Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, patrycja03 napisał:

mam 160cm wzrostu albo 159. Masakra, ja tak mam z dużymi tabletkami i takimi wielkości Ibupromu, boje się od jakiegoś czasu znów, gdy takie biorę, że mi stanie w gardle albo zatrzyma się na końcu języka i nie wiem się udławię na przykład, okropnie to męczy...Co do badania na tą niedowagę to miałam nawet thc wiesz na tarczycę i w ogóle białko żeby sprawdzić czy nie jestem wygłodzona albo wyniszczona w organiźmie, no i nigdy nic nie wychodziło. Żadnej anemii nawet, raz prawie miałam ale dzięki tabletkom na uzupełnienie żelaza unormowało mi się to. Ja dodatkowo jeszcze mogę mieć Zespół Tourette'a czyli z tymi niekontrolowanymi ruchami..Bo mam tiki takie właśnie nerwowe od dosyć dawna i po prostu na ogół to raczej ich nie mam za bardzo, ale gdy się stresuje czy czegoś właśnie boję, mam ataki paniki to jest wtedy masakra, mój były i jego siostra to już nawet zauważyli. 

I znając życie jesteś z tym wszystkim sama? Myślałaś może o wizycie u psychiatry? No chyba że już byłaś? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Ciastko716 napisał:

I znając życie jesteś z tym wszystkim sama? Myślałaś może o wizycie u psychiatry? No chyba że już byłaś? 

Znaczy mam jako takie wsparcie od mamy, od młodszej siostry też się zdarzy ale ona ma mniejszą cierpliwość do tego wszystkiego niż mama. Tak, chodzę do psychiatry już od 3 lat jakoś, teraz mam zmienionego bo no jestem już pełnoletnia i musiałam zapisać się do tego dla dorosłych. No i ona mi dała dodatkowy nowy lek który na razie do piątku biorę połówkę, a później całą już. One są o tyle przypasowane do mnie, że rozpadają się na języku i mają okej smak. One nazywają się Mozarin Swift. Jeszcze do tego od lipca uczęszczam na terapię. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, patrycja03 napisał:

Znaczy mam jako takie wsparcie od mamy, od młodszej siostry też się zdarzy ale ona ma mniejszą cierpliwość do tego wszystkiego niż mama. Tak, chodzę do psychiatry już od 3 lat jakoś, teraz mam zmienionego bo no jestem już pełnoletnia i musiałam zapisać się do tego dla dorosłych. No i ona mi dała dodatkowy nowy lek który na razie do piątku biorę połówkę, a później całą już. One są o tyle przypasowane do mnie, że rozpadają się na języku i mają okej smak. One nazywają się Mozarin Swift. Jeszcze do tego od lipca uczęszczam na terapię. 

To fajnie że chodzisz do psychiatry o bierzesz leki ale pamiętaj że terapię Ty jest najważniejsza 😊 z tego co zrozumiałam to jesteś bardzo młodziutka, jakie to przykre że w tak młodym wieku musisz już przez to przechodzić,zamiast cieszyć że latami młodości to cierpisz... fajnie że masz chociaż mamy wsparcie,to bardzo wiele 😊  moja rada to nie przerywać terapię i brać leki, chyba że będą za słabe i przestaną działać to wtedy trzeba zmieniać..  Ja bardzo długo byłam leczona nieprawidłowo, teraz mam nadzieję że znalazłam psychiatrę  która dobrała mi w końcu odpowiednie leki,chociaż to są Zaburzenia przewlekłe także często wracają mimo brania leków.. 😒

Edytowane przez Ciastko716

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Max max ja nie biorę niczego poza tym propranololem doraźnie. Chcę z tego wyjść bez lekow lecząc się psychoterapia. 

 

Kochana jaka Ty musisz być chudzinka, o matko. Znam jedna dziewczynę która wlasniw wazy kolo 38,39 kg jest mega mega drobna niska.. Bardzo Ci współczuję tej wkrętki na wrzody. To pewnie nie pomoże ale pomysl tak że to i tak lepsza wkrętka niż raki... Wrzody po prostu się leczy ale Ty zapewne ich nie masz. 

Boziu dziewczyny tak bym chciała,zwbu nam. Ta ku... Nerwica już odpuściła. Doskonale znam uczucie o jakim piszecie... Zeby znow sie cieszyc życiem. Ja też strasznie za tym tęsknię.... 

