Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, zestresowana1990 napisał:

@zakazana88 a jak opisałabys ten bol podbrzusza? Coś takiego podobnego jak na okres? 

Ciężko mi określić te bóle właśnie, ale bardziej  boli mnie kręgosłup niż brzuch. No i te boki ciała tal w tali tam mnie najbardziej boli z obu stron. A ten ból podbrzusza to tak jakby mnie jajniki bolał na Ale jajniki w porzadku.

Nie wiem co myslec,am.jakids głupie myśli że coś mi się w środku rozwija Ale nie mam na myśli jakie ja określonej choroby tylko boje się że coś się rozwija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak dzisiaj, znowu masz rewolucje? Ja to w takich przypadkach biorę stoperan. Wtedy czuje się spokojniejsza chociaż wiem ze to niezbyt zdrowe ale jak wezme stoperan to wiem ze na jakis czas mam spokój. Ja tez ciagle się boje i nawet nie wiem dokładnie o co. Ciagle czuje wewnętrzny niepokój, lęk przed choroba. To straszne takie życie. Poszłabym na badania ale nawet nie wiem jakie bo te moje objawy to może być dosłownie wszystko :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, zestresowana1990 napisał:

A jak dzisiaj, znowu masz rewolucje? Ja to w takich przypadkach biorę stoperan. Wtedy czuje się spokojniejsza chociaż wiem ze to niezbyt zdrowe ale jak wezme stoperan to wiem ze na jakis czas mam spokój. Ja tez ciagle się boje i nawet nie wiem dokładnie o co. Ciagle czuje wewnętrzny niepokój, lęk przed choroba. To straszne takie życie. Poszłabym na badania ale nawet nie wiem jakie bo te moje objawy to może być dosłownie wszystko :( 

Tak dziś rano znów,  wczoraj tez było z rana potem po południu spokój A dziś od rana znów. Nie wiem czy mam to zostawić i samo przejdzie czy co. Jelita mam przecież przebadana także nie wiem co myslec. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zakazana88 tez o tym czytałam ze są wlasnie takie okresy zaostrzenia ZJD. Ty chociaż masz przebadane jelita to nie musisz się martwić. Ja jestem w trochę gorszej sytuacji ;) do tego czuje się jakaś taka osłabiona...nic mi się nie chce. Tez to masz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, zestresowana1990 napisał:

@zakazana88 tez o tym czytałam ze są wlasnie takie okresy zaostrzenia ZJD. Ty chociaż masz przebadane jelita to nie musisz się martwić. Ja jestem w trochę gorszej sytuacji ;) do tego czuje się jakaś taka osłabiona...nic mi się nie chce. Tez to masz?

Tak boli mnie glowa, jestem słaba itp. Nie chce mi się nic robić,  najchętniej bym leżała i nic nie robiła no ale nie mogę bo mam małe dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja cały czas co chwile zatkane uszy, uczucie rozpierania w głowie jakby uszami zaraz miało powietrze wylecieć... Non stop dyskomfort... Żyć się tak nie chce :(

Ostatnio siedzieliśmy ze znajomymi a ja miałam w głowie tylko myśl, że skoro oni wszyscy zdrowi i szczęśliwi to pewnie ktoś musi chorować i zapewne to na mnie trafi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ktoś z Was to przeczyta czy nie ale po prostu muszę się wygadac bo nie dam sobie rady.

