Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dorosłe Dzieci Schizofreników


Gunia76

Rekomendowane odpowiedzi

leaslie, a skąd takie dokładne wyliczenie co do tych procentów?

Gunia76, czytując opis zachowania Twojej mamy,jakbym widziała siebie sprzed 3 lat.I powiem Ci nie zawsze tak może być,że miała was gdzieś.Może to dla niej było zbyt cięzkie?

Możliwe, że tak było.Ja jej nie osądzam, ani nie usprawiedliwiam. Po prostu mam żal, że nie leczyła się, kiedy to wszystko się zaczynało.Dokładnie teraz widzę jaka była samotna ze swoimi problemami, mimo że miała jakiś przyjaciół, nikomu nie powiedziała że potrzebuje pomocy...eh szkoda, że to byly takie dziwne czasy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, zrozumiałe.Często w tej chorobie też jest tak,że Ci ludzie zamykają się na innych-no bo przecież są święcie przekonani że z nimi wszystko w porządku.Powiem Ci,mój ojciec się niby leczy,ale ja zbyt wielkiej różnicy nie widzę...

Grunt że w porównaniu z Twoją mamą weszłaś "na dobrą ścieżkę"i robisz coś w kierunku żeby nastąpiły zmiany na lepsze.To już połowa sukcesu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też się cieszę, że odważyłam się wejść na tą ścieżkę, chociaż strasznie się czuję na niej samotna niestety. Jak na razie to wszyscy uważają, że wymyślam, że sama sobie stwarzam problemy, że przesadzam, Własna siostra powiedziała mi żebym zmieniła myślenie, bo skończę jak matka :? Zero oparcia w kimkolwiek... Moja mama pewnie czuła się tak samo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, mam to samo.No bo przecież mam dopiero 19 lat i jakie taka młoda osoba może mieć problemy i przeżycia że jest z nią aż tak źle?no cóż,mimo powszechnego przekonania że kłamię manipuluję i oszukuję oraz że jestem leniwa-niestety nie są to problemy typu"nie mam co ubrać na imprezę".

Też w tym jestem sama.Po prostu ludzie nie rozumieją.Ale mimo to trzeba się nie poddawać i żyć dalej bo mamy tylko jedno życie i trzeba je jak najlepiej wykorzystać.Wierze że dasz rade i tego Ci zyczę:)Popatrz,ile Ci się już udało-napisałaś taki trudny list na tyle stron kiedy ja podobny piszę już drugi miesiąc i jak na razie wygląda to w ten sposób że napisze dwa zdania i do kosza :great: .

Ale skoro innym się udało to i może mi też kiedyś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absinthe, Dzięki za wsparcie :D To już mój drugi list, pierwszy był do ojca. Tamten był równie trudnym listem jak nie trudniejszym, bo ojciec żyje. Ale z perspektywy czasu widzę, że zaczęłam mieć teraz inne spojrzenie na ojca, już mnie tak nie wnerwia na każdym kroku, odkąd wywaliłam swoją złość w tamtym liście.Warto to zrobić. A dostałaś jakiś schemat listu? Ja dostałam, dzięki temu było mi łatwiej zacząć.Potem samo poszło, jak skończyłam, to nie czytałam go, dopiero jak siadłam u terapeuty. Inaczej pewnie też bym go wywaliłą :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nmzc:D.

No ja tez dostałam.Moja trudność z napisaniem listu wiąże się z tym,że.... ja nie widzę sensu w tym wszystkim.W tej terapii,w tym wpieprzaniu psychotropów na potęgę etc.Wywalę historie swojego życia przed jakąś obcą osobą,i co w związku z tym?jeszcze nigdy jakiekolwiek zwierzanie się mi w niczym nie pomagało.Na początku owszem,bo człowiek zrzucił z siebie te gorzkie żale,ale potem przestało.Na dzień dzisiejszy w kwestii zmiany swojego życia jestem uziemiona.Chyba jedyną rzeczą która mi jako tako pomoże będzie założenie ojcu niebieskiej karty.O ile nie obróci się to przeciwko mnie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz wywalenie tych żali nie za wiele mi dało jak na to patrzę teraz. Przeważnie po takiej terapii przez kilka dni czułam się jak śmieć pomięta i wypluta, wałkowałam w sobie myśl, ze po co to wszystko, że tylko się męczę, że nic to nie daje... Ale to ma działanie długofalowe chyba... bo ostatnio zaczęłam zauważać leciutkie, delikatne zmiany u siebie :smile: Dzisiaj np. rano pierwszy raz wywaliłam złość na dzieci, inaczej niż karczemną awanturą, która przeważnie doprowadzała moją młodszą córkę do histerii a mnie do większej furii. Dzisiaj na jej fochy: siadłam i zaczęłam tupać jak ona :lol: ona przestała sie foszyć zdziwiona moją reakcją a mi złość przeszła :lol:

