Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kryzys w małżeństwie. Pytanie do psychologa.


Rekomendowane odpowiedzi

paweł3 napisał(a):

wiem co nieco ,jak może się czuć Facet w Twojej sytuacji , I tez mam syna 5 letniego . Wybrałem Żonę.

Pozdrawiam.

 

 

Byłeś w podobnej sytuacji? Czy możesz to rozwinąć?

 

 

Aż mnie korci jak nie wiem ,żeby rozwinąć Ów Temat. Jednak nie zrobię tego z uwagi na dobro i anonimowość co po niektórych Osób ,które mogą Tu zajrzeć. Przepraszam,ale naprawdę nie mogę.

 

Wychodzi na to , że Kobieta ma prawo szukać "miłości" "spełnienia" i "poczucia bliskości" nawet za cenę rozbitych związków. To zapewne wina partnera, który " nie daje wszystkiego czego kobieta oczekuje" i to daje mandat do zdrady .

Natomiast podobne rozterki i zachowania faceta są już piętnowane jako skończone skur...syństwo.

 

Wina leży najczęsciej po środku.

 

Intel ,oczywiście że Winę trzeba rozłożyć na dwoje. Na Dwoje! I konsekwencje na Dwoje ...i całe skończone skurwysyństwo ( jak to nazwałeś)też na Dwoje. Weż jednak pod uwagę,że kij ten ma dwa końce:1) "jak suka nie da ,to pies nie weżmie", 2)a jednak ostatecznie to facet podejmuje decyzję ( jak znajdzie chętną Kobietę),bzykać ,nie bzykać , zostawić Żonę ,nie zostawić i całą resztę najważniejszych decyzji. I kto tu jest bardziej winny? Może i dało by się to rozwikłać ,ale wydaje mi się ,że już tutaj i teraz każdą sytuację i jej szczegóły nałeżałoby rozpatrywać z osobna .Nie ogólnikami ,ale bardzo skrupulatnie i z każdej strony .Każdy przypadek jest naprawdę wewnątrz inny .Jak by jednak na to nie spojrzeć dramaturgia sytuacji jest prawie że kosmiczna(wielkość), szczególnie jak w tym wszystkim uczestniczą

jeszcze Bogu ducha winne małe dzieci .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz, dam Ci tipa, za free: ruchaj w gumie, i za każdym tą którą aktualnie chcesz. Jak Ci się jedna znudzi, drugą, potem trzecią itd. To może będzie Ci odpowiadać.

 

Shinobi ,gorzej będzie jak guma pęknie. Przy takiej częstotliwości i intensywności można w co za niedługim czasie i małego przedszkola się dorobić. Proponuję dwie gumy ,jedna na drugą ,większa pewność ,choć doznania dużo mniejsze. Jak to w życiu, coś za coś. :D

Pozdrawiam ,to tylko żart,żeby rozładować napięcie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuje odpowiedzialność za rodzinne.

A to dobre ! :mrgreen::mrgreen: Gdybyś czuł jakąkolwiek odpowiedzialność,to byś się nie ruchał z inną.

 

(tak to się nazywa presja).

Oj aleś Ty biedny...:(

 

Napewno nie chce z żoną żyć aż do starości. Kocham ją, jest fantastyczną kobietą, piękna, dobra w łóżku mam co chce...

:mrgreen:

Najpierw piszesz,że nie żałujesz seksu z inną,a teraz,że kochasz żonę.Coś tu się chyba wyklucza?Nieprawdaż?.

 

Ale taki jestem, wiem że należy mi się od życia wszystko to co najlepsze. Bo tak jest!

Skoro nie szanujesz swojej żony i swojego dziecka,to wybacz,ale gówno Ci się należy.;) Swojego szczęścia nie buduje się na nieszczęściu innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie że forum psychologiczne nie jest po to by pomagać ludziom w zrozumieniu samych siebie, swoich poczynań i wyciągnięciu z nich wniosków. Istnieje raczej dla ludzi typu -człowiek nerwica- którzy nie potrafią spojrzeć na przedstawioną sytuację z dystansu, tylko od razu rzucają kamieniem zaledwie po jednym czy dwóch wpisach autora. Człowiek który tylko i wylącznie skupił się na skutku sytuacju- czyli seksie z inną kobietą a nie docieka przyczyn. Tacy ludzie nie są zbyt pomocni a raczej zaburzają rozmowę z ludźmi których uwagi są kreatywne. Dlatego zastanawiam się nad sensem nazywania tego forum psychologiczne- forum to robi więcej złego niż dobrego.

