Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rola muzyki w świecie depresji....


basia34

Rekomendowane odpowiedzi

był czas, że słuchałam muzyki non stop. kiedy byłam zdołowana - żeby się podnieść. czasem zeby zdolowac sie do konca. zawsze wszedzie. wlaczalam muzyke jak tylko wstałam, wylaczalam dopiero przed zasnieciem. ale teraz.....w depresji, przy ciaglych nerwicowych zawierucach juz nie mam ochoty nawet na muzykę. nic mi sie nie podoba, draznią mnie dźwięki. jakby mozg mi się rozstroił, jakby żadna melodia nie pasowała do stanu mojej duszy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Slucham coraz mniej z jednej strony dlatego, ze sama w sobie przywoluje niemile wspomnienia. Z drugiej bo zawsze zbyt emocjonalnie na nia reagowalem. Jak mam pusci cos co poprawia nastroj, to wole wogole nie sluchac bo jak umilknie bedzie jazda w dol. Kolejna rzecz ktora przestala cieszyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tworzenie muzyki również może mieć zbawienny wpływ. Pozwala uwolnić emocje. Problem w tym że można również się nakręcić na melancholię jeżeli gustuje się w dźwiękach o takim właśnie zabarwieniu. Niestety mam słabość do depresujnego zawodzenia w wolnym tempie :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×