A piszesz może sobie pamiętnik? Ja się staram. Najpierw opisywałam swoje nastroje po terapii teraz staram się opisywać nastroje i uczucia codziennie, chociaż nie raz nie mam czasu. Potem czytam to przed terapią i staram się znaleźć temat na kolejne spotkanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe:)

Hmn...coś tam próbuje skrobać,ale to bardziej z tej przyczyny,że mam pamięć jak sito i wiele tych pięknych wspomnień mi ucieka...szkoda że te złe się tak twardo trzymają :evil: .Niezbyt często to jednak robię,bo nawet do tego nie umiem zebrać sił.... :pirate: .A jak tam terapia?rozumiem masz indywidualną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe:)

Hmn...coś tam próbuje skrobać,ale to bardziej z tej przyczyny,że mam pamięć jak sito i wiele tych pięknych wspomnień mi ucieka...szkoda że te złe się tak twardo trzymają :evil: .Niezbyt często to jednak robię,bo nawet do tego nie umiem zebrać sił.... :pirate: .A jak tam terapia?rozumiem masz indywidualną?

Tak indywidualną.Jest różnie, zazwyczaj wchodzę na nią z mega lękiem, że coś się stanie, że terapeuta mnie wyśmieje, zbagatelizuje moje historie( jak siostra) a wychodzę zdziwiona że tak się nie stało. :smile: Uczę się że można się komuś wygadać,a on nie oceni. Na forach jestem całkiem inną osobą, bo jestem niewidzialna, bezpieczna, w życiu boję się tak otworzyć.Szczerze rozmawiać.A z bliskimi to już w ogóle nie potrafię. :hide: Pomału się przyzwyczajam, czasem mam co tydzień,czasem co dwa.Nieraz chciałabym nie isć a nieraz żałuję, że tak żadko te spotkania.A Ty jesteś na jakiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też na indywidualnej.Jak już mi się zdarzy że na nią przyjdę to moje zachowanie polega na coraz większym zamykaniu się w sobie którego nie mogę opanować.Doprowadziłam moją terapeutkę do tego że kazała mi przyjść wtedy kiedy będę chciała porozmawiać tudzież skończę list.

Ja tam żadnych lęków o wyśmianie itp nie mam.W ogóle nic nie czuje poza irytacja i poczuciem bezsilności.Przychodzę tam kobieta zadaje mi pytania czy daje dobre jej zdaniem rady.Efekt jest taki że nic się nie zmienia poza samopoczuciem które spada w dół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O rany, może nie masz do niej zaufania? Mi raz się zdarzyło, że nie miałam o czym rozmawiać.To wcześniej mnie puścił ale nie czułam się z tym dobrze.Niestety nie powiedziałam mu o tym. Nie potrafiłam.

Powinnaś chodzić, mimo wszystko,albo może zmień terapeutę? Długo już chodzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, terapeutę mam najlepszego w mieście,sama lekarka mi załatwiała zaraz po wyjściu z szpitala.To problem leży w mnie raczej...coś czuje że to może dlatego że nie potrafię z tym wszystkim walczyć i nie mam perspektyw na życie.Drażni mnie to że czas który tam spędzam na rozmawianiu tudzież siedzeniu i słuchaniu bardziej jest stracony.Chyba coś ma też do rzeczy,że nie potrafię trafić na dobry lek,tzn taki po którym organizm by się lepiej poczuł,zregenerował.Jedyne co mi coś dawało to były benzodiazepiny,no ale tego nie można zbyt długo brać.

