Skocz do zawartości
Nerwica.com

co mi jest?


foofa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, borykam się z pewnym problemem. Od pewnego czasu jestem cały czas zmęczona, nic mi się nie chce, po pracy wracam do domu, na nic nie mam ochoty i coraz częściej kłade się spać, potem się budzę i wieczorem idę spać ok.21.30. Cały czas miewam silne bóle głowy, bóle oczu, uderzenia gorąca, czoło mam cały czas rozpalone. Kiedy mam wolny dzień i mam okazję się wyspać i tak wstaje zmęczona i zniechęcona. Ponadto jestem bardzo nerwowa, a ostatnio bardzo się to nasiliło. Potrafie być niemiła i opryskliwa względem wszystkich osób, nawet tych, których kocham lub bardzo lubię. Potem wszystkiego żałuje i nie daje mi to spokoju, mam wyrzuty sumienia, że jestem taka wredna, więc przestaje się spotykać ze znajomymi. Jestem młodą osobą a nie interesują mnie plotki z koleżankami,wyjście na piwo, zakupy robię tylko sama, ponieważ towarzystwo innych mnie drażni. Ponadto czuje się obciążona wszystkimi domowymi obowiązkami, nie mam na nic czasu i ciągle na to narzekam, a kiedy już mam wolną chwilę idę spać. Dodatkowo miewam zawroty głowy oraz częste zmiany nastroju, kiedy coś nie idzie po mojej myśli wściekam się, potrafie rzucać przedmiotami i kończy się to awanturą w domu. Od jakiś 3 lat mam lęki, np. boje się chodzić wieczorem, boje się, że ktoś mnie zabije, zgwałci, utonę lub spalę się w ogniu, boje się okropnie śmierci. Dodatkowo boję się o życie moich najbliższych, w głowie mam częste myśli o tym jak przeżyje śmierć moich rodziców. Na pewno znalazłabym jeszcze wiele innych objawów. Chciałabym iść z tym do lekarza, ale boję się zlekceważenia i tego, że lekarz mi nie uwierzy. Wszędzie tylko słyszę żebym się nie użalała nad sobą, nikt mi nie wierzy, jak bezsensownie się czuje. Co może mi być? Proszę o pomoc. Do jakiego lekarza najlepiej się udać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No konicznie z tym trzeba iść do lekarza.

Te objawy, o których piszesz na początku, to pasują pod jakiegoś pasożyta.

Może najlepiej najpierw przebadać się na obecność jakiejś przewlekłej infekcji.

jesli to wykluczysz to wtedy do psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym iść z tym do lekarza, ale boję się zlekceważenia i tego, że lekarz mi nie uwierzy. Wszędzie tylko słyszę żebym się nie użalała nad sobą, nikt mi nie wierzy, jak bezsensownie się czuje. Co może mi być? Proszę o pomoc. Do jakiego lekarza najlepiej się udać?

Heh, znam te "nie użalaj się nad sobą"... Standardowy frazes ludzi którzy mają szczescie nie przeżywać takich stanów. "Typ" lekarza który ci jest potrzebny, to psychiatra, i mimo że wiem że boisz się o to czy ci uwierzy to zapewniam cię że tak będzie. Wymieniłaś sporo objawów, nie jest tak że masz jakąś jedną głupotkę którą wyolbrzymiasz. Musisz tylko przemóc strach przed "niedowiarstwem" oraz dość powszechny lęk przed samym wizytowaniem tak "strasznego" specjalisty jak psychiatra. Pamiętaj że to lekarz jak każdy inny, pogadasz szczerze o tym co ci przeszkadza i na pewno doradzi ci odpowiednie dalsze postępowanie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader,

 

A czemuż z tak grubej rury, psychiatra?

