Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem szkolno-psychologiczny


Cyrax94

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich. Nie wiem czy jest na miejscu fakt, że piszę o swoim problemie i nie staram sobie sam pomóc ale niestety nie potrafię. Chodzi mi o znęcanie psychiczne w szkole. Mogę to nazwać mobbingiem? Bo dla mnie jest to czysty podręcznikowy mobbing. No więc tak... chodzę do 3 i ostatniej klasy Zawodowej. Mam 19 lat. Żeby Państwo nie myśleli, że jestem z gimnazjum czy podstawówki. W tamtym roku miałem wypadek i cała 3 klasa poszła w plecy. Przeniosłem się do innej szkoły i powtarzam jeszcze raz rok 3 klasy. Ale to nie istotne. Nie jestem może super przystojnym chłopakiem. Jestem przeciętny, lubię siebie jakim jestem. Historia zaczęła się już w 1 dniu, na rozpoczęciu roku szkolnego jak tylko wszedłem do szkoły. Zobaczyłem moją nową klasę i pierwsze co usłyszałem to "jaki kur*a ryj" udałem, że tego nie słyszałem, wykazałem się kulturą i podałem każdemu rękę, żeby kazać szacunek. Jeden z nowych "kolegów" mnie pociągnął za złapaną dłoń , a drugi podłożył mi nogę... wywróciłem się i wszyscy zaczęli ze mnie szydzić. Nie ma dnia żeby nie usłyszeć jakiegoś wyzwiska. Ci moi nowi "koledzy" namawiają innych swoich kolegów z przeciwnych klasy żeby mnie wyzywali i poniżali. Jestem chłopakiem wrażliwym, najmniejsze wyzwisko powoduję u mnie brak chęci do życia... długo myślę o tym jednym wyzwisku... a tych wyzwisk w moją stronę jest setki dziennie. Czuję się jakbym był jakimś workiem treningowym. Na lekcjach rzucają we mnie ołówkami, gumkami, podpalają mi bluzę... Nauczyciele jeżeli to widzą to tylko chwilowo ich upominają, a problem popracować na przerwie lub następnej lekcji. Porozmawiałem o tym z wychowawcą, kazał nie zwracać na to uwagi... Tak też zrobiłem ale na dłuższą metę jest to nie do zniesienia dla normalnego człowieka, czuję, że tracę grunt pod nogami... Niby mam 19 lat, powinienem sobie sam z ty poradzić, ale nie potrafię. Czuję, że wszedłem w bagno z , którego moja psychika nie potrafi wyjść. Może to brzmi śmiesznie, dziecinnie ale zacząłem mniej wychodzić z domu, bo mam stres, że zaraz mnie ktoś wyzwie na chodniku, mam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą i się śmieją lub gadają o mnie za plecami ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cyrax94, przykra historia. Obejrzyj Karate Kid, tam jest poruszony temat przemocy wśród rówieśników. Ja na twoim miejscu uderzyłbym w dzwon niczym mnich i zaczął kontemplować sens istnienia dobra i zła w człowieku.

 

Żeby nie było, że szyderuję. Sam mam obawy, że mogę zostać wyśmiany, niekiedy nie opuszczam z tego powodu domu, oraz szkoła powoduje we mnie stres, że mogę zostać wykluczony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chętnie bym zrobił z nimi porządek, czasami mam w sobie taką chęć zrobienia komuś krzywdy za te wyzwiska... Wybuchnę i będzie większa fala uderzeniowa niz w Hiroszimie. Ale to raczej sprawy nie załatwi. Idę jutro do szkoły i już mi ręce i nogi drżą na sama myśl wejścia poza próg

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez sytuację czuję się źle. Nigdy nie miałem problemów z żadnymi depresjami czy innymi sprawami. Nie czuję się przez ten mobbing bezpiecznie, bo wiem że jak przyjdę do szkoły to zacznie się Tango Milonga... aż mi się cholera wszystkiego odechcewa... jestem wrażliwy i taki wyzwiska bolą mnie długo... a dobrze wiem, że jestem nieszkodliwy, nic nikomu nie zrobiłem, nie zasłużyłem

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba by przeprowadzić bardziej zaawansowaną analizę sytuacji, żeby stwierdzić jakie mogą być przyczyny. Fajnie, że twierdzisz, że twoja psychika nie oberwała na stałe. Nie musisz przebudowywać całego siebie, skoro jesteś zadowolony z tego kim jesteś.

 

Pewnie przydałby się jakieś praktyczne cechy, jak radzić sobie z taką przemocą. Od siebie mogę dodać, żebyś się nie przejmował, przewartościował podejście, w sensie: nie szukał akceptacji u innych ale w sobie. Mieć poczucie, że coś znaczysz, niezależnie co sądzi jakaś grupa.

 

Może jakaś postać by cię zainspirowała. I wcale się nie śmieję, że mógłbyś oglądać Rockiego Balboe czy jakieś inne fikcyjne filmy. No i nie obwiniaj siebie, żebyś się nie czuł gorszy. Każdemu się może zdarzyć, że go nie zaakceptują, jedyna ważna rzecz to jak ta osoba sobie z tym radzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Najlepszą reakcją na jakiekolwiek wyzwiska jest jej brak. Nikogo nieinteresuje przecież rozmowa ze ścianą. Bez reakcji żadna akcja nie ma sensu; po co miałbyś opisywać swój problem na tym forum, gdyby niebyło ono przez nikogo użytkowane? Wszystko oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, i głównie w sferze psychicznej na którą można się uodpornić.

 

Polecam zapisanie się na siłownię, naprawdę. Niema praktycznie żadnego ryzyka spotkania osób podobnych do tych z Twojej szkoły, a już samo obcowanie z mocarnymi ludźmi jak z równymi może dodać dużej pewności siebie. Takiej samej doda również zbudowana tkanka mięśniowa i satysfakcja z efektów. Ewentualnie jakieś sporty walki, ale tam znowu(zależy od szkółki) prawdopodobieństwo wystąpienia idiotów jest znacznie większe(zależy głównie od szkółki, opieram się głównie na własnych doświadczeniach). To napewno pomoże nawet codziennie odbudowywać pewność siebie jaką utracasz z każdym dniem w szkole.

 

Nie traktuj przede wszystkim szkoły jako całego swojego życia, to tylko pare godzin każdego dnia które musisz przesiedzieć, a jesteś tam głównie po to by czegoś się nauczyć, a nie integrować się z innymi uczniami, niepowinni Cię oni wówczas wogóle interesować. Twoje życie to to, co robisz POZA SZKOŁĄ. Najmniej sobą jesteśmy w grupie; znam WIELU takich "cwaniaczków" którzy siłę czuli tylko w bicepsach/gardłach swoich kolegów gdy znajdowali się blisko niego, gdy spotkasz takiego jednak SAMEGO, nawet słowem nieodezwie się w Twoją stronę, naprawdę. Każdy z nich naprawdę jest więc słaby, to wszystko co robią w stadzie to tylko gra pozorów, nie daj się zwieźć, to tak jakbyś przejmował się tym, jak ktoś poniża Cię(nie dosłownie) w jakimś filmie, tylko dlatego bo taki był zamysł reżysera - człowiek który Ci ubliża jest tylko zwykłym aktorem który poza planem wiedzie całkiem inne życie.

 

Mam nadzieję że choć trochę pomogłem, sam miałem wiele mało ciekawych doświadczeń z tego typu osobami i zdaję sobię sprawę z tego co czujesz.

Jestem z Tobą ;)

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×