Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem totalnie spanikowana. Pisałam wcześniej, że mam jakieś zgrubienie na kości skroniowej na głowie, niedaleko ucha. Dziś rano myłam głowę i wyczuwam kolejny guzek na części potylicznej. Pokazalam to mężowi i też to wyraźnie czul i sam mi kazał z tym iść do lekarza.... No i zapisałam się do rodzinnego na poniedziałek. Zdążyłam już też niestety otworzyć Google. I wiecie co przeczytałam? Otóż takie guzki i zgrubienia na kościach czaszki mogą być spowodowane naciskiem nowotworowym chloniaka.... I oczywiście, wpadłam w histerie, ze przez durnych lekarzy i ich totalna olewatorską postawę rak się we mnie rozhulal na dobre. Na dodatek od 3 dni leci krew z nosa i bolą mnie kości i stawy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Roza00 napisał:

Jestem totalnie spanikowana. Pisałam wcześniej, że mam jakieś zgrubienie na kości skroniowej na głowie, niedaleko ucha. Dziś rano myłam głowę i wyczuwam kolejny guzek na części potylicznej. Pokazalam to mężowi i też to wyraźnie czul i sam mi kazał z tym iść do lekarza.... No i zapisałam się do rodzinnego na poniedziałek. Zdążyłam już też niestety otworzyć Google. I wiecie co przeczytałam? Otóż takie guzki i zgrubienia na kościach czaszki mogą być spowodowane naciskiem nowotworowym chloniaka.... I oczywiście, wpadłam w histerie, ze przez durnych lekarzy i ich totalna olewatorską postawę rak się we mnie rozhulal na dobre. Na dodatek od 3 dni leci krew z nosa i bolą mnie kości i stawy. 

Takie guzki to kaszaki. 

Mam je na głowie. Dokładnie dwa.Już raz je wycinałam, ale odrastają. Nie oddaje się ich do biopsji. Są niegroźne, ale nieestetyczne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Roza00 napisał:

IAlicja, ale kaszki są twarde jak kość? Moje są twarde jak kość, takie jakby wrośnięte w otoczenie i nieruchome... Czytałam, że kaszki są przesuwane względem podłoża. Z drugiej strony,możesz mieć rację, mój tata tez ma na głowie twarde guzy. 

A co rozumiesz przez przesuwalne? 

Same się nie przesuwają, są bardzo twarde. Teoretycznie mógłabym je przesunąć ze skórą głowy, ale no jest to trudne ;p. 

Jak Twój ojciec ma, to na pewno, ja mam to po mamie i babci. I to niestety odrasta :(. Wkurza mnie to, ale wycinają to razem z włosami, ale muszę się umówić do chirurga znowu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie jestem załamana. Dzisiaj zadzwoniłam do mojej fryzjerki (znamy się od 8 lat). Kobieta w wieku 55 lat, zdrowo się odżywiajaca, niepaląca. Okazało się, że ma raka płuc - kilka tygodni temu miała RTG, po którym skierowali ja na biopsję (pod narkozą). Jestem przerażona, mam zawroty głowy ze strachu. U siebie i swojego faceta podejrzewam teraz albo raka płuca albo czerniaka (X. ma maleńką czarną plamkę pod paznokciem). Ogólnie masakra :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎2019‎-‎01‎-‎31 o 18:51, alicja_z_krainy_czarów napisał:

 

Bierzesz leki, prawda? Nie jest Ci lepiej w ogóle, nie masz żadnej radości z życia?

Ja w sumie biorę SSRI trzeci tydzień i jestem szczęśliwa, że się na to zdecydowałam. Nie mówię, że teraz moje życie to bajka, nie mam żadnych myśli o chorobach, bo nadal jak kaszlę, to od razu myślę o tym, że płuca, coś kuje, że tamto, ale w porównaniu z tym, jak się czułam niedawno, to jest niebo a ziemia. Bez porównania. 

