Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alice in wonderland

Użytkownik
  • Postów

    252
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alice in wonderland

  1. Hej, Co do wysokiego pulsu. Ma on związek często z niskim ciśnieniem. Gdy cisnienie spada, często podwyższa się puls bo serducho zapitala aby nadpompować nam krew. Im mniej ruchu, tym cisnienie nizsze, puls wyzszy. Lekarz zalecił mi duzo ruchu, najlepiej na swiezym powietrzu. Fuzzystone, moj mąż ma niski puls, kiedyś miał nawet 45! Lekarze wyjasnili, że to najczesciej efekt wczesnieszego trenowania. Cwiczylas cos moze kiedys? Mój maz jezdzil na rowerze a teraz przestał. To sa pulsy sportowców. Bywa też tak, że jest to "taka natura". Generalnie zalecili pić troszkę kawy, mocną herbatę lub colę.
  2. Evvelinka, to w takim razie nie masz się czym martwić moim zdaniem. Wyniki są okej. Ale następnym razem nie idź na spacer w trakcie badania krzywej A w ogóle co do poziomu cukru. . Nerwicowcy mają skłonność do problemów z cukrem bo stres podwyższa jego poziom to jest raz. A dwa, Ci, którzy przy nerwicy mają problem z jedzeniem typu jedzą mało, niewiele, tudzież w ogóle nic, mogą mieć poziom cukru bardzo niski. Efekt: roztrzęsienie, zlewne poty, agresja, nerwowość, osłabienie, trzęsące ręce i nogi itp. Ja w ciąży miałam cukrzycę ale głownie skłonność do spadków i zachowywałam się wtedy irracjonalnie. A byłam po prostu - głodna, choć głodu nie czułam. Do dzisiaj pomaga mi zjedzenie czegoś, wystarczy kromka chleba. ________________________________________________________________________________ Słuchajcie, na facebooku jest taka grupa zajmująca się "totalną biologią". Dla niewtajemniczonych po krótce: jest to odszukiwanie naszych konfliktów, które powodują konkretne dolegliwości. Konflikt to problem w naszym życiu, który należy w sobie przepracować psychicznie aby pomóc w niwelowaniu dolegliwości. Podam tu linka, grupa jest zamknięta ale można się dodać i opisać swoje objawy. W zamian otrzymujecie odpowiedzi od osób, które sie tym zajmują, takie psychologiczne podpowiedzi, bardzo cenne rady. Ja już tam pisałam o sobie ale skasowałam potem post bo zaczęłam pisac na priv. Wszystko mi się sprawdziło co mówiła psycholog i sama podejrzewałam. Teraz moja rola: przemyśleć TO. Tu link: https://www.facebook.com/groups/284597145005020/?fref=ts
  3. Hej, U mnie o wiele lepiej. Tzn porównanie robię sobie z ostatnich 3 miesięcy. MOja psycholog była nawet skłonna, że nie muszę już przychodzić. Ustaliłyśmy jednak, że ja o tym zdecyduję. Oczywiście objawy mam nadal, nie zniknęły, nieco może się do nich przyzwyczaiłam....Są jednak chwile mrożące krew w żyłach, jak np ostatnie Wiadomości w TV o dziewczynce która trafiła na oddział psychiatryczny po stwierdzeniu psychozy, przypięto ją pasami i zamknięto. Niestety zmarła. Miała obrzęk mózgu... Trąbili o tym na wszystkich programach ze 2 dni temu i wszystko we mnie odżyło. I strach, że trafię gdzieś kiedyś i spotka mnie to samo. Diagnoza: nerwica. A ja umrę bo np się uduszę z innego powodu. I koniec. Taka jest moja wizja służby zdrowia. No