Skocz do zawartości
Nerwica.com

zauroczenie, miłość, obłęd...?


Rekomendowane odpowiedzi

piotr88011, ja nabawiłam się najpierw kompleksów w 4 klasie podstawówki, a potem kontakt z obojgiem rodziców, szczególnie z ojcem mi się zupełnie spieprzył i od tamtego czasu strasznie bałam się chłopaków w szkole - szczególnie w liceum. Na studiach to minęło, bo byłam na nich praktycznie skazana. Może u ciebie był jakiś problem z brakiem akceptacji ze strony matki w okresie dojrzewania? Generalnie chyba masz szerszy problem niż tylko z tą dziewczyną i ten szerszy problem jest podłożem - tak mi się wydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotr88011, ja nabawiłam się najpierw kompleksów w 4 klasie podstawówki, a potem kontakt z obojgiem rodziców, szczególnie z ojcem mi się zupełnie spieprzył i od tamtego czasu strasznie bałam się chłopaków w szkole - szczególnie w liceum. Na studiach to minęło, bo byłam na nich praktycznie skazana. Może u ciebie był jakiś problem z brakiem akceptacji ze strony matki w okresie dojrzewania? Generalnie chyba masz szerszy problem niż tylko z tą dziewczyną i ten szerszy problem jest podłożem - tak mi się wydaje.

Nie powiedział bym, że był jakiś brak akceptacji, nie przypominam sobie, jedynie mnie irytowało i irytuje jej idiotyczne staroświeckie podejście do tych spraw (związku, seksu) i ogólnie moich znajomości-"gdzie wychodzisz", "do kogo", "po co" i tak po dziś dzień. Można powiedzieć, że pogorszyły się moje relacje z ojcem już gdzieś od gimnazjum, z siostrą też prawie nie gadam. Jednak w dzieciństwie bardziej słuchałem się ojca, czego żałuje, bo mi to nie wyszło na dobre.

Zresztą może mam "to" w genach, bo mój ojciec w dużym stopniu był nieakceptowany przez matkę i generalnie przez rodzinę, ale jeśli tak, to tylko usiąść i czekać na śmierć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszesz że w kobietach pociąga cię jakieś wewnętrzne ciepło. Jak byś chciał się ogrzać przy drugiej osobie, dostać koniecznie trochę ciepła, czułości. Czy nie patrzysz na nie przez pryzmat swoich pragnień? Chyba przez złość na to że nie możesz nikogo znaleźć przypisujesz wszystkim kobietom brak romantyzmu i jakąś płytkość. Sądzę że raczej nie możesz nikogo znaleźć przez własną nieśmiałość i brak obycia z ludźmi niż dlatego że nikogo nie interesują wrażliwe osoby.

Raczej nad tym bym popracował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszesz że w kobietach pociąga cię jakieś wewnętrzne ciepło. Jak byś chciał się ogrzać przy drugiej osobie, dostać koniecznie trochę ciepła, czułości. Czy nie patrzysz na nie przez pryzmat swoich pragnień? Chyba przez złość na to że nie możesz nikogo znaleźć przypisujesz wszystkim kobietom brak romantyzmu i jakąś płytkość. Sądzę że raczej nie możesz nikogo znaleźć przez własną nieśmiałość i brak obycia z ludźmi niż dlatego że nikogo nie interesują wrażliwe osoby.

Raczej nad tym bym popracował.

Tak, jest w tym co piszesz w miarę trafna diagnoza, tylko, że ja już na starcie swojej pracy nad sobą jestem spalony, tak było 2 i 5 i 8 lat temu. Zniechęcam się co chwile, nawet jak sobie wyjdę na zakupy i widzę tych tzw. ludzi, i czasem sobie myślę, że to już chyba za późno, że będzie co raz gorzej, lepiej pozostać w tym punkcie gdzie jestem teraz niż szarpać się, choć wiem, że to tylko rozwiązanie na krótszą metę. Jedyne co mnie może poratować to wizyta u specjalisty.

