Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

cześć jakubkowa ! No pewnie , że możesz :D . Wkręcasz sobie tak , jak my te wszystkie choróbska? Bo ja dziś się boję operacji. Boję się , że mnie tak kręgosłup powali, że nic mi nie pomoże tylko operejszyn :why: Bo ja kiedyś uciekłam ze szpitala przed samą operacją, ale taki jeden p.prof. powiedział, że mogę poczekać z zabiegiem(mam przepuklinę w odcinku L5-S1), ale miałam się rehabilitować i uważać a ja ani jedno ani drugie :bezradny: No i teraz mnie boli i chodzić nie mogę bo boli i się boję :why: . Do tej pory mi pomagały maści różnego rodzaju i oszczędzanie się ale jak mam się oszczędzać jak mam dziś tyle roboty?!No i jeszcze zaczęłam się znowu martwić węzłami, bo mnie znowu koło szczęki i ucho pobolewa i boję się , że się węzły rozrastają!I plecy mnie swędzą i się spociłam w nocy i kości mnie znowu bolą :why::why::why: I stawy! O matko, omatko :why::why::why:

O dżizas mel, no to się porobiło :bezradny: Jak będziesz w nastroju to opowiedz, co z tym Twoim chłopem. Jak Ci białko wyjdzie w moczu to nie znaczy , że masz białaczkę tylko zakażenie dróg moczowych na przykład, jakie bakterie w siuśkach są to tylko na posiewie wyjdzie a w ogólnym to tylko, że bakterie.O dysplazji to nie wiem, chyba nie. Wymaz gardła dłużej około tygodnia,zapisz się na usg, będziesz spokojniejsza :D . Będzie git!

Asia, ja też mam lekką fazę węzłową znowu. Gorzej z kręgosłupem :? Ale nie masz żadnych przerzutów , bo nie masz mięsaka. Do tej pory to byś miała już kartofle zamiast kuleczek :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4, węzeł który nie ma nawet centymetra - jest prawidłowym węzłem, nie jest nawet odczynowo powiększonym. Przyjmuje się, że węzły mogą mieć do 12mm. Już kiedyś chyba wspominałam, a może nie dlatego tak jeszcze dopiszę, że niektóre węzły anatomicznie przekraczają tych 12mm i są troszkę większe. nie chodzi bowiem jedynie o wielkość węzła. Zwraca się uwagę na kształt, na wymiar poprzeczny węzła... mnóstwo ludzi uważa, że liczyć się może tylko sama długość - nie jest to prawdą. Dużą rolę odrywa też kształt i nie wspomnę o obrazie USG zmienionego węzła - takie szczególiki do wyłapania przez radiologa, jak chociażby echostruktura,zatoki i tak dalej. Tak więc sama wielkość węzła niewiele mówi. Być może jesteś na tyle szczupła, że wyczuwasz swoje węzły. Te szyjne są wyczuwalne praktycznie nawet u osób nieco grubszych (przy odpowiedniej technice badania, można odnaleźć węzły i ocenić ich powiedzmy "stan"). Zapewniam, że ja również wiem, gdzie mam węzły chłonne i potrafię je w każdej chwili odnaleźć. :) To nie znaczy, że mam je powiększone. Jestem dość szczupła (żeby nie powiedzieć, że chuda) i kiedy tylko zechcę, mogę pomacać sobie węzły nawet te nadobojczykowe. Dlatego, że one tam są, muszą tam być i wiem, gdzie ich szukać. Ty również wiesz, gdzie szukać węzłów - i dlatego je znajdujesz. Kto szuka - ten znajdzie. Mówię Ci, te do 1cm a nawet te nieco ponad centymetr nie są powiększone. Nawet gdyby - szyjne mają prawo być odczynowo powiększone, zwłókniałe.. są po prostu trwałymi pamiątkami po chorobach zapalnych. A któż nas nigdy nie chorował na chociażby anginę czy grypę, czy zapalenie miazgi zęba czy cokolwiek innego.. wniosek jest taki, że każdy może mieć powiększone węzełki szyjne :)

 