Mysle sobie, ze z boku jak ktoś na mnie patrzy, na moje życie to mógłby pomyśleć „super, idealne” mam fajnego męża, niczego nam nie brakuje. Fajne mieszkanko, póki co nie mam dzieci wiec mam luz, mozemy pojechać sobie tu czy tam, w pracy mam fajna atmosferę, idę tam uśmiecham się, żartuje, zawsze jestem pomalowana i dobrze ubrana. Ale nikt nie wie (chyba nawet moj mąż tak w stu procentach) co ja przeżywam w środku. W środku jestem nieszczęśliwa, zalęknioną osoba. Boje się ze zachoruje na raka ja albo ktoś z moich bliskich. Dzien w dzien w każdej minucie mojego życia wsłuchuję się w mój organizm. Czy burczy w brzuchu, czy boli to czy tamto. A to zauważę siniaka na ciele a to w głowie mi szumi a to coś...na niczym nie umiem się skupić. Nic mnie nie cieszy. życie kreci się w okol toalety. Dzis taki stolec wczoraj inny. Dzis pogoni mnie do toalety to może rak jelita a może rak trzustki... cholernie się boje i jestem po prostu nieszczęśliwa osoba tam głęboko w środku. Zmuszam się do tego żeby się śmiać, żeby iść do pracy, żeby czymś się zając. Ale wewnątrz po prostu jest we mnie mnóstwo smutku. Gdybym tylko przestała nad tym panować to chyba poryczalabym się jak małe dziecko...

Musialam się wygadac bo nie daje sobie juz rady :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, zestresowana1990 napisał:

Nie wiem czy ktoś z Was to przeczyta czy nie ale po prostu muszę się wygadac bo nie dam sobie rady.

Mysle sobie, ze z boku jak ktoś na mnie patrzy, na moje życie to mógłby pomyśleć „super, idealne” mam fajnego męża, niczego nam nie brakuje. Fajne mieszkanko, póki co nie mam dzieci wiec mam luz, mozemy pojechać sobie tu czy tam, w pracy mam fajna atmosferę, idę tam uśmiecham się, żartuje, zawsze jestem pomalowana i dobrze ubrana. Ale nikt nie wie (chyba nawet moj mąż tak w stu procentach) co ja przeżywam w środku. W środku jestem nieszczęśliwa, zalęknioną osoba. Boje się ze zachoruje na raka ja albo ktoś z moich bliskich. Dzien w dzien w każdej minucie mojego życia wsłuchuję się w mój organizm. Czy burczy w brzuchu, czy boli to czy tamto. A to zauważę siniaka na ciele a to w głowie mi szumi a to coś...na niczym nie umiem się skupić. Nic mnie nie cieszy. życie kreci się w okol toalety. Dzis taki stolec wczoraj inny. Dzis pogoni mnie do toalety to może rak jelita a może rak trzustki... cholernie się boje i jestem po prostu nieszczęśliwa osoba tam głęboko w środku. Zmuszam się do tego żeby się śmiać, żeby iść do pracy, żeby czymś się zając. Ale wewnątrz po prostu jest we mnie mnóstwo smutku. Gdybym tylko przestała nad tym panować to chyba poryczalabym się jak małe dziecko...

Musialam się wygadac bo nie daje sobie juz rady :( 

Trzymaj się. To smutne, co piszesz, ale to nerwica. Tylko i aż. Naprawdę nie musi być tak zawsze – i nie będzie. Niestety, nie przewidzimy tego, czy ktoś zachoruje, czy nie, ale Ty naprawdę jesteś zdrowa. Masz dobre wyniki badań! Te wszystkie Twoje dolegliwości są tylko i wyłącznie z nerwów, uwierz to. Spróbuj dwa dni się tym nie przejmować. Powiedzieć sobie, że chce Ci się do toalety – to idziesz, koniec, nie analizujesz, spłukuj wodę. Boli Cię brzuch? To niech boli, ale nie umarłaś jeszcze od tego, nie zasłabłaś, nie masz złej morfologii, więc to tylko Twoje nerwy. Skupiasz się ciągle na tych biegunkach, na brzuchu, na plecach, to jak możesz tego nie czuć?


