Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Twój hematolog ma rację, mi lekarz też powiedział, że normalnie węzeł powinien się schować w ciągu kilku tygodni ale jeśli ktoś miał kilka infekcji, ciągle je dotyka albo bez wyraźnej przyczyny węzeł może być powiększony nawet rok albo wcale się nie zmniejszyć. Tak więc dwóch lekarzy tak powiedziało :) Ja uspokoję się dopiero jutro po usg, które mam nadzieje będzie dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to teraz ja....

 

przyznaje sie TAk, chyba na pewno mam chipochondrie. jak wiekszosc z was przerabialam baaardzo duzo choroob, raki, tetniaki, zapalenia, wrzody itd. i przyszedl czas mam nadzieje na kolejna...SM. musze sie komus wygadac bo w domu ju znikt nie moze mnie zniesc. Leczylam sie u neurologa 2 lata, bralam sympramol na napieciowe bole glowy i ogolne stany lekowe ze wzgledu na moje urojenia. mialam robione mnostwo badan wszelakich . a teraz.... czasem dretwiej mi reka , przechodza ciarki, a od dzis mam dziwn euczucie na policzku, jakby nie byl moj, jakby mrowial... taki dziwny,,:( oczywiscie siedze w domu i rycze juz mam przed oczami katastroficzna wizje tej choroby, ze wszytsko sie zgadza, kiedys mialam plamke na oku i to na pewno kolejny symptom. mama powtarza mi ze peweni brfakuje mi witamin albo magnezu a ja dalej swoje. chyba zwariuje:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, spokojnie (łatwo mi to mówić jak sama przeżywam to samo :D ) wg. skoro leczyłaś się u neurologa i nic nie stwierdził niepokojącego to raczej nie masz SM. Te drętwienie, tiki też przechodziłam jak myślałam o toczniu. Wmówić sobie można wszystko - ja obecnie myślę o raku gardła więc mam gulę i mnie pobolewa jak sobie przypomnę, ew. ziarnica.

Zrób sobie morfologię z oznaczeniem magnezu, potasu, żelaza dla świętego spokoju ale na pewno wszystko będzie ok.

Swoją drogą dlaczego my sobie wmawiamy takie ciężkie choroby, a nie np. boli gardło - angina, ale nie najlepiej nowotwór.

Musimy się jakoś trzymać bo wszyscy zwariujemy. Dobrze, że jest to forum to można się jakoś wyżalić, gdy w domu już nie mogą słuchać :D

 

Napiszę Wam jak będę po usg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu się zaczyna.

To jest straszne,straszne,straszne.Mam wszystkie objawy i naprawde jestem pewna,że to mam.

Haniu, napisalam Ci na pv, ze ja tez mialam/mam wszystkie objawy, a z rezonansu nic mi nie wyszlo, wiec prosze przestan o tym myslec... Powtarzam po raz enty raz - zrob badania na borelioze!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4 ja wczoraj oczywiście popędziłam na usg tego nowego węzła i lekarz jak mnie zobaczył to nie chciał wziąć pieniedzy i powiedział że jest malutki i w ogóle mam nie zwracac uwagi na niego. Ale niestety reszta nie zmniejszyła się i powiedział że prawdopodobnie może być tak że przez te długotrwałe problemy z zębami te węzły były stymulowane i przerosły. To samo powiedział hematolog że te infekcje i zęby i wszystko naraz przyczyniło się do takie stanu wezłów.No ale ten od usg powiedział żebym przyszła przed świetami to sprawdzimy jeszcze raz a hematolog powiedział (jak byłam u niego 2 tyg temu) że w ogóle mam zapomnieć i ewentualnie za pół roku zrobić to usg a potem zapomnieć. Ja mam nadzieję,że hematolog nie zbagatelizowałby sprawy???

