Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

To nie są temperatury dla człowieka północy...Wiadomość dobra - to się zmieni.

Jak wracałam to miałam 26 stopni, normalnie królówka. Teraz otworzyłam wszystkie okna, żeby chałupę przewietrzyć. Jest przyjemnie.

Żywię nadzieje, że też oddech łapiecie. :smile:

 

paramparam, Wszystko mija. Jutro jest nowy dzień. Trzymaj się!

Ale czy na pewno było Ci dobrze, gdy trzymałaś się od wszystkich z daleka? :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Z notatek bacznego obserwatora : póki co pochmurno, wieszczą burze, ale nie wiadomo, wszak wczorajsza wolta pogodowa była spektakularna.

 

A tak to jak zwykle, muszę się rozpędzić, żeby odpalić... ;)

 

 

tosia_j, Brawo Ty! :smile:

 

cyklopka, A to szkoda... Ale nie można pojechać tak bez koncertu?

Co do pogody, to chętnie bym posiedziała w promieniach słońca rozmyślając o egipskich bogach, ale muszę siedzieć w biurze z klimatyzacją :pirate:

To może trzeba było aplikować do Zieleni Miejskiej? :D

 

paramparam, Pozytywnie obstawiałabym restart... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, No nie dziwota, że źle się czułaś przy takim skwarze. Dobrze, że kropelki teraz masz pod ręką.

Wiaterku nie mam jak przesłać, bo powietrze stoi, ale może choć trochę chmurek... :bezradny:

Nie mam jakiś planów specjalnych na dziś, jestem trochę zazombiaczała. Zaraz muszę na chwilę wpaść do pracy ( jutro z resztą też), przyjedzie moja mama, zrobię jakiś obiadek, potem się zobaczy na co będzie energia. Ale nie mam jakiegoś ciśnienia, nie muszę latać jak kot z pęcherzem codziennie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry :!:

 

tosia_j, ja też, jakimś cudem, dałam radę, nawet wieczorem byłam na spacerze i żałowałam, że w ogóle wyszłam. Było okropnie ;)

 

mirunia,również wyciszam się ziółkami /Kalms/, są skuteczne w moim przypadku... "Upalne" rozdrażnienie mija...

 

kosmostrada, do kiedy urlopujesz? Dobrze, że obiadki letnie są proste, szybkie i nie zabierają zbyt dużo energii. Ja ostatnio wykorzystuje cukinię, bo pokochałam ją :roll:

 

Dzisiaj rano, mój "Ochronny Parasol'- z całym szacunkiem dla mojego Męża, zepsuł się, zamknął. Cos łupnęło Mu w kręgosłupie, więc aktywność, siłą rzeczy, ograniczona do minimum. A zakupy zrobić trzeba, a nadal upalnie. I co robię ja, mobilizuję się ok.1/2 h :D , zabieram ze sobą wachlarz i wyruszam w rejs po sklepach. Dobrze, że to wszystko mieści się w pobliżu siebie i mojego domu :yeah:

Oczywiście przesadziłam z ilością, teraz prostuję, rozciągam kręgosłup, mam nadzieję, że będzie OK.

Jakie ja miałam jazdy-lęki, zawroty, panika-opanowałam to, wiedziałam, że muszę! I takim to sposobem z głodu nie pomrzemy :lol:

 

 

A gdzie mapka Jerzego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, Pozytywnym aspektem takich sytuacji jest dowód na to, na co nas stać... :great: Gratuluję, to jest bardzo dobra wiadomość, choć wiem, że wiele Cię to kosztowało. Następny etap to zwykle działanie nie bo muszę, tylko bo chcę. :smile:

Cukinia jest super, u mnie wszelkie warzywne gulasze nie mogą obyć się bez niej.

Mam taki nienormowany czas pracy do końca sierpnia.

 

tosia_j, Ale że przerabiasz kręcony młynek na elektryczny?

 

U mnie wariacje pogodowe, jak zwykle, raz pochmurno, raz upalnie ( młody poszedł z psem to wrócił mokry, musiał pod prysznic wleźć, futrzak robi za zdechłego na kaflach), teraz znów chmury.

Kochani cierpliwości, upały sobie pójdą i odetchniecie. Pozostaje życie w stylu południowców ( kto może) - poranna i wieczorna aktywność, sjesta i ukrywanie się w najgorszy ukrop. Korzystanie ze zdobyczy cywilizacji typu wiatraki, chłodne prysznice, klima i ta myśl, że w Kairze mają jednakowoż gorzej. :smile: Jeszcze troszku wytrzymajcie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, dziękuję Kochana!

 

Chyba w zeszłym roku też miałaś taki urlop?

 

W czasie upałów zawsze muszę :!: Normalnie, gdy na termometrze ok.20 stopni, "chcę" już działa :D

Zauważyłam, że ostatnio mam problemy z interpunkcją, ciekawe, grozi mi wtórny analfabetyzm? Mam nadzieję, że to nie pierwszy symptom :mrgreen:

 

Lubię bardzo cukinię zapiekaną z mięsem mielonym drobiowym, placuszki cukiniowe, jak też wszelkie gulasze z nią :D

 

tosia_j, zepsuł się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, No może Młody się przyzwyczai do tego dźwięku... I co sobie pomielisz ekskluzywnie to Twoje. ;)

Bransolka przyszła? Nosisz?

 

mirunia, Oj to bardzo się cieszę, że przetrwałaś bez sensacji ten dzionek!

U mnie czym chata bogata, chmurki miałam, to się podzieliłam... :D

A wiesz, że ja też mam coś takiego, że czasami mnie dźwięki drażnią. I ma się ten dzień, a Twoje dziecko napyla na gitarze elektrycznej... :pirate:

 

JERZY62, Strzel sobie może jak Mirunia Melisanę... :bezradny: To przejdzie, zobaczysz.

 

Kiedyś o emocjach przeczytałam coś, co mi się bardzo spodobało. Żeby podchodzić do nich tak - emocje to liście, które płyną w strumieniu. A ty stój na brzegu i się im przyglądaj. Są, a potem przepływają, i następne, i następne... Jeśli zdarzy Ci się na jakiś liść wskoczyć i na nim dryfować, zauważ to i spokojnie wróć na brzeg.

Uczę się to stosować. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry Spamowa!

 

Ale duchota... Powietrze można siekierą rąbać.

Nie wiem, kiedy się na Jarmark wybrać, ale chyba jednak trzeba zignorować prognozy pogody.

Robię za muchę w smole. :smile:

 

A u Was jak tam?

 

tosia_j, I jak Ci z tym noszeniem bransolki? Przekonasz się? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Zaczęło popadywać... :bezradny: Z ciśnieniem chyba masakra, bo ledwo na oczy widzę. Jutro śmignę, jak nie będzie lało.

No właśnie miałaś mieć burze, myślałam, że odsapniesz ( wczoraj mignęła mi wieczorem prognoza pogody)... No trudno, znów domkowe polegiwanie. :bezradny: Ratuj się tam Kochana, jak możesz, jeszcze trochę. Może wieczorem uda się nogę wystawić.

Myślę, że człowiek się też złości, że taki zależny od pogody. Sama jeszcze nie umiem nic na to poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×