Powiem Wam, że mi lepiej trochę od tej wizyty u laryngologa. Staram się żyć spokojnie. Nawet mnie dzisiaj brzuch nie piecze. Wczoraj wieczorem obejrzałam film. Słucham sobie jakichś medytacji. Staram się nie zwracać uwagi na objawy ciała. Postanowiłam się uspokoić. Stwierdziłam, że te wszystkie choroby narządów, które sobie wmawiam, są mało realistyczne i po prostu mam wszystkie objawy typowo na tyle nerwowym. Ale znowu pobieranie krwi u mnie jest na dole w pracy i koleżanka powiedziała, że przy tym robią pełną diagnostykę. A ja już strach, nie wiadomo czemu, że może mam coś i o tym nie wiem. Muszę iść do ginekologa, byłam w czerwcu, a USG piersi nigdy nie miałam. Pobolewają mnie jajniki, bo ale okres będę miała na dniach. W dodatku martwię się o zdrowie mojego ojca. Ech. Czyli jest lepiej, ale niezupełnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@alicja_z_krainy_czarów Staram się wlasnie bardziej spokojnie podchodzić do wszystkiego. Nie jest to łatwe bo po przebudzeniu pierwsza mysl to „jak się dzis załatwię” . Ale wiem ze muszę nad sobą pracować. 

Ciesze się, ze Tobie idzie co raz lepiej 🙂 ale piszesz ze martwisz się o Tatę, a coś się złego dzieje? Przepraszam ze pytam, może nie powinnam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio przerazaja tez takie jakby uderzenia gorąca. Tzn. robi mi się nagle gorąco, zaczynam się pocic itd. Trwa to chwile a potme przechodzi i potem mi zimno. Biore niby leki hormonalne, ale jak pytalam o to ginekologa to twierdzil, ze to nie od nich, bo one nie wprowadzają jajnikow w stan menopauzy, wiec nie powinny dawac takich objawów :(

I boje sie, bo nie wiem od czego to. Moze faktycznie cos z tą tarczycą, bo wiecznie mi zimno + te uderzenia gorąca i potliwosc :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, nerwa napisał:

Mnie ostatnio przerazaja tez takie jakby uderzenia gorąca. Tzn. robi mi się nagle gorąco, zaczynam się pocic itd. Trwa to chwile a potme przechodzi i potem mi zimno. Biore niby leki hormonalne, ale jak pytalam o to ginekologa to twierdzil, ze to nie od nich, bo one nie wprowadzają jajnikow w stan menopauzy, wiec nie powinny dawac takich objawów :(

I boje sie, bo nie wiem od czego to. Moze faktycznie cos z tą tarczycą, bo wiecznie mi zimno + te uderzenia gorąca i potliwosc :(

A może to po prostu nerwicowy objaw? Albo ewentualnie tarczyca...pamietam ze kiedyś kiedyś tez miewałam takie stany wlasnie raptem robiło mi się gorąco i pociłam się i po chwili to odpuszczało. W sumie samoistnie minęło. Słuchaj nawet jeśli to od tarczycy to jeszcze nie koniec świata 🙂 mnóstwo ludzi ma problemy z tarczyca ale z tym można żyć i nie zagraża to zdrowiu takze na zapas się nie martw! 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie... niby nerwicowe tez mogloby bym bardziej, że czasem to mam czesciej, a czasem przez dlugi czas w ogole nie. Ale strasznie to nieprzyjemne bo nagle mi super gorąco, poce isę a w sumie nie wiem dlaczego i nie moge nic z tym zrobic - jedynei czekac. 
Ale tez pasuje idealnie do tarczycy. Kurde tylko glupio mi znow isc do lekarki rodzinnej... Bo w ciagu ostatnich dwoch lat przychodzilam juz i z osłabienie i z trzesacymi sie rękami, i  z niewiadomym bolem jelit itd. Wiec tak naprawde te wszystkie objawy mogą sie skladac na jedno - jak tak spojrzy w karte. Dawala mi tez juz duzo skierowan na badania (w tym TSH) i niby wszystko wychodzilo dobrze.

