Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

wczoraj pojechałem do serwisu i złapał mnie deszcz. Czekałem 2 godziny nie mogąc wyjechać. Później czekałem Mc Donaldzie.

Strasznie się stresowałem. Jak po 3 godzinach wróciłem do mieszkania miałem już dość wszystkiego, później kolega wyciągnął mnie do knajpy

I tam też miałem stresory. Wróciłem psychicznie wyczerpany. To pokazuje, że czasami trzeba sobie odpuścić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry Wszystkim!

 

Jak pokazuje mapka Jerzego u mnie dziś przyjemnie. Fajnie włożyć spódnicę i sandały. Ale dziś u wszystkich sympatycznie, jeśli chodzi o aurę. :smile:

Jakże prostsze byłoby życie, gdyby co rano człowiek nie musiał się składać do kupy...

Spacer poranny odhaczony, wybieram się upolować jakąś rybę, a tak jakoś mamy smaka na rybny obiadek.

 

A u Was jak się zapowiada sobota?

 

Miłego dnia!

 

tosia_j, No widziałam prognozy, ale to chyba na całe szczęście na krótko.

 

sailorka, Może typ diety, którą wybrałaś Ci nie służy? Albo odstawiłaś węglowodany i taka jest naturalna reakcja organizmu? Zawsze możesz sobie zrobić morfologię, jeśli masz jakieś obawy.

 

wiejskifilozof, Urlop ośrodka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Fiu fiu niezła sztuka.... :mrgreen:

Widzę działasz pełną parą, póki upały nie unieruchomią w chałupie. :smile:

Też dziś skorzystałam na przychodzeniu na zamknięcie - w rybnym - tatar z łososia z rabatem, w warzywniaku truskawy za darmo, bo już resztkówka była.

No witaminizować się trzeba, póki jest czym. :smile: Z owoców wzięłam jeszcze gruszki, renklody i arbuza. :105:

Ja w zasadzie te poranki mam marne, od kiedy się zaburzyłam. Czasami jest lepiej, czasami gorzej. Ech byle starczyło sił na to stawianie się do pionu i damy radę. :bezradny:

Miłej imprezki Kochana!

 

Rybka jest, dorszyk prima sort. I upolowałam w lumpku za 7 zeta marynarkę w stylu Jackie Kennedy. :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wymieniłe opone z przodu na lepszę. Dziwnie się teraz jeździ bo opona jest jajowata a nie jak żuyta kwadratowa. Dostałem lęków po tej przejażdzce. Kurde muszę się przyzwyczaić teraz. Ja chce ta starą oponę ...

 

to się nazywa obsesyjne myślenie, czasem nawet jeśli jest teoretycznie lepiej to umysł nie może tego zaakceptować bo przyzwyczaił się do "gówna".

może dla równowagi wymień też tylną oponę wtedy będą równomiernie się zużywać.

dodatkowo jeździj jak najwięcej aż umysł zaakceptuje tą nowość, jeśli natręctwo myślowe nie minie to próbuj zwiększyć leki na serotoninę.

mam tak samo tyle że na rowerze, jak coś zmienię to też muszę się długo przyzwyczajać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam mam cały czas nadzieję, że Dryagana po prostu porwało życie.

 

Carica Milica, To co, nadal życzymy, żeby tym razem podpis nie musiał się zmieniać... Może się uda.

Miłej posiadówy, trzeba korzystać z lata. :smile:

 

wiejskifilozof, Ktoś na forum wyszedł z szafy i odważnie objawił swoją niechęć do majonezu? ;)

 

Urzędują u nas po nocy koty na ogródku. Pies ciągle lata i obwąchuje nerwowo wszystkie siedziska. Na chwilę spuściliśmy go z oka, to ściągnął poduszkę z krzesła i rozszarpał. :roll: Pytanie - czy spodziewał się w środku kota? Czy też zrobił to złośliwie - ha i tyle kociuchu widziałeś wygodną poduchę? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, O nie , nie. :nono: Futrzak lubi koty, ma nawet dwóch kocich ziomków na dzielni, z którymi się trąca nosem.

Chodzę z nim do koleżanki, która ma kota. Jest zwolennikiem dialogu ponad podziałami. :mrgreen: ( wspominałam, o jego fascynacji owcą i wymienionych buziakach... ;) )

 

Idę na ogródek, póki nie pada. Biorę wino i żarcie. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie lubię majonezu. no pozdro jedna łyżka tyle kalorii. mam eating disorder w tę stronę że nażyram się strasznie dużo, nie rzygam. potem robię sobie głodówy z poczucia winy i od tego tyję jak świnia. Więc jakichś majonezów innych takich rzeczy co mi nabijają kaloriowy licznik NIENAWIDZĘ. Do dupy z takim czymś, rano od 4.00 potem w pracy tzn. na stażu ciągnę dzień na małej butli, bułkach sztuk 2 i ogórkach i soku marchwiowym bo chcę zrzucić to potem przychodzę do hałs i się zaczyna napad głodu :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×