Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość unikająca (lękliwa)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

nieboszczyk, dobra, niech Cię będzie jedną historię opiszę od A do Z, ok?

 

Była sobie dziewczyna, kiedyś się przyjaźniłyśmy, ale że to borderek, to przyjaźnie się często, gęsto i gwałtownie rwały, jak to z borderkami. Nie miałam z nią kontaktu jakiś rok, bo zrobiła mi już nie pamiętam o co dokładnie dziką awanturę i się przestała odzywać. Jak się odezwała to powiedziała, że była jakiś czas na oddziale, bo "chłopak ją tam zamknął" (jemu też zrobiła dziką awanturę z rzucaniem się na niego z zamiarem zrobienia krzywdy i jemu, i sobie, podobnie mnie zresztą, tyle, że on się nie pieścił, zaraz zadzwonił gdzie trzeba i ją zamknęli), że rzeczy ma u niego, że siedzi w Macu w tym w czym tam trafiła i że nie wie, co ma zrobić. No a że ja wtedy komfortowo mieszkałam sama, to pojechałam, zgarnęłam dzieciaka (dorosła była, wyrażenie takie), pojechałyśmy po jej rzeczy do tego faceta, który zdążył sobie znaleźć nową pannę, odkryłyśmy zablokowane konto w banku, znalazłyśmy jej nową, dorywczą robotę, potem inną, lepiej płatną, dziewczyna się odkuła i niedługo później miała już wlasne lokum. A niedługo później znowu się pokłóciłyśmy i przestała się odzywać. :lol:

 

Zresztą zbierałam i inne osoby ze szpitala, ale one były krótko, po parę dni. No ale też nie z własnej woli tylko dlatego, że się zabijały albo robiły jakieś akcje tego typu, więc o tym nawet nie wspominam.

 

No i ładne parę razy po prostu słyszałam od kogoś "byłam w szpitalu X m-cy, każdy mnie miał w dupie, nikt nawet raz nie odwiedził, nikt się nie zainteresował". Jak sobie radzili? Pewnie podobnie jak moja znajoma - przełamali się i zadzwonili do kogoś, nawet jeśli ten ktoś z tego czy innego powodu ich nie odwiedzał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jednak to co mój powiedział do mnie to nie ma nic gorszego.jednak nie poczuwa się do winy że mnie spłodził i że dziecko może urodzic sie chore.mozna przecież bawić sie,wziąć sie za pracę,kupic psa/kota.a jak pomyśli się o dziecku to ile dzieci czeka w domach dziecka na kochającą rodzinę?a tam do wyboru do koloru.bardziej chore,mniej chore.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nauczyli sie na poczekaniu obsługiwac komórkę?przecież takie osoby nie umieją nawet rozmawiać i nic nie wiedzą o życiu.

PS.

Nie rozumiem tego w ogóle.

O kim my w ogóle mówimy... O jakichś Kasparach Hauserach, co całe życie tam spędzili do tego zamknięci w izolatce..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coś w tym rodzaju.nie wierzysz w ludzi rozpaczliwie samotnych?myślisz że każdy jeden ma rodzinę,krewnych i znajomych,że każdemu dano szansę na edukację i pracę??mylisz się.są tacy ludzie tylko że społeczeństwo o nich nie wie.w filmach dokumentalnych była mowa o pacjentach którzy leżeli w pasach od 11 lat.sam widziałem.zanik mięśni,charczący oddech,nie umieli nawet mówić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk, a znasz osobiście takiego pacjenta co 11 lat w pasach leżał NIE DLATEGO, ŻE MIAŁ PROBLEM PSYCHICZNY, ALE DLATEGO, ŻE NIE BYŁO GO KOMU ODEBRAĆ?

 

-- 26 lis 2012, 23:30 --

 

PS.

Czy uważasz, że każda osoba bez rodziny i przyjaciół jest skazana na pasy na resztę życia? Bo 3 posty wcześniej coś takiego właśnie sugerowałeś, co dla mnie jest ewidentną bzdurą aczkolwiek sama znam przypadki niekompetencji lekarzy.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

albo jestes tak zakochany w sobiie,aalbbo tak cholernie inteligetny,albo tez myslisz,ze wszystko wiesz najjlepiej. nie wiem. w kazdym rązie nie jestes jedyna skrzywdzna osoba na swiecie( a na taka sie kreujesz).trudno,nie wiem nic o tobiie choc bhym chciala. jak chcesz to odezwij sie jutro bo ja teraz ide spac. zmien swoje nastawienie do ludzi. czekam jutro na kontakt( jeslk oczywiscie chcesz) pozdrowionka od fatumynieboszczyk,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale zastanawiam się, co ja tam właściwie usłyszę? Dowiem się skąd to się bierze, czy może psycholog rozwieje moje pewne wątpliwości i powie konkretnie - to jest dobre, a to złe.
Terapeuta może wydawać swoje subiektywne opinie? Bo ja odniosłam wrażenie, że tylko zadaje pytania i ostatecznie nic konkretnego się nie dowiadywałam po tych wizytach. Często wychodziłam z jeszcze większym mętlikiem w głowie :roll:

 

ja mam osobowość lękliwą a nigdy w psychiatryku nie byłem, nie jestem też chory psychicznie co najwyżej zaburzony i nie doświadczyłem żadnej przemocy w rodzinie wręcz odwrotnie zbyt nadopiekuńcza była i jest.
To samo. Plus nigdy nie widziałam rodziców okazujących sobie czułość i coraz bardziej winię to za moje spaczone podejście do relacji kobieta-mężczyzna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

PS.