Tak, wróciłem do leków po półtora roku przerwy. Ale esci to jednak nie paroksetyna. Na paro efekty były dużo lepsze. W połowie lutego mam wizytę u psychiatry i trzeba chyba rozważyć zmianę leków. Nie jest teraz najgorzej, jakichś wielkich napadów paniki nie ma i da się normalnie pracować, ale to nadal wegetacja niestety. A nie o to chodzi. Przypomnij jaki Ty masz lek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, fuzzystone napisał:

Słuchajcie jestem załamana. Dzisiaj zadzwoniłam do mojej fryzjerki (znamy się od 8 lat). Kobieta w wieku 55 lat, zdrowo się odżywiajaca, niepaląca. Okazało się, że ma raka płuc - kilka tygodni temu miała RTG, po którym skierowali ja na biopsję (pod narkozą). Jestem przerażona, mam zawroty głowy ze strachu. U siebie i swojego faceta podejrzewam teraz albo raka płuca albo czerniaka (X. ma maleńką czarną plamkę pod paznokciem). Ogólnie masakra :(

To jest najgorsze ze odżywiamy się zdrowo, dbamy o siebie i tak nas może coś dopaść i to w najmniej oczekiwanym momencie :( również boje się czerniaka , tzn jestem przekonana ze go mam bo dermatolog kazał mi wyciąć znamię . czekam na wyniki jak na wyrok i najgorsze ze nie potrafię sobie wyobrazić co zrobię jak powiedzą ze mam raka ... nie umiem już normalnie funkcjonować widzę się umierająca i ten lęk tak strasznie mnie paraliżuje . jak sobie z tym poradzić :( 

Edytowane przez znerwicowana1993

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie nie było, chcialam sobie odpuścić to forum i zapomniec o swoich dolegliwościach i w sumie troche sie udało. Przestałam tak wsłuchiwac sie w swoj organizm. W międzyczasie i tak do was zaglądałam 🙂 U mnie jest w sumie o wiele lepiej, ostatnio miałam wizytę kontrolną u mojego lekarza (psychiatry) i sam zauważył, że widać ogromna poprawę i stwierdził, ze bardzo dobrze wyglądam :D Jakis miesiac temu robilam tez szczegółowe badania w krwi i wszystko wyszło ok. Zaczęłam ćwiczyć, przywiązuje tez dużą uwagę do swojego sposobu odżywiania i czytam książki "Jak zapobiec nowotworowi", hahah :D Więc temat dalej aktualny.

Od 1,5 miesiąca nie palę, ale dzisiaj poczestowałam się jednym papierosem i zle sie poczulam... Strasznie żałuję, ze zapaliłam, bo teraz siedze i jest mi niedobrze... Do tego okropnie boli mnie glowa i czuje taki wewnetrzny niepokój. Gdzies tam z tyłu głowy cały czas siedzi myśl o raku płuc... Ale chyba badania krwi cos by zasugerowaly? A w sumie nie mam zadnych innych objawów. 2 tygodnie temu przechodzilam wirusowe zapalenie krtani i od tego czasu trzyma mnie troche kaszel. Nie jest jakis męczący, ale jednak jest. Raz taki calkiem suchy, a raz jakby cos tam z gardla sie odrywalo delikatnie... Napiszcie błagam czy tez kaszlecie w ciagu dnia, nawet jeśli mialoby to byc raz dziennie... Nie wiem, ale mam tak, ze jesli usłyszę od kogos, ze "tez tak ma" to jakos mi lzej na sercu 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@znerwicowana1993 jeśli chodzi o czerniaka, też to przerabialam. Od dziecka mam obok pępka brązowy pieprzyk, ale w srodu jest czarny jak smoła i lekko wylewa się poza krawędź całego pieprzyka. Parę lat temu, kiedy byłam skonsultować znamiona u dermatologa przed ich usunieciem, powiedział, ze pieprzyk jest podejrzany i trzeba bedzie go wyciąć i zbadać. Później poszłam do chirurga, którego polecił mi właśnie ten dermatolog, usunąć laserowo niektóre pieprzyki (wystające). Przy okazji poprosiłam o ocenę tego "podejrzanego" i powiedziano mi, ze nie ma sie czym przejmować. W grudniu byłam na dermatoskopii u chirurga onokologa (wybralam tego specjalistę, bo wiedzialam, ze zna sie dobrze na znamionach i zajmuje sie wlasnie nowotworami skory) i uspokoił mnie, ze wszystko jest ok i nie mam sie czym przejmować. Powiedział mi tez, ze dermatolodzy patrza bardziej pod katem chorób skóry, a w razie czego i tak wysla Cię do chirurga. Natomiast chirurg onkolog, bedzie patrzył pod katem nowotworu. To mnie bardzo uspokoilo, więc narazie czerniaka odpuscilam :D

Edytowane przez Doriis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, znerwicowana1993 napisał:

To jest najgorsze ze odżywiamy się zdrowo, dbamy o siebie i tak nas może coś dopaść i to w najmniej oczekiwanym momencie :( również boje się czerniaka , tzn jestem przekonana ze go mam bo dermatolog kazał mi wyciąć znamię . czekam na wyniki jak na wyrok i najgorsze ze nie potrafię sobie wyobrazić co zrobię jak powiedzą ze mam raka ... nie umiem już normalnie funkcjonować widzę się umierająca i ten lęk tak strasznie mnie paraliżuje . jak sobie z tym poradzić :( 

 

To jakaś totalna masakra. Ciągle myślę o tej znajomej i tym raku płuc. Chciałabym, aby mój X zrobił sobie prześwietlenie, ale kategorycznie odmawia, stwierdził że trzeba przyjmować życie takim, jakim est, a nie szaleć ze strachu :(

Od urodzenia mam duży pieprzyk wystający na plecach. Niby te od urodzenia nie są aż tak bardzo podejrzane jak te nowe, ale ja się bardzo boję. Mam czarne myśli. Moje jelita wariują, panicznie boję się biegunki :(

 

A do tego wszystkiego wszędzie wyskakują mi w Internecie historie o rakach: o jakiejś miss fitnessu kobiet dojrzałych, która wzięła się za trening PO ROZPOZNANIU CZERNIAKA (!), o rakach płuc i białaczkach. Jestem wykończona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, fuzzystone napisał:

 

To jakaś totalna masakra. Ciągle myślę o tej znajomej i tym raku płuc. Chciałabym, aby mój X zrobił sobie prześwietlenie, ale kategorycznie odmawia, stwierdził że trzeba przyjmować życie takim, jakim est, a nie szaleć ze strachu :(

Od urodzenia mam duży pieprzyk wystający na plecach. Niby te od urodzenia nie są aż tak bardzo podejrzane jak te nowe, ale ja się bardzo boję. Mam czarne myśli. Moje jelita wariują, panicznie boję się biegunki :(

 

A do tego wszystkiego wszędzie wyskakują mi w Internecie historie o rakach: o jakiejś miss fitnessu kobiet dojrzałych, która wzięła się za trening PO ROZPOZNANIU CZERNIAKA (!), o rakach płuc i białaczkach. Jestem wykończona.

Mój pieprzyk był pod pachą mały ale ciemny taki czarny miałam go od urodzenia ale dermatolog stwierdziła ze jest atypowe bo ciemne i ze w miejscu ciągłego drażnienia :( niby mówiła ze nic złego się nie dzieje ale trzeba go już usunąć, a chirurg znowu za wiele nie powiedział tylko ze okaże sie po badaniu czy to coś groźnego czy nie , i teraz czekam na wynik .. cały czas chodzę roztrzęsiona i nawet nie umiem z nikim rozmawiać bo mysle tylko o tym 😕 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Teksas napisał:

Tak, wróciłem do leków po półtora roku przerwy. Ale esci to jednak nie paroksetyna. Na paro efekty były dużo lepsze. W połowie lutego mam wizytę u psychiatry i trzeba chyba rozważyć zmianę leków. Nie jest teraz najgorzej, jakichś wielkich napadów paniki nie ma i da się normalnie pracować, ale to nadal wegetacja niestety. A nie o to chodzi. Przypomnij jaki Ty masz lek?

Biorę SSRI - Citaxin. 

No nie wiem, ja nie mam napadów paniki i w sumie lęku teraz. Jednak nadal mam niektóre objawy - pieczenie żołądka. I najwyżej myślę "a może to nie psychosomatyczne?". A tak poza tym, to trochę zaczęły wisieć mi te choroby itd. Jednak badań nadal się boję, a więc 😜.

A że moje życie to taka trochę wegetacja to inna sprawa, ale z nerwicą to nie ma nic wspólnego ;p. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Teksas i ja się na lekach kompletnie nie znam, więc nie wiem, co Ty bierzesz 😜 i czy coś innego niż ja. W każdym razie sądzę teraz, że leki są demonizowane, bo ja nie czuję żadnej różnicy między sobą biorącą leki od siebie niebiorącej oprócz właśnie lęku. Po prostu się nie boję panicznie, a reszta jest taka sama. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz się poddałam. Dzis po śniadaniu omlet znowu palenie na pepkiem, luzne, zolte stolce, czytam i co, rak zoladku lub trzustki tak się objawia, bole nad pępkiem. Poszlabym na gastroskopie ale boje ze sie jeszcze ta rurka udusze sie ze stresu jak powie co mam - jakkolwiek to brzmi. Juz dawno powinnam ten zoladek zbadac bo od kilku dobrych lat mam takie bole :( choc ostatnio mialam dluga przerwe. Moze od tego mam ten stan zapalny organizm cos tam walczy tak jest na poczatku.