ale tłumaczę sobie, że telewizja wyciąga takie sprawy, że takie rzeczy działy się zawsze, że lekarze też są omylni, że mnie to nie spotka bo to przypadek jeden na milion....Nie wiem, cokolwiek, byleby sobie to tłuaczyć jakoś i nie zmarnować tego, czego dokonałam do tej pory w pracy nad sobą, bo nie warto... Evvelinka, rzucił mi się w oczy Twój wpis o cukrze i badaniu glukozy. Napewno niedobrze, że spacerowałaś w trakcie badania bo cukier wtedy spada. Ludzie tak robią ale nie powinno się. Napisz mi tak na przypomnienie jak to u Ciebie z tym cukrem jest?? Przepraszam ze nie doczytam poprzednich postów ale jestem z doskoku bo siedze z dzidziusiem moim :) Ps słuchajcie, zauwazylam tez ostatnio, że potrafię sama wywołać ucisk w mojej szyi ale nie myślami. Kiedy siedzę luźno, na fotelu, i nagle napnę nogi i mięśnie miednicy strasznie mocno to pojawia mi się ten ucisk w szyi. Następnie to napięcie nie znika. Zostaje. jakbym miała problem z rozluznianiem miesni szyi po napieciu). Nastepnie, kiedy juz sie ewentualnie uda rozluznic, wtedy czuję jakby gardło się lekko zapadało, coś wewnątrz(moze miesnie gardła) i wtedy zaczynam chrzakac i mam wrazenie flegmy w gardle. Sorki za takie dziwne spostrzezenia ale moze ktos cos umiałby pomoc na takie dziwne cos? Jakies rady? Cwiczenia?
  4. Sinister, no w sumie to troszkę zniknęłam...ale co jakiś czas zagladnę tu. U mnie nic nowego, ciągle gluty w gardle i dyskomfort/ucisk w szyi. Ale podsumowując nieco mniej intensywne. Czekają mnie jeszcze wizyty u lekarzy ale robię to rzadko więc trochę potrwa zanim coś więcej się okaże. Fajnie, że przytyłeś. MOze od tego Mozarinu ? ale nie znam tego leku. No i dobrze, że nie masz już lęków, moje tez nieco mniejsze, bardziej takie napiecie...
  5. Hej, Jestem po TK zatok. Wygląda na to, że wszystko jest w porządku. Zatoki drożne, przegroda krzywa (normalka), i jakaś pusta przestrzeń w nosie ale to chyba nic takiego...Skąd więc u mnie spływająca flegma?? A takto jakoś leci. Objawy jak były , tak są, chociaż nieco w mniejszym nasileniu. Ogladał mnie ortodonta i zalecił jeszcze wizytę u neurologa a dalej obejrzą mnie chirurdzy szczękowi. Pomijając flegmę ortodonta uważa, że moje uciski to przykurcze mięśni podgnykowych z przodu szyi. NIestety nie dam rady przeczytać Waszych postów z ostatnich dni kiedy mnie nie było. Jak macie ochotę napiszcie mi co u Was i przy okazji podsumujcie ostatni okres. Pozdrawiam Was serdecznie!
  6. Hej, u mnie krótko i na temat: IDZIE ZWARIOWAĆ Z FLEGMĄ !!! Jeszcze tylko 10 dni do TK zatok..... Sinister, bardzo jestem ciekawa Twoich wyników. Evvelinko, to zupełnie naturalne, że napisałaś tu o Twoich wynikach. Ja niedługo idę na Tk, jeśli moje uciski w szyi i flegma okażą się jakimś "dziadostwem" w zatokach a nie nerwicowym objawem też napewno się tym tutaj podzielę.
  7. Evvelinko, bardzo mi przykro z powodu tego co przechodzisz. Jednczesnie przerazilo mnie to .....Najbardziej boje sie wlasnie ze lekarze wmawiają ludziom nerwicę gdy oni naprawdę na coś są chorzy... Dobrze ze trafiłas na dobra lekarke, która nie zbagatelizowała sprawy...
