Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

lucy1979, owszem, nie tylko. Ale TEŻ dla nich. Zwłaszcza w subforum ''nerwica lękowa'', które powstało po to, żeby ludzie mogli opowiadać innym o swoich lękach. I koleżanka ma taki lęk i inni ją tu powinni rozumieć, a nie wyśmiewać ''co trzeba mieć w głowie''... Różne rzeczy dzieją się w głowach osób z nerwicą. W mojej głowie dzieje się naprawdę dużo i na wiele chorób myślałam, że choruję...

Jeżeli temat ci się nie podoba, możesz przejść sobie na inny.

 

Ja sama boję się eboli, że ja zachoruję, że zachoruje ktoś z moich bliskich... Czytam o tym dużo, może to błąd, ale nie mogę się powstrzymać. Nieraz wmawiałam sobie choroby. Jeżeli objawy ci się nasilą, idź do lekarza. Mimo wszystko nie należy ignorować takich objawów. Ale na pewno nie masz eboli, żeby się nią zarazić trzeba mieć bezpośredni kontakt z osobą chorą, która wykazuje już objawy zachorowania (jeżeli nie ma objawów, nie zaraża)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce zabrzmiec sukowato, ale tak sie zastanawialam w ktorym momencie pojawi sie tutaj ktos "chory" na ebole :twisted:

Haha wiesz, że ja też? Ale nie sądziłam, że to będę ja :D

 

Strach mam od tygodnia, ale podświadomie wiem, że jest to moja wyobraźnia i choruję raczej na hipochondrię a nie na ebolę. Gorączki nie mam, nic mnie nie boli, ale jak coś gdzieś zakłuje, poczuję się gorzej itp, pierwsze co przychodzi mi do głowy, to: ''zaczyna się''.

Wiem co czujesz. I to jest okropne doświadczenie. Nawet jak mamy świadomość, że to hipochondria to i tak sobie wkręcamy choroby mimo iż zdajemy sobie sprawię, że wyolbrzymiamy.

 

lucy1979, owszem, nie tylko. Ale TEŻ dla nich. Zwłaszcza w subforum ''nerwica lękowa'', które powstało po to, żeby ludzie mogli opowiadać innym o swoich lękach. I koleżanka ma taki lęk i inni ją tu powinni rozumieć, a nie wyśmiewać ''co trzeba mieć w głowie''...

Niestety nie każdy potrafi zrozumieć co może pojawić się w głowie osoby z nerwicą.

Czy mówiłaś lekarce o objawach przy odstawieniu leków?

Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że może lekarka pośpieszyła się z tą decyzją. Ja swoje leki odstawiałam trzykrotnie. I dupa. Za każdym razem musiałam do nich wrócić. Nie twierdzę oczywiście, że u Ciebie też tak będzie. Teraz połączyłam tabsy z terapią.

Na pewno nie masz eboli!!!

Nie mówiłam i już nie powiem. Postanowiłam zmienić lekarza u którego już kiedyś byłam, ale nie leczył mnie bo byłam niepełnoletnia, a on głównie przyjmuje dorosłych pacjentów. Myślę, że on mi pomoże, bo skupia się bardzo na tym co mówi pacjent i ogólnie jest bardzo cenionym lekarzem. Ostatnia moja wizyta u lekarki trwała ok. 5 minut (!). Moja mama czekała na mnie w poczekalni więc mi to uświadomiła.Z tymi lekami rzeczywiście było za szybko. Niby ja chciałam je odstawić, ale lekarka nie miała zastrzeżeń i od razu na to przystała. Tylko dzisiaj miałam taki atak paniki, że naprawdę myślałam, że zejdę. Tak silny atak nie zdarzył się od wielu miesięcy i ogólnie po ataku paniki odczuwałam lęk przez jakieś 5 godzin co było dla mnie nowością i dramatem zarazem. Dobrze, że miałam Xanax, bo nie wiem co by było. Wiedziałam, że podczas odstawiania różnie była, ale dzisiejszy dzień spowodował, że boję się odstawić te leki.

Teraz wizyta u nowego lekarza będzie wyzwaniem, bo opowiadanie historii swojej choroby jest dla mnie bardzo stresujące i jak sobie przypomnę wszystko to od razu się stresuję i wpadam w panikę.

