Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak nauczyć się ufać ludziom?Jak wierzyć w życzliwość>?


Joanna24sziu

Rekomendowane odpowiedzi

Słuchajcie mam poważny problem, depresja od 4 lat..Nie potrafie ufać ludziom, ciągle myśle,że oni tak naprawde tylko udają,że mnie lubią,że za plecami gadają, a ona taka i taka..nawet jak ktoś jest dla mnie miły, dobry to ja jestem podejrzliwa..nawet na takim forum zastanawiam się czy jeśli ktoś będzie mnie pocieszał, doradzał, to czy w duchu nie będzie sobie myślał, "ja mam gorsze problemy- mam depresje już 10 lat a Ty dopiero 4, więc za 6 lat możemy pogadać i oj jakaś Ty biedna, wyolbrzymiasz tylko problemy "? Czy Wy piszecie zawsze szczerze? Cieszycie się jak komuś lepiej a Wam jednak nie?czy jesteście źli, ah jej się udało a ja się dalej męcze? odpiszcie prosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale to akurat bardzo dobrze ze nie ufasz ludziom

 

prawdziwa bezinteresowna przyjazn jest niezwykle rzadka, trzeba znac osobe wiele lat, przejsc z nia trudne chwile, poklocic sie i pogodzic setki razy

 

ludzie nie mowia ci prawdy bo nie chca cie zranic, obgaduja cie bo poprostu nie maja o czym gadac z swoimi znajomymi, a nie dlatego ze cie nie lubia

 

twoj problem raczej polega na tym ze nie bardzo umiesz znalezc grupe w ktorej bys sie czula dobrze

 

w szkole cz pracy nasze znajomosci sa sztucznie wymuszone, najlepeij sie zaprzyjazniac na kursach zainteresowan, forach tematycznych w sieci, wspolna pasja jest dobrym zalazkiem prawdziwej relacji miedzyludzkiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak komuś lepiej to i dla nas zaświeca sie światełko w tunelu, pozniej ktos opisuje co robil i mozna czerpać z takiego wzorca. Korzyść jest więc niejako obopólna. Każdy w pewnym sensie jest egoistą tutaj bo każdy chciałby się dobrze czuć tego się nie zmieni, jednak rady jakie uzyskasz nie raz pomagały innym. A z nami jest tak że potrafimy doradzić komuś ale najczęściej nie sobie dlatego to forum jest po prostu szczere.

 

Nie potrafisz zaufać innym bo podejrzewasz ze za plecami Cie obgadują i w 90% przypadków tak jest. To sie nazywa po prostu życie. Cóż będziemy tu pisać że się mylisz jak tak wygląda dzień codzienny , na zazdrości , obgadywaniu itd. Sam zazdroszczę ludziom zdrowym. Z obgadywaniem jest inaczej staram sie tego nie robić oraz nie uczestniczyć w tym procederze ale nie da sie tego uniknąć bo taka natura człowieka jest i tyle. Problem polega nie na tym że ktoś Cię obgaduje , lecz na tym jak tym sie wcale nie przejmować i uznać to za naturalne. Pomyśl Co Cię obchodzi zdanie innych ? ważne żebyś postępowała zgodnie ze sobą a inni mogą Cię uroczyście pocałować .......

 

Pozdrawiam szczerze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj ;)

Nie potrafie ufać ludziom,

ciągle myśle,że oni

a na ile jesteś w stanie sobie zaufać. To przecież ty jesteś najistotniejsza, najważniejsza . Każdy Twój ruch, każda Twoja myśl, spojrzenie uśmiech na twarzy jest Twoje jeśli z szacunkiem , akceptacją do samej siebie i z zaufaniem podchodzisz. Powinnaś. A nie katować siebie myślami , ,, że oni......" Jeśli tylko coś cię dręczy dobrze dy było,, ich "( l.mn) zapytać by rozwiać natrętne myśli . Ty jesteś najważniejsza. Jeśli tylko siebie zaakceptujesz i drobne korekty wprowadzisz w sobie by czuć się we własnej osobie dobrze , zaufasz sobie a ,,ci oni " ......................Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wypowiedzi, może rzeczywiście powinnam nauczyć się mieć dystans do tego co wokół..do ludzi, mieć gdzieś co oni sobie myślą, bezinteresownie pomagać tym, którzy potrzebują pomocy, cieszyć się że mogę komuś pomóc, a nie myśleć,że ten ktoś i tak ma to w d..pie, może opowiem o swoich początkach depresji i odpowiecie co o tym myślicie? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może opowiem o swoich początkach depresji i odpowiecie co o tym myślicie?