Boję się , że mnie tak kręgosłup powali, że nic mi nie pomoże tylko operejszyn :why:
O matko, omatko :why: :why: :why:

 

Olinelka, Ty jesteś niemożliwa. :) Zawsze jak czytam Twoje posty - to chociaż są pełne strachu i dotyczą poważnych obaw - wzbudzają we mnie jakąś taką sympatię, że się do monitora śmieję. :) Jeśli o ten kręgosłup chodzi.. moim sprawdzonym sposobem na bóle tego typu są plastry Ketonal - nie zawiodły mnie nawet przy dyskopatii, przy której koleżanka podnosiła mnie z fotela i dosłownie niosła do samochodu. Mi pomogły. Są mocne i dobre. Myślę, że na przepuklinę również. Tyle, że to rozwiązanie na krótką metę. Może jednak lepiej jest nie odkładać zabiegu w nieskończoność? Nie będzie to przecież skomplikowana operacja, nie musisz się nią tak stresować. Warto o tym pomyśleć.. pomyśl, czy nie jest to sytuacja a'la zepsuty ząb - z którym chodzi się tygodniami a i tak trzeba pójść wyrwać, bo sam przecież nie wyfrunie. Prędzej czy później. Czasem tak bowiem jest, że samo się nie cofnie a upływający czas zamiast ukoić ból i zaleczyć problem - staje się sprzymierzeńcem choroby.

 

maksinek, czy po za lękiem przed schizofrenią, miewasz, miewałaś albo masz skłonności do obawiania się chorób somatycznych? Widzę, że od naprawdę długiego czasu przerabiasz schizofrenię - bez znamion przeskakiwania na inne choroby, jak to mają w zwyczaju hipochondrycy - i mocno mi się wydaje, że hipochondria nie jest Twoim problemem, no.. na pewno nie dominującym. Lęk przed jedną, konkretną chorobą, długotrwały, oporny na wszelką argumentację, bez skłonności do upatrywania w sobie chorób śmiertelnych, poważnych - nie klasyfikuje się tego jako hipochondrii. To się nazywa raczej dementofobią, maniafobią.. w każdym razie nie jest to typowo hipochondryczne myślenie (aczkolwiek nerwicowe na pewno). Jeśli zaś o samą schizofrenię chodzi - czego obawiasz się najbardziej? Tego, że utracisz nad sobą kontrolę? Tego, że zrobisz komuś krzywdę? Tego, co ludzie powiedzą? Sprecyzuj dokładnie, czego się boisz.. i spróbuj trzeźwo pomyśleć, czy naprawdę masz podstawy by tego się bać. :)

 

Ale wiem, że w dniu badania będzie kiepsko z moimi nerwami.

 

Pomianowska ale pomyśl, jaka za to ulga będzie - kiedy się okaże, że w brzuchu czysto. :) Będziesz mogła odetchnąć z ulgą i ponownie spróbować powstrzymać się od wkręcania. i oby ta ulga trwała jak najdłużej! Tymczasem już teraz nastaw się trochę "pozytywniej".. najlepszym sposobem na ukojenie nerwów przed takim badaniem (a raczej jego wynikami) jest przekonanie, że cokolwiek tam nie wyniknie - ważne, że już jesteś diagnozowana, że coś w tym kierunku robisz, że nie siedzisz bezczynnie przed komputerem i nie poprzestajesz na lekturze medycznych stronek. Stres czy lęk w tym momencie do niczego się nie przydaje. Odliczanie do dnia USG również. Oczekiwanie na ten dzień - jak odczekiwanie na wyrok - niepotrzebnie psuje Ci nerwy. Postaraj się nie myśleć o tym i jakoś wmówić sobie, że na myślenie przyjdzie czas po wyjściu z pracowni usg. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zetvi poprostu mialam o tej chorobie na studiach:(( Potem pojawiły się te jazdy z ciążą,potem nieczucia,dłubanie w zębie i inne przykre doswiadczenmia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zetVi, Dziękuję Ci bardzo. :smile: To moje nie ma raczej 1 cm średnicy ( w necie znalazłam, że jest to wielkość wiśni lub orzecha laskowego - to mojemu jeszcze połowy brakuje). Zresztą nie wiem czy to nie element mięśnia czy ścięgna, bo z drugiej strony też coś podobnego wyczułam na szyi. Tylko, że to jest tak bespośrednio na mięśniu pod skóą. Jak przyłożę palce to od razu można to wyczuć, wcale nie trzeba grzebać w szyi.

