Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość unikająca (lękliwa)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

niestety lęki taak.. postanowiłam zapisac się na warsztaty w ramach autoterapii, żeby przezwyciężyć to wszystko. kiedyś grałam w teatrach przez jakieś prawie 10 lat, a potem przestałam wychodzić z domu. stwierdziłam, że spróbuję przezwyciężyć to, może znowu zacznę grać. chociaż wątpie :( no i boję się iść jutro. ech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety lęki taak.. postanowiłam zapisac się na warsztaty w ramach autoterapii, żeby przezwyciężyć to wszystko. kiedyś grałam w teatrach przez jakieś prawie 10 lat, a potem przestałam wychodzić z domu. stwierdziłam, że spróbuję przezwyciężyć to, może znowu zacznę grać. chociaż wątpie :( no i boję się iść jutro. ech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam już siły na nic... Całymi dniami, kiedy wracam z wydziału przychodzę i rozmyślam, zamiast wziąć się za coś to siedzę i myślę, co muszę zrobić, a jednocześnie non stop moja głowa ucieka do innego świata, gdzie jestem lepszym człowiekiem, bardziej pewnym siebie, atrakcyjniejszym, nie bał się, precyzyjnie wyrażał myśli. Czuje się taki samotny, gdyby nie dziewczyna to nie wiem, co bym ze sobą zrobił... Wszyscy wokół się cieszą, śmieją się, a mnie to wpienia i w głowie rodzi mi się myśl, że z przyjemnością zrobiłbym im krzywdę. Nienawidzę siebie i wszystkich właściwie oprócz dziewczyny... Minął właśnie 6 tydzień mojej terapii(połowa) grupowej i mimo, że trochę rzeczy poznałem o sobie to nadal czuje się źle... Zmarnowałem tyle wysiłku włożonego w odchudzanie się, znów zacząłem się objadać, mam dosyć wszystkiego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej. czy jest ktoś na forum kto się z tego wyleczył?

sam mam taką diagnozę i po kilku latach terapii indywidualnej dalej mam w cholerę trudności...

czy terapia behawioralna się sprawdza w tym przypadku? (do tej pory chodzę na psychodynamiczną)

a jak to zaburzenie ma się do terapii grupowej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim największym problemem są 'dobre chęci'. Mam dużo planów jednak nie udaje mi się prawie nic zrealizować. Jestem jakby obezwładniona. Np. umawiam sie z kims, jak przychodzi ten moment czuje, ze nie mogę iść wyłączam telefon i kładę się do łóżka.

 

Wiem, że mam z głową. Ludzie zaczynają mnie unikać przez takie zachowanie, a ja nie mogę się przemóc.

 

Np. rano kiedy mam wstać na zajęcia zaczyna boleć mnie całe ciało, pojawia się fizyczny ból i straszne zmęczenie mimo, że spalam 12 h dalej musze isc spać.

 

Nie wiem jak mam z tym walczyć. Jestem popaprana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

creamy.gda, właśnie tak mam. A jak zauważałam to najwięcej planów i postanowień mam właśnie zaraz po tym jak złamię wcześniejsze postanowienia i postąpię zupełnie na odwrót - wiadomo wyrzuty sumienia.

carlosbueno, w ogóle zero planów czy postanowień, nic a nic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimo, że spalam 12 h dalej musze isc spać.

 

Abstrahując od wszystkiego- za dużo śpisz, zdecydowanie ;) To akurat może wpływać na ból. Wiadomo, że somatyzacja jest normalna przy zaburzeniach psychicznych, ale poważnie, nie śpij więcej niż 8h, to w niczym nie pomaga. Wiem, że Ci się tak wydaje, bo sama potrafiłam sypiać dużo jak miałam problemy, ale to nie jest rozwiązanie. I później bóle głowy są nie do zniesienia.

 

carlosbueno, a próbowałeś sobie wizualizować jakieś sukcesy, dobre chwile, itp? To dość skuteczna metoda zazwyczaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimo, że spalam 12 h dalej musze isc spać.

 

Abstrahując od wszystkiego- za dużo śpisz, zdecydowanie ;) To akurat może wpływać na ból. Wiadomo, że somatyzacja jest normalna przy zaburzeniach psychicznych, ale poważnie, nie śpij więcej niż 8h, to w niczym nie pomaga. Wiem, że Ci się tak wydaje, bo sama potrafiłam sypiać dużo jak miałam problemy, ale to nie jest rozwiązanie. I później bóle głowy są nie do zniesienia.

 

carlosbueno, a próbowałeś sobie wizualizować jakieś sukcesy, dobre chwile, itp? To dość skuteczna metoda zazwyczaj.

 

 

Popieram! Za dużo snu przynosi odwrotny efekt.

Kiedyś będąc bezrobotna sypiałam do godziny 9-10, czyli jakieś 10 godzin. Czułam że nic mi się nie chce, "nie miałam czasu" na np. czytanie książek (co bardzo lubię). Tylko siedziałam przy kompie.

W pewnym momencie postanowiłam to zmienić. Zaczęłam nastawiać budzik na 8:30, potem stopniowo doszłam do 7:30.

I okazało się, że mam mnóstwo czasu na wszystko. Rano zakupy, sprzątanie itp. Tyle rzeczy zrobionych, a na zegarku dopiero 9:00. To bardzo motywujące. A jak chcę się wyspać to kładę się spać trochę wcześniej.