poznałem tutaj osobę. która zmaga się z nerwicą 24 lata, i nagle

okazało się że ma... boreliozę... i to tak nawet powiedziała mi, że to pasuje,

bo te 25 lat temu była ukąszona przez kleszcza

Zatem może ostrożnie z lekarzami, którzy z mety zaczną faszerować ćpaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, "z grubej rury"... Wiesz nie każdy psychiatra od razu z miejsca wypisuje torbę leków i umawia się tylko na kolejną wizytę po dostawę recept. Autorka opisuje problemy z emocjami, czyli generalnie związane z głową, więc i lekarz od głowy wydaje mi się najodpowiedniejszym specjalistą. Ja wiem do czego ty pijesz, TAO, ale mam nadzieję że wychwyciłeś że wcale koleżance nie sugeruję "idź po leki" ;) tylko po "poradę". Bo może wcale leki żadne psychotropowe nie bedą potrzebne, może okazać sie że przydałaby się jakaś terapia, może - jeśli zajdzie podejrzenie że to wina pasożyta jak sugerujesz - skierowanie do innego specjalisty... Naprawdę stereotyp że psychiatra wciska ludziom piguły na siłę do gardła jest... stereotypem właśnie :) Poza tym przyjmowanie leków (jeśli już psychiatra zdecyduje ze by się przydały) nie jest przymusowe, zawsze można receptę wyrzucić do kosza jeśli się ma poglądy takie a nie inne i branie leków w nich nie występuje. Oczywiście, można iść do lekarza rodzinnego, który da ileś różnych skierowań w iles miejsc, ale mogę się założyć że psychiatra będzie jednym z nich. Po co marnować czas na pośredników? :)

 

Oczywiście, to jest tylko moja subiektywna rada, równie dobrze, foofa, możesz luknąć na link w sygnaturze TAO - tam proponują alternatywne metody zmagania się z tego typu problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, dużo tych dolegliwości, ........ ja bym poszła najpierw zrobić sobie podstawowe badania lekarskie, a potem do psychologa, psychoterapeuty, a tak skoro już jesteśmy w temacie, czy ktoś zna dobrego psychoterapeutę w Krakowie ???

 

-- 30 maja 2013, 18:02 --

 

Hm..........chyba już nikogo nie ma ..............

 

-- 30 maja 2013, 18:04 --

 

Znajoma polecała psycholog która się nazywa Barbara Urbanik, ktoś o niej słyszał, podobno dobra w swoim fachu, przyjmuje w Krakowie na ul. Wrzesińskiej ...... czekam na wieści :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dorota2,

 

Kochani!!!

 

Jeszcze raz podkreślam, że zbyt szybko piszecie tu o terapiach psychiatrach i psychologach.

Naprawdę te dolegliwości mogą być wywołane pasożytami.

Jest mnóstwo pasożytów, które mogą powodować takie objawy!!!

Począwszy od krętków, poprzez borelię do tasiemca.

Również bakteryjne przewlekłe infekcje mogą dawać takie objawy!!!

Sam jestem w szoku, bo sotatnio dużo na ten temat czytam.

Czytam również na temat biorezonansu. Polecam posprawdzać w necie.

Jeśli do tego dołożyć wiedzę ostatniego czasu, że kiła i rzeżączka są przekazywane pokoleniami

i niekoniecznie muszą dawać objawy takie jak przy stanach ostrych, to już w ogóle jazda na całego.

Krętki mogą przebywać w układzie nerwowym potomków osoby zakażonej dając wiele objawów neurologicznych

typu stany lękowe, depresje chroniczne itp.

 

Ponieważ sam mam te informacje zupełnie na świerzo, jestem w totalnym szoku. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

raczej nikt nie podejrzewa u siebie nerwicy nie zrobiwszy wczesniej wiekszości badań, które wykluczają wiele z chorób przez Ciebie wymienionych ;)

 

No cały numer że tak bardzo często jest.

Mało tego lekarze psychiatrzy rzadko polecają wykonanie takich badań przed

rozpoczęciem leczenia.

A są to rzeczy które okazuje się mogą być sobie w ciele człowieka przez kilka pokoleń

nie dając typowych objawów. Są spece, którzy potrafią po samym wyglądzie danej osoby

ocenić jakiego rodzaju mikroby czy parazyty sobie u niej siedzą.