Czy uważasz, że każda osoba bez rodziny i przyjaciół jest skazana na pasy na resztę życia? Bo 3 posty wcześniej coś takiego właśnie sugerowałeś, co dla mnie jest ewidentną bzdurą aczkolwiek sama znam przypadki niekompetencji lekarzy.

dokładnie tak.szczególnie kiedy chorobę wykryto w okresie niemowlęcym lub we wczesnym dzieciństwie.zaraz dowiadują się rodzice i krewni w lini bocznej...i dobranoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To samo. Plus nigdy nie widziałam rodziców okazujących sobie czułość i coraz bardziej winię to za moje spaczone podejście do relacji kobieta-mężczyzn
mam to samo u moich przynajmniej od momentu uzyskania jakiejkolwiek świadomości nigdy nie widziałem żeby sobie okazywali jakiekolwiek uczucia, zawsze spali oddzielnie, wszędzie chodzili osobno właściwie to nie wiem co ich łączy oprócz przyzwyczajenia i wspólnych dzieci, domu. Moje rodzeństwo podobnie jak ja tez miało i ma ogromny problem w relacjach między płciowych jeszcze siostra najnormalniej skończyła bo ma męża ale dopiero po 25-ce miała pierwszego chłopaka a u mnie z bratem to jeszcze gorzej jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

PS.

Czy uważasz, że każda osoba bez rodziny i przyjaciół jest skazana na pasy na resztę życia? Bo 3 posty wcześniej coś takiego właśnie sugerowałeś, co dla mnie jest ewidentną bzdurą aczkolwiek sama znam przypadki niekompetencji lekarzy.

dokładnie tak.szczególnie kiedy chorobę wykryto w okresie niemowlęcym lub we wczesnym dzieciństwie.zaraz dowiadują się rodzice i krewni w lini bocznej...i dobranoc

:lol:

Czyli mówimy o NIEMOWLAKU albo o MAŁYM DZIECKU, u którego wykrywa się chorobę psychiczną, więc rodzina wysyła go do psychiatryka, gdzie pakują go w pasy na resztę życia?

 

I takich przypadków ile znasz? :D

 

 

Żeby nie było - ja nie gloryfikuję szpitali psychiatrycznych i jestem wielkim przeciwnikiem wysyłania tam kogokolwiek na siłę, chyba, że naprawdę w ostateczności. Ale nie przeginajmy w drugą stronę i pamiętajmy, że mamy XXIw. a nie XVIII i pacjenci, którzy raz wpadną do wariatkowa, spędzą tam resztę życia na słomie przykuci łańcuchami do ściany. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sleepwalker, też chyba będę wiecznym kawalerem chyba że dokonam diametralnych zmian w moim życiu i myśleniu ale na to się nie zanosi. Nie wiem czy człowiek który jest po 30-ce i nie był w żadnym nawet średnio poważnym związku w ogóle już będzie w stanie się z kimkolwiek związać na poważnie. Przyzwyczaiłem się do samotności a lata nastoletnie czy 20 paro letnie zupełnie przespałem a to był normalny wiek na pierwsze związki i przyzwyczajenie się do bycia z kimś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

PS.

Czy uważasz, że każda osoba bez rodziny i przyjaciół jest skazana na pasy na resztę życia? Bo 3 posty wcześniej coś takiego właśnie sugerowałeś, co dla mnie jest ewidentną bzdurą aczkolwiek sama znam przypadki niekompetencji lekarzy.

dokładnie tak.szczególnie kiedy chorobę wykryto w okresie niemowlęcym lub we wczesnym dzieciństwie.zaraz dowiadują się rodzice i krewni w lini bocznej...i dobranoc

:lol:

Czyli mówimy o NIEMOWLAKU albo o MAŁYM DZIECKU, u którego wykrywa się chorobę psychiczną, więc rodzina wysyła go do psychiatryka, gdzie pakują go w pasy na resztę życia?

 

I takich przypadków ile znasz? :D

 

 

Żeby nie było - ja nie gloryfikuję szpitali psychiatrycznych i jestem wielkim przeciwnikiem wysyłania tam kogokolwiek na siłę, chyba, że naprawdę w ostateczności. Ale nie przeginajmy w drugą stronę i pamiętajmy, że mamy XXIw. a nie XVIII i pacjenci, którzy raz wpadną do wariatkowa, spędzą tam resztę życia na słomie przykuci łańcuchami do ściany. :roll:

ja mało nie padłem ofiarą takiego czegoś.drugi przypadek to kuzynka mojej znajomej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk, szkoda ze mi nie odpisales. ja niedlugo ide spac. bo ja cżekkalam

 

-- 28 lis 2012, 10:38 --

 

jak to jest, ze te zycie jest tak ciezkie? mnie sie dzis nic nie chce,za oknem szarowa a ja ciagle ziewam

 

-- 28 lis 2012, 10:38 --

 

jak to jest, ze te zycie jest tak ciezkie? mnie sie dzis nic nie chce,za oknem szarowa a ja ciagle ziewam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk, no to się dowiedz, przecież nie uderzę do szpitala pytając się o Ewę. Tam mają pewnie więcej niż 3 pacjentów.

 

I rozumiem, że JEDYNYM powodem, dla którego ona tam jest jest taki, że nie ma gdzie się podziać po wyjściu, tak?

 

PS.

Ile kuzynka znajomej ma lat? W sensie czy jest dorosła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×