WcOraj na terapii pani psycholog mi. Uświadomiła,ze to nie nerwica niszczy mi zycie a jej powód. Ona jest tylko efektem, skutkiem. Ale oczywiście z tyłu mojejglowy mi siedzi myśl ze pewnie to pieczenie czy bol to i tak tak trzustki.. Noz ja /cenzura/e... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica to ciezka choroba,mimo brania leków i uczęszczania na terapię już ładne parę lat,ona wciąż wraca i mnie niszczy 😒😒😒  też próbowałam zrozumieć przyczynę i starałam się walczyć bez leków ale nie dałam rady,doprowadziłam się do załamania nerwowego i ciężkiej depresji, dlatego nie bójcie się leków,one może nie wyleczą ale bardzo pomogą,wraz z terapią można poniekąd z tego cholersta wyjść... Ja niestety też się strasznie opierałam czego strasznie żałuję ,wiem że nie doprowadziła bym się do takiego  stanu w jakim jestem .. Jeżeli chodzi o objawy to bol brzucha i wkrętka na wyrostek to nie jedyny objaw.. miałam już zawały,wrzody które mi pękały,zatory i wszystkie  raki jakie mogą być,ale najgorzej było z głową 😒😒😒 tak bardzo bałam się że pęknie mi tętniak że potrafiłam żegnać się z rodziną, to straszne, byłam wrakiem człowieka,codzienne bole glowy,izby przyjęć, Sor,to było coś strasznego ,nie umiałam normalnie żyć,bałam się każdego bólu, bałam się codziennie,modliłam się codziennie o to żeby sie obudzić ,to był najgorszy okres w moim życiu.... nadal boję się o ta głowę, miałam 2 lata temu wszystkie badania,MR,tomografy ale strach mnie nie opuszcza, te bole glowy nie dawały i nie dają mi normalnie żyć, bo ile moze boleć 😒😒 także brzuch i głowa  są prawie na porządku codziennym ,no i oczywiście najgorsze są lęki 😒😒😒 na pocieszenie napiszę że mam też dobre dni,dni bez bólu i lęku,ale jest ich na prawdę bardzo mało, chodziaz teraz po zmianie leków zaczynam czuć że żyje ale skutki uboczne daja mi popalić, także zawsze coś, nigdy nie jest kolorowo... buziaki dla Was kochani i dbajcie o siebie ☺

Edytowane przez Ciastko716

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwica to nie jest żadna ciężka choroba, to zaburzenie...upierdliwe, ale tylko zaburzenie i dopóki nie przestaniecie jej nadawać tak ogromnego znaczenia nie minie

i żeby zaraz nie było, że jak mogę tak pisać, że pewnie nigdy nie miałam nerwicy...miałam, mam i będę pewnie mieć całe życie ale kiedy ją ignoruje spokojnie da się żyć i się życiem cieszyć

 

boisz się raka trzustki, śmiej się nerwicy w twarz i mów do raka "dalej przychodź i pokaż co potrafisz"

boisz się, że się udławisz? mów do nerwicy, " no dalej nerwiczko, udław mnie bo życie w ciągłym strachu nic nie jest warte"

spróbujcie zaryzykować...o tym mówią na stowarzyszenie zaburzeni pl na yt, ludzie którzy ignorując i ryzykując wyszli z lękowego koła

Edytowane przez odburzonyburak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, odburzonyburak napisał:

nerwica to nie jest żadna ciężka choroba, to zaburzenie...upierdliwe, ale tylko zaburzenie i dopóki nie przestaniecie jej nadawać tak ogromnego znaczenia nie minie

i żeby zaraz nie było, że jak mogę tak pisać, że pewnie nigdy nie miałam nerwicy...miałam, mam i będę pewnie mieć całe życie ale kiedy ją ignoruje spokojnie da się żyć i się życiem cieszyć

 

boisz się raka trzustki, śmiej się nerwicy w twarz i mów do raka "dalej przychodź i pokaż co potrafisz"

boisz się, że się udławisz? mów do nerwicy, " no dalej nerwiczko, udław mnie bo życie w ciągłym strachu nic nie jest warte"

spróbujcie zaryzykować...o tym mówią na stowarzyszenie zaburzeni pl na yt, ludzie którzy ignorując i ryzykując wyszli z lękowego koła

Ok,zgadza się,nerwica to zaburzenie ale dla niektórych jest ona bardzo ciężkim zaburzeniem,trudnym.... Nie wiem jak bardzo dala Ci w kość nerwiczka ale ja z własnego doświadczenia mogę napisać że owszem,ignorowałam,robiłam to samo co napisałaś ale niestety nie dało rady tak na dłuższą metę, raz się udało jej  pokazać że to  ja jestem Panem swojego ciała, nie uciekalam,walczyłam jak lwica ale na próżno, ona i tak wygrywała... cieszę się że Tobie się to udaję, mi niestety nie konieczne,ja za szybko się poddaję 😒

