Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

kosmostrada, mirunia, chciałam odwołać wieczorne zajęcia, ale pani nie odczytała smsa, więc koniec końców pojechałam.

 

To jednak nie był psychosomatyk, tylko ser. Już nigdy w życiu się nie tknę. Szczęście w nieszczęściu, że nie musiałam prowadzić tych zajęć, bo bym skonała. Oczywiście lepiej by było nie jechać. Teraz trzeba będzie to okno wykorzystać, żeby intensywniej szukać pracy, bo mi się radykalnie zwiększa dyspozycyjność.

 

Na kolację były parówki "dla dzieci", kawałek weki* i czarne oliwki, moje super-warzywko.

 

*dla osób z innych regionów objaśniam: jest to pieczywo obwodem i miękkością gdzieś pomiędzy chlebem, a bułką francuską :mhm:

 

Teraz nadrabiam zaległości serialowe pod kołderką :zzz:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale niepodoba mi sie ze tu sie inaczej robi zakupy

 

a jak? a jak?

praktycznie kazdy kasjer/ka zaczepiaja po zrobieniu zakupow.po odejsciu od kasy cos szybko gadaja I niewiadomo co odpowiedziec.niewiem poco.

 

o matko kto takie rzeczy w obsłudze klienta zmyśla. kiepskawe to dla obu stron, kasjerka ma jeszcze dodatkowy "obowiązek zagadywania", niby coś gada do kupującego, ale tak NA SZYBKO. Też bym nie była zadowolona jakby ktoś w tym momencie "po odejściu od kasy" do mnie z jakimś "budowaniem relacji z klientem i zagadywaniem", pogaduszkami, degustacjami i czymkolwiek wyjeżdżał. Dla mnie ten moment jak się od kasy odchodzi to jest moment kiedy się o konwersacjach i pogaduszkach nie myśli wcale bo wtedy się ma głowę w myślach typu "o nie, to muszę przepakować, bo mi tą śmietanę coś przydusi", "portfel! :shock: gdzie ja mam portfel, aha okej jest", "zaraz która godzina, co to z tego przystanku odjeżdża, zdążę ja na coś czy nie" i to serio nie jest czas żeby kogoś po coś do czegoś nagadywać.

 

Gadanie, doradzanie, pogaduszki to jest dobre w trakcie kupowania, oglądania i w przypadku małych sklepików jakichś targów i specjalnych stoisk itd. ale nie wtedy kiedy już "wychodzę" i kończę na dziś swoją bytność w sklepie.

 

a co tam jeszcze ujowego robią? też tam jest tak,że bachory chodzą samopas, drą się, kładą po ziemi z nudów i praktykują tam panie matki wkurzający mnie zwyczaj na sklepie jeszcze otwieranie dzieciakom słodyczy i masz jedz? Dla mnie to jest niedopuszczalne. Ja rozumiem jak jest gorąco ogromna kolejka itd - łyk soku/wody po czym butelka ląduje w wózku i za nią płacimy, już rozumiem danie dziecku bułki jakiejś i sobie bułkę jedną trzyma cały czas grzecznie i ciamkoli potem za nią płacimy, ale totalnie wkurzające jest dla mnie jak dzieciak duży, któremu idzie przetłumaczyć że "najpierw płacimy, potem jemy" ma otworzonego batona i sobie go beztrosko wcina. Wkurzają mnie ponadgryzane bułki gdzieśtam położone, jakieś soczki do połowy wypite gdzieś między kartonami z kostkami rosołowymi, jakieś papierki po batonach poupychane gdzieśtam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry Wszystkim,

 

Wpadam się przywitać i o zdrowie pytać... ;)

 

U mnie w sumie przez okno wiosna, po wyjściu lekki zgrzyt, bo wietrzysko dojmująco zimne łeb urywa.

Dzień dziś zajętyk.

Zaraz wylatuję na wywiadówkę, potem tradycyjne pozebraniowe kawkowanie z koleżankami.

Co do samopoczucia... a co tam będę się nakręcać...

 

Miłego wieczoru!

 

HoyaBella, Nie wiem, czy taki był cel ale obśmiałam się... :smile:

 

nieboszczyk, Cóż tam jeszcze masz w Zestawie Małego Podróżnika oprócz butli ketchupu? :smile:

 

cyklopka, A ten błonnik to tak w sensie, że łyżkami będziesz spożywać? :P

Fakt, że niektórym nabiał szkodzi. Może twarożek?

 

neon, a Ty dziś już świeży rześki?

 

Mirunia - Żyjesz? :bezradny:

A kocik to widzę już na maksa zadomowiony, wracać nie będzie chciał... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór...ja pozdrawiam ogólnie, więc i Ciebie Tosiu :D

 

U mnie piękny, wiosenny dzień, też z wiatrem, ale w sumie ciepły. Zmieniłam dzisiaj wierzchnie okrycie, z zimowego na wiosenne, -wełniany płaszczyk. Było mi ciepło i kolorowo, bo ma piaskowy/żółty kolor :D Byliśmy w nowo otwartym barku z pierogami chińskimi. Warunki w porządku, pachniało smacznie. Kupiliśmy 1 porcję-8 szt pierogów bezglutenowych z warzywami-kapusta pekińska, marchewka, chyba jajko, i coś jeszcze. To było naprawdę smaczne. Można zamówić przez telefon lub internet z dostawą również. Fajna alternatywa dla codziennych, domowych posiłków.