 

W ogóle dzięki wam wszystkim za cierpliwość i zainteresowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zresztą może mam "to" w genach, bo mój ojciec w dużym stopniu był nieakceptowany przez matkę i generalnie przez rodzinę, ale jeśli tak, to tylko usiąść i czekać na śmierć.

Na pewno nie masz tego w genach, prędzej on przeniósł na ciebie złe wzorce wychowawcze i przez to masz teraz jakieś problemy - ta nieśmiałość, piszesz o ludziach "tzw ludzie"... Coś podchodzącego pod fobię społeczną. Wybierz się do specjalisty jak najszybciej, bo to będzie rzeczywiście najlepsze rozwiązanie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotr88011, To nie jest diagnoza tylko moje przemyślenia. Być może bardziej o mnie niż o tobie. Terapię jak najbardziej polecam, ale może też, jeśli masz taką możliwość, rozwijaj znajomości w realu, także z dziewczynami. Poznawajcie się nawzajem. Własny świat ma czasami zbyt krytyczne zdanie o nas samych. Można trochę się podzielić tymi światami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotr88011, To nie jest diagnoza tylko moje przemyślenia. Być może bardziej o mnie niż o tobie. Terapię jak najbardziej polecam, ale może też, jeśli masz taką możliwość, rozwijaj znajomości w realu, także z dziewczynami. Poznawajcie się nawzajem. Własny świat ma czasami zbyt krytyczne zdanie o nas samych. Można trochę się podzielić tymi światami.

hmm...jesteś kobietą?, same kobiety się wypowiadają, czy mężczyźni nie mają takich problemów?. Miałaś podobny problem?. Wiesz, co, ja teraz mam jakiegoś kaca, po tej akcji, trochę czasu minie za nim będę spoglądał z zainteresowaniem na kobiety. Na razie, nie myślę o rozwijaniu żadnych znajomości, chcę poświęcić się pracy, jeśli ją dostanę, czemuś innemu. Pozwolę sobie na taką subiektywną myśl-wciąż, nie wiem czemu, odczuwam, że w żadnej kobiecie nie znajdę tego co czułem czy widziałem u niej. Nic na to nie poradzę, mogę sobie mijać na co dzień dziesiątki atrakcyjnych kobiet, ale po prostu one dla mnie są wszystkie jednakowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm...jesteś kobietą?
AAAAA :hide: . To już druga osoba która mnie pomyliła z kobietą. Można wejść w zakładkę "Profil" i tam zobaczyć płeć rozmówcy (o ile ją zaznaczył). Nie przepraszaj, a jeśli musisz to nie ma za co.

Właśnie mam podobny problem i nie za bardzo wiem jak się z nim praktycznie uporać. Generalnie wydaje mi się że lepiej po prostu załapać z nimi najpierw jakiś kontakt po prostu koleżeński, ale nie za bardzo umiem zagadać, a często mam wrażenie że mam za bardzo o czym rozmawiać. Poza tym niewiele jest dziewczyn na informatyce, także do tego nie za bardzo wiem gdzie je spotkać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm...jesteś kobietą?
AAAAA :hide: . To już druga osoba która mnie pomyliła z kobietą. Można wejść w zakładkę "Profil" i tam zobaczyć płeć rozmówcy (o ile ją zaznaczył). Nie przepraszaj, a jeśli musisz to nie ma za co.

Właśnie mam podobny problem i nie za bardzo wiem jak się z nim praktycznie uporać. Generalnie wydaje mi się że lepiej po prostu załapać z nimi najpierw jakiś kontakt po prostu koleżeński, ale nie za bardzo umiem zagadać, a często mam wrażenie że mam za bardzo o czym rozmawiać. Poza tym niewiele jest dziewczyn na informatyce, także do tego nie za bardzo wiem gdzie je spotkać.