 

[Dodane po edycji:]

 

Rano dziś wstałam bardziej uspokojona ale znowu zaczynam miieć wizje rosnących węzłów, i że ten malutki też urośnie, albo pojawią się nowe. Masakra. Dopiero 4 dzień biore leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam dzisiaj na usg i sama nie wiem co myśleć - wydaje mi się, że doktor mnie olał :( Oczywiście był bardzo miły i niby badał te węzły. I po tej stronie co ostatnio są do 15mm i po drugiej też. Ale określił je jako podżuchwowe a na ostatnim usg było tylko, że jeden powiększony do 15mm długości a kilka szyjnych do 8mm. To te same, czy one tak urosły a ja ich nie wyczułam? Paranoja. Na tym zdjęciu co mi dał to jeden węzeł wg. mnie tylko do połowy jest zmierzony :? Ogólnie powiedział, że wszystkie mają prawidłową strukturę i nie ma co się martwić. Jego węzeł jest większy. Według niego mogły zostać po infekcji. Pójdę jutro jeszcze na usg tam gdzie zawsze chodzę bo dzisiaj mi nawet nadobojczykowych nie sprawdził. A myślałam, że będzie już spokój.

Jeszcze żadna choroba, którą "przechodziłam" nie dała mi tak w kość jak te węzły. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olinelka jesteś przeziębiona więc masz prawo mieć powiększone węzły chłonne. hematolog na pewno ich nie zbagatelizował, on się na tym zna i gdyby coś go zaniepokoiło to pokierowałby Cię na dalsze badania, np. wycięcie węzła. Ponadto masz opinię onkologa i radiologa.

Ja się już nie macam po swoich bo paranoi dostaję. Jutro wezmę te wyniki usg i pójdę do pierwszego radiologa i niech zobaczy te węzły jeszcze raz czy się nie powiększyły - bo podobno to od czułości aparatu dużo zależy. Napisałam na forum ziarnica.pl i tam mi odpisali, że skoro węzły są o prawidłowej echostrukturze i nie są to węzły nadobojczykowe oraz brak u mnie objawów ogólnych to jestem zdrowa. Ale ja teraz jestem na etapie raka "nosogardła" (nie pamiętam dokładnej nazwy :smile: ), którego pierwszym sygnałem są przerzuty do okolicznych węzłów - więc jak sobie przypomnę to mam ból gardła, nie zbyt silny i gulę w gardle. Ostatnio jak oglądał mnie lekarz to z gardłem wszystko było ok, ale to podobno tylko mogą te lusterka laryngologa ocenć - a ja się boję iść. Może po jutrzejszym usg dam sobie spokój.

Najbardziej martwi mnie to zdjęcie z usg z połowy zmierzonego węzła obok którego były takie 3 małe kuleczki. Ale on się nie przejął, więc to chyba nie pakiet. Zdjęcie obejrzałam dopiero w samochodzie i nawet go nie spytałam o to :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, byłam na usg. Nie mam pakietów :D Mój duży węzeł chyba zwłókniał i taki zostanie - lekarz mi powiedział, że niby można go nakłuć ale po co. Wyszedł mu o milimetr większy niż poprzednio ale powiedział, że to granica pomyłki. Pozostałe szyjne mam po stronie prawej do 6mm w osi krótkiej. Ale wszystkie mają prawidłową echostrukturę:)

Troszkę mnie przeraził bo na początku pyta czy morfologia ok, mówię że tak. Po kilku minutach bada prawy obojczyk i bada i bada i wraca do lewego i znowu prawy. Już mi się słabo robiło (bo najgorsze węzły to podobno w obojczyku) i pyta mnie znowu o tą morfologię i czy rozmaz był. Powiedziałam, że tak i było ok (ale w sierpniu jak byłam chora i były lekkie przesunięcia, potem wróciło do normy). Później robiłam już bez rozmazu. Dalej bada ten obojczyk i pyta o rtg klatki piersiowej i mówię, że było i ok - niewielki zrost opłucnowy. Taka pamiątka po zapaleniu płuc. W końcu nie wytrzymałam i pytam czy z tym obojczykiem wszystko ok i on mówi, że tak, a badał go bardzooo długo :D Mam nadzieję, że gdyby coś tam było nie tak to by powiedział. Na końcu zapytał kolejny raz czy gorączkuję, jak usłyszał, że nie to kazał sobie odpuścić bo prędzej wrzodów żołądka dostanę. Nic o kolejnej kontroli nie mówił. Więc chyba mogę sobie dać spokój:)

Pytał mnie co mój rodzinny na temat węzła, czy planuje coś robić jak powiedziałam, że nic nie planuje bo mi powiedział, że węzeł może nie zniknąć to przytaknął że racja kazał się nie zamartwiać. Ogólnie chyba mu ufam. Ale dla pewności zrobię sobie w piątek morfologię z rozmazem i jak będzie ok to wyślę te patyczki, które dostałam od bazy dawców szpiku.