 

Reakcje niektórych osób można porównać do filmiku jaki widziałem ostatnio na necie. Grupa arabów ukamienowała kobietę za to że zdradziła swojego męża. Załęże się że kamieniami rzucali ludzie którzy sprawę znali tylko pobieżnie, bez zagłębiania się w przyczyny, nawet nie chcieli poznać punktu widzenie tzw "winnej". Tak samo zachowuje się część z was. Gdyby nie Firewall z pewnością chętnie byście mnie ukamienowali. Tak naprawdę to chrześcijanie nie różnią się tak bardzo od muzułmanów.

 

Każdy psycholog czytający to forum powie wam że robi ono większe spustoszenie niż pomaga.

No cóż: "Nie szukaj zrozumienia wśród ludzi którzy nie rozumieją samych siebie. Tym bardziej gdy pozwalają sobie na to by być ograniczonymi przez kulturę, religię i szkolnictwo które ich uformowało".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Ciebie Spadochroniarz rozumiem ,ale co niektórzy są tak bardzo oburzeni Twoim poczynaniem ,że nie dziw się iż emocje biorę u Nich górę.Nikt nikogo nie będzie kamieniował ,ale aprobaty tego typu zachowań tu raczej nie uzyskasz.

Najtrudniej jest zrozumieć ,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz,

A moim zdaniem trochę szukasz usprawiedliwienia dla swoich poczynan i mylisz stan zakochania z miłoscia ,bo to jednak nie to samo i lądowanie na imprezie z kimś no problem, zakochanie sie za chwile w kimś ech, wiesz ,ale jednak odpowiedzialnosć trochę masz na zwolnionych obrotach i masz pretensje,że ludzie cię tak oceniają, najłatwiej to sie jest zakochiwac trudniej o miłosć dbać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

staraj sie o separacje ,wyprowadz sie z domu i zacznij zycie od nowa.W ten sposob zobaczysz czy bedziesz szczesliwy sam czy moze zaczniesz teskic za zona,taka rozłąka ci pomoze aby przemyslec co chcesz dalej ze swoim zyciem robic czy widzisz w swoim zyciu zone...a z synkiem bedziesz sie widzial.Ile jest takich ludzi co sie rozwiodlo majac dzieci?i co ?daja sobie rade .Nie ta to inna.Zycie masz tylko jedno i po to aby byc szczesliwym a nie sie meczyc.Coz kazdy popelnia bledy moze nie jest ci pisana twoja zona a moze na swej drodze poznasz swietna kobite z ktora ulozysz sobie zycie?Z drugiej strony skoro raz zdradziles zrobisz to drugi raz wiec lepiej odejdz ,jak myslisz juz o innej kobiecie to juz jest zle.Pozdrowionka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz, Drogi kolego, wyłącz zatem łaskawie komputer i udaj się po pomoc do fachowca. I sprawa będzie załatwiona. Z mojej strony powodzenia życzę.

 

Można powiedzieć że sam jestem fachowcem. Teoria vs życie. Lewa półkula vs prawa. Tyle książek przeczytanych, tyle wiedzy a ja nie wiem co robić. Tak naprawdę w głębi serca wiem,ale... Gdy patrze na synka to kocham go całym moim sercem, Boże co za piękne uczucie. Żona, chce być z nią ale nie wiem czy będę z nią szczęśliwy, gdy teraz jesteśmy blisko to nigdy nie potrafię się w pełni wyluzować, zawsze jest jakaś blokada, cień, myśl o tej drugiej, jakby to z nią było...żyć. Ale jej nie ma... to dlaczego siedzi w mojej głowie. Jestem już tym zmęczony. Tu nie chodzi o sex tylko...no właśnie. Mówią w takich syytuacjach spójż na siebie z zewnątrz, oceń sytuację lub po prostu zapomnij o przeszłości i przyszłości, ciesz się tym co jest teraz. Staram się. Kur.. naprawdę się staram.

 

Dzięki za rady. Po to tu jestem. Zawsze miło jest usłyszeć opinię kogoś z zew. Czasami łatwiej jest pogadać z kimś kogo się nie zna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

la ludzi typu -człowiek nerwica- którzy nie potrafią spojrzeć na przedstawioną sytuację z dystansu, tylko od razu rzucają kamieniem zaledwie po jednym czy dwóch wpisach autora.

