Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gdzie zaczyna się zdrada?


Kiya

Rekomendowane odpowiedzi

Candy, ale sama emocjonalna bliskość nie wystarczy, kiedy pożądanie gdzieś po drodze oklapło i zdechło.

 

Ja znam pary, u których na poziomie emocjonalnym jest świetnie, szczerze się kochają, ale... pożądania nie ma, a jak nie ma pożądania, to intymny dotyk przestaje być przyjemny, staje się dziwny, obcy, w końcu ochota na seks zanika. No a jak długo można żyć ze sobą jak brat z siostrą..?

 

I nie piszę tu o parach w jakimś zaawansowanym, emerytalnym wieku, tylko o młodych ludziach 20 i 30-parę lat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio oglądałam fajny dokument o seksie. Jeden z ekspertów w temacie postawił tezę, że kierowanie się "na zewnątrz" - w sensie nowe pozycje, gadżety, partnerzy - jest błędem. Zamiast tego trza wrócic do tego co w nas, czyli emocje i odczucia. Można pracować nad tym przykładowo przy pomocy tantry. Z tego co zrozumiałam w tantrze można osiągnac orgazm przy pomocy samych ćwiczeń oddechowo-relaksacyjnych / :shock: ?!/ Taki seksualny minimalizm ? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio oglądałam fajny dokument o seksie. Jeden z ekspertów w temacie postawił tezę, że kierowanie się "na zewnątrz" - w sensie nowe pozycje, gadżety, partnerzy - jest błędem. Zamiast tego trza wrócic do tego co w nas, czyli emocje i odczucia.

 

Raczej zgadzam się z tym ekspertem. Nieustanne poszukując nowych bodźców można skończyć jak ta aktorka "B", z kijem baseballowym w dupie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio oglądałam fajny dokument o seksie. Jeden z ekspertów w temacie postawił tezę, że kierowanie się "na zewnątrz" - w sensie nowe pozycje, gadżety, partnerzy - jest błędem. Zamiast tego trza wrócic do tego co w nas, czyli emocje i odczucia.

 

Raczej zgadzam się z tym ekspertem. Nieustanne poszukując nowych bodźców można skończyć jak ta aktorka "B", z kijem baseballowym w dupie. ;)

A ja się tradycyjnie nie zgadzam. :-P

 

Skoro ludzie są różni, mają różne temperamenty i tym samym różne potrzeby seksualne, to nie rozumiem, jak można ich wrzucić hurtem do jednego wora i zalecać to samo. Są tacy, co będą szczęśliwi uprawiając uduchowiony, emocjonalny seks, a są tacy, co potrzebują poeksperymentować i poszukać nowych doznań. Albo odświeżyć sobie starsze. I nie rozumiem, dlaczego ważny ekspert zakłada, że musi się to przerodzić w samonakręcającą się spiralę.

 

Nota bene gdyby ktoś tysiące lat temu nie eksperymentował i nie szukał nowych doznań, to by nie było jego seksu tantrycznego. O. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian, mysle, ze nie do konca to ekspert mial na mysli.

Są tacy, co będą szczęśliwi uprawiając uduchowiony, emocjonalny seks, a są tacy, co potrzebują poeksperymentować i poszukać nowych doznań.

wiekszosc par chyba i jedno i drugie w zaleznosci od nastroju . Czasami fajny jest delikatny seks z dluga gra wstepna a czasami porzadne rzniecie po jednym pocalunku ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy, wiesz, ja programu nie oglądałam, więc w sumie nie wiem.

Ja po prostu nie uważam, żeby kierowanie się "na zewnątrz" czyli nowe pozycje czy gadżety było błędem. Uważam, że jest równie fajne, co kierowanie się "do wewnątrz", przy czym zależnie od temperamentu mamy większe skłonności do jednego albo drugiego. I to naturalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×