Zresztą szyja u mnie jest chyba najlepiej przebadanym miejscem na ciele. :smile: I podobno wszystkie moje węzły mają zatokę i są ok. Tylko dlaczego one są nieruchome i to już takie malutkie?

 

Aneta, Idź z tym kręgosłupem do lekarza, może to zwykłe korzonki są. Po co się męczyć. A operacja to nic strasznego - ja miałam 3 na staw biodrowy. :smile:

 

jakubkowa, Witaj. Pewnie, że możesz zostać. A jakiej choroby się boisz?

 

U mnie dzisiaj ogólnie lepiej. I przeziębienie mi przeszło (został tylko kaszel) i psychicznie jakby lepiej. W końcu mogłam wyjść z domu, bo już wariowałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej :)

 

ja choruję na nerwicę już długo, po psychoterapii kiedyś przeszło na 5 lat teraz znowu powróciło nasilone stadium, obecnie mam potworne bóle głowy więc mam pewno tętniaka mózgu ;)

 

albo jak mi skacze cisnienie to mam wylew ;)

 

no i duszności kołatania serca więc nie długo pewno czeka mnie zawał ;)

 

 

teraz się z tego śmieje ale jak przychodzi atak to umieram ze strachu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakubkowa, tętniak tętnicy mózgowej to taka powiedzmy, że "torebka" na tętnicy.. taki niewielki balonik - który niczemu nie wadzi, dopóki nie pęknie. Jak wiadomo, każdy balonik może pęknąć - tętniak również, jeśli nastąpi na przykład wzrost ciśnienia. Zanim jednak do tego dochodzi - nie ma żadnych objawów bólowych, które świadczyłyby o obecności takiego balonika w głowie. Bo dlaczego taki balonik miałby boleć? On może gdzieś uciskać, powodując ew. objawy ogniskowe, podobnie jak nowotwór. To również przytrafia się rzadko - bo rzadko kiedy tętniaki osiągają większe rozmiary (takie, żeby mogły uciskać). To są "ciche" choroby, nie dające po prostu objawów.

Oznacza to w praktyce tyle, że ból głowy rzadko kiedy świadczyć może o tętniaku.

Zwłaszcza ból przewlekły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się boje że mam uszkodzony OUN albo coś w głowie.... bo mam d/d straszne... i zastanawiam się czy to d/d czy coś fizycznego powoduje że nie mogę się pozbierać do kupy...

 

Tk głowy miałem robione 30 stycznia i wyszło wszystko ok...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek_NL, i podejrzewam, że to nie pierwsze TK. Ja się dziwie, że lekarze tak łatwo wypisują skierowania na takie drogie badania. A później brakuje oszczędności na poważne przypadku i umierają ludzie na prawdziwe nowotwory czy tętniaki mózgu, bo przyjdzie taki hipochondryk i 100 razy w roku robi sobie TK albo MRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek_NL, i podejrzewam, że to nie pierwsze TK. Ja się dziwie, że lekarze tak łatwo wypisują skierowania na takie drogie badania. A później brakuje oszczędności na poważne przypadku i umierają ludzie na prawdziwe nowotwory czy tętniaki mózgu, bo przyjdzie taki hipochondryk i 100 razy w roku robi sobie TK albo MRI.