  8. fsck, no wlasnie dziwne to z ta flegma....czytam o objawach nerwicy, powtarzaja sie opisy ludzi tutaj obólu brzucha, kołataniach serca, biegunkach, guli w gardle...ale flegma??
  9. Życzę Wam MOi Drodzy jak najwiecej zdrówka w Nowym Roku! Głównie tego :* !!!!!!!!!!!!!!! Sinister, tulę Twoja kocicę. Kocham koty, sama mam jednego, smutne co piszesz..... Nefretis, no ja mam ta flegme i przełykam tak samo tylko ze nie moge tego zniesc i mnie to dławi. Co tu zaradzic ??
  10. Cognac, juz wielu osobm pisałam : "ojj znam to", "miałam/mam to samo" ale Twoja historia powaliła mnie na kolana i łopatki i wszystkie części ciała !!!!!!! Miałam identyczne objawy. Tyle że u mnie zaczęło się w ciąży i wielu lekarzy łączyło to własnie z tym stanem, moim zdaniem błędnie. Leżałam nawet w szpitalu kilka razy i mówilam o objawach ale bagatelizowali faszerując uspokajaczami i rozluzniajacymi lekami - nic nie pomagalo, zostawiali mnie sama az samo przechodzilo. Bylo tak samo jak u Ciebie, najczesciej w nocy, budzilo mnie przerazliwe zimno, byłam tez zlana potem i cała sie trzesłam z zimna. Do tego szczekoscisk i wszystkie miesnie scisniete, nie mialam sił ubrac sie w bluze tak mialam sztywne rece. Trzesac sie ledwo sie ubierałam i dalej spałam w bluzie i dresach i cała sie trzeslam az minelo. Do tego mialam ból gdzieś w kregoslupie, przeszywajacy, od ktorego chyba sie zaczynalo. Potem była trzęsawka. Juz w sumie nie pamietam bo to było rok temu i nawet chcę o tym zapomniec własnie........ Badania elektrolitów tez mialam srednie ale jeszcze w normie, nie zwracali uwagi na to. Mialam za to niskie zelazo i hematokryt co wskazywalo na anemie lekka co u Ciebie tez mozliwe. Ojj długo by opowiadac ale nie pociesze Cie z jednym" nie wyjasnilo sie co to było Podpowiem tylko co podejrzewano: - Glukoza, zbieglo sie to w czasie z cukrzyca ciazowa i bardzo silnymi hipoglikemiami czyli spadkami cukru. Przy cukrzycy lub po prstu spadku cukru lub wzroscie moga byc takie objawy. MOga ale nie musza. czesto w nocy ok 4-5 bo wtedy organizm juz mam malo cukru bardzo. Piszesz ze glukoza wyszla Ci wysoka. Pamietasz ile? Moze to jakis trop? iszesz tez ze mało jesz, wiec kolejny trop. Gdy sie mało je moga byc spadki cukru i takie objawy. - Sód i potas - podobne objawy przy niskim poziomie, tu rowniez moze byc od niejedzenia/odwodnienia - Tężyczka - to mi sugerował ginekolog, powód: dzidzia zabierała mi wapń z organizmu Co się stało z tymi Twoimi wynikami?? oglądał je lekarz? Powinien moim zdaniem. Moze Cie uspokoi, moze na cos nakieruje. Proponuję Ci powtórzyc badania krwi wraz z Ob, CRP i do tego mocz. Przy niedozywieniu/odwodnieniu w moczu tez wyjda zmiany. Oczywiscie nerwica tez to moze byc. moze u mnie tez była i tak sie zaczelo...ale ja bym zrobila badania podstawowe na Twoim miejscu. A powiedz mi, czemu mało jesz? Ja tez mało jem a cholesterol wysoki i tez w szoku byłam. Mam podobno kntrolowac co pół roku, podobno przy chorobach tarczycy tak bywa ale roznie moze byc.