Ale slyszalam ze TSH moze byc ok, a te inne wyniki hormonow tarczycy moga wsazywac na problem. Tylko jesli tak jest to po co lekarze zlecają tylko badanie TSH? (tak samo mialam przed operacja torbieli, chora tarczyca jest problematyczna dla narkozy, ale tez zlecil tylkko TSH).To nie boją sie , ze jednak cos moze byc nie tak i TSH tego nie pokaze? :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.03.2019 o 19:58, Aniko napisał:

A badalas zatoki? Ja ostatnio przy zapaleniu zatok miałam bóle głowy (szczególnie czoła i na policzkach nad zebami, oczy bolały mnie przy patrzeniu na boki). Przewialo mnie na nartach no i dodatkowo miałam jakies zapalenie oczu, bo nie miałam gogli xD

No wlasnie, tez troche podejrzewam zatoki. Niby nie mam jako takiego bólu (bardziej ucisk), i nie mam kataru. Ale z kolei mam wrazenie, ze splywa mi po gardle jakas wydzielina (pewnie wlasnie z zatok). Kiedys bylam u laryngologa, to spojrzala mi w nos i powiedziala, ze  zatokach nic nie widzi ;) (zamiast dac skierowanie na jakies RTG czy tomograf).  Pewnie musialabym isc prywatnie, tylko tyle już kasy wydałam na tych prywatnych lekarzy ze az strach.  
No i jeszcze tą tarczyce chcialam ewentualnie zbadac.. ehh...

Wiecie co, mam awrazenie, ze dla nas najlepsze byloby polozyc sie na tydzien do szpitala, zrobic kompleksowe badania wszystkich narzadow i to by nas moze ozdrowilo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dostałam jakiejś czerwonej sraki po wczorajszej lekturze Waszych postów, że tak finezyjnie podzielę się tą informacją :D co prawda wypiłam w przeciągu ostatnich dwóch dni chyba z dwa litry soku z buraków z Dawtona, więc tak bardzo mnie to nie martwi kolor, ale właśnie miałam takie sensacje, jak opisujesz @zestresowana1990 :D. I znowu mi się zachciało w czasie pisania tego posta, masakra! Ale dzielnie poszłam na ćwiczenia rano, bo mam urlopik i naskakałam się na trampolinach. 

A i w ciągu ostatnich kilku dni kilka razy mnie zakuło w lewym boku, ale przeszło po minucie, dwóch. Boję się, że to TRZUSTKA 😮 ale już trochę mniej, stwierdziłam, że jak nagle umrę, to trudno. Tylko nadal boję się robić sobie badań. Wczoraj w pracy znowu gadali o lekarzach, może ja przez tę robotę tak wariuję. Koleżanka do mnie, że ginekolog nie chciał jej zrobić cytologii, bo dzień za późno sratata i że NIBY JEJ SIĘ NIC NIE DZIEJE, ALE KTO WIE? Skoro normalni ludzie tak gadają, to co dopiero ja mam myśleć :o

2 godziny temu, zestresowana1990 napisał:

@alicja_z_krainy_czarów Staram się wlasnie bardziej spokojnie podchodzić do wszystkiego. Nie jest to łatwe bo po przebudzeniu pierwsza mysl to „jak się dzis załatwię” . Ale wiem ze muszę nad sobą pracować. 

 

Rozumiem Cię, ale ludzie różnie srają. Mało kto książkowo. Trzeba się jakoś uspokoić. Pomyśl właśnie, że masz fajnego, wspierającego męża, który na pewno jakby widział, że np. słabniesz z dnia na dzień, to sam by Cię wysyłał do lekarza. A skoro on widzi, że to tylko - i aż - nerwica - no to przymyka na to oko. Masz dobrą morfologię. Pieczenie w brzuchu to NIE trzustka ani jelita. Spokonie. 

Ja zamówiłam w końcu Sansprobi IBS, które mi polecił Tukaszwili i zobaczę, jak będzie w toaletce :D

2 godziny temu, zestresowana1990 napisał:

 Ciesze się, ze Tobie idzie co raz lepiej 🙂 ale piszesz ze martwisz się o Tatę, a coś się złego dzieje? Przepraszam ze pytam, może nie powinnam...

Nie no, coś Ty i tak takie rzeczy tutaj opisuje. Ale nie chcę Wam smęcić. 