 

ja robię sobie prywatnie, nie mam skierowania :(

 

większość badań robię sama i płacę ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też przeważnie większość badań robię prywatnie. Zawsze mam nadzieję, ze to przyśpieszy diagnostykę, a tak to musiałabym iść najpierw do rodzinnego po skierowanie, potem na badania i znowu do rodzinnego z wynikami. Ale koniec z tym. Już tyle kasy na te badania straciłam, a dalej się martwię. :(:(

Znowu mam gorszy nastrój, znalazłam swoje ostatnie usg i faktycznie mam dwa zdjęcia węzłów chłonnych szyjnych z lewej strony. Więc może to węzeł. Martwi mnie to wszystko. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pulsu i ciśnienia póki co nie mierzę. Jak wstanę rano to czuję taki niepokój, potem go "rozchodzę" i mam na trochę spokój. A potem znowu zaczynam analizować swoje guzki, węzły. Chociaż wieczorem jak leżę w łóżku to potrafię sobie logicznie wytłumaczyć , że miałam tyle badań i się uspokajam. A od rana znowu - a jak lekarz coś przeoczył, albo się nie zna albo coś się pojawiło dopiero po ostatnim badaniu. I tak się zadręczam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A gucio tam! Nie pójdę na operację i już! Przecież ja byłam taka chojraczka , że do szpitala na planowaną operację szłam ,bez strachu a wracałam na środkach otumaniających w piżamce do domu i to tak szybko , ze hej! w szpitalu się wystraszyłam, że pewnie sie nie obudzę i takie tam.A jak miałam cesarkę to po prostu mieli mnie dość i ja ich też. Anestezjolog zgubił moje dokumenty,pomylił piętra w szpitalu i się spóźnił, wbijał się w kręgosłup 3 razy, w końcu go zapytałam czy wie co robi, potem spadło mi bardzo ciśnienie podczas zabiegu i zaczęła wyć aparatura to mówię, że coś się ze mną dzieje, bo wyje monitor a pielęgniarka mówi , że to alarm się w jakimś samochodzie właczył a ja mówie, że głupia nie jestem i pewnie mi ciśnienie spada i kazałam im podać efedrynę :mrgreen: a potem cały czas gadałam do anestezjologa jak najęta, zadawałam pytań od cholery o ewentualne powikłania, nie pozwoliłam mu odejść na krok.A jak poszedł dziecinkę moją obejrzec to kazałam mu wracać i pilnować , czy wszystko w porządku.Mieli niezłą jazdę ze mną :D . A jak mi znieczulenie puściło to dostałam jakieś narkotyki , bo myślałam, że zejdę ale nie zeszłam ale za to powiedziałam pielęgniarce , że mam haluny , których nie miałam, bo to moja mądra siostra przez dziurkę od klucza w drzwiach mnie wołała, bo nie można było do mnie na pooperacyjną wchodzić.Reasumując: zetVi i Asiu nigdzie się nie wybieram,na żadne operacje kręgosłupa. Pójdę się rehabilitować.Jutro kupię plastry.Teraz już jest trochę lepiej :uklon:

 

Asia Ty się nie martw tymi węzłami . Przecież wszystko ok!Te Twoje guzki, kulki itd to zwykłe mięśnie, ścięgna. Znowu się boisz, bo usłyszałaś o tym chłoniaku wychowawczyni.Kiedy masz wizytę u psychologa?

 

Pomianowska, będzie dobrze! nie masz żadnego raka w brzuchu. Miałabyś wiele różnych objawów.A nie masz. To tylko nerwica. Kropka.Ja teraz kończę trzecie opakowanie escitalopramu i jest ze mną o niebo lepiej :D Ale muszę też się wybrać na terapię.Tak już piszę od trzech miesięcy i jeszcze sie nie wybrałam :?

 

jakubkowa i misiek ja tak , jak Wy mierzyłam sobie kiedyś ciśnienie co chwile. Zdarzało sie , że co 10 minut :lol: A to było przy poprzednim ataku nerwico-depresjo-lęków 5 lat temu.Ale wtedy miałam etap zawałowo-wylewowo-tętniakowy A teraz miałam już gorszy tzw epizod depresjo-nerwico-lęków i macałam węzły na całym ciele aż do zdarcia naskórka i obsesyjnie mierzyłam temperaturę Bo miałam etap strachu przed rakiem.W szczególności bałam sie chłoniaka. Wszędzie zabierałam ze sobą termometr. Ale pobiła mnie Ewelina, która ma teraz zepsuty komputer i teraz nie pisze chwilowo , bo mówiła, że kiedyś sobie mierzyła ciśnienie na przystanku autobusowym :mrgreen:

Mój psychiatra mówi, że ludzie chorzy na nerwicę czują sie najgorzej rano i przy niekorzystnych warunkach biometeorologicznych. ja zawsze rano najgorzej.

