Skocz do zawartości
Nerwica.com

małomówność


meastitia

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem, może to kwestia rozbiegania myśli, kiedyś byłem dużo spokojniejszy, więcej obserwowałem, potem siedzenie w ciszy stało się niewygodne, niekomfortowe. No i nieśmiałość na wczesnym etapie życia. Z perspektywy czasu wolę tamtą ciszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Luktar

Spoko, cieszę się, "Wolność od znanego" ostatnio fragmentami powtórzyłem - świetna jak dla mnie. Fajne imię miał Krishnamurti - Jiddu - wym. "Dżiddu", zawsze mi się podobało :smile:

Ostatnio siedzę w ciszy przy chłopaku. Chyba nie umiem powiedzieć głośno tego, że nie mam teraz ochoty być w związku.
Może to nie ta osoba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z natury jestem gadatliwa i łatwo nawiązuję kontakty. Jednak są dni kiedy nie mam innym nic do powiedzenia. Coś się we mnie zapada i silę się na uśmiech czy odpowiedź. Też ktoś tak ma?

 

też tak mam, jak mi się chce to mogę być duszą towarzystwa, wygadaną, przebojową

a czasami wolę schować się w kąt i być sama ze swoimi myślami

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest przykre, że ludzie małomówni mają często nie najlepsze zdanie o sobie. Myślę, że to efekt pewnej presji społeczeństwa. Zwykle ludzie ekstrawertyczni są oceniani są lepiej niż ci nieśmiali co często jest niesprawiedliwe. W końcu przecież to, że któs jest gadatliwy nie oznacza, że jest otwarty i odwrotnie. Znam wielu ekstrawertyków, którzy sa ludźmi zakłamanymi i wielu introwertyków, którzy potrafia byc bardzo szczerzy. Podobnie też z innymi dziedzinami życia.

Ja akurat mam różnie - potrafie byc gadatliwy wśród zaufanych ludzi, ale w nowym towarzystwie milkne i mam przerąbane... :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miło czytać wasze posty :-) również zdarza mi się rozgadać,ale to rzadko- czasem rzucam hasłami...zdarza mi się także palnąć głupie myśli,nie zastanowie się dobrze i mówię to co ślina na język nawinie.wydaje mi się w ten, iż bzdury wychodzą...rzadko mam też,okazje się wygadać, a gdy nadarzy się okazja- mur i cisza we mnie się budzi..od czego jest to zależne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem raczej małomówny, ale nie tak wybitnie, nie lubię mówić o jakiś pierdołach czyli o niczym, czyli jak nie mam odpowiedniego rozmówcy to gównie milczę. Natomiast mam tendencje do rozpisywania się czy to tu na forum, czy wcześniej w szkole na polskim, przy pisaniu magisterki, ogólnie lepiej mi zawsze wychodziło pisanie niż mówienie , mniej stresu, więcej czasu do namysłu itd. nie lubię żadnych skypów i rozmów na żywo bo mnie krepują wole popisać, a wielu tego nie rozumie zwłaszcza ekstrawertyków.

Za osobę w miarę rozmowną można mnie uznać tylko po alkoholu ale tez nie zawsze, na trzeźwo wolę się ukrywać z wieloma rzeczami.

 

W sumie lepiej być małomównym niż kłapac jęzorem co co ślina na język przyniesie, takie osoby na dłuższą metę są bardzo męczące, mam taką znajomą po paru godzinach przebywania z nią mam ochotę uciec jak najdalej i zaszyć się w ciszy.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno mi odpowiedzieć "cześć" do kogoś na uczelni, odpowiedzi na proste pytania od osób, których dobrze nie znam, sprawiają mi ogromne cierpienie. Rozmowa z kimś nieznajomym jest torturą, zaraz robię się czerwona, czuję kłucie w klatce piersiowej. Nie jestem lubiana, bo nei jestem rozrywkowa. Nawet moi współlokatorzy, którzy mnie dosyć lubią, sami zaproponowali, abym z nimi mieszkała, nie czują się dobrze w moim towarzystwie. Dowcipkują o mojej depresji - nigdy wprost, ale da się to wyczytać między wierszami. Każda rozmowa kończyła się analizą, nieraz trwającą przez kilka godzin, dni, czasem tygodni. Ile można analizować, czy ktoś dobrze odebrał moją opinię odnośnie jakiejś muzyki, czy, nie wiem, smaku zupy, czy ktoś uważa, że jestem głupia albo nudna? Bezcelowe.

 

Nieskończoność możliwości interpretacji rozmów sprawiła, że przestałam mówić w ogóle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

meastitia,

Mów jak najwięcej,otwieraj się..wiem,że z natury na pewno nie jesteś małomówna..dlatego staraj się

mimo wszystko żyć w zgodzie ze swoją naturą,nie blokuj sama siebie,..mówienie jest jedną z form wyrażania emocji,dlatego nie jest dobrze,gdy stajesz się małomówna,bo oznacza to,że na siłę tłumisz coś w sobie,zamykasz się,ulegasz lękom..

Nie bój się być sobą i nie bój się mówić co czujesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różnie...czasem paplam jak opętany i zafajdana kataryna,czasem wolę zachować milczenie,zależnie od towarzystwa,sytuacji i reszty.

Osobiście wolę tę 2,milczącą,obojętną stronę, (milczenie złotem D: )

Ale różnie bywa,nie potrafię tego jednoznacznie określić.

 

Co sądzę o osobach małomównych? Zdarza się że są to osoby mówiące rzadko,ale mądrze,ciekawie,whatever,takie cenie.

Ogólnie persony milczące mi zwykle nie wadzą D: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×