 

Tak czy inaczej dziękuję wszystkim za miłe słowa i dziękuję tym, którzy mnie zrozumieli :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lucy1979 Przede wszystkim forum nazywa się nerwica.com, nie depresja.com, ale to zrozumiałe, że z biegiem czasu zakres poruszanych tutaj tematów bardzo się rozszerzył, momentami do absurdalnych granic. Ale może to i dobrze, bo ile można w kółko tylko o chorobach, zaburzeniach i objawach :P Pewnie dlatego pojawiły się off-topy, których ciągle przybywa i które cieszą się taką popularnością.

 

Z drugiej strony zamierzeniem istnienia forum była przecież wymiana informacji o lekach, objawach, sposobach terapii i raczenia sobie z niełatwą codziennością :roll: To, że ktoś się boi tego i tego, nie znaczy od razu, że jest jakiś nienormalny czy coś w tym stylu, ale że tak czy inaczej objawia się jego nerwica lub inne zaburzenie. I pisząc o sobie, otwierając się przed innymi, szuka raczej wsparcia i zrozumienia, a czasem być może pochylenia się nad jego problemem, a na pewno nie docinków i wyśmiania. Jak ktoś jest wrażliwy i bierze sobie każde słowo do siebie, to taka krytyka bardzo potrafi taką osobę zranić :? ( Ty sama też wspominałaś, że analizujesz co ludzie o Tobie myślą itd. i raczej niespecjalnie jest to od Ciebie zależne, bo taka już jesteś ;) ). Pamiętam, że chyba 2 miesiące temu pojawił się na forum taki chłopak ( miał nicka pies wojny ), skojarzyłam, bo miał bardzo fajny avatar i wtedy akurat toczyła się tu burzliwa dyskusja na temat prawiczków ( temat co jakiś czas odgrzewany, jak przypalony kotlet ). Padło kilka ostrych słów i to nawet nie skierowanych do tej osoby, ale on wziął sobie to do serca, bo napisał dość osobistego posta, w którym przyrównał się do śmiecia i ... więcej nie pokazał się na forum :!: Na pewno nie tak wyobrażał sobie funkcjonowanie forum, a to przecież była zwyczajna luźna rozmowa, wyjęta z kontekstu i nie mająca wiele wspólnego z tym, o czym się tu na co dzień pisze. Tak akurat trafił ... nieraz zastanawiam się, co się z nim dzieje, czy się jakoś odnalazł w życiu, bo wspominał na początku o swoich problemach. Pewnie się już tego nie dowiemy, a może chłopak wrócił / wróci jeszcze kiedyś na forum pod innym nickiem. Kto wie ?

 

Mnie osobiście zarejestrowanie się na forum bardzo pomogło :D Wreszcie poczułam, że nie jestem jakąś kosmitką czy innym dziwolągiem tylko dlatego, że się panicznie boję ... wymiotów, które dla większości społeczeństwa są normalne, a ja wolałabym się pociąć lub skoczyć z dachu niż do tego dopuścić. I co, z tego powodu jestem jakaś pojebana :shock: ???

No, proszę was :pirate: Nie dokładajmy sobie nawzajem żalów i frustracji, ale bądźmy dla siebie promykiem słońca w pochmurny, szary dzień :D

 

-- 29 paź 2014, 15:13 --

 

Teraz wizyta u nowego lekarza będzie wyzwaniem, bo opowiadanie historii swojej choroby jest dla mnie bardzo stresujące i jak sobie przypomnę wszystko to od razu się stresuję i wpadam w panikę.

Nic się nie martw, Ginny :D Będzie dobrze ! A z lekarzami tak to już jest, że czasem trzeba się nieźle nachodzić i naszukać, żeby trafić na kompetentnego i przy okazji ... życzliwego, co moim zdaniem, nie jest bez znaczenia w przypadku pacjentów z zaburzeniami psychicznymi. A jak Ty długo brałaś w ogóle ten Arketis ? Przykro mi z powodu ataku :( Pamiętaj, że po ataku, jak już minie, jest tylko lepiej ;) Tulę do serca.