 

Tego masz dokladnie nie robić. własnie zacznij od tego że nas sie nie pytaj , tylko napisz. Po co te pytania ? To wolny kraj , wolne forum. Piszesz co chcesz. Po co Ci czyjeś przyzwolenie. Napiszesz, jak ktos odpisze to fajnie , jak nie to olać to , najwyzej zrzucisz tylko z siebie ciężar. Ale nie pytaj nikogo o zdanie tylko postępuj w zgodzie z sobą i rób to na co masz ochotę a nie to co każą czy pozwolą Ci inni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joanno 24 sziu jesteś niesamowitą osobą, wrażliwa. Nawet nie pomylę się jak napiszę bardzo wrażliwą jesteś osobą. To tu na tym forum właśnie tacy ludzie się znajdują rozumią. Wydaje mi się , że tylko dlatego że w realu nie do końca wszystko jakby pasowało. Wszyscy jakoś dziwnie się spieszą , zmierzają donikąd-...wyścig szczurów......" a po drodze nawet nie mają czasu o cokolwiek zapytać , odpowiedzieć na dany problem. I jaką decyzję podejmiesz . zawsze będzie ona Twoja i tylko Twoja i będzie słuszna pamiętając przy tym, by nikogo na własnej drodze ni skrzywdzić słowami...... Bo chyba takie postępowanie jest słuszne, a my stajemy się bardziej pewni własnego zdania, własnych decyzji. A o tym sama dokładnie wiesz , ponieważ jesteś wrażliwą osobą i bardzo mądrą. Gdyby było inaczej nie wpadłabyś w ,,kociołek depre........." Pa Wierzę w Ciebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam już depresje od 4 lat, a wszystko zaczęło się tak

Ja ma depresje, ale okazuje się,że ten mój stan, nieufność wobec ludzi to przez to,że jestem DDA i zostałam jeszcze odrzucona przez bliską mi osobę..