Ale się rozpisałam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie moge czytać o tych wszystkich wezłach. Nakreciłam się dziś znowu, bo moje wcale nie sa małe , dwa mają obszary bezechowe,co zostało określone przez radiologa jako pozapalne zmiany martwicze, byłam potem jeszcze u kogo innego na usg i ten drugi powiedział ,ze to nie sa wezły nowotworowe chłoniakowe ani ziarnicze. Byłam potem u onkologa i pani doktor powiedziała że wg niej to sa zmiany pozapalne, a że bardzo długo chodziłam z porozwalanymi zebami, które tkwiły po stronie tych "gorszych" wezłów, to tak mi zostało. hematolog potwierdził i powiedział że te węzły moga nie wrócić do swoich rozmiarów przez kilka lat a nawet i w ogóle. Jak zapytałam czy nie chca czasem mi pobrac takiego węzła żeby go zbadać to powiedział że nie ma takiej potrzeby.I że na pewno nie mam żadnej ziarnicy, chłoniaka ani białaczki. Miałam ze soba cały komplet potrzebnych badań.No i git. Wychodzę zadowolona i uśmiechnieta. A potem: myślę że może coś przeoczył, zbagatelizował itd, czytam że normalne węzły to o powinny być takie i taki tzn prawidłowa echostruktura itd. i kurde nie moge znowu spać i nie myślę o niczym innym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olinelka musimy uwierzyć, że jesteśmy zdrowe. Gdyby coś wg. lekarza było nie tak to na pewno by nam powiedzieli i kazali działać. Ja zauważyłam, że nie służy mi czas wolny. Jechałam dzisiaj 120km autobusem i było za ciemno żeby czytać. No i się zaczęło - dlaczego ten radiolog pytał o morfologię, prześwietlenie klatki, może w tym obojczyku jednak coś jest tylko on nie wie co:) chociaż jak go wprost spytałam to powiedział, że tam nic nie ma. Znowu mnie coś pod lewą pachą uwiera - a chodzi o prawy obojczyk. Żałuję, że sobie nie zrobiłam usg tej pachy dla świętego spokoju ale nie pójdę już powtarzać usg.

A kiedyś miałam taki fajny nałóg - chodziłam sobie po sklepach i kupowałam raz w tygodniu chociaż jakiś drobiazg do ubrania, potem przerzuciłam się na książki, które nadal kupuję ale przez internet to już nie to samo. Skąd ja wytrzasnęłam to szukanie sobie chorób :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcę wstać rano z łóżka i nie myśleć o chorobach.Chcę być uśmiechnięta, wesoła,beztroska.Chcę pobawić sie z dzieckiem,pożartować, pomalować paznokcie, wyjść do kina, upiec ciasto,myśleć o rzeczach przyjemnych. Czy to kiedyś nastąpi?Czy leki mi pomogą???

 

[Dodane po edycji:]

 

Misiek_NL jak Ci sie objawia ta "hipoglikemia"?