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ciastko716 napisał:

Ok,zgadza się,nerwica to zaburzenie ale dla niektórych jest ona bardzo ciężkim zaburzeniem,trudnym.... Nie wiem jak bardzo dala Ci w kość nerwiczka ale ja z własnego doświadczenia mogę napisać że owszem,ignorowałam,robiłam to samo co napisałaś ale niestety nie dało rady tak na dłuższą metę, raz się udało jej  pokazać że to  ja jestem Panem swojego ciała, nie uciekalam,walczyłam jak lwica ale na próżno, ona i tak wygrywała... cieszę się że Tobie się to udaję, mi niestety nie konieczne,ja za szybko się poddaję 😒

w życiu zawsze najtrudniejsze jest to co dotyka właśnie nas...dla jednego to jest cukrzyca, depresja, nerwica, anoreksja itd

a co do ignorowania, nie wystraczy raz, trzeba to ciągle i ciągle powtarzać i jeśli się nie uda, nastepnego dnia znów powtarzać, a porażkom nie nadawac znaczenia...one po prostu są

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, odburzonyburak napisał:

w życiu zawsze najtrudniejsze jest to co dotyka właśnie nas...dla jednego to jest cukrzyca, depresja, nerwica, anoreksja itd

a co do ignorowania, nie wystraczy raz, trzeba to ciągle i ciągle powtarzać i jeśli się nie uda, nastepnego dnia znów powtarzać, a porażkom nie nadawac znaczenia...one po prostu są

Wierz mi że nie był to tylko raz,ale ja i tak za szybko się poddawalam ..  może gdybym miała wsparcie to było bym mi łatwiej,sama nie wiem...  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Ciastko716 napisał:

Wierz mi że nie był to tylko raz,ale ja i tak za szybko się poddawalam ..  może gdybym miała wsparcie to było bym mi łatwiej,sama nie wiem...  

ale w czym problem? dziś się poddajesz, a jutro podnosisz...

wybacz, ale to nie jest logiczne żeby tak panicznie bać się o życie w którym jest sam lęk i zero satysfakcji...spróbuj tak to wziąć, chrzanić raki, tętniaki i wyrostki, postaw nerwicę jako numer 1, jako priorytet i ignoruj obawy...Ja wiem, ze to nie jest łatwe, ale w stanie w którym jesteś nie masz już nic do stracenia...mozesz tylko zyskać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, odburzonyburak napisał:

ale w czym problem? dziś się poddajesz, a jutro podnosisz...

wybacz, ale to nie jest logiczne żeby tak panicznie bać się o życie w którym jest sam lęk i zero satysfakcji...spróbuj tak to wziąć, chrzanić raki, tętniaki i wyrostki, postaw nerwicę jako numer 1, jako priorytet i ignoruj obawy...Ja wiem, ze to nie jest łatwe, ale w stanie w którym jesteś nie masz już nic do stracenia...mozesz tylko zyskać. 

No jest problem i jest to logiczne kiedy ktoś jest na skraju załamania i ma ten zły okres w życiu... Ja na chwilę obecną mam te lepsze dni ,biorę leki, chodzę na terapię i jest ok,ale napisałam to wszystko z myślą o innych.. może ktoś będzie spokojniejszy czytając to i myśląc że nie tylko on ma takie objawy,ze od tego sie nie umiera,ze to w głowie siedzi, bo przecież  wyrostek nie boli rok czasu tak?  Myślę że wiele osób uspokoi się na myśl o tym że nie jest z tymi objawami sam,że nie zwariował skoro inni też mają podobne a nawet i identyczne objawy...oczywiście mogę się też mylić...  osoba odburzona inaczej juz patrzy na te objawy, z czasem i my wszyscy zaburzeni będziemy inaczej patrzeć na to wszystko, bo mimo tego że wiele osób świadomych jest swojego zaburzenia,to dalej nie potrafi tego zaakceptować i zrozumieć...

