Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Purpurowy, Może jeszcze wróci... A może to jednak nie to... :bezradny:

 

WolfMan, No to dobrze, że wciąż paskudę pod butem trzymasz. ;)

 

Nałożyłam sobie kawał sernika, ale nie dojadłam, no nic mi dzisiaj nie wchodzi... Nic nie cieszy... Ech taki dzień. :roll: No i tak długo było tym razem, bez tego pyknięcia na stykach. Tak sobie teraz poleżę gapiąc się w sufit...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry...

 

Tak, zgadzam się, taki dzień kosmostrado, :bezradny:

 

Wyszłam na spacer, bo ochłodziło się trochę. Jednak nie był to przyjemny marsz-lęki, trzęsawica, zawroty. Z czego więc się cieszyć?

Świadoma tych dolegliwości, powiedziałabym, wściekła na ułomność swoją, pokonałam zaplanowany dystans. Teraz również leżę lekko wyczerpana, zniechęcona, ale jeszcze nie załamana...

 

Z różnych poradników, książek o tematyce w/wymienionej, także nie wszystkie do mnie trafiły. Najłatwiej przyswajam Ewę Woydyłło, Antoniego Kępińskiego, a także bardzo cenię książki, których autorem jest Irvin D. Yalom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, Uff to odetchnęłam, bo sernik pożarty. :smile:

 

misty-eyed, mirunia, Dziewczyny trzymajcie się, ja nie wiem, co to za cholerstwo, nie tylko my tak mamy, ale po prostu chyba trzeba na klatę przyjąć...

 

misty-eyed, Tak, Yalom ma w sobie coś. Dobrze, że wyszłaś, może bez przyjemności, ale kostki rozruszane. Brawo!

 

mirunia, Kochana wypij herbatkę z Panem Dołem, posiedzi, znudzi się i może sobie pójdzie. ;) Mocne tulasy!

 

Musiałam się zmobilizować, bo dziś było zaplanowane wyjście na burgera, młody zapraszał. Błyszczyk na usta zapodałam, psik perfum, kolorowa apaszka i jak marionetką pociągnęłam za sznurki i postawiłam się na nogi. No i dobrze że się przeszłam, bo inaczej kręgosłup się "zakleszcza" i jest dodatkowa bólowa upierdliwość.

Teraz znów sobie zdycham na łóżku. Kto mi kurde zabroni... :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, no jak tu się nie zmobilizować :D , gdy Wy- tosia_j, kosmostrada, mirunia, cyklopka i inni Wyspiarze, dzielnie sobie radzicie, mimo różnych przejść, problemów. To naprawdę mnie napędza, daje nadzieję i siłę :yeah:

Dlatego moje odejście z forum nie jest możliwe, choć nie zawsze piszę, ale czytam, ładuję baterie i do przodu... :D

Ostatnio dość często dopadają mnie smutki i lęki, jednak moje podejście do problemu ewoluuje, więc nie poddaję się i wciąż mam nadzieję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, No to wspaniała wiadomość! Bardzo się cieszę, że tak Ci się dzionek zakończył!

Dobrze mieć kogoś kto nas zmobilizuje, bo czasami samemu trudno.

Tak, żarełko dobre, udało mi się wreszcie coś do brzucha wrzucić konkretnego, a szłam z myślą, że najwyżej posiedzę dla towarzystwa.

Zapodałam właśnie sobie przywiezioną z wojaży i mocno oszczędzaną herbatkę pt. Nuit Calme, czyli spokojna noc, więc zobaczymy. :smile:

 

misty-eyed, Tak chyba miało być ze Spamową, miejsce do pogadania, ale i grupa wsparcia... Czasami dziwię się, że tak mało osób z tego korzysta. Mnie każdy sukces, dobra chwila i uśmiech Spamoludka raduje okrutnie i ładuje mi baterie. :smile:

 

tosia_j, mniam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie każdy sukces, dobra chwila i uśmiech Spamoludka raduje okrutnie i ładuje mi baterie.
, właśnie to ma terapeutyczne działanie, bo innym się udaje, pokonują problemy, jest Im lepiej...super. To daje nadzieję, że może i mi się udać...

 

Wiele osób odeszło stąd, być może już nie potrzebują wsparcia, może znajdują inne miejsca pocieszenia i pomocy?

Klimat nerwica.com pasował mi od początku, zawsze byłam tą najstarszą, ale może mi tego właśnie potrzeba-energii ludzi młodszych, młodych?

W ogóle przyjęto mnie tutaj cudownie, byłam w okropnym stanie, gdy tutaj trafiłam. Wielu osób brakuje mi, to fakt, jednak Spamowa rekompensuje mi Ich brak...