 

[Dodane po edycji:]

 

joakar4 ja mam tak samo, że jak wyjde od lekarza , który powie żeby sie nie martwic to jest przez chwilę ok, a później zaczyna się jazda: analizowanie słów lekarza, dlaczego zapytał o to o tamto, bo pewnie ten lekarz wie o czymś o czym nie chce mówic bo pomyślał sobie pewnie że mam jeszcze za małoobjawów i jak wystąpią to i tak przylezę. Takie właśnie sa moje myśli. Albo że lekarz od usg jest tak zadufany wsobie i uważa sie za najlepszego w swojej dziedzinie że nwet gdyby się pomylił to pewnie sam by tego nie zauważył. No i oczywiście myśli że lekarze coś przeoczyli , nie przeczytali dokładnie opisów, nie przejrzeli wyników badań i może ja sama czegoś zapomniałam im powiedzieć. Takie sa moje myśli i dodatkowo się napędzam czytajac o innych "węzłowych" przypadkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olinelka, Lekarze mówią że to jednak nie hipoglikemia... Mam podwyrzszony puls 90 - 100 cały czas a ciśnienie w normnie... i znowu biegam od lekarza do lekarza jutro jade na badania krwi... bo pani internistka podejrzewa że mam jakieś zaburzenia elektrolitowe ( potas, sód itp ) a ja sobie wkręcam różne choroby... byłem dziś na pogotowiu nawet to zmierzyli mi ciśnienie i powiedzieli że normalny puls to 60 -100 i kazali iść do domu :( A ja umieram ze strachu i mierze ciśnienie co 15 min :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezuuu...Misiek, posty zadnego uzytkownika mnie nie denerwuja jak Twoje, a to ze wzgledu na fakt, ze tak jak ja, masz "czysta" nerwice w wersji classic i mozna z takiej latwo wyjsc!!! (tzn. az do nastepnego nawrotu za pare miesiecy/lat;))

 

Dlaczego nie sluchasz tych, ktorym lęki i hipochondria minely??? NIE SPRAWDZAJ TEGO PULSU!!! Masz taki puls wlasnie dlatego, ze to sprawdzasz! Denerwujesz sie, myslisz: "A co jesli znow bedzie wysoki?" NO I JEST WYSOKI, skoro tego oczekiwales ;)

 

Zrob badania: echo serca powinno rozwiac wszelkie watpliwosci. Jesli echo wyjdzie ok (a na pewno tak) pozostaje Ci uwierzyc, ze masz wysoki puls, bo jestes zyjacym w wiecznym stresie i leku nerwusem i tyle! :) Ja miewam puls ponad 100 w spoczynku. Serce mam zdrowe, cholesterol, glukoza i trojglicerydy w normie. A to wyklucza wszelkie choroby, ktorych objawem moglby byc wysoki puls...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek_NL ! marcja ma rację. Puls masz wysoki dlatego że ciągle go mierzysz i denerwujesz się że jak go zmierzysz to bedzie wysoki i to błędne koło bo puls Ci sie podwyższa ze zdenerwowania i nakręcania a jak go mierzysz to jest podwyższony i go jeszcze bardziej podwyższasz bo się juz zdenerwowałeś. Ja kiedyś latałam na pogotowie prawie codziennie bo mierzyłam cisnienie i było lekko podwyższone no to denerwowałam się ze zaraz będę miała jeszcze wyższe i mierzyłam to ciśnienie . Oczywiście za kazdym razem było wyższe bo ja się nakrecałam coraz bardziej i to ciśnienie też się podkręcało. Efekt był taki że jak pojechałam na to pogotowie to byłam pewna że mam zawał albo wylew i jakaś nieudolna pielegniarka mierzyła mi to ciśnienie i stwierdziła że nie może go zmierzyć a ja juz wtedy byłam pewna że umrę...

Skończyło się na tym że dostałam zastrzyk i zakaz nakręcania się i nakaz leczenia sie na nerwy. Pomogło. Zaraz po tym wydarzeniu nastał właśnie czas effectinu i było ok. Do tej pory, bo teraz jak wiesz wkręcam sobie co innego i też jest to dla mnie koszmarne. I czekam na cud. A Ty Misiek bierzesz jakieś leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i wymacałam sobie coś pod tą pachą :why: Nie jest to dokładnie na środku pachy tylko tak boku (przy barku - nie od strony piersi) takie jakieś podłuzne żyłki, ziarenka, nie wiem co to do cholery jest. Na drugiej ręce mam podobne ale mniejsze i trochę niżej. Może to ścięgna. pół nocy to macałam, żeby porównać i teraz mam siniaka i boli mnie tam strasznie. Chciałam iść do lekarza żeby zobaczył ale przecież nie pójdę z taką ręką. Ja chyba zwariuje :why: Poczekam aż wróci ktoś z rodziny to pomacam u niego, może też ma coś takiego. A już miałam dwa dni spokoju.