  11. Dziekuje wszystkim z chocby krotkie odpisywanie, kiepsko dzis ze mna.... Prakseda, no całe szczescie ze ta Tk juz niedaleko, jeszcze tylko 2 tyg...choc oczywiscie schizuje sie ze moze akurat wtedy flegma spłynie i nic tam nie zobacza a za godzine sie nazbiera ponownie. Myslicie ze bedzie widac co trzeba??? Nefretis, no ja jestem pewna ze nic powaznego mi nie jest, niestety mam lęki przed chorobami własnie mało groznymi a przewlekłymi bo boję się ze NIELECZONE moga doprowadzic do tragedii. Np astma, niby nic a mozna sie udusic, to samo alergia, niby nic a użądli osa i mozna umrzeć. Najmnej boję się zapalenia zatok ale nie jestem pewna czy mozna sie udławic własnym katarem lub flegma, gdzies oczywiscie wyczytałam ze TAK . RTG oskrzeli nie wyszło mi dobrze..martwie sie....A na dworzu u mnie wszystko sie zmienia, oddycham lepiej ale flegma sie rozrzedza, dostaję wewnętrznego śluzu jakiegoś i przełykam go ciągle, też mnie dławi ale jakoś mniej chyba i niej mnie przeraża. Najgorzej w domu. D@ri@nk@, nic nie biorę na katar. No bo ja nie czuję zeby to katar był, raczej coś gęstego jak klej albo flegma ciągnąca. Nie przypomina to kataru. Nos mam suchy, nic nie leci, nie kapie, zatoki nie bolą. Nosogardło za to i okolice pod żuchwą jakby, migdałki, ślinianki i krtań- tez mam wrazenie ze zaflegmione. USG wykazalo ostatnio powiekszone wezly podzuchwowe. I tyle. Nie biore nic bo juz nie wiem co brac. Jakis czas brałam leki od laryngolog to nie bylo dobrze, bolała mnie głowa potwornie. Jeden lekarz zalecił mi Euphorbium homeopatyczny, kupiłam kiedys dla córki i lezy, moze wziac?? A tu poruszę temat trwania objawów: Nefretis, ja mam objawy codziennie, non stop, też nie mam dnia bez objawów od hmmm....... chyba niedługo minie rok. Ale objawy nieco się zmieniały, muszę to przyznać. Każdy towarzyszył mi ok 3-4 miesiące. Najdłużej mam flegmę bo chyba właśnie ok roku czasu. D@ori@nk@, jakie miałaś problemy z oddechem?? Gulę w gardle miałas tez? opisz mi ....moze cos podpowiesz??W ogóle to strasznie sie ciesze ze czujesz sie lepiej i to widac po twoich postach :) Dodaje mi to sił :)
  12. Nefretis, w sumie zawsze mi sciekalo ale nigdy nie dławiło. Juz sama nie wiem. Kiedys sporo oddychałam przez usta a teraz mam je ciagle zacisniete i moze stad ten odruch Nabiału jem mało. Juz sama nie wiem.....sporo mam w domu pyłu po remoncie, moze to to? Całe grzejniki mam w pyle i jak grzeja to moze to sie unosi a ja wdycham? Grzejniki moge przetrzec...choc podobnie jak Pralinka nie chce mi się...z drugiej strony jak nic nie robię to mnie dopada wszystko i się zadręczam...Ale co z tego ze przetre grzejniki jak mam cały zapylony sufit podwieszany I nie da sie tego wyczyscic bo nie ma tam dostepu