 

I nie znikaj z forum jak ... pies wojny ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alice Nie mam nic do stracenia, a mogę zyskać, patrząc na listę chorób i ilość badań jaką przeszedłem to to napewno tylko podłoże psychiczne:

 

- Słabe serce podejrzenie konieczności przeszczepu ( ekg, echo serca - serce jak dzwon )

- Tarczyca - w normie

- Zakażenie Hiv 3krotne powtarzanie badań wynik ujemny

- Test Helicobacter pyroli w kale ujemny

- Test Candida w kae ujemny

- Morfologie 3 od kwietnia zbliżone wyniki w normie

- Podejrzenie raka zoladka lub przelyku ( gastrkoskopia wykazala tylko zapalenie nadzerkowe od stresu )

- Podejrzenie raka jelita ( nieregularne wyprozienia i nieprawidlowy stolec, bole brzucha, wszystko przeszlo po antybiotyku na zapalenie zoladka )

- Sepsa po zrobieniu tatuazu, nawet po miesiacu nadal potrafilem podejrzewac Sepse

- Kiła wynik ujemny

- Helicobacter podczas gastroskopii ujemny

 

Teraz na tapecie jest białaczka, rak kości i chlamydia, ale robienie badań w 2 pierwszych wypadkach jest bez sensu, bo miałem świetną morfologię.

Nadal jestem słaby ciągle senny, ale nie poddam się bez walki. Chciałbym dostać pracę , bo nie przelewa się u mnie skoro utrzymuje mnie teraz mama, z powodu mojego stanu i utraty pracy, ale nadal jestem w złym stanie, chce mieć masę energii i realizować się jak kiedyś. Przez moje lęki 3krotnie rzucałem studia, w tym 2 na bardzo prestiżowych uczelniach. Niestety z dala od domu w obcym mieście nawet mając znajomą było to bez sensu. 4 lata toksycznego związku/niezwiązku, niewłaściwe towarzystwo, wszystko to nawarstwiało się latami, a teraz ciało odchorowywuje, skrycie liczę na to, że to nie żadne fizyczne choróbsko, a psyche odreagowuje w sposób somatyczny i , że to pokonam. Mnie ogólnie Twoje posty podbudowywują Alice, myślę, że jeszcze nie jest dla mnie za późno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ja dobrze znam takie nakręcanie się <3 z tą ebolą, to pod koniec zeszłego roku miałam mikro wkrętkę bo wtedy w mediach zaczęto na ten temat głośniej mówić. doszukiwałam się objawów (głównie była to gorączka, ale okazało się, że to zwykłe przeziębienie). Z drugiej strony podobno lekarze alarmują, że za rok o tej porze chorych na ebolę ma być jakaś zastraszająca liczba. ale wiadomo to tylko spekulacje i tak na prawdę nie ma się czego bać.

 

Ginny nic Ci nie dolega, spokojnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha Oj masz rację. Ciężko mi policzyć u ilu lekarzy już byłam i jakoś nie nawiązała się między nami nić porozumienia. To znaczy mi jest ciężko zaufać lekarzowi. Kiedyś chodziłam do pani psycholog jak musiałam rozwiązywać testy odnośnie nauczania indywidualnego. To była świetna kobieta, ale głównie zajmowała się dziećmi w wieku szkoły podstawowej. Lekarz do którego teraz idę ma same pozytywne opinie. Jest podobno kompetentny, wysłucha i doradzi. Arketis brałam ok. rok. Bo zaczęłam go brać o ile dobrze pamiętam we wrześniu w zeszłym roku. Mam nadzieję, że będzie lepiej, chociaż czuję się jakby kolejny atak miał nadejść. Na szczęście mam połówkę Xanaxu pod ręką :) Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa. I nie zniknę, bo zazwyczaj podczas ataku jestem na forum, bo jakoś uspokaja mnie fakt, że mogę tutaj poczytać o tym jak sobie radzą inne osoby w podobnej sytuacji :)

 

agnieszkasz No właśnie ciągle tylko nas straszą. Ja bym się eboli nie bała, ale wiem, że w Polsce szpitale są średnio przygotowane na tę chorobę i stąd ta panika. Jedno co mnie ciekawi to jest to, że jak trąbili, że niby będzie III Wojna Światowa to mnie to nie ruszyło, a nawet byłam gotowa do ewentualnej walki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sinister, oczywiście, że nie jest za póżno dla Ciebie ;) Fajnie, że spisałeś tu te wszystkie podejrzewane choroby i wyniki badań. Dzięki temu człowiek przelewa myśli i może spojrzeć na nie świeżym okiem. Takie podsumowanie dla samego siebie.

