Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam...całkowicie nowy członek forum....depresja:(


wyczerpana80

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich którzy sobie tutaj pomagają...o ile można tak powiedzieć:/

....od wielu lat zmagam sie z tą chorobą dokładnie nie pamiętam od kiedy sie to zaczeło chyba kiedy ukończyłam 21 lat....nikt w mojej rodzinie nie chorował przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo...u mnie w rodzinie nigdy nie było za kolorowo mama ciągle pracowała ojciec też ale jakoś nigdy sie dziećmi nie interesował odkąd pamiętam był pijany kiedy tylko nie był w pracy..w domu ciągłe kłótnie itd...już w szkole podstawowej byłam troche zestresowaną osóbką,strasznie denerwowałam sie na każdy sprawdzian klasowy ale wtedy to jeszcze jakoś było...pózniej dopiero sie zaczeło jak zaczełam chodzić na praktyki...dziewczyny były okropne zamiast pokazać co i jak mamy robic umiały tylko sie wyśmiewać i dogadywać :( a Ja z dnia na dzień czułam strach przed pójściem na praktyke...jakoś przewalczylam te 3 lata...ale niestety odbiło sie to na mojej psychcice i wtedy jakos przełamałam sie iśc do lekarza..trafiłam do psychologa a pózniej do psychiatry która niestety potwierdziła depresje....po ok mięsiącu po jedzeniu seroxat20mg czułam że odżyłam .....brałam je ok 3 lata i lekarka zdecydowała że można je powoli odrzucic ...cieszyłam sie bo już wtedy planowaliśmy ślub z moim obecnym mężem a i bardzo chcieliśmy miec dziecko....odrzuciłam ...wszystko było na odbrej drodze...ułożyłam sobie życie wyszłam za mąż i urodził nam sie syn....wtedy to choroba powróciła z podwojoną siłą...kiedy wróciłam z synkiem ze szpitala po tyg.pobycie w domu zaczeło sie...płacz ..płakałam ciągle ...byłam bez siły....nie potrafiłam wykonać najprostszych czynności...ciągły lęk paraliżował mnie...każde wstanie z łóżka był dla mnie nie lada wysiłkiem :-| nie potrafiłam sobie dać z tym rade...i znowu psychiatra znowu tabletki....podniosłam sie...kolejny raz chociaż było ciężko...w tej chwili biore już leki6 lat...tyle lat ile ma synek...w sumie to już od pół roku odrzucam bo bardzo chciałam żeby synek miał rodzeństwo...ale od tyg.czau czuje sie coraz gorzej....znowu zaczynam płakać z byle powodu nawet bez powodu...strasznie nerwowa stałam sie ..i lekkie lęki...Jezu nie mam na to siły już...tak bardzo chciałabym żeby wszystko było dobrze....czy naprawde nie da sie z tym świństwem wygrać....boje sie strasznie i nie wiem ile wytrzymam tego jeszcze....poradzćie jak Wy dajecie sobie rade z tą chorobą...nie wiem czy mam walczyć i odrzucać nadal te tabletki czy poprostu

wrócić do nich ....pomóżcie prosze!!!!:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyczerpana80 witaj. Po części Cię rozumiem, bo sama kolejny raz zmagam się z chorobą. Najpierw była to nerwica lękowa, później depresja, a teraz znowu nerwica, tylko gorsza niż poprzednio.Też się zastanawiam czy kiedykolwiek pozbędę się tego wszystkiego i będę mogła żyć bez strachu, że to znowu wróci.... czy też może do końca zycia bede zmuszona brać leki....ale nie ma innego wyjścia jak walczyć o siebie i swoje życie. Jest sporo ludzi, którzy po latach zmagań wyszli z tego, bardzo pomocną okazała się też psychoterapia i po latach przyjmowania leków są w stanie funkcjonować bez nich. wyczerpana80 walcz, bo masz dla kogo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj wyczerpana.

 

Leki przeciwdepresyjne są zbawienne jeżeli depresja jest ciężka.

Niestety, jeżeli depresja jest lekka ujawnia się ich wada: działają znieczulająco.