Współczesna klasyczna medycyna w ogóle tego nie dopuszcza, że np. krętki tak, tak krętki

siedzą sobie setkami lat nie dając typowych objawów chorobowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się całkowicie zgadzam z tym co napisał TAO, ;)

 

U nas panuje "moda" zwalania wszystkiego na nerwicę, bo tak przecież najprościej. Gdy ktoś zacznie od psychiatry dostanie "etykietkę" - może nie psychiczny , ale hipochondryk i nerwicowiec, więc żaden lekarz więcej nie będzie szukał innych przyczyn tych dolegliwości, . A takich przypadków gdzie problemy psychiczne są wynikiem innych chorób, jest naprawdę mnóstwo i dziwi mnie trochę fakt ,że tak łatwo wydajecie tu autorytatywne opinie dotyczące czyjegoś zdrowia :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałam wcześniej tak po stwierdzeniu, że sama zainteresowana autorka wątku wykonała wszelakie badania, które wykluczają inne dolegliwości i choroby.

Jeśli tak, niech podąża w kierunku zaburzeń lękowo-depresyjnych.

Swoją drogą...w Polsce statystyki chorujących na lękowo-depresyjne zaburzenia są porażające.

Lekarze powinni szkolić się z zakresu powiązań w/w zaburzeń z różnego rodzaju zakażeniami. Ale to marzenia ściętej głowy.

 

Człowiek nie posiada wiedzy, która pomogłaby mu na drążenie tematu będąc u specjalisty. Myślę też, że gdyby odwiedził lekarza i zasugerował badania pod kątem pasożytów etc. wywołujących objawy różnego rodzaju somatyczne, to niejeden specjalista puknąłby się w czoło. Przykre, ale prawdziwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja widzę ,że napisała tyle na temat wizyty u lekarza:

;)

Chciałabym iść z tym do lekarza, ale boję się zlekceważenia i tego, że lekarz mi nie uwierzy. Wszędzie tylko słyszę żebym się nie użalała nad sobą, nikt mi nie wierzy, jak bezsensownie się czuje. Co może mi być? Proszę o pomoc. Do jakiego lekarza najlepiej się udać?

 

 

 

 

Człowiek nie posiada wiedzy, która pomogłaby mu na drążenie tematu będąc u specjalisty. Myślę też, że gdyby odwiedził lekarza i zasugerował badania pod kątem pasożytów etc. wywołujących objawy różnego rodzaju somatyczne, to niejeden specjalista puknąłby się w czoło. Przykre, ale prawdziwe.

 

Wobec tego tym bardziej na dzień dobry nie powinna dostać takiej rady jaką tu dostała.

 

 

Ja nie czuję się na tyle kompetentna , aby po kilu zdaniach stwierdzić z czym mamy do czynienia.

 

 

raczej nikt nie podejrzewa u siebie nerwicy nie zrobiwszy wczesniej wiekszości badań, które wykluczają wiele z chorób przez Ciebie wymienionych ;)

 

Raczej bardzo się mylisz. Z moich obserwacji wynika ,że co najwyżej można dostać skierowanie na ogólne badanie krwi, moczu, hormony tarczycy ewentualnie EKg i to wszystko . Jeśli te badania są w normie pacjenta kieruje się do psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani,

to ja się posłużę kilkoma cytatami na temat.... na początek Candidy

 

Z punktu widzenia lekarza medycyny klasycznej, grzybica jest chorobą bardzo trudną w leczeniu, przebiegającą z licznymi nawrotami. Spotykam się często z opinią pacjentów poddawanych wielokrotnym terapiom, że grzybica ogólnoustrojowa (z zajęciem narządów wewnętrznych) jest chorobą nieuleczalną. Jest w tym ziarenko prawdy z powodów, które przedstawię poniżej.