 

A jak mam sobie pomoc, na to nie ma pomocy. Ja juz sie tak nie denerwuje, nie mam atakow paniki, bezsennosci, derealizacji zeby brać uspokajajace leki a mysli nawet najlepszy terapeuta mi nie zmieni :( ...

Moja fryzjerka, mloda osoba po 30 tez jej wykryli cos, ale z narzadami kobiecymi. Wszyscy umrzemy ale nie chciałabym przechodzic przez chemie chyba tego sie najbardziej boje i bólu. Wiem ze nerwica to pikus, dla niektorych nawet smieszne, ale mnie to tak wykonczylo przez ostatnie lata, ze juz nie mam sil na nic czuje sie jak 60 latka 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani! Na jakiś czas znikam z forum, dużo mi ono pomoglo,  zawsze mogłam się wygadać, dostać jakieś wsparcie i pocieszenie w potrzebie, którego nie było w domu.  Nerwica to straszna rzecz!

Znikam albo ograniczam wchodzenie dlatego,  że niektóre wpisy niedobrze mi robią, w sensie, poczytałam że ktoś z Was boi się czerniak i zaczęłam oglądać swój pieprzyk pod pachą, którego do prawda nie mam od urodzenia Ale już jakiś czas mam. Węzły tez już sprawdzałam.  A największą moja zmora jest rak piersi (dlatego, że  moja mama to miala) i w ogóle jakieś sprawy ginekologiczne. Nie chce się znów wkręcić bo mają małżeństwo padnie w gruzach. Mąż nie wytrzyma  kolejnego razu. Będzie mi ciężko bez Was Ale póki co muszę podreperowac moja psychikę i radość życia dla siebie i swojej rodziny. Nie chce zniszczyć dzieciństwa moim dzieciom i swojego małżeństwa. A rok już mam wycięty z życiorysu.

Raz na jakiś czas wejde zobaczyć co u Was słychać Ale mam nadzieję że nie będę musiała już się zwalić na swoje dolegliwości. Ale czas wziąść się za siebie. 

Życzę Wam dużo siły w walce z nerwica, chociaż wiem że to nie łatwe. Dziś lecę na imprezke, mam nadzieję, że się trochę wyluzuje.

Całuje Was gorąco 😘

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, laveno napisał:

Ja juz się poddałam. Dzis po śniadaniu omlet znowu palenie na pepkiem, luzne, zolte stolce, czytam i co, rak zoladku lub trzustki tak się objawia, bole nad pępkiem. Poszlabym na gastroskopie ale boje ze sie jeszcze ta rurka udusze sie ze stresu jak powie co mam - jakkolwiek to brzmi. Juz dawno powinnam ten zoladek zbadac bo od kilku dobrych lat mam takie bole :( choc ostatnio mialam dluga przerwe. Moze od tego mam ten stan zapalny organizm cos tam walczy tak jest na poczatku.

 

A jak mam sobie pomoc, na to nie ma pomocy. Ja juz sie tak nie denerwuje, nie mam atakow paniki, bezsennosci, derealizacji zeby brać uspokajajace leki a mysli nawet najlepszy terapeuta mi nie zmieni :( ...

Moja fryzjerka, mloda osoba po 30 tez jej wykryli cos, ale z narzadami kobiecymi. Wszyscy umrzemy ale nie chciałabym przechodzic przez chemie chyba tego sie najbardziej boje i bólu. Wiem ze nerwica to pikus, dla niektorych nawet smieszne, ale mnie to tak wykonczylo przez ostatnie lata, ze juz nie mam sil na nic czuje sie jak 60 latka 

Kochana, tak długo żyjesz w takim stanie, że Ty nawet nie widzisz, jak to jest, kiedy jest "normalnie". Dla Ciebie normą jest lęk. Oczywiście że psychiatra nie zmieni, ale terapeuta tak. Do terapeuty nawet chodzą ludzie chorzy na raka 🙂 oczywiście Ty jesteś zdrowa zupełnie, ale tak mówię, żeby Ci odebrać argument o Twoich fikcyjnych chorobach.

Zrób sobie tę gastroskopię, jak tak bardzo chcesz, ale nic Ci w niej nie wyjdzie tak jak mi 🙂 a miałam takie pieczenie, że mnie to budziło w nocy.  

A 60 lat to nie musi być wiek, w którym się umiera 🙂 szczególnie kobiety. 