  13. Nefretis, , życzę Ci jak najwięcej zdrowia i jak najszybszego lepszego samopoczucia!!!
  14. Ja mam całe dnie niestety Objawy: szyja i gardło, wieczny ucisk i flegma....
  15. Dławię się flegmą aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Już nie wytrzymuje nerwowo tego! Nienawidzę niecierpie, nieznoszę!!!! I boję się, że uduszę się własnym katarem Ile można chrząkać, zaciskać mięśnie gardła, by TO się odkleiło, nie drażniło?! Ile można płakać przez to i męczyć się? Ja już nie mogę............................................ Przełykam ślinę co jakieś 30sek, a właściwie robie odruch przełykania aby flegma zeszła dalej bo mnie skleja a ja się dławię. Gdy o tym nie myślę, jest nieco lepiej, ale szczerze mówiąc każda dolegliwość, gdy się o niej mniej myśli - zmniejsza swoje nasilenie. No ale ile można chodzic po domu i wymyślać sobie zajecia: zamiast posiedzieć, odpocząć to ja: a moze pranie wstawie, a moze je rozwiesze, a moze pozmywam, a moze posprzatam zabawki....a potem dzidzia sie budzi a ja padam i płacze ze zmeczenia..... Kur.....czę cięzko mi jak nie wiem co Niech mnie ktoś dziś pocieszy bo zwariuję.....Błagam, powiedzcie, że to kiedyś przejdzie....
  16. D@ri@nk@, no ja w sumie nie czuję aż tak bardzo złości na siebie, jestem zła na objawy a siebie nie akceptuję z TYM. Czuję się jakby TO wlazło mi na plecy jak jakiś zwierz i nie chciało zleźć Ja rozmawiałam z moją psycholog i czytałam tez nie raz ze niby z nerwicy wychodzi się godząc z nią, z objawami, z natręctwami... Że wypieranie spowoduje ze ona uderzy itak i powie JESTEM. Ponoć pogodzenie się z tym spowoduje, że z czasem zniknie i nie zauwazymy kiedy bo odejdzie sama..... Wiec jak to jest? 2 inne podejścia psychologów? A moze ta róznica wynika z tego ze jednak jestem roznymi osobami i kazdy ma inny rodzaj terapii. Hmmm.....Taka teoria zmienia zupełnie punkt widzenia.
  17. Fuzzystone, może wybierz się do ginekologa i powiedz mu o swoich obawach. U mnie w rodzinie był przypadek bardzo wczesnej menopauzy. I fakt, zbiegł się w czasie z chorobą psychiczną, którą początkowo uznano nawet za schizofrenię. Było też podejrzenie depresji. Jednak były to tak dawne czasy, że zostało to zbagatelizowane i uznane za chorobę psychiczną, bo tak pewnie było najprościej. Ciekawe czy i ja jestem obarczona genetycznie wczesną menopauzą? A może u tej osoby zły stan psychiczny spowodował tak wczesne zmiany w ciele kobiety? jaka była kolejność - tego już nigdy się nie dowiem. A ja dziś sobie płakałam ze 3 razy. Mąż pytał się co się stało. A ja nie płakałam z bezsilności...Wiece z czego płakałam? Ze złości Z wściekłości. Czuje złość, wściekłość na moje objawy, na szyję, na ucisk, na wiecznie zapchane flegmą drogi oddechowe...i do tego dziś na ból brzucha. Stąd pewnie moje problemy z zaciskaniem zębów i gardła. To typowe objawy złości. Jestem zła! Na siebie. Na to jaka jestem. Nie akceptuję siebie takiej. To nie JA. Ta prawdziwa JA gdzieś dawno odeszła a ja bym chciała byc taka jak dawniej......smutne to
  18. Fuzzystone, osłabienie i podwyższona temp. w II połowie cyklu to jak najbardziej. Zastanawiałam się tylko nad moim roztrzęsieniem emocjonalnym. Zawsze miałam przed okresem "jazdy" ale zupełnie inne. Eh, co za życie... D@ri@nk@, wspaniale czytać że fajnie minęły Ci Święta. Pisz Nam o wszystkim pozytywnym u Ciebie :) Mnie to bardzo podbudowuje, zazdroszczę ale dodaje mi to wiary, że niektórym udaje się z TEGO wyjść , choć na chwilkę... Paulag24, moim zdaniem masz depresję Moja Droga. Spróbuj zwalczyć najpierw tę chorobę. Nie pamiętam już, chodzisz na jakąś psychoterapię? Proponuję Ci się wybrać i mówię całkowicie serio. Ja chodzę, większość z Nas tu chodzi. Ja żałuję, że nie poszłam już danwo temu. Paula, wybierz się na psychoterapię, moze dasz radę isc prywatnie? Gwarantuję Ci że Twoje samopoczucie polepszy sie diametralnie!