Sporo przeszedłeś w życiu, ale tak to jest, nerwicowcy to zazwyczaj ludzie doświadczeni w życiu i dodatkowo przeżywamy wszystko o wiele wiele silniej. Daj sobie czas...

Czasem ponoć trzeba upaść na samo dno, żeby się podnieść. Ten Twój dzisiejszy pozytywny post świadczy o tym, że już nie jesteś w dołku i nie załamuj się gdyby przyszły gorsze dni. A jakby co, przeczekaj, znów przyjdą te lepsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień mogę zaliczyć do w miarę udanych chociaż teraz poczułem nagłe ciepło głowy zacząłem panikować, że zaraz zemdleję, że to pewnie wylew, albo bakteria jakaś zaatakowała mi mózg , a jest to podobne do pierwszego ataku jaki miałem w kwietniu i od tego zaczęła się typowa nerwica, od razu nudności dostałem. :/ Wziąłem 10 mg hydroxiziny, na mnie działa dopiero po godzinie, więc mam nadzieje, że żadnych objawów więcej nie dostanę

 

-- 30 paź 2014, 12:30 --

 

W nocy to było coś dziwnego tak mnie ścieło po 10mg hydro, że jakbym wstał to bym pewnie po ścianach chodził. Teraz czuje się dziwnie, ale mozarin i hydro nie ma się co dziwić, połączyłem sobie wszystkie badania jakie robiłem przez ostatnie 3 lata i jest tego więcej, niż ma moja 72 letnia babcia:/. Koniec robienia badań. Na dodatek morfologie od 2011 się praktycznie nie zmieniają, ba nawet są troche lepsze, a ja czuję się za przeproszeniem jak gó*no. Czas stawić czoła głębokiej nerwicy i depresji. :comone: Mam takie uczucie jakby mój szkielet i kości były ciężkie i to jest dla mnie dziwne, ale nie czuje bólu, ani nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, święte słowa, kobitko :D nie wiem, jak ty to robisz, ale jak piszesz takie ''wypracowania'', to czasem myślę ''za długie, nie czytam'', ale jak zacznę czytać, to nie żałuję, tak to wszystko opisujesz to, co jest również moim zdaniem, ale nie chce mi się tego pisać xD btw, ciągle nie mam czasu,żeby przysiąść i wreszcie ci odpisać, ale planuję znaleźć chwilkę może jutro albo pojutrze :D

 

 

Ja zawsze bałam się tych wszystkich ''proroctw'' ludzi w internetach. O wojnach, apokalipsach, plagach... Ale z biegiem czasu, gdy zauważyłam, że nic z tych ''proroctw'' się nie spełniło, boję się coraz mniej. Także z tą chorobą. Już w końcu znalazła się osoba, która została z niej wyleczona, co znaczy, że ludzkość ma szansę odeprzeć wroga i go unicestwić... a przynajmniej zminimalizować ryzyko zwycięstwa wirusa. Mam taką nadzieję.

 

W Polsce póki co o eboli cicho. Zostaje nam tylko modlić się, że tak pozostanie. Zresztą jak to było w przypadku ptasiej grypy?

 

Prawdą też jest, że media straszą i rozpowszechniają info o chorobach głównie po to, żeby nas zająć czymś innym, a nie najważniejszymi sprawami w kraju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio zmagam się z flegmą a raczej po prostu katarem, który mi spływa po gardle i staje w przełyku co doprowadza do dławienia. Nie wiem już absoltunie co z tym zrobić. Czekam na tomograf zatok, idę w końcu prywatnie.

 

- Leki sterydowe do nosa nie pomogły. Bolała mnie po nich głowa

- Płukanie zatok trochę pomogło ale bez przesady i bardzo bolała mnie głowa więc zaprzestałam. MOże spróbuję ponownie.