Było przyjemnie, a od 16 coś zaczęło się dziać. Zawroty głowy silne, aż lęk się uruchomił :hide:

Teraz siedzę już w domu, na nic nie mam ochoty, bo świat wiruje mi przed oczami ... ale przecież niczego nie muszę robić :mhm: .

Za to z gardłem jakby lepiej :yeah: A to mnie cieszy bardzo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HoyaBella, Nie wiem, czy taki był cel ale obśmiałam się... :smile:

 

cel był taki, że moim zdaniem w praniu wychodzą takie pomysły dla obu stron niezręcznie.

i taki, że uważam za szalenie niefajną sprawę to, że niektóre panie z dziećmi nie zaczajają:

że takie dziecko się po prostu nudzi kiedy ona naprawdę długo się kręci, wybiera, psika perfumkami i krąży i krąży "co by tu jeszcze"

że dzieciom też jest gorąco w tym kombinezonkach i też je przytłacza wizja kolejek, długiego stania itd.

że z dzieckiem robi się zakupy możliwie jak najszybciej

że dzieci się uczy jak trzeba się zachować, co to znaczy stać w kolejce itd. i że nie odstawiamy tego soczku nadpitego gdzieś między majonezami kieleckimi, ale za niego płacimy. A jak z czegoś rezygnujemy, to odnosimy to na miejsce - zwłaszcza produkty z lodówki.

 

i tak, ja wiem że to jest dziecko, ono ma prawo się rozpłakać, być niecierpliwe itd. - ale to, co czasem dzieje się w sklepach z dzieciakami to jest efekt niemyślenia matek.

 

Oglądałam niedawno Pytanie na śniadanie i był rzucony temat "dzieci w kościele, dzieci na mszy świętej", było omawiane że dzieciaki głośno płaczą, nudzą się itd. Była zaproszona pani która z trójką/dwójką dzieci chodzi gdzieś na msze do wyrozumiałych księży (nie pamiętam zgromadzenia) którzy jak powiedziała "ooo co oni tam nie robią, ooo wyciągają samochodziki, ooo bawią się z dziećmi! ooo jakie oni mają podejście do dzieci , jaki oni robią szoł specjalnie dla dzieciaków" i że "a to się idzie wręcz z ciekawością, co to dziś ci ojcowie (tu padła nazwa zgromadzenia) wymyślą, co dziś będzie" - serio patrzyłam na to dziwnie bo pani mówiła tak, jakby opowiadała o tym, że w jakiejś galerii handlowej jakaś "specjalna obsługa do dzieci" zabawiała jej dzieciaki. Bardzo niefajnie to wypadło. Bo jakoś nie usłyszałam żeby pani podjęła wątki "tłumaczmy, rozmawiajmy", żeby powiedziała "mówmy dzieciom o co chodzi z wizycie w kościele", mówmy młodszym "tu jest Bozia, tu modlą się ludzie, tu trzeba być cichutko, tu trzeba się zachowywać"...

 

A i jeszcze mnie wkurza w sklepach rozrzucanie ubrań.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trudno jest stałe elementy mszy podac 3-4 latkom....ale mozna je skrocic do 20 min

plus 10 min kazania specjalnie dla maluchow

powinny wytrzymac

(mysmy jeszcze do domu dostawali obrazki do kolorowania) :105:

dziesiec-przykazan-bozych-br-ksiazeczka-do-kolorowania_4f05a503550e9_productmain.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, A ten błonnik to tak w sensie, że łyżkami będziesz spożywać? :P

Fakt, że niektórym nabiał szkodzi. Może twarożek?

Twarożek dobry do potraw typu makaron z serem czy do past kanapkowych, ale ogólnie trauma poszła na cały ser.

 

Błonnik wsypuję 2-3 łyżeczki do soku po obiedzie, on się praktycznie rozpuszcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, Uściski Tobie najgorętsze w związku z tym przesyłam... :smile:

 

cyklopka, Mogę tylko więc powiedzieć, niech Ci więc ten błonnik i foch na ser służy!

 

misty-eyed, Ja też dziś puchówkę odstawiłam i wskoczyłam w płaszczyk. No. Tylko jak teraz wracałam, to szczękałam zębami. :P Wiatr po prostu gryzie w kości.

Czyli było smaczne wyjście! :great:

Jeśli zawroty są na tle "głowowym" mogą być karą, którą sobie serwujesz za przyjemność wyjścia. Jeśli tak, nie daj się i ciesz się tym wyjściem mimo wszystko. I koniecznie do powtórki! :smile:

 

HoyaBella, Jest już udowodnione, że dziecko jest szczęśliwsze i czuje się bardziej bezpieczne, jak ma wyznaczone granice, niż przy wychowaniu tzw. bezstresowym.

 

Purpurowy, Pozostaje przeczekać. :bezradny:

 

A ja wywiadówkę zaliczyłam, na herbatce i pogaduchach byłam . Nie powstrzymałyśmy się i zamówiłyśmy sobie po kawałku tortu bezowego. Kawałek brzmi niewinnie, ale jak nam pan przyniósł talerze, to wierzcie, przez tydzień nie tknę nic słodkiego. :pirate:

Idę się zapiżamować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×