A o to historiia, po maturze, szczęśliwa,że mogę zacząć nowe życie

na pierwszym roku studiów, nowi znajomi, imprezki, nawet szkoła mi się podobała, było super, poprostu super, marzenia, chęć studiowania drugiego kierunku, bo na administracji dobrze sobie radziłam i czułam się na siłach,że dam rade jeszcze jeden, ale po roku to gdzieś pryskło, zaczęłam bać się egzaminów, zaczęłam bać się, że i tak nie jestem przebojowa i pewna siebie to po co te studia i tak nie znajde pracy, otoczył mnie przeraźliwy lęk, potem jeszcze dałam sobie wmówić mojej ex przyjaciółce,że ją zostawiłam,że jestem samolubna, ona robiła mi wszystko na złość,żeby jak najbardziej skrzywdzić mnie emocjonalnie, a ja głupia starałam się nie zmarnować wieloletniej przyjażni i robiłam co mogłam, czasem się wkurzałam i też ją olewałam, bo miałam już dość, ciągle coś źle jej zdaniem robiłam, ciągle jej było z mojego powodu przykro i do dzisiaj dręczą mnie wyrzuty sumienia,że zrobiłam coś źle, że może naprawde ją skrzywdziłam,że może nie świadomie..Ale co zrobiłybyście na moim miejscu, tylko szczerze, gdybyście miały marzenia, nowych znajomych, byłybyście zakochane..Jak jeżdziłam co drugi tydzień do domu, bo wolałam zostać w akademiku na weekend i żeby Damian do mnie przyjechał, to ona miała do mnie pretensje, czemu jej nie załatwie wejściówki(a mogłam jedną osobę przenocować, to kogo miałam wybrać ją czy swoją miłość, tu chyba nie trzeba odpowiadać? a nawet jakbym załatwiła 2 wejścióki, bo ze 2 razy tak robiłam , poprostu prosiłam kogoś,żeby napisał podanie na Nią, to nie wiem czy była zadowolona, głównie chodziło chyba o to zeby się spotkała z kolegą, którego poznała przez internet(choć miała chłopaka), po 3 miesiącach studiów, w grudniu przed świetami dostałam od niej list w stylu,ze się na mnie zawiodała,że pojechałam do większego miasta i o niej zapomniałam,ze się zmieniłam , że ona czuje się jak ta szara myszka, ja się bawie, a ona praca, dom, praca, dom,że jest jej przykro,że wysłała kartkę na święta moim rodzicom, bo z nimi się nie kłóciła, a jednak zna ich kupe lat,że jeśli pamiętam gdzie mieszka, to mogę przyjść na weekend, pogadamy, może coś się jeszcze da uratować, ja płakałam po tym liście jak głupia, dziewczyny nie mogły mnie uspokoić..przyjechałam, nasłuchałam się, ale zależałao mi na niej i chciałam to naprawić, ona mi mówiła,że pościągała moje zdjęcia, z albumu powyciągała i chciała podrzeć..święta spedziłayśmy miło jednak po szczerej rozmowie, na sylwestera jednak ona pojechała gdzieś do najomych swojego chłopaka..ja jej to wybaczyłam, bo miała prawo..choć nigdy nie spędziłyśmy go wcześniej osobno, potem po nowym roku ja kupiłam sobie karte do automatu telefonicznego i dzwoniłam do niej jak tylko miałam chwilę, już myśłałam ,że jest między nami dobrze, ja dawałam z siebie wszystko, ale to nie było to, czułam,że ona cały czas mimo wszystko mnie jakoś odtrąca i naprawde nie wiem co znowu robiłam źle.. może nic tylko ona była zazdrosna..Dlaczego tak jest,że traci się najbliższą osobę, przez zazdrość, przecież to że miałam nowe kolezanki, dobre koleżanki, to nie znaczy,że jej już nie kochałam? i tak zmarnowałam czas, najlepszy okrez w życiu na pogrążaniu się w depresji.. i nie wiem jak długo będę się obwiniać,że zawsze jak komuś bliskiemu żle to napewno moja wina, może mi zazdrości- pytanie czego?przerwanych studiów, depresji..ah te straszne czarne myśli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeczytałam dokładnie Twój post . I jedno co mogę napisać to że żadnego błędu nie popełniłaś . Nawet bym powiedziała stałaś się jakby jej sory. jej ofiarą. Zapłaciłaś zbyt dużo, przerwane studia. Marzenia zatrzymałaś.Własne życie zatrzymałaś. Tak naprawdę przyjaźń polega na wspieraniu, motywowaniu lecz co najważniejsze musi działać w dwie strony. U was nie było drugiej strony. I najwyższy czas powiedzieć sobie dość. I już czas by rozpocząć to co przerwałaś , a dasz sobie radę , masz marzenia i masz własne życie tak więc idż i realizuj to co lubisz. Początkowo będzie napewno dziwnie , bo będziesz realizowała własne plany i dla siebie. To co piszę to nie egoizm tylko szacunek dla samej siebie, którego gdzieś wcześniej pozostawiłaś. Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Ci kochana za odpowiedź, jesteś naprawde super..chciałabym realizować swoje marzenia, ale niestety narazie depresja mi na to nie pozwala..być może to wina tego,że nie miałam dobrych wzorców w życiu, w domu- ojciec alkoholik, mama ciągle zażywała relanium jak tylko coś się źle działo, jak zwolnili ją z pracy , ja byłam jeszcze dzieckiem miałam 13 lat i wtedy mama przeszła załamanie nerwowe, szpitale psychiatryczne, 2 lata wcześniej ojciec na odwyku..ta moja ex przyjaciółka była dla mnie taką odskocznią później od tego wszystkiego..i jak jej przestałam ufać, to od tej pory trudno mi zaufać komukolwiek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a2d2 dziękuje Ci bardzo, takie ostre wypowiedzi trafiają do mnie chyba najlepiej.. dzięki serdeczne

pozdrawiam Cię i życzę miłego dnia

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:17 pm ]

Ciekawe czy kiedyś rzeczywiście nabiore dystansu do ludzi, nie nienawiści, ale dystansu by mieć z nimi zdrowe relacje..narazie czuje się strasznie samotna, choć mam znajomych, chłopaka, ale jego oparcie to słowa w stylu weź się w garść, a na mnie to w ogóle nie działa..na rodzine nie mogę liczyć, oni tylko pogłębiają moją depresje, bo teraz się rozwodzą, ojciec oszalał, jest nie dozniesienia, czały czas teraz tylko gada jak bardzo kocha mamę, ale gdzie on był do tej pory?pił i wszystko miał w dupie..ah jestem załamana tą ciągłą walką, by przeżyć kolejny dzień w bólu psychicznym, tak strasznym i nie dozniesienia