Że  bole w klatce piersiowej,pieczenia itp są tylko objawami somatycznymi nerwicy ,że to ona zawladnela naszym ciałem.. ale nie,osoba zaburzona jest pewna że ma zawał i mimo wszystko że pewnie nie raz miała te bole,nie raz bała się że ma zawał a nigdy go nie miała, to i tak zawsze strach i lęki są... Mam nadzieję że napisałam zrozumiale, jeżeli nie to z góry przepraszam, jestem zmęczona i ledwo widzę na oczy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie czy tylko wy "ciężko chorujecie" czy przekładacie to też na bliskich ? Bo u mnie to każdy ma raka odrazu. Nawet zwykła infekcja u dziecka i spadek plytek to białaczka chociaż pediatra nie widzi odchyleń w morlogi, jak więcej śpi jest osłabiony to już wszystko co najgorsze tak jak podpowiada mi Google. Jelitowka u taty to już rak np żołądka lub jelita..I tak w kółko jakby nie było żadnych infekcji , bakterii, wirusów tylko same nowotwory..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pauline napisał:

A ja mam takie pytanie czy tylko wy "ciężko chorujecie" czy przekładacie to też na bliskich ? Bo u mnie to każdy ma raka odrazu. Nawet zwykła infekcja u dziecka i spadek plytek to białaczka chociaż pediatra nie widzi odchyleń w morlogi, jak więcej śpi jest osłabiony to już wszystko co najgorsze tak jak podpowiada mi Google. Jelitowka u taty to już rak np żołądka lub jelita..I tak w kółko jakby nie było żadnych infekcji , bakterii, wirusów tylko same nowotwory..

Znam to bardzo dobrze 😒😒😒 także nie tylko Ty tak masz... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanko.. czy ktos ma problemy z ciągłym bólem głowy? Przed miesiączka, w trakcie,po no poprostu prawie cały czas? Takie dziwne uciski(mocne),najbardziej bolą mnie skronie i tak bliżej ucha(takie właśnie uciski),strzelania,pykania, jakieś dziwne pieczenia glowy, maskara 😒😒  A i z tylu na samym dole z jednej strony boli... Kurde niby nie pierwszy  raz mnie tak boli ale za każdym razem się boję że tym razem  to coś poważnego 😒😒😒

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Ciastko716 A masz katar i/lub chlupotanie (jakby woda) w uszach? Bo wtedy może być to nawracające zapalenie zatok. Nie jest to nic bardzo poważnego, ale jeśli dokucza, możesz się udać do lekarza pierwszego kontaktu lub laryngologa.

Jeśli kataru nie ma i uszy w porządku, to wygląda to na typowe napięciowe bóle głowy. Trzeba się rozluźnić, może pomóc masowanie głowy, zawiązanie chustki na głowie (aby było cieplej i lekko uciskało bolące miejsca) lub ciepła, gorąca kąpiel.

Wiem, bo sama zmagam się z różnymi bólami głowy, ale... "przed użyciem skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.08.2021 o 22:57, Ciastko716 napisał:

To fajnie że chodzisz do psychiatry o bierzesz leki ale pamiętaj że terapię Ty jest najważniejsza 😊 z tego co zrozumiałam to jesteś bardzo młodziutka, jakie to przykre że w tak młodym wieku musisz już przez to przechodzić,zamiast cieszyć że latami młodości to cierpisz... fajnie że masz chociaż mamy wsparcie,to bardzo wiele 😊  moja rada to nie przerywać terapię i brać leki, chyba że będą za słabe i przestaną działać to wtedy trzeba zmieniać..  Ja bardzo długo byłam leczona nieprawidłowo, teraz mam nadzieję że znalazłam psychiatrę  która dobrała mi w końcu odpowiednie leki,chociaż to są Zaburzenia przewlekłe także często wracają mimo brania leków.. 😒

no cóż niestety ale mam dopiero 18 lat a z nerwicą męczę się od bardzo dawna, tyle że stwierdzoną mam od jakichś trzech, bo dużo wcześniej nie wiedziałam nawet, że to jest to. Oj tak, póki co, to nawet nie myślę o przerywaniu jej. Leki też biorę i w sumie to miałam w życiu zmieniane już 3 razy, bo po pewnym czasie po prostu już nie działały, a terapię gdybym miała już od dawna to inna bajka by była..Mam nadzieję, że Tobie terapia i leki również pomogą i wyjdziesz z tego piekła, czego życzę Ci całym sercem 🥰widziałam też, że masz depresję, więc gdy czytam Twoje historie i wkrętki na coś, to tak jakbym czytała o sobie. Ja również oprócz nerwicy mam stwierdzoną depresję i ostatnie dni były tak okropne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.09.2021 o 20:44, odburzonyburak napisał:

nerwica to nie jest żadna ciężka choroba, to zaburzenie...upierdliwe, ale tylko zaburzenie i dopóki nie przestaniecie jej nadawać tak ogromnego znaczenia nie minie

i żeby zaraz nie było, że jak mogę tak pisać, że pewnie nigdy nie miałam nerwicy...miałam, mam i będę pewnie mieć całe życie ale kiedy ją ignoruje spokojnie da się żyć i się życiem cieszyć