Wobec nasilających się nieokreślonych dolegliwości chory człowiek próbując znaleźć ich przyczynę szuka pomocy u swojego lekarza. Wykonane rutynowe badania dodatkowe nie ujawniają istotnych odchyleń od normy. Najczęściej występują zaburzenia ze strony przewodu pokarmowego, alergie skórne i pokarmowe, suchy kaszel, zapalenia stawów, zatok obocznych nosa, spojówek i narządów płciowych, a także nerwice, lęki, zaburzenia emocjonalne oraz zespół przewlekłego zmęczenia. Dolegliwości nasilają się, a ich przyczyny nie można ustalić. Po wielokrotnych wizytach w przychodni lekarskiej pacjent jest kierowany do odpowiednich specjalistów. Tam również nie można ustalić przyczyny chorób i w związku z tym chory wraca do swojego lekarza z plikami wykonanych badań i kart informacyjnych z postawionymi doraźnie rozpoznaniami dotyczącymi różnych narządów i układów. Błędne koło zamyka się. Od tego momentu pacjent uważany jest za chorego psychicznie. Do leczenia włącza się leki psychotropowe i niekiedy chory kierowany jest do szpitala psychiatrycznego. Tu, otumaniony lekami, poddaje się swojemu losowi uważając, że tak już musi być.

 

Akademicki program nauczania lekarzy nie ujmuje wiedzy dotyczącej rozpoznawania chorób wywołanych przez grzyby Candida, więc lekarze nie są przygotowani do przeprowadzania diagnostyki i leczenia schorzeń, które one wywołują. W podręcznikach dla studentów medycyny brak jest wiadomości na temat grzybic wywołanych przez drożdżaki Candida lub są one bardzo enigmatyczne.

 

Działania medycyny klasycznej w leczeniu grzybic należy uznać za prawdziwą porażkę, wynikającą z nieuznawania grzybów Candida za czynnik chorobotwórczy wywołujący kilkadziesiąt pozornie nie powiązanych z sobą schorzeń. Ponieważ oficjalnie nie można ustalić przyczyny powstania tych chorób, to każdą z nich leczy się w sposób polegający na łagodzeniu wyłącznie jej objawów. Oddzielnie dla każdej z tych chorób tworzy się coraz to nowe teorie naukowe uzasadniające przyczyny ich wystąpienia, a ostatecznym tego celem jest wyprodukowanie i sprzedaż coraz to nowszej generacji leków farmaceutycznych.

 

Niektórzy świadomi lekarze, wbrew opinii świata naukowego, rozpoznają zakażenia grzybicze wywołane przez drożdżaki Candida, ale narażają się na drwinę i ośmieszenie. Próbują leczyć grzybicę podając antybiotyki przeciwgrzybicze, lecz nie osiągają pozytywnego i trwałego efektu. Leczenie antybiotykami przeciwgrzybiczymi jest nieskuteczne, ponieważ po okresie kilku tygodni następuje nawrót choroby. Brak pozytywnych efektów leczenia wynika z tego, że lekarze nie zwracają uwagi na rolę systemu odpornościowego w zwalczaniu choroby, którego zadaniem w trakcie leczenia i po wyleczeniu jest trwałe i skuteczne zablokowanie ponownego rozsiewu w organizmie zarodników drożdżaka i ich likwidacja, zanim zakiełkują osadzając się w tkankach narządów wewnętrznych. Stosuje się więc kolejny, bardziej skuteczny i silniejszy antybiotyk, itd.

 

Po zakończeniu leczenia, zarodniki (komórki) grzyba, których nie zlikwidował antybiotyk i słabo funkcjonujący system odpornościowy, krążą we krwi przez okres 2 - 3 lat i w tym czasie mają możliwość ponownego wywołania infekcji. I wywołują ją. Potwierdzam ten smutny fakt swoimi obserwacjami. Zarodniki grzyba osadzone w narządach wewnętrznych kiełkują tworząc grzybnię, której strzępki przerastają w krótkim czasie cały organizm.

 

Drożdżaki Candida

Drożdżaki nazywane są drożdżami, lecz w rzeczywistości są one zarodnikami grzybów. Innymi słowy, drożdżaki posiadają wszystkie cechy drożdży, z tą różnicą, że w odpowiednich warunkach mogą zakiełkować, zapuścić korzenie, z których wyrasta grzybnia, czyli ciało wegetatywne grzyba. Ponadto drożdżaki niczym od drożdży się nie różnią.