Rzeczywiste problemy przestają być widoczne.

 

Przy odstawieniu SSRI następuje powrót do problemów sprzed leczenia.

Dlatego odstawienie powinno być na tyle długie, żebyś zdążyła się przystosować

do swojej rzeczywistej osobowości. Pół roku to niewiele, jeżeli brałaś leki 6 lat.

Tak więc proponuję odstawienie spowolnić.

 

Przy jakiej dawce pojawiły się lęki ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przez 6 lat brałam Paro Gen 20 mg po jednej tabletce z rana ,w tej chwili biore połówke czyli 10mg co trzeci dzień a zczełam odrzucać gdzieś pół roku temu dokładnie nie pamiętam ale chyba był to marzec....Bardzo dziękuje wszystkim za odpowiedzi i motywacje jest to dla mnie duże wsparcie.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj wyczerpana.

 

Leki przeciwdepresyjne są zbawienne jeżeli depresja jest ciężka.

Niestety, jeżeli depresja jest lekka ujawnia się ich wada: działają znieczulająco.

Rzeczywiste problemy przestają być widoczne.

 

Przy odstawieniu SSRI następuje powrót do problemów sprzed leczenia.

Dlatego odstawienie powinno być na tyle długie, żebyś zdążyła się przystosować

do swojej rzeczywistej osobowości. Pół roku to niewiele, jeżeli brałaś leki 6 lat.

Tak więc proponuję odstawienie spowolnić.

 

Przy jakiej dawce pojawiły się lęki ?

 

Słuchaj Pasman,

po 1wsze

Będę ostro polemizować?

Jak wytłumaczysz mi swoje niepewne wpisy dotyczace Skuteczności EW wpis sprzed 3 lat.Piszę tu do Ciebie,bo tam Cię już nie ma.

Jestem porażona poziomem Twojej wiedzy.Już na Zachodzie,Anglia Stany USA

wiedze,że EW czyli elektor ....są najszybszą metoda leczenie depresji lekoopornych ,depresji z AnhedoniąlBRRR

Prrr

Aleś się zagalopowal

Coi powiesz na to,ze gro moich znajomych miało EW

Jestem terapeutą zajęc iowym na oddziale nerwic i depresji w mieście XYZ

MaM pRZYJACIÓŁ Z chAD I WSZYSTKIM POMOGŁY ELEKTROWSTRZĄSY

uważaj co radzisz ludziom, Prąd jest zbawienny do stymulacji i pobudki oraz głaskania mózgu\

]Jak ni e masz wiedzy światowej z ksiązek w jęz,angielskim,niemieckimo EW to porosze o milcznie.

Moja Sistra cioteczna ,ni e posłuchała takich jak Ty miał tak wielką anhedonię,że az nie mogła ani sie bronic ,ani słowem,ani gestem,zero pragnień,potrzeb seksualnych ,życiowych,zero miłości do dziecka i męża i wybawiona została prze zelektrowstrzasy. Miala ich tylko 5 ,zaników pamęci na razie nie ma,kończyła 5 Ew w czercu,do grudnia wszystko sie ustabilizuje,liczy sie 6 miesięcy n a dojście po ewentalnych uszczerbkach na pamieci

Słuchaj ja nie mówię: weź se zrób elektro..lecz mam poczucie,ze piszesz brednie i bzdury

Tu widzę też niewłasciwie doradzassz w sprawie antydepresantów. Mnie SSSSSRRII doprowadziły do całkowitego wyleczenia zx depresji,Depresja mnie opuściła i poszłą w siną dal,Mam bliską

 

sympatię w Norwegii i jeżddżę do Niego Do Angli ,bo tam pracuje:)mój chłop/

Można se ułożyć zyucie ,można po SSRIII.