- Zrobiłam remont, wyrzuciłam wszystkie dywany pod kątem ewentualnych roztoczy i brudu

- zrobiłam wstępne badania alergiczne (kot, pies, trawy, pokarmy) i nic - ale nie robiłam na kurz i roztocza.

- Ograniczyłam nabiał, ponoć pomocne ale nie widzę różnicy

- Nie używam środków drażniących: dezodoranty, odświeżacze, chemiczne środki do czyszczenia, intensywne proszki do prania

- codziennie ćwiczę ale mam wrażenie, że po ćwiczeniach jest tego więcej :shock:

 

Zastanawia mnie ten kurz, przyznaję, w domu mam sporo kurzu i pyłu (po remoncie wyłazi jeszcze). A może właśnie powinnam wrócić do dobrych solidnych środków czyszczących i konkretnie wypucować mieszkanko z kurzu? Odstawiłam wszelkie Pronto i inne drażniące. Kurz fruwa nad podłogą mimo iż odkurzam i wycieram kurze, choć może zbyt rzadko i zbyt delikatnych środków używam? Co radzicie? MOże więcej owoców i wit C? nie jem ich wcale poza cytryną w herbacie.

 

No i moje odwieczne pytanie: flegma nerwicowa? Słyszałam o czymś takim ale co to jest? Jak powstaje z nerwów coś takiego? MOże ktoś gdzies wyczytał?

 

Ktoś mógłby powiedzieć: katar w gardle? a co to takiego strasznego? :bezradny: Ale dla mnie to straszne bo mnie to dławi i nie mogę tego ani przełknąć ani odkaszlnąć. Dla mnie koszmar! A jak się schylę to już w ogóle bo zaczyna spływać i dusić jeszcze bardziej. A może powinnam właśnie stanąć na glowie na trochę i wylezie to badziewie ... :?::-|

 

Chyba założę osobny temat o tej flegmie bo się zabardzo rozpisałam :P

 

Sinister, , jak piszesz o swoich objawach to mi to pachnie depresją bardziej niż nerwicą. Ciało jest wtedy strasznie cięzkie, nie ma się na nic sił, wszystko boli, człowiek lezałby w łóżku i nie ma się siły ręką ruszyć. Ciekawostka: wyczytałam kiedyś, że ludzie cierpiący na depresję, czujący osłabienie i ból ciała, często w trakcie wykonywania czynności głośno jęcza, stękają typu: "ojojoj..." "ała, jak boli..." Ponoć to jest taka chęć zwrócenia troszke na siebie uwagi. I wiesz co, zauwazylam, że ja tak robię własnie hahahaha!!! A np moi znajomi nie, choć nieraz przyznają, że bardzo ich boli. Robię to odruchowo, może faktycznie afiszuję się dookoła z tym moim WIELKIM bólem? Kiedyś kolega z pracy zwrócił mi na to uwagę. Po 2 latach dociera do mnie, że chyba miał rację i, że moim problemem może być depresja. No i bezruch. Ktoś niedawno rozpoczął nowy wątek: "panaceum na nerwy to praca fizyczna" i teraz toczy sie tam debata na ten temat. Jednym pomaga, innym niekoniecznie. Jak czytam jednak Twoje opisy to uważam, że na Ciebie zadziałałby ruch. W ogóle to jestem przekonana, że to wszystko Ci minie. Naprawdę. A, jeszcze jedna rzecz, o tym ruchu napisał mi tez jeden lekarz na portalu gdzie lekarze udzielaja odpowiedzi (ABC zdrowie - czy jakos tak - ale dla hipochondryków niebezpieczna strona bo wciaga i człowiek pyta tam non-stop, Choc mozesz sprobowac). Lekarz tam napisał mi prosto i bez ogródek: zbyt długo była Pani w bezruchu. Trzeba Panią rozruszać." Przekonało mnie to i teraz tę mądrość przekazuję i Tobie ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alice dzięki za rady bardzo mnie Twoje posty dają do myślenia. Wyszedłem na pocztę i tak schodzę z klatki schodowej i nagle myśl, a co jak zemdlęję na ulicy i od razu bezruch potem już normalnie szedłem słuchając muzyki w słuchawkach odebrałem na poczcie to co trzeba i nagle suchość w gardle kłucie w mostku ni z tego niz owego. Teraz mam kości tak ciężkie, że się zaczynam martwić, czy to nie rak kości i to na poważnie, ale żadnych badań już, bo to tylko pogarsza, też dziś jużnie czytałem nic o chorobach w internecie, więc jest postęp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem was, ja robie tak samo wydaje mi sie że badania cos zmienia bo wizja "prawdziwej"choroby jest lepsza niz nerwicy gdzie czujemy sie nierozumiani przez lekarską znudzona nami burżuazję....Alice nie mam pojęcia co ci poradzić z ta flegmą....biedna jesteś i masz tak codziennie?