Jak nie masz doświadczenia w uwodzeniu, a na dodatek zauroczyłeś się w jakiejś, to będziesz miał ciężko. Musisz zachować zimną krew bo wyjdziesz na desperata, a to będzie koniec, uważaj bo dziewczyny wyczuwają takie słabości. Też zawsze myślę, o czym ja bym z nią gadał?, myślę, że nie sztuka zacząć ale prowadzić flirt. Jednym to przychodzi ot tak, innym nie. Możesz przemyśleć, o czym chciałbyś z nią rozmawiać, jakie tematy poruszysz ale zapomnij o układaniu sobie gadki w głowie, to nigdy się nie sprawdza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego wy podchodzicie do kobiet jak do jakichś stworów z obcej planety? ;) Rozmawiajcie normalnie, o tym samym o czym byście gadali w przerwie między wykładami z innymi facetami. Bądźcie sobą.

To nie takie proste....zobaczyłem ją dzisiaj znowu, puls mi podskoczył i ciśnienie też :-|:x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego wy podchodzicie do kobiet jak do jakichś stworów z obcej planety? ;) Rozmawiajcie normalnie, o tym samym o czym byście gadali w przerwie między wykładami z innymi facetami. Bądźcie sobą.

To nie takie proste....zobaczyłem ją dzisiaj znowu, puls mi podskoczył i ciśnienie też :-|:x

 

 

piotr88011 Mi sie wydaję, że to wina nie leży wyłącznie po Twojej stronie. Ja można powiedzieć nie byłem w związku. No na pewno w rozwiniętym. Generalnie co ja chciałem być w związku to kobiety mieli w dupie. Czułem się upokorzony i bezwartościowy. Zręsztą pisałem w innym temacie. Mi puls skacze gdy zaczynam myśleć o związku :-| Ponieważ cholernie trudno znależć kobietę, która jest normalna i nie wywyższa się nad całym światem, że ma piersi itd. Nie jestem z tych nieśmiałych. Najlepiej i najbardziej wygadany jestem w towarzystwie kobiet a nawet takie preferuję. To jest wina kobiet. Ich durnowate podejście do wszystkiego. Ja się prawię pociąłem przez kobiety. Same nie wiedzą czego chcą. Facet dla większośći kobiet to zabawka. Kobiety nie można ranić ale facet to nie ma uczuć? Olej je. Ja olałem. Mnie każda miała w dupie. A teraz albo mam kilka naraz albo co jakiś czas inną i nie obchodzi mnie co inni myślą. Nie jestem samotny, zdołowany, przygnębiony. Mam chęci do życia. A kiedyś kilka razy chciałem popełnić samobójstwo bo kobiety nie chciały związku a tylko sam seks lub za pieniądzę się proponowały. Nawet pisałem listy pożegnalne dla rodziny w razie mojej śmierci. Ale to przeszłość. Udporniłrm się i spotkam się z taką kobietą kiedy chce bo z takimi z którymi się spotkam to nie chcą zwiazku i dlatego są normalne. Ja chciałem związku to mówiły, że będą mieć czas dla mnie za pół roku! I ja miałem przygnębiony chodzić pół roku bo kobieta jest durnowata jeśli mamy chodzić za rączki? Nigdy nie zamierzam się zaczynać związać bo ja chcę mieć normalne życie. A nie spotkanie co 6 miesiecy, odpisywanie na sms-a 3 tygodnie. Normalnie to jest bez związku na lużno. Ja tak radzę. Idż poderwij obojetnie gdzie taką która się Tobie podoba. Raczej Ciebie nie zabije to śmiało działaj ! :P:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@qwertyxxx różnimy się jak ogień i woda, nie potrafiłbym zmieniać kobiet jak rękawiczki, jestem zbyt sentymentalny człowiek, zawsze chyba w końcu podświadomie szukałbym uczucia. A po drugie nie jestem duszą towarzystwa i nigdy nie będę. Racja, kobiety są często zarozumiałe, nienawidzę tego, patrzą z góry na mężczyznę, takie kobiety omijam szerokim łukiem. Towarzystwo preferuje zamknięte, we wąskim gronie, czuje się wtedy sobą. Współczuje, że takie kobiety miałeś po drodze, ale może takie właśnie sobie wybierasz??, które interesuje twój portfel albo twoje przyrodzenie albo jedno i drugie. Zresztą o czym my piszemy, mam za sobą 5 lat studiów, jeśli sobie nikogo nie znalazłem to już nigdy się nie przełamie, nie potrafiłbym, z czasem to będzie co raz trudniejsze. Inna sprawa, że nie ma chyba kobiet, które by mi odpowiadały, no chyba, że ta moja wirtualna femme fatale. Jestem chyba zbyt wrażliwy na te czasy, a może to już się nazywa nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotr88011, postaw najpierw na koleżeńskie relacje, zakumplowanie się z paroma kobietami. Jak to ci się uda przynajmniej z jedną (nawet brzydką, niewywyższającą się), to zdobędziesz jakieś obycie w towarzystwie kobiet i łatwiej Ci będzie potem dążyć do związku. Moim zdaniem masz stanowczo za mało luźnego kontaktu z kobietami i po prostu się ich obawiasz, nie znasz, jakby były dla Ciebie jakimś obcym gatunkiem. Ja tak miałam kiedyś z facetami. Dosłownie się ich bałam dopóki nie poszłam na techniczne studia - tam byli prawie sami faceci, byłam na nich wręcz skazana i dopiero nauczyłam się z nimi normalnie rozmawiać, nie bać się płci przeciwnej, nawiązywać znajomości z nimi, a potem nawet związki. Oczywiści po paru nieudanych związkach przez jakiś czas żywiłam nienawiść do facetów, ale na szczęście mi przeszło i nie obwiniam już całego męskiego gatunku za tych kilku osobników, którzy mnie skrzywdzili. Dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem byłoby rzucić się w jakieś towarzystwo kobiece na siłę, zapisać się na jakieś zajęcia, na dodatkowy kierunek, na jakieś kółko czegoś, gdzieś gdzie jest dużo kobiet i trzeba z nimi rozmawiać. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotr88011, postaw najpierw na koleżeńskie relacje, zakumplowanie się z paroma kobietami. Jak to ci się uda przynajmniej z jedną (nawet brzydką, niewywyższającą się), to zdobędziesz jakieś obycie w towarzystwie kobiet i łatwiej Ci będzie potem dążyć do związku. Moim zdaniem masz stanowczo za mało luźnego kontaktu z kobietami i po prostu się ich obawiasz, nie znasz, jakby były dla Ciebie jakimś obcym gatunkiem. Ja tak miałam kiedyś z facetami. Dosłownie się ich bałam dopóki nie poszłam na techniczne studia - tam byli prawie sami faceci, byłam na nich wręcz skazana i dopiero nauczyłam się z nimi normalnie rozmawiać, nie bać się płci przeciwnej, nawiązywać znajomości z nimi, a potem nawet związki. Oczywiści po paru nieudanych związkach przez jakiś czas żywiłam nienawiść do facetów, ale na szczęście mi przeszło i nie obwiniam już całego męskiego gatunku za tych kilku osobników, którzy mnie skrzywdzili. Dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem byłoby rzucić się w jakieś towarzystwo kobiece na siłę, zapisać się na jakieś zajęcia, na dodatkowy kierunek, na jakieś kółko czegoś, gdzieś gdzie jest dużo kobiet i trzeba z nimi rozmawiać. ;)