Wiem dobrze co to znaczy senność i zmęczenie ze stresu, często mnie to dopada...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, a próbowałeś sobie wizualizować jakieś sukcesy, dobre chwile, itp? To dość skuteczna metoda zazwyczaj.
sukcesy nie, parę razy zdarzyło mi się słuchać tych niby to wzmacniających audycji, gdzie miałem se wyobrażać, wizualizować to co chciałbym robić, ale nie były to żadne sukcesy tylko mordowanie byłych szefów i szkolnych prześladowców. :mrgreen::twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale nie były to żadne sukcesy tylko mordowanie byłych szefów i szkolnych prześladowców.

 

^.^

Spróbuj... powyobrażać sobie jak nad nimi górujesz. Na przykład masz więcej pieniędzy? Połaź sobie po swojej głowie i natknij się na jakąś naprawdę zajebistą wizję przyszłości. Coś musi być, serio. A jak nie ma, to weź coś, co wywołuje uśmiech na Twojej twarzy chociaż na moment i podejmij jakiekolwiek działanie, żeby to urzeczywistnić. Wtedy próbujesz jeszcze raz. Na przykład jeśli masz jakąś mglistą wizję, że mogłoby być fajnie być wysportowanym, kup dres i wyznacz trening, wtedy sprawdź jeszcze raz jakie to uczucia wywołuje. Całkiem możliwe, że będzie lepiej. No i wtedy jeszcze bardziej prawdopodobne, że będzie lepiej z każdym treningiem. Ale to tylko przykład. Co o tym myślisz?

 

Staram sie już mniej spać :) Ale np jak wezmę leki rano to zawsze mnie ścina z nóg i musze naaa troche sie położyć.

 

A próbowałaś drzemek? 20 minut albo na przykład jeden cykl koło 16-18?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od kiedy sięgam pamięcią robię wszystko by uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności, to słowo napawa mnie lękiem i zawsze kiedy mam za coś być odpowiedzialny, dopada mnie strach i przekonanie że przecież nie potrafię, nie nadaję się, nie uda mi się. Nie mogę pozbyć się takiego sposobu myślenia, mimo że wiem że zaszczepił mi to ojciec ze swoją nieustającą krytyką i drwinami. Do dziś na odpowiedzialność reaguję po prostu alergicznie i załącza mi się chęć ucieczki. Raz próbowałem już się zabić i wciąż w przypadku jakichś trudności załącza się takie myślenie. Nie radzę sobie z tym, nie wiem jak się tego pozbyć, wyleczyć. Nie wiem skąd ludzie czerpią siły żeby brać na swoje barki poważne wyzwania, kiedy dla mnie błache, codzienne sprawy to wysiłek ponad siły. Zazdroszczę silnym ludziom, i chyba nie bez powodu czuję się od nich gorszy. Cierpię na zaburzenia osobowości, to jest tego przyczyna, prawdopodobnie wrodzona, ale działanie mojego ojca jest nie do przecenienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas, mógłbym napisać o sobie to samo co Ty. Nienawidzę brać odpowiedzialności za siebie , robię wszystko aby tego uniknąć. A każda próba wzięcia odpowiedzialności za siebie kończy się silnymi myślami samobójczymi lub ucieczkowymi choć wiem że bez owej odpowiedzialności moje życie jest tylko nędznym trwaniem i czekaniem na śmierć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za dużo snu przynosi odwrotny efekt.

Kiedyś będąc bezrobotna sypiałam do godziny 9-10, czyli jakieś 10 godzin. Czułam że nic mi się nie chce, "nie miałam czasu" na np. czytanie książek (co bardzo lubię). Tylko siedziałam przy kompie

Ja czy śpię dużo, czy śpię mało to i tak jestem śpiący (za wyjątkiem godzin późnowieczornych i trochę nocnych).

 

W pewnym momencie postanowiłam to zmienić. Zaczęłam nastawiać budzik na 8:30, potem stopniowo doszłam do 7:30.

I okazało się, że mam mnóstwo czasu na wszystko. Rano zakupy, sprzątanie itp. Tyle rzeczy zrobionych, a na zegarku dopiero 9:00. To bardzo motywujące. A jak chcę się wyspać to kładę się spać trochę wcześniej.

Na mnie działa bardzo źle, gdy jak zerknę na zegarek, a tam ciągle wczesna godzina, robię się wtedy jeszcze bardziej śpiący i jeszcze mniej chętny do wszystkiego. Trochę pozytywniej działają na mnie późne godziny, a najlepsze nastawienie mam między godziną 24, a 2-3 w nocy, wtedy często tryskam energią.

 

Ja od kiedy sięgam pamięcią robię wszystko by uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności, to słowo napawa mnie lękiem i zawsze kiedy mam za coś być odpowiedzialny, dopada mnie strach i przekonanie że przecież nie potrafię, nie nadaję się, nie uda mi się. Nie mogę pozbyć się takiego sposobu myślenia, mimo że wiem że zaszczepił mi to ojciec ze swoją nieustającą krytyką i drwinami. Do dziś na odpowiedzialność reaguję po prostu alergicznie i załącza mi się chęć ucieczki

Ja mam tak, że od zawsze chciałem unikać odpowiedzialności. Bałem się krytyki i tego że i tak nie dam rady, no i nieodpowiedzialność jest wygodniejsza. A gdy już koniecznie muszę być za coś odpowiedzialny, to dość często włącza mi się perfekcjonizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×