 

 

tosia_j, ja bardzo lubię suszone pomidory, dodaję do czego się da-sałatek, past, lekkich sosów, nawet do pomidorowej :D

 

Byłam na wieczornym spacerze, jest bardzo przyjemnie, lekki wiatr - ochłodzenie :yeah: Niech to będzie przejściowa zmiana, ale i z tego się cieszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, weekend jest, czy to ważne, kiedy się śpi a kiedy nie śpi? :time:

 

kosmostrada, mówiąc "bełkot" nie miałam na myśli stylu pisania/redakcji tłumaczenia, tylko filozoficzno-religijne rozkminy spod znaku New Age :blabla:

 

Tak czy inaczej życzę wszystkim dobrej nocki i jeszcze lepszego poniedziałeczku :papa: Mam jeszcze dwa odcinki "Gry o tron" do obejrzenia :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

 

tosia_j, Jest tu taki jeden ranny ptaszek... ;)

 

cyklopka, A trzeba po prostu takie fragmenty ignorować ... :roll: Obawiam się, że wielu popełnia grzech wodolejstwa, dorabiania ideologii, itp. bo przecia objętość musi być i sprzedawać się ma... :bezradny:

 

mirunia, Też ostatnio renklod sobie nie pożałowałam, i żółtych i czerwonych. :105: Dziś nabyłam młode jabłuszka i borówkę.

No to masz odhaczone, co miałaś przy poniedziałku załatwić. :smile:

Owocnych poszukiwań!Ja bardzo sobie chwalę spanie na takiej poduszce, w zasadzie to też już powinnam wymienić, bo z lekka się spłaszczyła.

 

U mnie było bardzo przyjemnie na dworze. Około 20 stopni, chmurki, lekki wiaterek. Tak bardziej wrześniowo, ale tak lubię. Teraz przywiało chmurzydła.

Wykorzystałam pogodę na zrobienie mojej ulubionej rundki, jak jestem samiuśka - biblioteka, lodziarnia i takie tam . A że przed tuptaniem wyszłam z psem, po powrocie również, to mi nogi w tyłek weszły. :smile:

 

Pan kurier rano przyniósł moje zamówienie - worasy z ziółkami i przyprawami. :105:

Kupiłam wreszcie w Rossku bańkę chińską, będę dziś wypróbowywać... :zonk:

 

Miłego nowego tygodnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lusesita Dolores, źle się czuję. Jestem potwornie spięty. Trochę sobie poobijałem łeb i to na chwilę pomogło, ale tylko na chwilę. Nie wiem co mam zrobić żeby rozładować to napięcie. Mam winiacza w zapasie i strasznie kusi mnie żeby po niego sięgnąć, ale wiem że to zły pomysł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam agorafobie. To pewne. Wrócił dzisiaj kolega na którego długo czekałem. Pojechałem do niego do domu i jak się spotkaliśmy to było wesoło. Jak był na wsi przez miesić to zapuścił brodę i zabawnie wyglądał. W zasadzie nawet nawet trochę się go zlękłam bo wyglądał na zapuszczonego. Ale nie mogłem się doczekać aż wyjdziemy na spacer. Kiedy jednak po wyjściu z bloku przeszedłem kilkanaście kroków poczułem lęk. Narastał on z czasem. Te same miejsca, które jeszcze miesiąc temu tak bardzo mi się podobały ponieważ było tak dużo otwartej przestrzeni wywoływały we mnie lęk. Spacer trwał dwie godziny. Wróciłem zdruzgotany. I co dalej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy, trzymaj się! :great:

 

Słuchajcie, koziołki, ważna sprawa.

 

Dzisiaj w biurze śmierdziała okrutnie wykładzina. Już wcześniej była poplamiona, ale dzisiaj to już szczyt. Ktoś mówił, że przy sprzątaniu wylała się woda z doniczki ze zgniłym kwiatkiem, ale nam to szczerze mówiąc waniało jak g*** albo inne wymiociny; nie zapach ziemi, tylko raczej wydalin. Pytanie brzmi, czy możliwe, żeby roślina wygenerowała taki smród, czy raczej ktoś przyszedł na kacu i wyhaftował cały korytarz w drodze do łazienki? Nie wezwali specjalistów od dezynfekcji, tylko personel przecierał podłogę mokrą szmatką, nic to nie dało, po południu zrobiło się nawet gorzej.

 

Byłam w Rossmannie po patyczki zapachowe, bo nie sądzę, żeby do jutra zmienili wykładzinę, ale prędzej czy później muszą to zrobić, bo inaczej zgłaszam do bezpośredniej przełożonej / działu HR / sanepidu / prokuratury* (niepotrzebne skreślić).

 

A w pokoju szkoleń byli jacyś faceci, co ćwiczyli, a instruktorka śpiewała piosenki z repertuaru Myslovitz bardzo nieczysto. To mnie jeszcze bardziej zdziwiło niż ten smród.

 

Hashtag: szewskie poniedziałki w korpo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Siedzę w pracy, właśnie kawkę sobie zrobiłam, bo dziś znów dzień zamulony.

A propos zapachów - dziś testuję ciekawe perfumy niszowe. Ciekawe na pewno, ale czy dla mnie noszalne... Jakiś taki dyskomfort czuję. Może taki dzień, niezapachowy. :bezradny:

 

Purpurowy, I co u Ciebie, kryzys minął?

Tak żałuję, że nie umiem nic Ci poradzić... :( Może zrobić kolejne podejście do terapii, z kimś innym, choćby po to by móc się wygadać, znaleźć sposób na rozładowanie tego napięcia?

 

cyklopka, Chyba jednak nie kwiatek... :hide: Jak dziś Twój nos daje radę?

 

wiejskifilozof, Przykro mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×