 

boisz się raka trzustki, śmiej się nerwicy w twarz i mów do raka "dalej przychodź i pokaż co potrafisz"

boisz się, że się udławisz? mów do nerwicy, " no dalej nerwiczko, udław mnie bo życie w ciągłym strachu nic nie jest warte"

spróbujcie zaryzykować...o tym mówią na stowarzyszenie zaburzeni pl na yt, ludzie którzy ignorując i ryzykując wyszli z lękowego koła

Mi minela faza na raka od czasu gdy w koncu uwierzylem lekarzowi na poczatku tego roku . Mialem  bzika na punkcie raka jamy ustnej akurat wtedy i dopatrzyłem sie pewniej "zmiany "  na dziasle .   Mam swojego zaufanego stomatologa prywatnie , dobry lekarz z doswiadczeniem do tego jest tez perdidonotlogiem więc troche sie zna ;)   Byłem u niego z tym raz , potem drugi . Odmowil wyciecia i powiedział ze to jest normalne dziaslo a nie zmiana chorobowa i ze rowne dobrze  moglby mi wyciac kawalek skory z koloana i bedzie ten sam efekt . Ja zmeczony juz tym wszystykim powiedzialem sobie twardo  ,  on jest lekarzem nie ja .  Skoro tak mnie zapewnia to zaufam mu nie ogladam juz tego czy sie zmienia  najwyzej bedzie mial mnie na sumieniu .  Po tym jakims cudem faza na nowotwoy mi  minela . Pol roku ponad minelo a ja zyje a tamto wglada  tak jak wczesniej zero zmian ( z ciekawoisci ostatnio sprawdzilem )   Niestety lęk przed nowotworami zastąpił teraz inny lęk ale to juz inna sprawa :P  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja byłam niedawno u mojej lekarki rodzinnej i powiedziałam jej o tych moich objawach co miałam ostatnio, jak miałam problem z jedzeniem itp. No i że zdecydowałam się na gastroskopię, to poszłam się zapisać od razu na termin ale zapytałam też czy jest możliwość wykonania jej w znieczuleniu ogólnym i na szczęście jest i nawet tu u mnie w szpitalu nic się już za to nie płaci. No i mam na 27 września na 8:30 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.09.2021 o 19:33, szary kot napisał:

@Ciastko716 A masz katar i/lub chlupotanie (jakby woda) w uszach? Bo wtedy może być to nawracające zapalenie zatok. Nie jest to nic bardzo poważnego, ale jeśli dokucza, możesz się udać do lekarza pierwszego kontaktu lub laryngologa.

Jeśli kataru nie ma i uszy w porządku, to wygląda to na typowe napięciowe bóle głowy. Trzeba się rozluźnić, może pomóc masowanie głowy, zawiązanie chustki na głowie (aby było cieplej i lekko uciskało bolące miejsca) lub ciepła, gorąca kąpiel.

Wiem, bo sama zmagam się z różnymi bólami głowy, ale... "przed użyciem skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą".

Hey.. z zatokami wszystko ok,uszy też 😊😊  niestety z wyniku z rezonansu szyi wyszły duże zmiany i to właśnie chyba od tego mam te ciagle bole glowy 🤕  będę miała zabiegi i masaże ale dopiero w grudniu  masakra... po za tym dostałam na MR głowy, mam nadzieję że wyjdzie dobrze 😊 troszkę się uspokoiłam ale jakby mało tego było to wróciły bole brzucha których mam już dosyć 😒😒😒 nie wiem co już robić, jestem na diecie itp A brzuch boli i te okropne wzdęcia, czuje się jakby mój brzuch wazył że 100kg ale te bole są najgorsze 😒  biorę jakieś leki espumisan itp ale dalej żadnej poprawy, gastrolog odwiedzony,dał jakieś leki i dalej nic, mam już dosyć,boję się już nawet jeść żeby nie zaczął gorzej boleć.... Zastanawiam się czy to nie po lekach te wzdęcia...biorę pregabalinę i myślę że to od nich...Offf na jedno pomaga na drugie szkodzi 😒😒

