Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

misty-eyed, Zapowiadali roztopy już na dzisiaj, ale ups nie udało się trafić, następna data - czwartek.

Kwestia jakości i również odmiany kawy. Może celuj w świeżo paloną z południowej Ameryki, te z Afryki są bardziej świeże, więc możesz odbierać to jako kwaśny posmak. Dziś można kupić wspaniałe kawy i to w niewielkich próbkowych ilościach, znajdziesz coś dla siebie. I wróciło do mody zalewanie wrzątkiem. :smile:

 

przeTroll10, :papa: Znam tylko pierwsze imię Cyklopki... :why: No pewnie, że zakochać się można... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, Czasami to minus 1 u mnie gorsze niż 8... Jak jest wilgoć to masakra.

 

Carica Milica, Ostatnio tu na Spamowej tyle tych rakowych wiadomości... :( Tak mi przykro, że Ciebie też to dotknęło. Kochana w Twojej głowie wcale nie musi nic się złego dziać, w tej sytuacji każdy byłby rozwalony. Jedna osoba stąd odeszła przez takie wiadomości, Plateczkowa stara się dawać sobie radę, ale też jej ogromnie ciężko. To taki ciężki bagaż... Masz prawo być w dole. Ale wydaje mi się, że dajesz radę, wychodzisz, uczysz się, tak jak możesz kierujesz też energię w inną stronę.

Dobrze, że masz terapię, ktoś pomoże Ci łagodniej przez to przechodzić. Ściskam mocno!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje Drogie, temat nowotworów jest mi znamy bardzo dobrze. Czasem nie wypowiadam się w związku z tym, ale nie dlatego, że nie współczuję, nie rozumiem, bo rozumiem i czuję doskonale, jak osoba, która bezpośrednio tego dotknęła, i nie dlatego, że jestem nieczuła, nie obchodzi mnie los i cierpienie innych. Milknę, bo przeżywam to ponownie, wracam do CO, do korytarzy, gdzie "nad głowami" czuje się cierpienie, niepewność i wszystko co towarzyszy terapiom, badaniom, oczekiwaniom. Przeżyłam długich 6 miesięcy tzw. agresywnej chemii i 1,5 miesiąca naświetlań. O tym się nie zapomina...

 

Carica Milica, bardzo Ci współczuję, bo znam ten ból i lęk o życie Rodziców, bliskich osób, przyjaciół. Niewiele możemy zrobić, ale wierzyć nikt nam nie zabroni, bo nadziei tracić nie wolno...!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, a na co brałaś?

 

Diphergan, wskazania...

Astma oskrzelowa, ostre odczyny alergiczne ze świądem, alergiczny nieżyt nosa, zapalenie spojówek, zmiany skórne o słabym nasileniu, pokrzywka, rumień, świąd różnego pochodzenia, reakcje anafilaktyczne, choroba posurowicza, obrzęk Quincke'go, choroba lokomocyjna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carica Milica, ciężki i trudny masz teraz czas, ale mam nadzieję, że będziesz umiała sobie z tym jakoś poradzić.

Jak zauważyła Kosmo, chodzisz na terapię, więc będziesz miała profesjonalne wsparcie, a to dużo. Nie dziwię się, że jesteś rozwalona. Zdrowi i silni psychicznie ludzie na wieść o takiej chorobie osoby bliskiej, tracą grunt pod nogami. A co dopiero tacy ja my - słabeusze. :bezradny:

Życzę Ci dużo sił i wsparcia przyjaciół (to ważne) - trzymaj się Kochana!

 

kosmostrada, na jutro przygotowałam sobie kozaczki zamszowe na misiu, więc w pracy może być mi za ciepło przez prawie 8 godzin. Wezmę botki do reklamówki. :D

Ale już minus 7, to zupełnie inne życie, normalny mrozik. Dobrze, że trafiło nam się być w domu podczas tych dużych mrozów, bo w pracy mam nieszczelne okna i wiuwa mi po plecach.