 

okej Wyczerpanej poleciłabym aby się za wielką dawką ni eoglądaął,problemy mogłyby byc na wierzchu aby je leczyć,jako przyczynek depresji,mocnej depresji,

CZEMU PROPONUJESZ WYCZERPANEJ ODSTWIENIE POWOLNE LEKU,SKAD WIESZ CZY ONA MA W OGÓLE ODSTWIAĆ

\pORAŻAJĄCE ZACHOWANIE\

cZY JESTEŚ LEKARZEM,???pSYCHIATRĄ,psychologiem,klinicznym,czy neurologiem,

Nie dodawaj mnie do ignorowanych ,please

Ja po prostu prostuję w sposób brutalny Twoje niektóre wartościowe lec z niedoczytane informacyjnie posty.Znajdź se forum ,na angielskiej sssssstronie,

A zobacyzsz jakie skuteczne są Elektrowstrzsy na depresje,

Wkurzyłam sie jak przeczytałam ,ze elektrowstrzasy ssssssssą do kitu,skoro Twoi 2 znajomych nie pomogły,

Monajka

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ..Wyczerpana 80....Doskonale rozumiem złe samopoczucie , słabość..itd. wszystkie objawy rozumiem i znam...... Tutaj winą za chorobę jest trudne dzieciństwo.Zapewne złe traktowanie przez ojca..Przypomnij sobie co często powtarzał ...Jak się odnosił do Ciebie...i innych. Praktyka ...tzn. koleżanki podkopały Twoje poczucie wartości ..../ i tak już marne ...przypuszczam/.... Wszystko jest do ułożenia ... Możesz być jeszcze szczęśliwa, zdrowa i radosna...Na pewno Jesteś Wartościowa , dobrą i wrażliwą Osobą .... Trzeba by trochę po pisać...to mogłabym ..trochę doradzić ...jak sobie radzić ,podczas choroby .... znam super sposoby ...Pozdrawiam...Alicja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, witaj na forum sam jestem zupełnie nowy. Zaczynam się bardzo martwić o to forum i ich uczestników ponieważ panuje tu wszechmocne przekonanie że leki uleczą wszystko a problem w tym że leki nie leczą niczego i nie rozumiem dlaczego nikt o tym tutaj nie pisze wprost. Pomagać pomagają, tak jak Tobie w pewnym okresie życia ale wcześniej czy później problem pojawi się znowu. Bo leki leczą objawy a nie przyczyny. Ja też chodziłem do psychiatrów którzy przypisywali leki bo to jest ich rola. Psychoterapeutów dobrych niestety jest tak wielu jak i dobrych mechaników i stąd też jakieś dziwne podejście że psychoterapia nie działa. Ja sam przeszedłem psychoterapie indywidualną, później grupową i nic mi to nie dało, leki również nic, w końcu trafiłem na terapię która faktycznie coś mi uzmysławia, nie jest to ani łatwe, ani przyjemne, nikt cię nie głaska po głowie, ale wskazuje konkretne problemy i potrzebę pracy nad nimi. Poznałem osobę która spędziła 25 lat w depresji na lekach. Masz swoje doświadczenie, rozum, ja Cię do niczego nie przekonuje bo sam jestem w trakcie leczenia ale jedno wiem że leki to rozwiązanie doraźne (dla tych wybranych na których to działa), ale w dłuższej perspektywie jeśli nie poznasz przyczyn swoich problemów leżących w sferze podświadomej to tego nie zmienisz.

Pozdrawiam i witam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, witaj na forum sam jestem zupełnie nowy. Zaczynam się bardzo martwić o to forum i ich uczestników ponieważ panuje tu wszechmocne przekonanie że leki uleczą wszystko a problem w tym że leki nie leczą niczego i nie rozumiem dlaczego nikt o tym tutaj nie pisze wprost. Pomagać pomagają, tak jak Tobie w pewnym okresie życia ale wcześniej czy później problem pojawi się znowu. Bo leki leczą objawy a nie przyczyny. Ja też chodziłem do psychiatrów którzy przypisywali leki bo to jest ich rola. Psychoterapeutów dobrych niestety jest tak wielu jak i dobrych mechaników i stąd też jakieś dziwne podejście że psychoterapia nie działa. Ja sam przeszedłem psychoterapie indywidualną, później grupową i nic mi to nie dało, leki również nic, w końcu trafiłem na terapię która faktycznie coś mi uzmysławia, nie jest to ani łatwe, ani przyjemne, nikt cię nie głaska po głowie, ale wskazuje konkretne problemy i potrzebę pracy nad nimi. Poznałem osobę która spędziła 25 lat w depresji na lekach. Masz swoje doświadczenie, rozum, ja Cię do niczego nie przekonuje bo sam jestem w trakcie leczenia ale jedno wiem że leki to rozwiązanie doraźne (dla tych wybranych na których to działa), ale w dłuższej perspektywie jeśli nie poznasz przyczyn swoich problemów leżących w sferze podświadomej to tego nie zmienisz.