Mój ojciec od ponad trzydziestu lat nadużywa alkoholu. Teraz już mniej, bo ma dnę mocznową. Nie ukrywam, że mam do niego o to żal, ale nie robił mi nigdy żadnej krzywdy i naszej rodzinie, nie robił awantur, jest ogólnie dobrą osobą, tylko ten alkohol jest jego wadą. Jest gruby, a je dalej boczek, skwarki i tym podobne rzeczy. Ostatnio powiedział, że załatwiał się krwią, więc namawiam go na kolonoskopię, ale oczywiście on nie chce, a już skończył 50 lat. Co prawda ma okropne hemoroidy, więc mam nadzieję, że od tego. Ciągle mi gada, że umrze niedługo :D tak gada od chyba dziesięciu lat ponad. 

Badał się koło 40 i wtedy miał idealną wątrobę oraz trzustkę, co jest dziwne. Ale już kilka lat temu miał powiększoną wątrobę o kilkanaście centymetrów. No martwię się o niego, w dodatku znowu jakiś post, że członek rodziny Dody ma nowotwór i tak sobie myślę, że niedługo będę musiała to przeżywać też. Masakra. 

Dzisiaj znowu mnie piecze brzuch 😐

U mnie to jest najgorsze wiesz, że ja palę, prawie rzuciłam dzięki hipochondrii, a teraz znowu paczka na 2,3 dni mi schodzi. Stresuję się, że palę, a przez stres palę i błędne koło. Wy żyjecie jak mnisi wszyscy i wszystkie, badacie się, nic Wam nie grozi. A ja powinnam jednak zmienić trochę styl życia 😐

2 godziny temu, nerwa napisał:

Ale slyszalam ze TSH moze byc ok, a te inne wyniki hormonow tarczycy moga wsazywac na problem. Tylko jesli tak jest to po co lekarze zlecają tylko badanie TSH? (tak samo mialam przed operacja torbieli, chora tarczyca jest problematyczna dla narkozy, ale tez zlecil tylkko TSH).To nie boją sie , ze jednak cos moze byc nie tak i TSH tego nie pokaze? 😕

TSH jest głównym wyznacznikiem. Lekarze na NFZ nie mogą wypisywać tysiąca skierowań, więc najpierw zazwyczaj badają TSH i jak jest ok (tyko dla nich jest ok do normy zazwyczaj, czyli tam 4,0 bodajże), to dadzą CI na inne. 

Ale koszt badania hormonów to kilkanaście złotych bodajże. Jak się martwisz, to zrób sobie F3, F4 oraz przeciwciała anti-TH i anti-Tm. Plus USG tarczycy u lekarza daje największą pewność, czy jest jakiś stan zapalny, to gdzieś stówka, ale zależy od specjalisty. 

No ja mam duże TSH do swojego wieku, ale @laveno pisała, że podbija od stresu niby. Ale też muszę to gruntownie zbadać. F3 i F4 wyszło mi jakoś ok (inaczej niż jak ma się niedoczynność, nie pamiętam). 

Też mam takie uczucie jak Ty czasami, ale u mnie w pracy jest gorąco (zazwyczaj około 26 stopni), mamy małą wilgotność, więc nie wiem, czy od tego. W innych środowiskach zazwyczaj nie mam fal gorąca, jestem raczej zmarzluchem :D.  

Ale czego się boisz w tym przypadku? Przecież to nie jest śmietelne. Ludzie bujają się kilkanaście lat z Hashimoto, które nie sugeruję Ci, że masz, bo byś poczuła na pewno. I leczą się na tarczycę, bo lecą im włosy, cera, zmęczenie, nagłe tycie, a nie, bo boją się raka. Żeby podwyższyć komfort życia. Poza tym takie dolegliwości można też zaleczać dietą. 

Godzinę temu, nerwa napisał:

Wiecie co, mam awrazenie, ze dla nas najlepsze byloby polozyc sie na tydzien do szpitala, zrobic kompleksowe badania wszystkich narzadow i to by nas moze ozdrowilo?