 

Lecem do wanny wygrzać stare kości i okutam się szlafrokiem... och ty zimo niedobra! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, muszę spróbować, by się przekonać...

 

tosia_j, ja właściwie piję słabiutką kawę, nie zawsze. Szukam bardziej dla Męża, który jest kawoszem od wielu, wielu lat. Chciałabym, by pił kawę naprawdę dobrą...a ja z Nim :), przy okazji.

Ja najbardziej lubię kawę z ekspresu, ale nie mam i na pewno nie kupię sobie.

 

Co do wydalin i wydzielin po antybiotyku...to naturalne Tosiu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, Super! napisz koniecznie jak wrażenia, bo ja też nie lubię kwasowości w kawie. Fakt, że ja piję ze spienionym mlekiem, więc mniej to czuję.

 

mirunia, Właśnie się zastanawiam, czy przemknąć jutro w kozaczkach obcasowych ( wtedy wyrobię w nich w pracy), czy tez zabiję się po drodze... ;)

Och masz tak samo dobry pomysł jak ja na wieczór - wanna. :smile:

 

Moim zdaniem jednym z rozpieszczaczy jest próbowanie i smakowanie różnych kaw i herbat.

Ja np. piję teraz kolejną odsłonę ajurwedyjskiej herbatki - tym razem Choco - pikantna, rozgrzewająca, o leciutkim czekoladowym posmaku. W ładnym kubku, który dostałam w prezencie. Moja ulubiona świeca się pali. Na szafce stosik książek. Dzięki linkowi od Tosi ( jeszcze raz :uklon: ) planuję, jaką odlewkę kupię sobie w następnym miesiącu...To jest właśnie robienie sobie szczęścia, z drobiazgów wokół siebie. ;)

I dzięki temu przetrwam ten dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, zgadzam się, popieram :great: ...drobiazgi, przyjemności dla poprawy nastroju, dopieszczanie siebie, są niezbędne, by nie zgubić zadowolenia i szczęścia.

U mnie w domu mamy taką świecką tradycję - osoba, która gorzej się czuje, jest zaopiekowana, pod każdym względem, przez zdrowszą. Padło na mnie, jako ta słabsza mam na swojej nocnej szafce podaną herbatę cynamonowo- imbirową, herbatę malinowo-lipową, a także cytrynę w plasterkach :). Ach, i zamówiłam dzisiaj, poza kawą, mydełko arganowe w płynie, jako zamiennik Koziego Mleka -Biały Jeleń. Też lubię najróżniejsze pachnidła, dla ciała, dla zmysłów, dla elegancji :)

Kiedy dusza się raduje, raduje się i ciało, wyglądamy wówczas lepiej, emanujemy ciepłem, kobiecością być może...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja np. piję teraz kolejną odsłonę ajurwedyjskiej herbatki - tym razem Choco - pikantna, rozgrzewająca, o leciutkim czekoladowym posmaku. W ładnym kubku, który dostałam w prezencie. Moja ulubiona świeca się pali. Na szafce stosik książek. Dzięki linkowi od Tosi ( jeszcze raz :uklon: ) planuję, jaką odlewkę kupię sobie w następnym miesiącu...To jest właśnie robienie sobie szczęścia, z drobiazgów wokół siebie. ;)

A gdzie papierosek??? :D

 

Ja już wypluskana, pafnąca i wygrzana.

 

A co do kaw, to odkąd leczę nadciśnienie, coraz mniej pijam kawy fusiaste, ale czasami sobie na nią pozwalam. Moja ulubiona tak na co dzień, to Jacobs Kronung, a czasami Lavazza. Ja dla odmiany lubię ich ten właśnie kwaskowaty smak. :D

A tak od dłuższego już czasu piję rozpuszczalną Jacobs Gold lub Maxwell Housse, Nescafe Creme. Oczywiście z mlekiem. :D

Wiem, że te "rozpuszczalskie" są mniej zdrowe, najlepsze ziarniste-naturalne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×