Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ciągłe wahania o miejsce w życiu


ZłaKobieta

Rekomendowane odpowiedzi

Przytakiwałam na wszystko bo wypadało przez 9-10 lat ale od kilku miesięcy staram sie mówić mężowi co mi nie pasuje, mam jednak blokady i czasem jest ciezko mi to powiedziec bo wiem ze on zrozumie to w swoj sposob lub go zranie, poza tym zaraz pojawiaja sie u mnie napady placzu i nie daje rady, czuje sie winna wsystkiego. Powiedzialam mezowi ze nie tak sobie wyobrazalam malzenstwo i ze wszytsko do tej pory robilam na sile, ale nie wiem czy zrozumial, bo zaczal mi mowic ze musimy cos zmienic itp wogóle nie wzial pod uwage tego ze mogalbym odejsc...

Tak sie kończy przytakiwanie i mówienie tego co inni chcą usłyszeć. Gdybyś od poczatku była asertywna to na bieżąco byście przerabiali wszystkie problemy i dochodzili do kompromisów. A tak przez 10 lat wszystko narosło i nic dziwnego czujesz się przytłoczona i chcesz odejść. Dlatego trzeba wyrażac siebie i realizowac swoje potrzeby, inaczej frustracja narasta i prędzej czy później następuje wybuch, wielka rozpierducha :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcę nauczyć się walczyć o swoje, mówić o problemach, żyć pełnią życia i być szczęśliwa z mężem, dopiero kiedy sie to nie uda rozważam odejście, nie wiem czy to dobra decyzja, ale innego scenariusza sobie nie mogę wyobrazić na dzień dzisiejszy

 

-- 24 paź 2012, 21:01 --

 

Przytakiwałam na wszystko bo wypadało przez 9-10 lat ale od kilku miesięcy staram sie mówić mężowi co mi nie pasuje, mam jednak blokady i czasem jest ciezko mi to powiedziec bo wiem ze on zrozumie to w swoj sposob lub go zranie, poza tym zaraz pojawiaja sie u mnie napady placzu i nie daje rady, czuje sie winna wsystkiego. Powiedzialam mezowi ze nie tak sobie wyobrazalam malzenstwo i ze wszytsko do tej pory robilam na sile, ale nie wiem czy zrozumial, bo zaczal mi mowic ze musimy cos zmienic itp wogóle nie wzial pod uwage tego ze mogalbym odejsc...

Tak sie kończy przytakiwanie i mówienie tego co inni chcą usłyszeć. Gdybyś od poczatku była asertywna to na bieżąco byście przerabiali wszystkie problemy i dochodzili do kompromisów. A tak przez 10 lat wszystko narosło i nic dziwnego czujesz się przytłoczona i chcesz odejść. Dlatego trzeba wyrażac siebie i realizowac swoje potrzeby, inaczej frustracja narasta i prędzej czy później następuje wybuch, wielka rozpierducha :!:

 

Teraz to zozumiem, ale co zrobic, mąż ma pretensje ze go oklamywalam tyle czasu, wcale mu sie nie dziwie, ale moim zdaniem bylo to dla dobra jego i wszystkich wokół, igdy nie narzekałam nigdy nie krzyczałm, nie wybuchałam była potulna szara myszką, ale moje wnętrze to dynamit, kiedys pelna wigoru, planow na przyszlosc dziewczyna,

a dzis??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego trzeba wyrażać siebie i realizować swoje potrzeby, inaczej frustracja narasta i prędzej czy później następuje wybuch, wielka rozpierducha

 

o tak!

znów popieram w całej rozciągłości cudaka.

 

ja tez tak miałam. co więcej, wydaje mi się ze po takim duszeniu emocji relacja jest już tak zafałszowana i toksyczna i tak źle się kojarzy, że nic z tego już nie będzie.

 

przeczytaj temat jak pozbyc sie złości i wpisy na temat rodzajów złości - Ty jestes królową śniegu chyba

 

czekam na wielkie bum!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez tak miałam. co więcej, wydaje mi się ze po takim duszeniu emocji relacja jest już tak zafałszowana i toksyczna i tak źle się kojarzy, że nic z tego już nie będzie.

Eh, no własnie... potem strasznie trudno wszystko odkręcić... ja czułam do swojego partnera gniew, na siebie też, na całą sytuację... dlatego nie ma teraz dla mnie tematów tabu :arrow: nawet jeśli bolą, przemilczane nie staną sie mniej bolesne |

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcę nauczyć się walczyć o swoje, mówić o problemach, żyć pełnią życia i być szczęśliwa z mężem, dopiero kiedy sie to nie uda rozważam odejście, nie wiem czy to dobra decyzja, ale innego scenariusza sobie nie mogę wyobrazić na dzień dzisiejszy

 

Dokładnie. To dobra decyzja !

 

Staraj się być sobą i jasno wyrażać swoje uczucia.

Na zostawienie męża będziesz mieć czas. Nie podejmuj tej decyzji teraz.

 

Najpierw "uporządkuj" samą siebie.

Na to potrzeba czasu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiedziałam nawet do męża ze zawsze udawałam i on na to zebym teraz byla soba, dodalam późnej, ze co wowczas kiedy zobaczy mnie o 360 stopni inna??? nie potrafil odpowiedziec...

Jesli Cie kocha, wszystko przełknie... wszystko zaakceptuje, jesli będzie chciał Cię zatrzymać przy sobie... albo przynajmniej będzie sie starał.

A jeśli nie, to nie ma co swojego czasu marnować..... przynajmniej sytuacja sie wyjasni :idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha... sęk w tym że mąż kocha zupełnie inną kobietę - tę udającą. jeśli to udawanie jest rzeczywiście na szeroką skalę i wiąże się również z innymi członkami rodziny, to żadne zmiany nie będę możliwe bo system na to nie pozwoli.

 

zresztą widać że złej kobiecie po prostu przeszkadza WSZYSTKO i ewidentnie problemem jest tu małżeństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

betty_boo, taa, na pewno wszyscy z jej otoczenia będa próbowali ją znowu wtłoczyć w rolę, którą tyle lat grała. Szczególnie, że była to rola osoby spolegliwej, zadowalającej innych.

Jeśli mąż jest w porzo, to stanie po jej stronie i będzie ja wspierał. Jeśli nie, to trudno jej będzie odnaleźć i zbudować nowa tożsamość w otoczeniu, które jej będzie w tym przeszkadzać. Wtedy warto się odseparować. Odpocząć od innych /rodziny, męża, kochanka/ i skupić na sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiedziałam mężowi, że coś trzeba zmienić, myślimy o ppradni małżeńskiej, jak narazie widzę że on się bardzo stara, choć to nie jego wina tak naprawde, dał mi więcej swobody, czasu dla siebie, zaczniemy gdzies regularnie wychodzic i mam mówić szczerze czego chce on sprobuje sie zmienic, tak mi powiedzial, wiec chyba do dziela :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×