 

Różnice między drożdżakiem Candida a grzybem Candida

Grzyby Candida wyrastają z ich zarodników – drożdżaków Candida, jak dęby z żołędzi. Jeśli żołądź trafi na odpowiedni grunt, to zakiełkuje, zapuści korzenie i wyrośnie z niego dorodny dąb, który po jakimś czasie będzie produkował żołędzie. Podobnie rzecz ma się w przypadku grzybów Candida. Gdy ich zarodniki trafią na odpowiedni grunt – kiełkują i wyrastają z nich grzyby, które po jakimś czasie będą produkować zarodniki – jak dęby żołdzie. Ale tutaj podobieństwo dębów do grzybów i żołędzi do drożdżaków się kończy, bowiem z nasion jakimi są żołędzie mogą wyrosnąć wyłącznie dęby, a zarodniki grzybów Candida są organizmami zdolnymi do samodzielnego życia i w zależności od warunków – mogą zakiełkować w podłożu przekształcając się w grzyby, albo żyć i rozmnażać się przez pączkowanie jak drożdże.

Po co to porównanie grzybów do dębów i drożdżaków do żołędzi? Otóż po to, by uświadomić, jak olbrzymia różnica jest między grzybami Candida a ich zarodnikami – drożdżakami Candida. Różnią się one w zasadzie wszystkim – wyglądem, kształtem, sposobem odżywiania i rozmnażania, a także środowiskiem, w którym żyją. W związku z tym występują w diametralnie różnych relacjach do naszych organizmów, bowiem zarodniki Candida jako drożdżaki są w gruncie rzeczy pożytecznymi komensalami, zaś grzyby Candida to groźne, chorobotwórcze pasożyty.

 

Objawy drożdżycy jelita grubego

Objawy nadmiaru drożdżaków w jelicie grubym są specyficzne i stosunkowo łatwe do zdiagnozowania. Do typowych objawów drożdżycy jelita grubego należą:

silne gazy i wzdęcia całego brzucha,

przelewania i bulgotania w jelitach,

charakterystyczny stolec,na początku twardy, jakby zaczopowany, a potem rozluźniony, aż do wodnistej, cuchnącej biegunki,

delikatny żołądek, czyli reakcja po zjedzeniu pewnych produktów objawiająca się pojedynczymi, piekącymi, luźnymi stolcami lub średnio nasiloną biegunką,

nieprzyjemne, okresowo pojawiające się nieokreślone parcie na stolec, występujące tuż po wypróżnieniu, mogące utrzymywać się kilka godzin.

 

Całość pod linkiem:

 

http://www.janus.net.pl/grzybice%20candida.htm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może być też sytuacja odwrotna, ktoś chory na zaburzenie lękowe, czy depresyjne nie idzie do psychologa czy psychiatry tylko wierzy w różne rewelacje przeczytane w necie np. w różnego rodzaju pasożyty, zaburzenia energetyczne, niedobory witamin, czasem nawet klątwy i opętania. Po dłuższym czasie stan zdrowia zamiast się poprawiać to się pogarsza. Moim zdaniem jeśli ktoś ma objawy nerwicy czy depresji powinien najpierw udać się do lekarza rodzinnego i wykonać badania pod kątem różnych chorób,ktore mogą dawać takie objawy, jeśli zostaną one wykluczone to udać się do psychologa a jeśli to absolutnie konieczne to także od psychiatry. Podchodzić z BARDZO dużym dystansem do internetowych "lekarzy".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to w przeszłości wielokrotnie się źle czułem, miałem podejrzenia o różne choroby np wrzody, choroby serca, cukrzyce a to jak się okazało nic z tego bo wyniki wskazywały że jestem względnie zdrowy. Przez ponad 2 lata chodziłem po lekarzach bo miałem odczucie chęci wymiotowania z połączeniu z lękiem przed nim i żaden lekarz nie powiedział że to może mieć jakieś źródło w psychice, brałem leki na żołądek, stosowałem jakieś diety i robiłem nieprzyjemne badania i nic w końcu samo przeszło bo chyba stres związany ze studiami i znajomościami mi minął. Później w związku ze stresem spowodowanym utratą dużej ilości pieniędzy miałem odrętwienia, omdlenia, nadpotliwość, problemy ze wzrokiem, nierówne bicie serca oczywiście ja i lekarze doszukiwali się źródeł czysto biologicznych, a w badaniach wychodziło mi że jestem zdrowy jak ryba poza tachykardią, ale ona była spowodowana stresem przy pomiarze. Po utwierdzeniu się że nic mi nie jest i pogodzeniu się z losem wszystko mi minęło.