Pozdrawiam i witam...

Wtam petter....dziękuje za odpowiedz...czyli uważasz że najważniejsz jest psychoterapia???....nigdy mi tego psychiatra nie zaproponował....ale od kiedy poznałam koleżanke która ma również depresje dowiedziałam sie że trzeba wręcz przejsć psychoterapie...Jeśli moge wiedzieć to gdzie odbywa sie w tej chwili twoja terapia?....pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam :smile:

 

Współczuję Ci szczerze tych trudnych lat jakie przeżywałaś. Tak, depresja jest ciężkim schorzeniem i lubi nawracać. Jednak leki i odpowiednie nastawienie psychiczne do życia mogą okazać się pomocne. Piszesz, że bierzesz leki już 6 lat. A czy miałaś zmieniane leczenie? Może tak być że organizm już się do tych samych leków przyzwyczaił. Powinnaś zasięgnąć rady psychiatry, jakie leki mógłby Ci dać. Oczywiście leki to nie wszystko. Istnieją też różne terapie na depresję, gdzie ludzie uczą się żyć z tym zaburzeniem. Jednak trzeba być wytrwałym i bardzo silnym. Bardzo ucieszył mnie fakt, że chcesz się zmienić i nie pragniesz ciągłego" zanurzania się' w chorobie, bo to jest najgorsze co może być. Umysł może wówczas się tak negatywnie nastawić, że wszystko jeszcze gorzej będziesz postrzegać. Ale Ty tego nie chcesz...i to jest dobry tego "+"

Sama depresja rysuje człowieka, który nie ma motywacji do działania, nie widzi sensu, a Ty pomimo przeżywanej depresji chcesz być sobą i nie poddawać się swoim słabościom. Tutaj jest w Tobie siła :D

 

Ja, chociaż nie mam stwierdzonej depresji to w padaczce miewam stany dystymiczne i wiem jak ciężko jest się do czegokolwiek zmotywować.Wówczas szukam jakiegokolwiek pocieszenia, wsparcia aby nie tkwić w jednym punkcie, bo to jeszcze bardziej przytłacza. Rozumiem Twoje stany i wiem z czym się zmagałaś ( z tego co piszesz i ze swojej świadomości choroby jaką jest depresja).Nie chcesz tego a to jest silniejsze od Ciebie. Życzę Ci powodzenia w walce z depresyjnymi stanami :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, wyczerpana80, tak psychoterapia jest najważniejsza, o czym może nie wszyscy wiedzą psychoterapia również powoduje zmiany chemiczne w mózgu podobnie jak leki, ale nie to jest najważniejsze, jeśli jest w tobie jakiś określony sposób przeżywania, mechanizm funkcjonowania który wpędza Cię w depresję to leki nigdy tego nie wyleczą bo niby jak. W takim przypadku leki mają sens tylko jako pomoc doraźna. Ja się leczę na oddziale zaburzeń nerwicowych w szpitalu uniwersyteckim w Krakowie. To jest terapia grupowa, zespół terapeutyczny składa się z lekarzy-psychiatrów oraz psychologów. Ja może do końca nie mam depresję (choć to zależy co kto uważa za depresję, psychiatra w przychodni oczywiście zdiagnozował mnie jako silna depresja), ja mam astenie, silne objawy depresyjne, ja przede wszystkim mam bardzo silne wahania nastroju. Miałem okazje poznać osoby, do których niestety należała moja ciotka, z kliniczną depresją i takie osoby na pewno nie byłyby w stanie pisać na tym forum...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×