Candy14, jeszcze do tego nie doszłam,ale to chyba sprawa mnóstwa negatywnych emocji które mnie dręczą i zniechęcenie oraz brak wiary w to że może być lepiej.Tak podsumowując,nie ogarniam samej siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absinthe, to masz naprawdę ciężko. Ja się zawsze boję,że nie będę miała o czym mówić na terapii. Na początku zmuszałam się żeby coś wymyślić. Siedziałam w poczekalni ze ściśniętym żołądkiem. Teraz też jest ten lęk ale szybciej puszcza. No i jednak coś gadam :smile: Może nie ufasz sobie?Może pisz na kartce o czym byś chciała porozmawiać? Terapeuta mi powiedział ze niektórzy tak robią bo czują się bezpieczniej, bo czują kontrolę nad tym co chcą powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, jeszcze do tego nie doszłam,ale to chyba sprawa mnóstwa negatywnych emocji które mnie dręczą i zniechęcenie oraz brak wiary w to że może być lepiej.Tak podsumowując,nie ogarniam samej siebie...

 

No ale dlatego poszlas na terapie zeby wywalic te emocje i ogarnac siebie.. przynajmniej ja tak mialam a moja terapeutka byla osoba na ktora to wszystko wyrzygalam bo po to tam przyszlam

 

Pasman, ale tak miesiacami wypytuja? Na poczatku to norma bo musza miec obraz sytuacji w miare jak najbardziej dokladny ale pozniej to raczej Ty mowisz co Ci na sercu lezy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heja. Też mam duże trudności żeby dogadać się z terapeutami. Mam straszny uraz do wypytywania, a mało który terapeuta chce z tego zrezygnować.

To samo ja mam. Uraz przed zadawaniem pytań.Kiedyś całą sesję poświeciliśmy temu. Terapeuta podejrzewa że to zostało z dzieciństwa, bo nigdy nie uzyskiwałam odpowiedzi od rodziców na swoje pytania. Zawsze byłam za mała, zawsze mnie zbywali. Przestałam więc pytać.Terapeuta też zauważył, że nie zadaję pytań podczas sesji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, hmn,można by spróbować.Mi chyba chodzi bardziej o to że po prostu mam związane ręce.W wieku 19 lat z nie ukończoną szkołą nie mam jak i gdzie się wyprowadzić i to główny problem.No ale cóż małymi krokami do przodu i może kiedyś coś ruszy z miejsca.

Candy14, zgadza się.Ale to czasem bardzo trudne.Inaczej rozmawia się o problemach,inaczej o przeżyciach traumatycznych...a jak jest mix to człowiek dopiero głupieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absinthe, owszem to jest trudne ale po to tam chodzimy zeby w koncu komus to gowno z siebie wywalic...moja terapeutka byla jedyna osoba ktora przyjela to na klate i nie mowila "ale o co ci chodzi masz przeciez wszystko, przestan wymyslac" a wrecz czulam , ze mnie rozumie i wspolczuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, to Ci zazdroszczę. :D

bo ja nienawidzę gdy ktoś mi współczuje. ;) ja potrzebuję wsparcia i zrozumienia. nie czujesz się dziwnie, gdy ktoś Ci mówi "bardzo Ci współczuje" ?!

to jest takie... litościwe.

 

-- 05 lis 2012, 18:07 --

 

Heja. Też mam duże trudności żeby dogadać się z terapeutami. Mam straszny uraz do wypytywania, a mało który terapeuta chce z tego zrezygnować.

To samo ja mam. Uraz przed zadawaniem pytań.Kiedyś całą sesję poświeciliśmy temu. Terapeuta podejrzewa że to zostało z dzieciństwa, bo nigdy nie uzyskiwałam odpowiedzi od rodziców na swoje pytania. Zawsze byłam za mała, zawsze mnie zbywali. Przestałam więc pytać.Terapeuta też zauważył, że nie zadaję pytań podczas sesji.

 

też tak mam. byłam najmłodsza= najgłupsza

i nie miałam prawa się o coś pytać lub mieć swojego zdania

gówniara

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, no to gratuluje że Ci tak dobrze poszło od razu.Mi nie idzie ale może pewnie kiedyś zacznie.Nic na siłę,bo jedyne co mi to zrobi to wyrządzi krzywdę.Jak poczuje,że wiem co i jak chce przelać na papier i czego do niej oczekuję,to w końcu się do niej zgłoszę z powrotem.Nie jednemu się udało to i mnie.

Mam tak samo jak Monar, nie lubię w stosunku do mnie litości i współczucia.A jak na razie to jedyne co z tych wszystkich spotkań wychodzi ja związane ręce,ona jeszcze bardziej i nie wiadomo kogo to bardziej męczy ją czy mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×