Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

 

Dzisiaj doświadczyłem czegoś przerażającego, ale jednocześnie przyjąłem to z dziwnym spokojem.

Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się... zasłabnąć! Po skończeniu terapii staliśmy sobie jak zawsze przed szpitalem i paliliśmy papieroska. Było fajnie, wesoło i przyjemnie. Nagle poczułem dosłownie jak mi ciśnienie spada w dół. Usiadłem na ławce z myślą, że pewnie przejdzie. Niestety tylko się wszystko nasiliło. Pojawił się ogromny szum w uszach, dezorientacja, bodźce zewnętrzne odbierałem bardzo niewyraźnie, ale dość intensywnie. Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem jedynie ciemność, zlałem się potem.

Ktoś z mojej grupy zaprowadził mnie do szpitala, zmierzono mi ciśnienie i wyszło (80/50). Z pewnością na zewnątrz było jeszcze niższe, go gdy już mi mierzyli ciśnienie, to już jako tako kontaktowałem i nie miałem ciemności przed oczami.

W chwilę po zmierzeniu ciśnienia wsadzili mnie na wózek i zawieźli na oddział kardiologiczny. Tam wiadomo, ciśnienie, ekg, monitoring pracy serca, ale co mnie zaskoczyło najbardziej? Od ręki zrobiono mi echo serca o_O Wcześniej nie mogłem się doprosić na to badanie, czekałem miesiącami, a tutaj taka błaha sprawa i hop. Żadnych wad nie wykryto, serducho pracowało jak trzeba poza lekką tachykardią i niemiarowością oddechową, nawodniono mnie i wypuszczono do domu :)

 

Co dziwne, traktowałem tę sytuację tak po prostu normalnie. Zacząłem sobie nawet pstrykać zdjęcia jak tak leżałem z "okablowaniem". Nie mogłem się też doczekać, aż kroplówka się skończy i mnie wypuszczą do domu. Wcześniej jak leżałem na sorze to panika, chęć pozostawania tam jak najdłużej się da itd.

Wypuścili mnie i poszedłem sam, o własnych siłach do domu, gdzie wcześniej koniecznie musiałby po mnie ktoś przyjść.

Moja mama nawet nie wie, że przydarzyło mi się coś takiego, bo po raz pierwszy nie myślałem o sobie, tylko właśnie o tym żeby jej nie martwić.

Teraz czuję się taki jakiś zakręcony, ale jestem z siebie dumny. Mimo że przydarzyło mi się coś takiego po raz pierwszy i rzeczywiście była jakaś groźba zagrożenia życia (omdlenie, uraz głowy czy coś), to wyszedłem z tego nie tylko obronną ręką, ale również czuję się wzmocniony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej nie wytrzymuje juz z nerwów jestem pewna ze to rak slinianki albo jakiś chlonniak ide dziś do laryngologa jestem przygotowa na najgorsze czuje ze niestety tym razem mam racje :( mam cicha nadzieje ze to jednak nie to ale jakoś jak o tym czytałam to myśle ze to to pewnie bedzie biopsja potem operacja...nie no masakra :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ktoś z was hipochondryków wymyślał sobie chorobę a ona stała się realna?

 

Jak regularnie poczytasz forum to zobaczysz,że bardzo dużo jest takich przypadków - chociażby ostatnio (na przełomie lipca i sierpnia chyba) pisała w tym wątku (kilkadziesiąt stron wcześniej) dziewczyna koło 20 lat,że po kilkunastu miesiącach zmagania się z różnymi nerwicowymi objawami i brakiem diagnozy konkretnej choroby na którymś z kolei rezonansów okazało się,że ma raka mózgu. Potem jeszcze trochę opisywała na forum jak się czuje, że zostało jej już mało czasu a od miesiąca się nie logowała na forum. W innym wątku też ktoś młody umarł co sobie wymyślał różne choroby, tylko jego konto z postami już usunęli. Oczywiście to nie powód do strachu :smile: , choć trzeba niestety pamiętać, że często nerwica jest błędną diagnozą - bo diagnozuje się ją na zasadzie "jeśli nie można zdiagnozować nic innego to jest to pewnie nerwica". A brak możliwości zdiagnozowania często wynika np. z obecnej wiedzy lekarzy, z tym że czasem niemożliwe jest zdiagnozowanie nowotworów we wczesnych stadiach rozwoju itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ktoś z was hipochondryków wymyślał sobie chorobę a ona stała się realna?