Sinister....cieszę sie ze jesteś mimo wszystko twardy mimo trudności....trzymam kciuki za Was.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neea, no niestety codziennie, całymi dniami od kilku miesięcy... :( Budzę się rano i odrazu ją czuję, potem ćwiczę i jest gorzej, jem sniadanie - znów masakra, bawię się z dzieckiem i śmieję - znów leci, obiad - to samo, spacer - ledwo przełykam...itd itd.... Chwilkę miałam wieczorem spokój po czym zjadłam kanapki z wędliną, popiłam herbatą z cytryną i znów pełno glutów....Nie wiem czy flegma nerwicowa wygląda w ten sposób... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehhh dziś wkrętka z rakiem kości i białaczką, bolą mnie kości , łatwo robiąmi się siniaki rany, ale nie mam jaśniejszego koloru krwi, jeszcze sobie przypisuje niewydolność nerek ehhh mam dość, oby mi nic nie było we wtorek idę do mojego psychiatry.

 

-- 01 lis 2014, 08:16 --

 

Alice mam pytanko, czy na początki od ćwiczeń miałaś bóle kości? Bo wczoraj trochę ćwiczyłem, a dziśbola mnie kosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezeli chodzi o tą flegme to ja już wypiłam chyba z dwa syropy zeby mi sie to oderwało .Całymi wieczorami siedze i chrzakam MASAKRA i kaszle a to ani w jedna ani w drugą coś okropnego .JUż nie wiem co mam robić .I jeszcze te choroby które sobie przepisuje CIĘŻKO :why: bardzo

od raka trzustki po zawał i wylew ,rak przełyku (przez tą flegme) i jeszcze rak płuć . Ciągła WALKA :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewela ciągle się martwimy o swoje zdrowie daltego to nerwica plus mamy wrazenie ze juz hipochondria....tylko ze w tej nerwicy naprawde boli, naprawde telepie.....i wez sobie wytłumacz:to tylko twój umysł i tylko nerwy......

 

-- 02 lis 2014, 11:10 --

 

Alice...Alice.....jak się czujesz? Jak tam twoja córeczka? Dajecie radę?

Sinister.....jak dzis nastroje na placu boju?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neea, hej hej, czuję się słabo..ale to akurat dlatego, że mam okres :-| Do tego napiłam się wczoraj coli do pizzy i potwornie rozbolał mnie brzuch. Mam bardzo bolesne wzdęcia i w okres jest po prostu tragedia, najlepiej jakbym nic nie jadła... Mąż już niemal pogotowie wzywał bo z toalety zsunęłam się na podłogę i tak leżałam i myślałam, że mi brzuch rozerwie.... :hide: Później przeszło ale trzęsłam się jak galareta, bolało mnie też w nerkach. Wzięłam paracetamol i wnocy byłam tak zlana potem, że musiałam się przebierać. Dziś lepiej ale jestem słabiutka. Siedzę więc w dresiku przed TV, córeczka śpi, grzeczna jest, dajmy radę jakoś :)

A tak poza okresemz moich starcyh objawów to męczy mnie ta flegma. Wczoraj jak wsiadałam po cmentarzu do auta, do ciepłego, spływało mi tak, że cały przełyk miałam pełen kataru .... :!: Odczuwam też ból, tkliwośc pod potylicą, na styku czaszki z szyją, głęboko, tak jakby w gardle na tej właśnie wysokości. Zaczęłam czytać nieco o medycynie niekonwencjonalnej, o czakrach itd...Zaczyna mnie to wciągać i zaraz zabieram się za czytanie o tym. Zamierzam sobie sama pomóc, na tyle, na ile mogę chociaż. Aha, noi nadal ćwiczę, choć wczoraj odpuściłam jeden dzień ze wzgl. na okres. Z napięciem szyi jest poprawa, naprawdę.