Słuchaj, ja idę do roboty niedługo, gdzie jest szef i jedna kobieta i czasem będe siedział koło niej :roll:. Też studiowałem na technicznym wydziale, miałem koleżanki, gadałem z nimi niewiele z niektórymi prawie wcale, po za swoim rocznikiem nie miałem koleżanek. A Ty chcesz mnie wrzucić od razu do najniebezpieczniejszej dżungli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, czemu piszesz "najniebezpieczniejsza dżungla"? :mrgreen: Sam sobie przedstawiasz przed sobą środowisko kobiet jako niebezpieczną dżunglę. A ja ci mówię - kobiety jak są w grupie i jest wśród nich jeden facet, to traktują go jak rodzynka na torcie. ;) Powinieneś wyjść grubo poza strefę komfortu (poza to co znane i bezpieczne), rzucić się w tej strefie na głębszą wodę, jeśli chcesz szybszych rezultatów. Bo życie leci, a pewnie byś chciał zdobyć jakieś doświadczenia w związkach przed 30stką... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, czemu piszesz "najniebezpieczniejsza dżungla"? :mrgreen: Sam sobie przedstawiasz przed sobą środowisko kobiet jako niebezpieczną dżunglę. A ja ci mówię - kobiety jak są w grupie i jest wśród nich jeden facet, to traktują go jak rodzynka na torcie. ;) Powinieneś wyjść grubo poza strefę komfortu (poza to co znane i bezpieczne), rzucić się w tej strefie na głębszą wodę, jeśli chcesz szybszych rezultatów. Bo życie leci, a pewnie byś chciał zdobyć jakieś doświadczenia w związkach przed 30stką... ;)