 

Jak regularnie poczytasz forum to zobaczysz,że bardzo dużo jest takich przypadków - chociażby ostatnio (na przełomie lipca i sierpnia chyba) pisała w tym wątku (kilkadziesiąt stron wcześniej) dziewczyna koło 20 lat,że po kilkunastu miesiącach zmagania się z różnymi nerwicowymi objawami i brakiem diagnozy konkretnej choroby na którymś z kolei rezonansów okazało się,że ma raka mózgu. Potem jeszcze trochę opisywała na forum jak się czuje, że zostało jej już mało czasu a od miesiąca się nie logowała na forum. W innym wątku też ktoś młody umarł co sobie wymyślał różne choroby, tylko jego konto z postami już usunęli. Oczywiście to nie powód do strachu :smile: , choć trzeba niestety pamiętać, że często nerwica jest błędną diagnozą - bo diagnozuje się ją na zasadzie "jeśli nie można zdiagnozować nic innego to jest to pewnie nerwica". A brak możliwości zdiagnozowania często wynika np. z obecnej wiedzy lekarzy, z tym że czasem niemożliwe jest zdiagnozowanie nowotworów we wczesnych stadiach rozwoju itd.

 

i już się boję... :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

laveno, to co ty przeżywałam kilka miesięcy temu miałam podwójne widzenie które też najprawdopodobniej to zwykły astygmatyzm...okulistycznie wszystko ok. Ale wtedy to był koszmar mrowienia, podwójne widzenie (guz mózgu był wyklczony przez rezonans) wiec mowie aha na pewno sm, albo miastenia...potem ze stozek rogowki....naczytałam się forów i byłam pewna że to to ale to tylko nerwica...

Ale dzis to wrocilo jest mysle ze mam raka jamy ustnej;(

 

aż trudno mi samej w to uwierzyć jak o tym pomysle ale przez wkręcanie raka jamy ustnej straciłam 5 lat wszyscy lekarze mówili ze to nic takiego ale ja oczywiście sprawdziłam dr Google i wszystko jak dla mnie sie zgadzalo. Bylam przekonana ze to leukoplakia, stan przedrakowy i tak sobie zylam 5 lat z ta mysla ... wkoncu po kolejnej wizycie w klinice od chorób przyzebia dalam z tym spokój ale wtedy uslyszalam w jakimś programie o sm ze stres ma duży wpływ itd i sie zaczelo ze napewno od tego stresu cos dostane a jak nie teraz to potem :/ tym bardziej to mrowienie mnie przeraza nigdy czegoś takiego nie mialam ... moze przez ciagle myslenie o objawach ... biorę tez duże dawki witamin B od 2 miesiecy moze juz czas przerwać .. moze przejdzie. To mrowienie jest dziwne tylko w jednym miejscu np lydka, opuszek jakby cos tam chodzilo trwa sekundę i za chwile znowu ... nie trwa caly dzien... głównie to odczuwam w domu jak siedzę nic nie robię.. jak jestem zajęta to zapominam i chyba tego nie ma. Mój mozg chyba juz zwariował, caly czas sie kontroluje jakiekolwiek zaklocie to dla mnie juz cos złego :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

laveno, to tylko nerwica nic Ci nie jest uwierz w to ;) szkoda życia na te choroby.

Ja w piątek poleciałam do laryngologa bo myślałam ze rak Ślinianek albo cos takiego...ale nic wszystko ok...ale teraz tez sie boje czy nie mam leukoplaki...