To, że komuś coś tam wykryli, gówno oznacza. Kot mojej sąsiadki nie ma ogona, to mój też ma nie mieć?

5 godzin temu, zakazana88 napisał:

Znikam albo ograniczam wchodzenie dlatego,  że niektóre wpisy niedobrze mi robią, w sensie, poczytałam że ktoś z Was boi się czerniak i zaczęłam oglądać swój pieprzyk pod pachą, którego do prawda nie mam od urodzenia Ale już jakiś czas mam. Węzły tez już sprawdzałam.  A największą moja zmora jest rak piersi (dlatego, że  moja mama to miala) i w ogóle jakieś sprawy ginekologiczne. Nie chce się znów wkręcić bo mają małżeństwo padnie w gruzach. Mąż nie wytrzyma  kolejnego razu. Będzie mi ciężko bez Was Ale póki co muszę podreperowac moja psychikę i radość życia dla siebie i swojej rodziny. Nie chce zniszczyć dzieciństwa moim dzieciom i swojego małżeństwa. A rok już mam wycięty z życiorysu.

 

Brawo, mądra decyzja i trzymam kciuki, żeby Ci się udało 🙂 pracuj sama i znajdź też lepszego terapeutę, bo ten, z tego co opisywałaś, jest beznadziejny. 

9 godzin temu, Roza00 napisał:

Ja się ciągle martwię tymi guzkami na głowie. Na dodatek ciągle od kilku dni leci mi krew z nosa. To znaczy wydmuchuję ta krew. Strasznie bolą mnie kości nóg, no i boję się, że ja jednak mam jakiegoś raka. 

Też często smarkam krwią, mam przesuszoną śluzówkę. 

Guzy mózgu ma się w środku głowy, a nie na zewnątrz 😜

Mnie też wszystko czasami boli, no już tak wiek 😜

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, dzis zjadłam jajka na miękko na sniadanie i znowu bol brzucha, pieczenie :( wczoraj tak po omlecie. Tydzien temu jadlam omlety prawie codziennie i nic nie bylo a w tym tygodniu po kazdym jajku mnie boli. Martwie sie bardzo, ze moze ja mam cos w żołądku a nie z trzustka (glowa na usg byla ok, enzymy nisko ale w normie). Nawet nie chce o tym myslec :(

@zakazana88 zycze zebys juz nie wrocila tutaj 🙂 mnie się niestety nigdy nie udało ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, laveno napisał:

Wiecie co, dzis zjadłam jajka na miękko na sniadanie i znowu bol brzucha, pieczenie :( wczoraj tak po omlecie. Tydzien temu jadlam omlety prawie codziennie i nic nie bylo a w tym tygodniu po kazdym jajku mnie boli. Martwie sie bardzo, ze moze ja mam cos w żołądku a nie z trzustka (glowa na usg byla ok, enzymy nisko ale w normie). Nawet nie chce o tym myslec :(

@zakazana88 zycze zebys juz nie wrocila tutaj 🙂 mnie się niestety nigdy nie udało ...

Moze masz jakies wrzody, nadzerki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Emanuelle_Noire napisał:

Moze masz jakies wrzody, nadzerki.

Ja takie bole mam okresowo od dobrych kilku lat,z 6 lat bedzie, ale nigdy nie bylam na gastroskopii. Wole nie wiedziec co z tych wrzodow czy nadzerek moglo sie juz rozwinac .... dawniej nie latalam po lekarzach jak teraz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze to jakas alergia bo tak mam tylko po jajkach i niektorych warzywach. Zreszta watpie, zebym poszla na gastro czy kolano, za bardzo sie boje, u lekarza mnie tak paralizuje, ze ledwo co moge mowic a gdzie tu myslec o jakis rurkach w gardle :P to juz chyba za duzo jak na mnie a dwa chyba za niedlugo zaczne brac kredyty na te wizyty a tego bym nie chciala hehe za same badania krwi ostatnio zaplacilam ponad 300zl, a tu jeszcze wizyta u ginekologa, drugiego lekarza, kontrolne usg, powtorzyc kolejne badania krwi a wszystko robie prywatnie. Najgorsze, ze nie chce robic tylu badan i ciagle sie badac, ale zawsze pojawiaja sie mysli, ze oleje a to moze byc cos powaznego. Tak jak teraz, raczej nie pojde na gastro, ale juz mam mysli a co jesli to rak zoladka a ja to oleje. Gdyby tak mozna bylo zrobic usg zoladka bez tej rurki to bym odrazu poszla :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×