Ta, jak facet czuje się pewnie albo przynajmniej udaje, bo jak wyczują, że płochliwy to ma przesrane, i będzie dżungla :smile:. Pewnie chciał bym mieć doświadczenie przed 30-tką. :roll:

 

-- 25 sty 2013, 00:23 --

 

Zresztą, ja bym je chyba zanudził na śmierć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zresztą, ja bym je chyba zanudził na śmierć.

Przez to przemawia niska samoocena...

 

bo jak wyczują, że płochliwy to ma przesrane, i będzie dżungla

Wcale nie, bo wtedy raczej chcą mu pomóc, litują się, współczują, itp... To faceci zwykle skreślają słabszych od siebie, a kobiety mają więcej współczucia i empatii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie nigdy nie wiadomo na jaką grupę się trafi, czasami może być tak, że współczują, a czasami, że wykorzystują Twoją słabość. Znam to z własnego doświadczenia. Trzeba być niestety przygotowanym na różne sytuacje, celowo nie użyłem tutaj słowa "na każdą" bo jak wiadomo do każdej nie da rady się przygotować.

 

Kurcze ja np. mam tak, że nie sprawia mi żadnej trudności rozśmieszanie, gadanie z dziewczynami z grupy, a jak już muszę jakoś do obcych dziewczyn zagadać to już jest bida straszna... Nie mam pojęcia od czego to zależy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

bo jak wyczują, że płochliwy to ma przesrane, i będzie dżungla

Wcale nie, bo wtedy raczej chcą mu pomóc, litują się, współczują, itp... To faceci zwykle skreślają słabszych od siebie, a kobiety mają więcej współczucia i empatii.

 

Nie zgadzam się. Kobieta nie będzie się litować. To kobieta zazwyczaj skreśla słabszych facetów. Wszystko zależy w geście kobiety i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, żeby w ogóle znalazł sobie jakieś kumpele i obył się trochę z płcią przeciwną, a nie szukał partnerki do związku, która będzie się nad nim litować. W związku nikt nie powinien się litować nad drugim. Jak nabędzie trochę pewności siebie w stosunku do kobiet, to dopiero wtedy niech szuka partnerki do związku, nie wcześniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, żeby w ogóle znalazł sobie jakieś kumpele i obył się trochę z płcią przeciwną, a nie szukał partnerki do związku, która będzie się nad nim litować. W związku nikt nie powinien się litować nad drugim. Jak nabędzie trochę pewności siebie w stosunku do kobiet, to dopiero wtedy niech szuka partnerki do związku, nie wcześniej.

 

 

Ja się obyłem i co z tego mam? :( Obycie nic nie znaczy.Nie trafi się na normalną kobietę to obycie nic nie da. Autor może trafi bo ja to trafię ale chyba szóstkę w lotto :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że samo obycie jednak dużo znaczy. Nie siedziałeś z założonymi rękoma i teraz przynajmniej nie masz do siebie pretensji, że nie próbowałeś.

 

U mnie było tak, że po obyciu, spotkaniu masy kobiet doszedłem do podobnych wniosków. Kobietę mogę mieć ale za pieniądzę. I nie wiem czy lepiej mieć jedną za pieniądzę czy 20 normalnie.

Niby fajnie mieć dużo kobiet ale nie jestem szczęśliwy jakoś bo zawsze chciałem mieć tą jedną i zawsze w myślach będą myśleć o tej jedynej dla której bym coś znaczył. Ale takie życie. Dam pieniądzę to będę mieć kobiete. Ehhh jakie to życie jest głupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×