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.09.2021 o 11:01, patrycja03 napisał:

no cóż niestety ale mam dopiero 18 lat a z nerwicą męczę się od bardzo dawna, tyle że stwierdzoną mam od jakichś trzech, bo dużo wcześniej nie wiedziałam nawet, że to jest to. Oj tak, póki co, to nawet nie myślę o przerywaniu jej. Leki też biorę i w sumie to miałam w życiu zmieniane już 3 razy, bo po pewnym czasie po prostu już nie działały, a terapię gdybym miała już od dawna to inna bajka by była..Mam nadzieję, że Tobie terapia i leki również pomogą i wyjdziesz z tego piekła, czego życzę Ci całym sercem 🥰widziałam też, że masz depresję, więc gdy czytam Twoje historie i wkrętki na coś, to tak jakbym czytała o sobie. Ja również oprócz nerwicy mam stwierdzoną depresję i ostatnie dni były tak okropne...

Ja się zastanawiam nad oddziałem dziennym w szpitalu, tam bynajmniej będzie terapią codziennie, sama nie wiem... było już na prawdę dobrze a tu nie wiadomo kiedy znowu te lęki i różne objawy, wykończe się... teraz znowu z tym brzuchem,te okropne wzdęcia i bóle nie dają mi żyć, już nie wiem co robić 😒😒 kochana nawet nie wiesz jaki mi przykro że już w tak młodym wieku musisz cierpieć przez tą cholerną nerwicę😒😒 ja mecze się z tą wstrętną nerwicą już ponad 11lat a mam teraz 38 lat, także mam nadzieję że Tobie uda się z tego wyjść dużo wcześniej i zaczniesz normalnie żyć, czego Ci życzę z całego serduszka ❤ 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.09.2021 o 10:45, patrycja03 napisał:

A ja byłam niedawno u mojej lekarki rodzinnej i powiedziałam jej o tych moich objawach co miałam ostatnio, jak miałam problem z jedzeniem itp. No i że zdecydowałam się na gastroskopię, to poszłam się zapisać od razu na termin ale zapytałam też czy jest możliwość wykonania jej w znieczuleniu ogólnym i na szczęście jest i nawet tu u mnie w szpitalu nic się już za to nie płaci. No i mam na 27 września na 8:30 

Pewnie,idź i niczego się nie bój, ja miałam robioną gastroskopię 5 razy,bez znieczulenia 😊😊 nic nie boli,musisz tylko słuchać lekarza i oddychać 🙃 dasz radę 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Ciastko716 napisał:

Ja się zastanawiam nad oddziałem dziennym w szpitalu, tam bynajmniej będzie terapią codziennie, sama nie wiem... było już na prawdę dobrze a tu nie wiadomo kiedy znowu te lęki i różne objawy, wykończe się... teraz znowu z tym brzuchem,te okropne wzdęcia i bóle nie dają mi żyć, już nie wiem co robić 😒😒 kochana nawet nie wiesz jaki mi przykro że już w tak młodym wieku musisz cierpieć przez tą cholerną nerwicę😒😒 ja mecze się z tą wstrętną nerwicą już ponad 11lat a mam teraz 38 lat, także mam nadzieję że Tobie uda się z tego wyjść dużo wcześniej i zaczniesz normalnie żyć, czego Ci życzę z całego serduszka ❤ 

Ten oddział dzienny w szpitalu to może nawet dobre by dla Ciebie było, 5 razy w tygodniu tam być przez kilka godzin mając przy tym terapię. Myślę, że skoro gastrolog nic Ci takiego nie stwierdził czy tam przepisał leki a jest nadal brak zmian lub nawracają Ci te dolegliwości, to to raczej nie jest związane z niczym innym jak tylko z psychiką. O kurcze 11 lat to też naprawdę długo wytrzymałaś i wytrzymujesz dalej z tym cholerstwem😕i dziękuję Ci bardzo za tą wiarę! ❤ja również mam nadzieję i trzymam mocno kciuki, że Tobie też się uda uwolnić od niej całkowicie 🥰

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Ciastko716 napisał:

Pewnie,idź i niczego się nie bój, ja miałam robioną gastroskopię 5 razy,bez znieczulenia 😊😊 nic nie boli,musisz tylko słuchać lekarza i oddychać 🙃 dasz radę 

Znaczy ja będę ją mieć w znieczuleniu ogólnym więc nic nie będę nawet wiedziała. Na żywca ale mimo to ze znieczuleniem miejscowym to bym pewnie nie dała rady sobie zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×