Nie wiem, czy ozdrowiło, ale masz rację. Swego czasu pisałam w wątku, że najlepiej zemdleć na ulicy :D (odpukać oczywiście). Mam skierowanie na wycięcie migdałów od laryngologa, jak "będę chciała", bo mam tam infekcje. Wtedy może mnie zbadają. Chociaż boję się, że pójdę, a oni mi powiedzą "NIESTETY, PRZEROST MIGDAŁÓW TO PANI NAJMNIEJSZY PROBLEM" 😮 😮 😮

A i też mi spływają takie wydzieliny, jak opisujesz, a laryngolog badał mi nos. Czuję czasami takie dziwne uczucie nad zębami. Jestem przekonana na miliard procent, że mam zawalone zatoki jak diabli i pewnie Ty też. Ja sobie czasami płuczę irigasinem i jest mi lepiej. Albo smarkam do skutku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w totalnej rozsypce. Wczoraj wieczorem podczas kąpieli wyczulam węzeł pod pachą. Wcale nie musiałam go szukać, bo jest wyczuwalny przy delikatnym dotyku i trochę widoczny. Od kilku dni bolała mnie ta pacha przy podniesieniu ręki. Oczywiście, wpadłam w histerie.... Nikt nie ma takich rewelacji z wezlami, jak ja. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.03.2019 o 11:10, zestresowana1990 napisał:

Nie wiem czy ktoś z Was to przeczyta czy nie ale po prostu muszę się wygadac bo nie dam sobie rady.

Mysle sobie, ze z boku jak ktoś na mnie patrzy, na moje życie to mógłby pomyśleć „super, idealne” mam fajnego męża, niczego nam nie brakuje. Fajne mieszkanko, póki co nie mam dzieci wiec mam luz, mozemy pojechać sobie tu czy tam, w pracy mam fajna atmosferę, idę tam uśmiecham się, żartuje, zawsze jestem pomalowana i dobrze ubrana. Ale nikt nie wie (chyba nawet moj mąż tak w stu procentach) co ja przeżywam w środku. W środku jestem nieszczęśliwa, zalęknioną osoba. Boje się ze zachoruje na raka ja albo ktoś z moich bliskich. Dzien w dzien w każdej minucie mojego życia wsłuchuję się w mój organizm. Czy burczy w brzuchu, czy boli to czy tamto. A to zauważę siniaka na ciele a to w głowie mi szumi a to coś...na niczym nie umiem się skupić. Nic mnie nie cieszy. życie kreci się w okol toalety. Dzis taki stolec wczoraj inny. Dzis pogoni mnie do toalety to może rak jelita a może rak trzustki... cholernie się boje i jestem po prostu nieszczęśliwa osoba tam głęboko w środku. Zmuszam się do tego żeby się śmiać, żeby iść do pracy, żeby czymś się zając. Ale wewnątrz po prostu jest we mnie mnóstwo smutku. Gdybym tylko przestała nad tym panować to chyba poryczalabym się jak małe dziecko...

Musialam się wygadac bo nie daje sobie juz rady :( 

Mam podobne odczucia DO Ciebie! Widocznie czegoś nam brakuje!

4 godziny temu, zestresowana1990 napisał:

@zakazana88 a jak dzis u Ciebie? 

Lepiej, poza bólem w tym boku lewym pod zebrami. Mnie nawet boli ten ból jak to dotykam! Też zaczynam.sie martwić że to może trzustka albo cos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@alicja_z_krainy_czarów No wiec tak...Ty to zawsze jak coś napiszesz to mnie rozśmieszysz :D teksty o sraniu są dosadne ale bardzo prawdziwe. Tak na prawde ja mam takie myślenie ze pewnie wszyscy dookoła mnie to załatwiają się idealnie w jednym, brązowym kawalku😂 a pewnie jest tak jak piszesz. Ze każdemu zdarzy się „sraczka” jasny stolec, w kawałku, i gazy i wzdęcia i wszystko na raz. Tez tak myśle ze gdyby mój mąż zauważył ze coś się ze mną dzieje to inaczej reagował by na to moje marudzenie...