A co u Ciebie??

 

Sinister, jak tam? Ja zastanawiam się czy nie rzucić czytania o chorobach. tak po prostu. Z dnia na dzień. Powiem sobie: nie czytam i już. Powinniśmy chyba przenieść się na wątek: "uzależnienia" ;)

Ewela, ja też walczę z flegmą. Dokładnie te same objawy. Pytałaś o to lekarza kiedykolwiek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alice nie nie pytałam jeszcze bo to od jakiegoś czasu mój nowy objaw napoczątku myślałam ze to jakieś przeziebienie czy płuca ale ataki takie brały mnie zawsze wieczorem dlatego stwierdziłam sama ze to pewnie jakiś ,,news,, nerwicowy kolejny masakra biorę syrop zeby to złagodzić i rano jest ok . A od wczoraj ataki duszności macie też takie nie mogłam spać głębokie wdechy brak powietrza i tak mi ciężko dzis wykończona brak ochoty na cokolwiek brak siły na chwilkę puszcza i od nowa to samo :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj wieczorem tragiczne jak był film o śmierci Agaty Mróz na białaczkę. Rano dziś kości z betonu, a potem nerwowość i byłem niemiły dla domowników potem niepokój w żołądku i mnie pogoniło do toalety na luźno :/ teraz czuję się dziwnie. Jutro dzwonie umowic sie na wizyte do mojego psychiatry, rano ide do urzedu pracy co mnie stresuje bardzo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biedna Alice....nie czytaj juz o chorobach...tak mi tez powiedziała pani psycholog....ja juz nie czytam nie wyszukuje specjalnie. Alice moze masz anemie mało zelaza jak okres masz porządny.....dobrze ze masz kogos kto cie wspiera pssss ja tez od wczoraj mam duszącą flegme w gardle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, jestem Beata ,nowa tu.Postaram sie strescic do minimum.Juz kiedys 2 razy otarlam sie o paniczny ,przewlekly strach przed choroba.4mce temu urodziam dziecko,mieszkam za granica,chlopak ciagle w pracy ,brak znajomych,tylko ja i maly Benjaminek.I zaczelo sie,glownie po smierci Ani Przybylskiej...nie bole a czucie nerek,wymacalam guzka pod skora na przedramieniu,zobaczylam na moim trzecim migdalku babelki czerwone,bol miedzy lopatkami,pieprzyki nowe...glownie wydaje mi sie ze mam raka migdalkow ciagle zagladam w gardlo...kupilam sode oczyszczona i pije z miodem.najgorsze z oczami-jakos miesiac przed porodem pojawily sie kropki i kreski problem stopniowo sie poglebia ,bylam u okulisty powiedzial ze nic nie widzi i ze to normalne mam sie na tych metach nie skupiac...jutro ide do lekarza mam zamiar mu o wszystkich obawach i podejrzeniach powiedziec..do tego mam leki katem oka widze np robaki,jak zamkne oczy to widze przez nie ,wiruja mi fioletowe biale kolka i wylaniaja sie z nich jakby kolce biale..moje podejrzenie to to ze widze komorki rakowe...juz boje sie szukac w internecie bo juz powoli to wszystkie choroby sobie przypisze,,wszystko co przeczytam o chorobie-szczegolnie raku zaraz odczuwam.I ciagle mysle tak:no ok masz hipochondrie,wmawiasz sobie,ale jednak na kogos trafia rak,to loteria moze trafi i ciebie!ostatnio masz pecha wiec ktorys z 300 rodzjow raka cie trafi! i tak 24 h

Boze czy da sie przestac o tym myslec i cieszyc sie zyciem?czy jakies leki pomagaja?pozdrawiam,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×