  19. Hej, U mnie Święta w porządku jesli chodzi o jakieś większe akcje. Jednak z całego podeksycytowania, szykowania, emocji itd trzęsłam się strasznie i czułam, że cała latam w środku. Przed Wigilią wzięłam 1/2 Validolu i było lepiej. Ucisk w szyi jednak towarzyszył mi cały czas. Na ucisk działa tylko przeciwbólowa i to tylko trochę. Za to dziś, po Swiętach, miałam wizytę rodziny. Przed chwilą wyszli. Po obiedzie i ciastach zrobiło mi się strasznie źle. Nie umiem tego opisać, cała się trzęsłam, brzuch bolał, i krzyż, uderzenia gorąca i kołatania serca, do tego ścisk w gardle i nagły potok flegmy. Na to wszystko okazało się, że zaczyna mi się lekko okres. Czyzby to od tego??? Generalnie już ze 2 dni temu wnocy miałam podobnie, byłam tak spocona, że aż musiałam się przebrać. oczywiście nie mogłam potem usnąc ze zdenerwowania. A teraz masakra, choć już nieco lepiej niż 30min temu. Skąd ten lęk? Skąd ten ucisk? No i skąd ta FLEGMA? Dlaczego zlatuje kiedy się denerwuję???? Okres może zwiększać odczuwanie tego wszystkiego? Mam już dość............ Pralinka, jejku, strasznie mi Cię żal....Słuchaj, synek pewnie ma problemy z siusianiem przez te sprawy o których piszesz, dlatego badanie moczu jest okej. Pójdz z nim do lekarza koniecznie. O mężu już pisałam, zresztą sama miałam dzisiaj podobnie....Nie myśl o mężu bo to Cię przygnębi jeszcze bardziej. Jesteś silna wbrew pozorom, jestem tego pewna! dasz sobie radę sama w trudnych sytuacjach. Te wszystkie słowa, które usłyszałaś od rodziny, że wymyślasz, że masz za mało zajęć...- to wszystko uzbroiło Cię w siłę, którą wykorzystasz aby zmierzyć się z codziennością. A słowa innych, choć ranią, są bezwartościowe. Odpisałabym więcej ale sama właśnie strasznie źle się dziś czuję i jestem tuż przed okresem jak i Ty...Trzymaj się Sinister, cieszą Twoje słowa o fajnych Swietach :)
  20. Hej! Życzę Wam Wszystkim przede wszystkim ZDROWIA. Zdrowia, które jest w Nas, tylko musimy po nie sięgnąć! Życzę Nam pozbycia się lęków, stanów w których czujemy się po prostu ŹLE. Życzę aby wszystko zamieniło się w coś DOBREGO, cokolwiek miałoby to być Wesołych Świąt !!!
  21. Oho, u mnie typowe napięcie przedświąteczne. Mam dużo do zrobienia, sałatka, rybka po grecku, to i tamto, posprzątanie łazienki, no i zajmowanie się malutkim dzieckiem w międzyczasie. Zaczęło się od pobudki ok 5ej rano i nie mogłam zasnąć jakieś 2 godziny. Teraz krzątam się po domu i czuję mega napięcie, jakby coś się zaraz miało strasznego wydarzyć. Znacie to uczucie?? ZAciskam zęby, odchrząkuję flegmę, mocno przełykam ślinę i jak mówię do męża to odrazu zaciska mi się gardło. Masakra. Z jednej strony jestem przerażona i wściekła, że mnie teraz dopadło a z drugiej przynajmniej wiem dlaczego: napięcie przed Wigilią. W końcu pierwsze Święta z dzieckiem. Chyba dziś wezmę 1/2 Validolu, co się będę męczyć? Jak uważacie? Martini, , wiadomo, że na 100% nikt nigdy gwarancji nie da bo lekarzami nie jesteśmy. A byłaś z tym u lekarza jakiegoś? To nowy objaw czy od dawna? Ja tak często mam więc odpisałam bo może Cię to troszke uspokoi. Jak opisujesz uderzenia gorąca do tego to może też jakieś skoki ciśnienia? A w jakich okolicznościach Ci się to dzieje? mamy okres przedświąteczny, robisz jakieś porządki, gotujesz?