 

-- 04 lut 2011, 23:52 --

 

Bolą mnie kości!!! :why: I stawy!!! :why: I nie mam infekcji, grypy ani anginy!!! :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aneta nie idź na tą operację bo lekarzy tam wykończysz. :D Pamiętam jak mój dziadek miał usuwane kamienie, to w nocy w piżamie ze szpitala uciekł. Ale go złapali na ulicy pod szpitalem. :lol:

 

Stawy Cię bolą, bo dzisiaj pogoda jest paskudna. Pada i wiatr jest silny. I tak ogólnie jest ponuro. :(

 

-- 04 lut 2011, 23:59 --

 

Chyba pójdę w poniedziałek do lekarza (a czynie to bardzo niechętnie :( ), ale ten kaszel mnie wykończy. I gardło mnie dzisiaj wieczorem bolało, a jak smarkałam to miałam krew a chusteczce. Ale tylko raz i nie za dużo. I od czego to może być, ja się boję. :zonk: Jak mi ten kaszel nie przejdzie to w poniedziałek już naprawdę pójdę do lekarza. On kilku dni muszę spać na siedzącą, jak tylko się zsunę z poduszek to kaszlę i się duszę. A syrop już cały wyżłopałam.

 

A ta nauczycielka to w śpiączce jest, ja nie wiem jakiego zaawansowanego ma tego chłoniaka. Ale dobrze nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asia, idź do lekarza, po co się męczyć z tym kaszlem? Nic przyjemnego, szczególnie w nocy. Krew na chusteczce to na pewno dlatego,że błony śuzowe masz przekrwione w nosie i w gardle wiec sie nie martw :D .Niezły Twój dziadek! Tylko szkoda, że dał sie zlapać :D .Tak sobie właśnie pomyślalam, że może od tego wiatru tak mnie wszystko boli :roll:

Kurcze, to jak w śpiączce to chyba niedobrze...A nie wiesz jaki czas minął od objawów czy diagnozy do śpiączki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

krew z nosa tez miałam jak teraz bylam przeziebiona, a to oznaka ze masz słabe naczynia krwionosne albo zatoki;)

 

ja co chwile mierze puls i jak mam za mały to sie nakrecam ze mi serce zaraz stanie - a jak mam za duzy to sie boje znowu bo cala dygotam wiec nie wiem co wole małe czy duze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakubkowa błędne koło z tym pulsem :bezradny: nie mierz sobie i tyle (jak łatwo mi teraz mówić hahaha).

Kręgosłup mnie nadal boli ale mam teraz problem z siostrą. Wczoraj miała przez godzinę wyrywany ząb, potem wzięła solpadeinę, zasnęła i obudziła sie w nocy i stwierdziła, ze ma rozrywający ból w klatce, wstała, nogi i ręce jak z waty, miała wrażenie, że zaraz zemdleje, wypiła szklankę wody, wyszła na dwór i jej przeszło, a mowiła, że z 10 minut ją trzymało to wszystko. Nawrzeszczałam na nią przez telefon, jak mi to wszystko opowiedziała, że dlaczego nie pojechała na pogotowie, żeby w te pędy leciała do lekarza i że jest głupia i jej mąż też. A ona, że nie będzie dziś lazła nigdzie i tyle. Ale w nocy miała stracha. Może to nerwica, taką mam nadzieję, bo od kilku lat ma bardzo nerwowy tryb życia, problemy małżeńskie, dwoje małych dzieci,nigdy uczuć nie okazuje tylko wszystko w sobie dusi, nigdy prawie nie płacze :( . I może ten stres się skumulował teraz i jeszcze ten dentysta wczoraj. Martwię sie o nią a szczególnie o ten ból w klatce :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×