Ale staram sie nie myśleć o tym szkoda życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie ! Mam na imię Adela, mam 21 lat. Kolej na mnie, w końcu. Jestem tu od dziś, chociaż powinnam być od dawna. Zamiast tego forum wybierałam fora o raku, gastrologii, neurologii, chorób ogólnych i takich tam... Wkręcałam sobie już wszystko, już nawet nie pamietam dokładnie. Była padaczka, rak mózgu (częste bóle glowy, okazalo się ze za malo pilam.), bialaczke, chloniaka, SM.. ach szkoda wymieniać. Żałosne :D w końcu przez hipochondrię dostałam nerwicy lękowej, miałam lęki ataki paniki. Jakoś z tego wyszłam sama, przestałam czytać fora dołujące, wmawiałam sobie ze jest OK! Przeciez badania w normie. Przez to wszystkiego doczekalam się refluksu. Leczyłam go dluugo, prawie 1,5 roku. W koncu odstawilam leki i było dobrze. Do czasu... kiedy stwierdzialm, ze jest tak dobrze, ze wrocilam do tabletek antykoncepcyjnych. Wczesniej bralam ale czulam sie fatalnie wiec odstawilam. Gdy wzielam pierwsza tabletke zaczelo się, potworne lęki, że znow mnie zacznie lapac migrena, ze bede sie zle czuc. Budzialm sie codziennie z lękiem ale jakos sobie radzilam. Po 3 mies brania... horror, znow nawrot moich dolegliwosci zoladkowych, obudzilam sie w nocy ze starsznym ssaniem w zoladku, znow zgaga, unoszenie sie pokarmu, mdlosci. Zrobilam tez na helico POZYTYWNY. wiec zaczelam znow leczenie IPP i 2 antybiotyki w konskiej dawce. Przeczytalam ulotke... oniemialam DRGAWKI! SPLATANIE! Jezu ja nie chce.. wkrecalam sobie, ze zaraz bede miec padaczke, dostalam juz takiego wewnwetrznego rozstrzesienia, ze myslalam ze na prawde zaraz upadne. Podczas tej kuracji czulam sie fatalnie. Mdlosci, nic nie jadlam, schudlam 2 kilo. Byłam oslabiona. Nie dotrwalam do konca kuracji bo dostalam alergii. Jeszcze 2 tygodnie po kuracji bylam oslabiona nie mialam apetytu... wiec stwierdzialm ze to rak, albo chloniak zoladka. 20 mg ipp nie pomagalo, lekarz zalecil branie 40 mg. W koncu apetyt wrocil, mdlosci przeszly, znow zaczelam jeść ogromne ilosci jedzenia jak przedtem :D ale.. czulam sie nadal oslabiona, gdy wychodzilam z domu czulam mdlosci i chcialam jak najszybciej wracac. Zlewaly mnie poty, mialam wybuchy goraca i zimna na przemian. Czulam się jak czuje sie czlowiek podczas przeziebienia - oslabiony. Zmierzylam temperature... 37! Wpadlam w paranoje, co pol godziny mierze temperature i sie stresuje, bo oscyluje od 36,5 do 37 :/ W piątek mama zrobila bigos, zjadlam troche tej tlustej kielbasy i miesa z bigosu. Horror... mdlosci, myslalam ze zwroce wszystko. Ale nie doszlo do tego. W sobote obudzilam się z kluciem w plecach i w prawym podzebrzu. Klucie pojawialo sie i znikalo. Czasem bolalo przy dotyku, czasem rozlewalo sie na cale podbrzusze. Staralam sie myslec pozytywnie, poszlam na rolki, ale podczas wysylki w dolku sercowym byl taki uciazliwy, kolkowy, ze wrocilam :( bol dziwny, pojawial sie i z nikal, nie byl straszny ale denerwujacy. Dzis (niedziela) znow obudzilam się z lękiem, juz nie kłuje tak mocno, ale czasem sie ten dziwny bol pojawia. Po obidzie mialam straszne uczucie przepelniania. Znow 37 Znow jestem ospala i zmeczona. Ale jestem tak glodna ze zjadlabym konia z kopytami! Najadlam sie i teraz leze i postanowilam w koncu napisac.

Zapoomnialam dodac, ze odkad znow wrocily moje lęki miewam straszne koszmary. budze sie w srodku nocy i parazlizuje mnie strach, widze ze obok mnie stoi jakas postac! Zapalam swiatlo ale postac znika. To straszne, ale wiem, ze takie rzeczy sie zdarzaja we snie, nie wkrecam sobie schizy bo na pewno jej nie mam.