  22. Pralinka, wspaniale, że synkowi przeszło! To najważniejsze, zdrówko dziecka. No i Ty-Mamo też się wyleczysz :) Ja wierzę w homeopatię. Jest dla mnie leczeniem jak kazde inne. Co prawda nigdy nie próbowałam ale sporo czytałam i nawet lekarz ortopeda zalecał mi sięgnąć po homeopatię. Czemu tego nie zrobiłam? Ano cięzko gdzieś się wybrać z małym dzieckiem... Pralinko, moim zdaniem śmiało weź to co synek, jak zalecał lekarz. Sterydy zawsze możesz spróbować później, jak nie zadziala. Ale faktycznie może chorujecie na to samo i zarażacie się nawzajem, więc warto się podleczyć. Synkowi już lepiej, więc i mama niech weźmie homeopatię i oboje będziecie sieszyć się zdrówkiem :) Tego Ci życzę! Martini, no jasne że w głowie mogą być mrówki od kręgosłupa. Kregosłup jest bardzo długi i sięga aż do potylicy. Jak podrażnia tzw. korzenie nerwowe to objawy można czuć w różnych miejscach, m.in w głowie. Ja tak mam, choć nieco z wyższych odcinków: z karku i z górnej częsci pleców, myślę jednak, że i z krzyża może iść. To idzie jak prąd. Niekiedy mam mrówki w okolicy zapięcia stanika a czasem właśnie w głowie (lewa półkula). Neurolog mówiła, że to są sprawy "korzeniowe" czyli podrażnienia zakończeń nerwowych. Przyczyny: zła postawa, długie siedzenie przed komputerem, brak ćwiczeń, napięcia mięśni (od nerwicy również). Mrówki są też czasem gdy ucisk spiętego mięśnia puszcza i poprawia sie ukrwienie. Tak jak trzyma się długo rękę w górze a następnie opuszcza na dół.
  23. Sinister, to moze faktycznie hormony, tarczyca....ja źle znosiłam gorąco w ciązy, podobnie do Ciebie a zmiany temperatur to juz w ogole masakra. Winne były hormony, nie wiem czy tarczycy ale to fakt. Tak czy siak na tarzycę leczylam sie wtedy. Szkoda ze tak dlugo musisz czekac na to usg. A wyniki z krwi jakie mialae,s przypomnij mi? TSh, ft3, ft4, anty tpo, anty tg? Choc wydaje mi sie ze pisales ze byly w normie , jeden chyba na gornej granicy czy jakos tak...Hmmm... Pralinka, zapomniałam dodac, że od kropli do nosa powinny przejsc katar i uszy napewno, reszta pewnie tez bo jesli w zatokach i nosie jest źródło to likwidując źródło, zniknie i reszta. Mam nadzieję, że Ci pomoze.