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:20 pm ]

wiem marudze, ale musze się wyżalić, wykrzyczeć ten ból

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

B chciała bym to wiedzieć :( jak ktoś juz znjadzie na to odp to b prosze o kontakt na Pw :? eghh co za "przyjaciólka" wogle to dziwne mi się wydaje to jej zachowanie :roll: ale trzymaj się cieplutko pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie co za 'przyjaciółka", tylko przez 5 lat byłysmy nierozłączne, końcówka podstawówki i cała szkoła średnia..Gdy okazało się,że ja ide na studia ona nie to można by powiedzieć,że w tym momencie skończyła się przyjaźń, bo od tego momentu pamiętam tylko kłótnie i wieczne wypominania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

weź się w garść, a na mnie to w ogóle nie działa

 

Jak ja nienawidzę takich dobrych rad. Najlepsze że zdrowa osoba mysli ze to takie proste. Ba , sam takich rad kiedyś udzielałem.A jak zachorowalem i mi ktos tak poradził to mu dziekowalem za pomoc bo mnie to jeszcze bardziej denerwowało niż pomagało. Proponuje wytłumaczyć chłopakowi że te rady sie nie sprawdzaja niestety u osób takich jak my i zaproponować mu żeby w kryzysowych sytuacjach wspiął sie na wyższy poziom konwersacji. Może uda mu sie to zrozumieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak jak i na mnie ;( dokałdnie to działało odwrotnie dolowalo bardziej

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:40 pm ]

zazdrosna az chora z zazdrosci przerazajace smutne jest to bo jej ufałas a ona zamiast Cię wspierac zyczyć powodzenia jakos pomagac doprowadziła Cię do takiego stanu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie poddawaj sie wierze ze Ci ciezko tez tym walcze nadal ja sie załamałam przez chlopaka ;-( rozumiem Cię i wiem co czujesz ale będzie lepiej choć trudno w to uwierzyć ale będzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już chyba nie mam siły walczyć z tą depresją, umieram od środka, to już 4 lata, jak długo to jeszcze może trwać?

 

 

masz sile:) to depresja ci probuje wmowic ze nie masz sily

 

czerp sile z swiata ktory cie otacza, z usmeichu dziecka ktore mijasz, z promyka slonca, od psa ktory wesolo biega po lace :)

 

depresja nam kaze siedziec w domu, w ciemnosci, z daleka od swiata, od wszystkich, od zycia

 

rob dokladnie na odwrot niz depresja ci kaze, zrob jej na zlosc :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam, czytam i z tego co widzę to takie dobre dajecie sobie rady.

Mam propozycje - przeczytaj to co poradziłeś drugiej osobie i wyobraź sobie że to samo mówi do Ciebie jakaś osoba.

Przecież jeżeli umiecie i wiecie co poradzić komuś drugiemu to spróbujcie te rady skierować do siebie. Trzeba porozmawiać z samym sobą. Wiem, że to łatwo się mówi ale trzeba spróbować.

Powodzenia, Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja bym zapytała inaczej jak w tytule PO CO wierzyć ludziom?

Czy z tego powodu że będziemy wierzyć ludziom, coś nam przybędzie?

 

Ja wiele razu uwierzyłam i często sie na tym przejechałam. Teraz generalnie moją dewizą jest - umiesz liczyć licz na siebie.

 

Jedyne osoby którym wierze to mój mąż i rodzice. Nigdy mnie nie zawiedli.

 

A cała reszta świata mnie nie obchodzi :) Ja od pewnego czasu uważam, że jak przyjdzie co do czego, to 99 % myśli wyłącznie o sobie. Kiedyś myślałam inaczej, byłam do rany przyłóż, każdemu pomagałam, angażowałam się, MYŚLAŁAM CHYBA ŻE PRZEZ TO ZYSKAM AKCEPTACJĘ. A to bzdura.

 

Wg mnie czym innym jest lubić ludzi, a zupełnie innym im ufać.

 

nieraz lubie ale nie ufam. bo po co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×