 

Nie można sobie często mierzyć ciśnienia bo to się samemu nakręca, ja tak miałam z temperaturą - 36.8 troszkę za wysoka zmierzę za chwilę cała zdenerwowana, że rośnie i jest 36,9 a za kilka minut 36,5 jak się czymś zajmę. Masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno dokładnie je przeczytał i wszystko jest ok. U mnie to chyba jednak jakieś ścięgna albo coś innego bo znowu to macałam. Czy wezły pod pachą to tą tylko na środku czy tak z z boku też mogą być? Bo ja już nie mam zielonego pojęcia. Na tych zdjęciach w necie nie mogę tego rozpoznać.

 

Masz jeszcze pytanie, czym to obłożyć, żeby trochę to zaczerwienienie i ból minął?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek_NL A Ty Misiek bierzesz jakieś leki?

 

Biore rudotel 15 mg dziennie anafranil 30 mg dziennie i afobam 0,5 mg dziennie...

 

Byłem u dwuch internistów i na pogotowiu... i zrobili mi ekg i wyszło dobrze...

 

Dziś psychiatrka powiedziała mi tokładnie to co piszecie.... i przepisała Propranolol czy coś takiego... i ma być lepiej.. zaraz ide do apteki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4 ja takim macaniem wezłów nieustannym spowodowałam obrzęk w pachwinach ale juz przeszło.Nie wiem czy dobrze robiłam ale smarowałam altacetem w żelu i obrzęk zniknał( nie węzłów tylko tkanek obok wezłów). Nie macaj tych pach. Mój hematolog powiedział że po pierwsze wezły po przebytych infekcjach np. zębów,anginach zapaleniach zatok moga juz nie wrócic do poprzedniego stanu(taka blizna) po drugie powiedział że węzły podejrzane od razu człowiek by rozpoznał. Po trzecie weź nie macaj bo znowu radiolog mi powiedział że takim macaniem to można więcej krzywdy niż pożytku sobie zrobić.Łatwo mi teraz mówic a sama.....

No ale jakos to trzeba wytrzymać, nie dać się zwariować, pocieszać , wspierać, już sama nie wiem co.

Ja np jak wpadam w panikę węzłową to od razu płaczę i wypytuję meża co lekarz powiedział( bo był ze mna), no i on mi cieropiwie tłumaczy w kółko od początku co lekarz powiedział. Czasem pomaga , czasem nie . No ale co mam robić? Latac codziennie na usg i morfologie?W przychodni juz u wszystkich lekarzy byłam, a najważniejsze u onkologa i hematolga(którego opinia chyba jest najważniejsza?).Radiolog ostatnio nawet mnie ochrzanił (ten który pierwszy diagnozował i potem robił usg brzucha i pachwinowych),że doszukuję się niewiadomo czego kiedy on mówi że jest ok i żebym sie uspokoiła bo on oczywiście badanie przeprowadzi jak bedę chciała ale żebym przestała się doszukiwać złych rzeczy. Łatwo mu mówic bo te podrzuchwowe mam niskoechogeniczne. Ale znowu jak zapytałam hematologa o ta niskoechogeniczność czy jak za pół roku zrobie badanie to czy mam się martwic jak sie nie zmniejsza i będą niskoechogeniczne to powiedział,że one moga być takie kilka lat albo i dłużej.A ja się oczywiście martwię bo tam na tym forum ziarnica to pisali o tych niskoechogenicznych(hypoechogenicznych) złe rzeczy.....

 

[Dodane po edycji:]

 

Misiek_NL ja kiedyś brałam propranolol on zdaje sie jest na wyrównanie tetna( a u Ciebie to 100% nerwy u mnie tez tak było),a długo bierzesz te pozostałe leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×