  24. Martini, ja takie mrówki mam własnie od kręgosłupa, czy też od pleców ogólnie. Czuję wyraźnie, jest ból lub napięcie mięsnia i zaraz mrówki. Ja nawet nie zastanawiam się skad one są bo napewno od tego. To jest drażnienie nerwów i stąd takie mrówki. Piszesz, że nie rozciagasz się i nie ćwiczysz, więc właśnie dlatego mięsnie mogą być spięte. Jak mięsnie są niewyćwiczone to najdrobniejszy uraz spowoduje ból, napięcie mięśnia. Generalnie mięsnie spinają się kiedy jest ból. Gdy mięsnie są słabe, stają się wrażliwe na nawet najmniejszy bodziec i odczuwanie staje się silniejsze, mięśnie są spięte. MOzesz delikatnie masowac to miejsce. Jak przejdzie napięcie mięśnia, przejda i mrówki. Mam to samo i też z tym walczę ale ja narazie zaprzestaję ćwiczeń bo cos mi w kark "wlazło". Sinister, o kurczę Słuchaj, piszesz, że zemdlałeś na dworzu a masz nietolerancję ciepła. Gdzie byłeś wcześniej? skąd wyszedłes? Co robiłeś? Zmiana temperatury była spora pewnie. Przepraszam za szczególowe pytania ale opisz cos wiecej. Trzymaj się! D@ri@nk@, kark nadal boli ale ciutkę lepiej. Nie mam jak do lekarza isc, zreszta znam jego odpowiedz: Pani sobie posmaruje czyms i nie dzwiga. Poprzednio wysłał mnie do ortopedy to najblizsze terminy na nie wiem kiedy i hoho.... Pojechałam na pogotowie bo tam ortopeda jest ale teraz przeciez nie pojade bo co z dzieckiem, wszyscy w pracy...nie chce rodziny ściagac zeby jechac na pogotowie bo cos mi wlazło w kark. jakos tak mi głupio.... Pralinka, sytuacja z Twoim mężem napewno pogłębia frustrację. Przychodzi moment kiedy jest Ci źle, potrzebujesz wsparcia bliskich a tu mąż sie odwraca...I objawy się zwiekszają, pojawia się żal do bliskich, czasem wręcz złość. Wiadomo, bliscy powinni nam pomagać. Jednak Fuzzystone dobrze pisze, nikt kto nerwicy nie miał, nie zrozumie tego. Mój maż reaguje różnie, raz tak, raz siak ale generalnie itak czesto go obwiniam. Wiesz co mi pomaga? Mówię sobie, że to MÓJ problem, że muszę poradzić sobie z tym sama, że nasze małżeństwo nie ma z tym nic wspólnego. Wtedy jest nieco lepiej i lżej dla obojga. Ja nawet mojej psycholog mówiłam, że chcę poradzić sobie z tym sama, bez leków i bez wsparcia bliskich bo wtedy będę miała poczucie, że zawsze dam sobie radę, nie będę zależna od nikogo, chcę czuć się szczęścliwa i zdrowa sama ze sobą.
  25. No i Plussszzz bmbki strzelił! Dostalam kręczu karku Ale takiego realnego, nie nerwicowego. Nie wiem czy źle spałam, czy to od siedzenia nad kompem, czy od ćwiczeń, czy co...Wstałam rano, wziełam prysznic, wysuszyłam włosy, zabrałam się za ćwiczenia i nagle zonk Nie moge odchylać głowy w tył Na boki też nie i z rękoma problemy przy podnoszeniu do góry, ból straszny, napięcie mięsni całej szyi, karku i oczywiście UCISK w gardle od strony kręgosłupa, dławienie. Nawet nie pytajcie jak w takiej sytuacji radzę sobie z dzieckiem...Ratowałam się Paracetamolem i Volateren. Położenie małej spać uwiecznione moimi łzami wykończenia....eh Jenyyy, a ja właśnie popijam chipsy kolejna warką radler Ale ja jestem usprawiedliwiona, wysiadłam psychicznie już z tym kręczem moim..Generalnie rowniez nie polecam tego połączenia, choć moim zdaniem Grzesiu, po prostu tego piwa pijesz ZA DUZO. D@RI@NK@, serio wczoraj było kilka moich postów To tylko 1 warka radlerek była...
×