przez kogo jest "wykonana" i nie możemy w prosty sposób ocenić skuteczności modlitwy, bo Bóg działa w sposób niewidoczny i nieraz nie widać jakie łaski komu zsyła, co jest dla kogo dobre i do czego będzie prowadzić.

 

Wartość modlitwy nie sprowadza się do "skuteczności" czyli do tego, czy zaistnieje jakiś skutek, będący dowodem wysłuchanej prośby, nie każda modlitwa jest zresztą prośbą. Modlitwa odmienia serce człowieka i otwiera je na więź z Bogiem i to jest przede wszystkim jej wartość. Oddaje też Bogu sprawiedliwość - bo należy Mu się uwielbienie, jako istocie nieskończenie dobrej, w dodatku przez wielu znieważanej, więc modlitwy uwielbienia wynagradzają Mu bluźnierstwa. Więc nie chodzi w modlitwie tylko o spełnienie przez Boga jakiejś zgłoszonej przez nas potrzeby.

 

-- 01 sty 2015, 20:21 --

 

Niemniej na pewno modlitwa też przynosi skutki w postaci zwiększenia się dobra na świecie i jestem pewna, że wiele zawdzięczamy zakonnicom, które się modlą za świat, nawet nie jesteśmy świadomi ile.

Ktoś kiedyś ironizował przy Pawle Kukizie z rozmodlonych staruszek (moherów), na co on "niech się modlą, może nam coś wymodlą". Podpisuje się pod tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tego, że się nie mieszka w Łodzi też można dowodzić, ale tego się nie robi.
Że, Ty czegoś nie robisz nie znaczy, że się tego nie robi.

 

A gdzie ja napisałem, że któraś z zasad tego zabrania?
Skoro czujesz się przez jakąś zasadę logiki zwolniony z tego, to jest to uzasadnione logicznie zwolnienie tylko wtedy, gdy któraś z zasad wyklucza taką możliwość. Wyklucza?

 

twierdzenia, które chociaż podobne, nie są tożsame z tymi, które wypowiedział interlokutor.
Skoro interlokutor pisał nieprawdę, to nic dziwnego.

 

 

Porównanie to w prosty sposób mówi, że to, że rzeczy się różnią, nie znaczy, że jedna jest gorsza od drugiej
Jeśli dwie rzeczy nie są identyczne, to właśnie znaczy, że jedna z nich jest od drugiej pod pewnymi względami lepsza.

 

jedno i drugie dostarcza odpowiednich składników, jest potrzebne i się wzajemnie uzupełniają.
Zgadza się. Marchewka jest lepsza w dostarczeniu pewnych witamin, mięso składników budulcowych i energetycznych, a zatem jest również lepsze w zaspokojeniu głodu i podtrzymaniu życia. A w czym jest lepsza modlitwa siostry zakonnej, od modlitwy świeckiej osoby?

 

 

i nie możemy w prosty sposób ocenić skuteczności modlitwy
To, że my nie potrafimy zrobić takiego porównania nie znaczy, że każda z modlitw jest tak samo skuteczna. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×