Później znowu źle się poczułem i wyszło że mam podwyższone wyniki cukru, a ja se wkręcałem poważną cukrzyce i już umierałem, mdlałem i zapadałem na śpiączkę cukrzycową bo jestem hipochondrykiem.

 

Na pewno część stanów depresyjno- lekowych spowodowana jest chorobami fizycznymi, zresztą chyba z połowa chorób biologicznych może niby to powodować. Ale często jest też odwrotnie jak np. w moim przypadku że nie potrzebnie się męczyłem, niepokoiłem, dopatrywałem poważnych chorób a faktycznie to była nerwica w połączeniu z depresją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, borykam się z pewnym problemem. Od pewnego czasu jestem cały czas zmęczona, nic mi się nie chce, po pracy wracam do domu, na nic nie mam ochoty i coraz częściej kłade się spać, potem się budzę i wieczorem idę spać ok.21.30. Cały czas miewam silne bóle głowy, bóle oczu, uderzenia gorąca, czoło mam cały czas rozpalone. Kiedy mam wolny dzień i mam okazję się wyspać i tak wstaje zmęczona i zniechęcona. Ponadto jestem bardzo nerwowa, a ostatnio bardzo się to nasiliło. Potrafie być niemiła i opryskliwa względem wszystkich osób, nawet tych, których kocham lub bardzo lubię. Potem wszystkiego żałuje i nie daje mi to spokoju, mam wyrzuty sumienia, że jestem taka wredna, więc przestaje się spotykać ze znajomymi. Jestem młodą osobą a nie interesują mnie plotki z koleżankami,wyjście na piwo, zakupy robię tylko sama, ponieważ towarzystwo innych mnie drażni. Ponadto czuje się obciążona wszystkimi domowymi obowiązkami, nie mam na nic czasu i ciągle na to narzekam, a kiedy już mam wolną chwilę idę spać. Dodatkowo miewam zawroty głowy oraz częste zmiany nastroju, kiedy coś nie idzie po mojej myśli wściekam się, potrafie rzucać przedmiotami i kończy się to awanturą w domu. Od jakiś 3 lat mam lęki, np. boje się chodzić wieczorem, boje się, że ktoś mnie zabije, zgwałci, utonę lub spalę się w ogniu, boje się okropnie śmierci. Dodatkowo boję się o życie moich najbliższych, w głowie mam częste myśli o tym jak przeżyje śmierć moich rodziców. Na pewno znalazłabym jeszcze wiele innych objawów. Chciałabym iść z tym do lekarza, ale boję się zlekceważenia i tego, że lekarz mi nie uwierzy. Wszędzie tylko słyszę żebym się nie użalała nad sobą, nikt mi nie wierzy, jak bezsensownie się czuje. Co może mi być? Proszę o pomoc. Do jakiego lekarza najlepiej się udać?

 

Istnieją wiele możliwości ;tylko nerwica - mało prawdopodobne, nerwica +zespół chronicznego zmęczenia - prawdopodobne , nerwica +jakaś choroba ,ale aby postawić diagnozę to musisz wykonać badania .Bez wizyty u lekarza to nie będzie łatwo postawić prawidłową diagnozę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście ,że działa to w obie strony., Jak wszędzie i zawsze - trzeba zachować zdrowy rozsądek, który jest trudno w obliczu jakichkolwiek dolegliwości.

A mojej siostrze wmawiali nerwicę, ta sam lekarka co u mnie jej nie widziała, a w końcu wyszło że to były typowo medyczne dolegliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×