A wy jak oceniacie moje zdowie? Myslicie ze mam leciec prywatnie na gastroskopie czy poczekac na termin? Na prawde boje sie tego raka... mimo ze nikt w rodzinie go nigdy nie mial, a w dodatku jestem mloda, i nie zywie się zle. Skąd te bole i objawy? Lecze zoladek wiec nie ma prawa mnie juz bolec ani miec jakichkolwiek innych dolegliwosci :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fuzzystone, ale wez pod uwage to, ze rak trzustki jest bardzo rzadki, na dodatek z tego co wiem Ania byla obciazona genetycznie.

 

Wiem ale nie zmienia to faktu, że schize mam na nowo. Czarne myśli itp. A tak miło spędziłam weekend i nerwica chwilowo uspokoiła się. ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fuzzystone, jesli sie martwisz rakiem piersi zrob usg, ja robilam kilka miesiecy temu i mnie to uspokoilo, za miesiac ide znowu bo mija pol roku. Postanowilam, ze bede robic mnie wiecej raz na pol roku lub raz w roku conajmniej bo moje cycki sa dla mnie bardzo wazne :D

Co do zakrzepicy to nie jestem w temacie niestety:(

Od kilku miesiecy nie mam hipo, ale pamietam doskonale jak na poczatku roku przejmnowalam sie wszystkim...:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fuzzystone, rozumiem co czujesz:( Probowalam Cie jakos podniesc na duchu

 

Wiem i dziękuję. Niestety nerwica pokonuje właśnie racjonalne myślenie. Tersz na tapecie mam zakrzepice i raka pierdi. Pierdolca mozna dostac. ...

 

Tez juz wmawiałam sobie zakrzepice, poszłam do lekarza, dostałam skierowanie i juz następnego dnia wiedziałam ze jest ok :) zrób to samo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kadziocha, masz racje. Najlepiej wszystko zalatwiac i sprawdzac na biezaco.

moja hipohondria nauczyla mnie, ze lepiej pojsc do lekarza dlaswietego spokoju niz sie przejmowac. Teraz jest ze mna ok, pod tym wzgledem, ale jak mnie cos martwi to ide i mam spokoj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mialam mnostwo objawow ktore minely mi razem z hipohondria i lekami. Przez kilka miesiecy mialam spokoj z tym ze ostatnio mam duzo stresu i wracam mi depresja a z nia stany lekowe i duzo objawow mi zaczyna wracac. Z tym ze w tej chwili wiem, czym sa spowodowane. Mam identycznie jak jakies pol roku temu. Tzn. Dusznosci, gule w gardle w ogole uczucoe jakby mnoe ktos dusil, jestem slaba, wypadaja mi wlosy, co chwile czuke jjakies klucia i bole, wymiotuje, bolo mnie brzuch, mam biegunki, czeste bole glowy, kicham, mam zatkany nos i obkawy alergii. Lamie mnie w kosciach i czuke jakby mnie lapal jakis wirus, na dodatek kluje mnie w macicy i bola mnoe jajniki. Mozecie wierzyc lub nie ale nie mialam tego wszustkiego kiedy moj stan psychiczny byl teoretycznie lepszy...

Oczywoscie zawsze warto sprawdzic czy nie kest to jakas choroba. Chcialam tylko napisac wam jak u mnie onjawiala sie nerwica. Tak naprawde moze powodowac objawy prawie kazdej choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To u mnie to wyglada podobnie! I tez miałam spokoj 1,5 roku az, żyłam normalnie i znow :/ sprawdzam co chwila temperature, boli mnie brzuch nudnosci ech duzo by wymieniać :/ ale nie poddam sie! Wtedy to pokonałam sama bez leków wiec teraz tez dam rade. I wy tez!:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica i hipochondia mogą dać każdy objaw uwierzcie wiem cos o tym. Przekonałam sie na własnej skórze. Mimo to nadal sie boje :( a teraz kiedy zmarła tak młoda aktorka Anna Przybylska dopiero sie boje :( masakra to moze spotkać każdego z nas. :( czemu nie ma na to lekarstwa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewela20, ja też myśle o tym i teraz sie boje ze tez tak wcześnie umrę...albomi jeszcze wcześniej przez to jakoś nie umie sie cieszyć....ona tez jakby przeczuwala ze moze wcześnie umrzeć....więc boje sie ze ja tez skoro ciagle myśle ze jestem na cos chora, przeczuwala ze umrę i ze tak sie w końcu stanie...

sinister, żaden rak kości wybij sobie to z głowy na pewno nie !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×