Co do pieczenia to ja tez mam raz dzien kiedy nic mnie nie piecze i nie kłuje a innym razem wstaje i juz coś boli pod żebrem a to tu zapiecze a to tu zakłuje ale staram się tez tak bardzo nie zwracać na to uwagi. 

Tez czytałam o Dodzie no i powiem Ci, ze mój tata tez niestety lubi sobie wypić. I od lat ma ciagle biegunki 😮 ale myśle ze to od alkoholu bo jak był w szpitalu na usuwaniu wyrostka i robili mu bardzo dokładne badanie to miał wyniki jak dzidziuś i mimo ze tyle pije to Amylaze miał idealna. Nie to co ja 😂

Z Twoim tata na pewno tez wszystko bedzie dobrze i pewnie to hemoroidy które w tym wieku często się zdarzają. Moja ciotka tez miała straszne krwawienia itd zrobili jej kolonke o wszystko git.

aha ja tez zamówiłam Sanprobi IBS!!! W piątek ma być u mnie. Czytałam ze super działa takze obie będziemy próbować 😁 ja zamówiłam dwie paczki odrazu😂 bo iberogast niestety na mnie zle działał. Tak mi po nim burczalo w brzuchu ze nie mogłam tego znieść 🤷🏻‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zakazana88 wiesz ile osób tu w tym wątku nawet skarży lub skarżyło się na bóle i Klocia w lewym boku?? Ja sama tez często to czuje no i sama wiesz ze do tego stopnia nie dawno wkręciłam sobie raka trzustki ze juz miałam wszystkie objawy no i ta amylaza w moczu mi wyszła...no ale staram się nie martwić bo po prostu nie mam juz na to siły. A Twoje biegunki minęły? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Roza00 napisał:

Jestem w totalnej rozsypce. Wczoraj wieczorem podczas kąpieli wyczulam węzeł pod pachą. Wcale nie musiałam go szukać, bo jest wyczuwalny przy delikatnym dotyku i trochę widoczny. Od kilku dni bolała mnie ta pacha przy podniesieniu ręki. Oczywiście, wpadłam w histerie.... Nikt nie ma takich rewelacji z wezlami, jak ja. 

Róża a powiedz nie masz podrażnienia od golenia pachy? Albo nie dźwignęłas czegoś ciężkiego?? To nie jest żaden rak. Fakt ze masz pecha do tych węzłów ale do tej pory żyjesz i masz się całkiem dobrze wiec na prawde się nie zamartwiaj na zapas. Wezly potrafią się pojawić dosłownie od byle czego! Sama miałam kiedyś duży węzeł pod pacha i okazało się ze było to od zapalenia mieszków czy jakoś tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, podrażnienia mam zawsze po depilacji... A z drugiej strony trochę przeciazylam staw barkowy. Za "młodu" trenowalam gimnastykę akrobatyczna i ostatnio chciałam sobie po latach przypomnieć jak się robi gwiazdy i inne cuda. I w zasadzie po tym zaczęła mnie ciągnąć ta pacha, ale od przeciążenia mogę się węzły powiększyć? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, zestresowana1990 napisał:

@zakazana88 wiesz ile osób tu w tym wątku nawet skarży lub skarżyło się na bóle i Klocia w lewym boku?? Ja sama tez często to czuje no i sama wiesz ze do tego stopnia nie dawno wkręciłam sobie raka trzustki ze juz miałam wszystkie objawy no i ta amylaza w moczu mi wyszła...no ale staram się nie martwić bo po prostu nie mam juz na to siły. A Twoje biegunki minęły? 

A ja mam już od kilku dni ten ból, czasem dość mocny. Ja kiedyś tez miałam ten ból jak miałam pro mamy z tymi jelitami. Ale teraz to chyba co innego :( bohje Boje się pójść do lekarza.

Dziś biegunki nie było , zobaczymy jutro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×