Wybacz,ale jeżeli poszukujesz aprobaty dla zdrady żony to na nią nie licz.Mówisz,że kochasz swoją żonę,co zupełnie się wyklucza bo jakbyś kochał swoją żonę to byś nie ruchał innej,a potem byś nie kochał się w innej będąc żonatym.Prosta sprawa.A Ty próbujesz sie usprawiedliwić,tak aby wyszło,że Ty jesteś głównym pokrzywdzonym - a tak umówmy się nie jest.No i nagle sobie pomyślałeś o dziecku...nie wiem co jest lepsze - czy to żeby dziecko żyło w małżeństwie nieszczęśliwym,bo ojciec zakochał się w innej,czy też bez ojca,płacącego tylko alimenty i dojeżdżającego czasem na wizyty do domu - ale Ty stworzyłeś niestety to pole wyboru,i musisz coś wybrać.Dla mnie sprawa jest prosta - jestem w związku = nie puszczam się z innymi, a jeżeli coś mi nie pasuje to staram się o tym rozmawiać z partnerką,a nie zdradzać lub myśleć o innej.

A no i na tym forum panuje wolność słowa,mam prawo pisać to co piszę do momentu kiedy nie przekroczę regulaminu.No i niestety jak wchodzisz na forum i piszesz,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz,

akurat sobie wyobraź ,ze wiem jak to jest myślec i kimś innym ,leząc obok kogos innego i dlatego nie jestem z nikim innym, o mąłżenstwie nnie wspominajać i wiem,z eto paskudne uczucie, moim zdaniem dziecko w waszym zwiazku nie bedzie szczesliwe i jeszcze później mozecie usłyszec jak wielu ludzi szkoda,ze sie nie rozwiedliscie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale Ty stworzyłeś niestety to pole wyboru,i musisz coś wybrać.Dla mnie sprawa jest prosta - jestem w związku = nie puszczam się z innymi, a jeżeli coś mi nie pasuje to staram się o tym rozmawiać z partnerką,a nie zdradzać lub myśleć o innej.

 

zgadzam się w 100 %

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz,

Wiesz wielu ludzi zyje tak jak ty, masz to czego ja nigdy nie chciałam mieć.

 

Dlatego tego nie masz. Widzisz wielu ludzi mówi. "w moim życiu nie dzieje się nic ciekawego" a gdy ich pytam - To co ty chcesz od życia?

-Nie wiem - odpowiadają. Dlatego nic się nie dzieje!

 

Dosyć gadania i rozczulania się nad sobą. Dosyć współczucia i słuchania oskarżeń. Najwyższa pora bym wykorzystał swoje umiejętności, swoją moc.

 

W życiu nic nie dzieję się przypadkowo. Nie ma losu ni przeznaczenia. Jesteś ty, Bóg. Jak już wspomniałem niczego nie żałuję ponieważ wszystko uczyniłem świadomie, chciałem tego i to dostałem. Więc jak mógłbym żałować czegoś czego tak bardzo pragnołem. Każda chwila jest moim doświadczeniem. Bezcennym nie ważne jakie ono jest.

 

 

P.S: Z okazji narodzin mojego syna napisałem wiersz. Chce się z wami nim podzielić:

 

"GABRIEL" (Siła)

Spójrz w moje oczy i ujrzyj galaktyki wszechświata w moich źrenicach.

Patrz jak wznoszę się ku niebu, wypełniony siłą tysiąca słońc.

Poczuj moją miłość.

Przyjmij moje serce.

Poczuj moc stworzenia i chwyć życie w swoje ręce.

Miej odwagę gdy innych wypełnia trwoga.

Nie wahaj się gdy inni odwracają wzrok.

Bo ty jesteś siłą i sercem wszechświata.

A miliardy gwiazd spoglądają na ciebie z miłością, śpiewając pieśń z początku istnienia.

Aż Ziemia zadrżała w posadach, radując się z nadejścia nowej ery.

 

Wiem że wszystko ułoży się jak najlepiej dla mojej rodziny, wszystkim się już zająłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W życiu nic nie dzieję się przypadkowo. Nie ma losu ni przeznaczenia. Jesteś ty, Bóg. Jak już wspomniałem niczego nie żałuję ponieważ wszystko uczyniłem świadomie, chciałem tego i to dostałem. Więc jak mógłbym żałować czegoś czego tak bardzo pragnołem. Każda chwila jest moim doświadczeniem. Bezcennym nie ważne jakie ono jest.

Mam 2 pytania: Gdzie dają tak dobry towar?,i do jakiej sekty należysz? Najpierw piszesz o Bogu,a potem,że nie żałujesz za grzechy...

Czyli powiedzmy,jakbyś zniszczył komuś życie to też byś nie żałował,bo uczyniłeś to świadomie?

W sądzie też byś powiedział - " Aaaa przyznaje się do winy,ale nie żałuję bo tak bardzo tego pragnąłem i uczyniłem to świadomie" :)

 

Najwyższa pora bym wykorzystał swoje umiejętności, swoją moc.

"Na potęgę Posępnego Czerepu,mocy przybywaj!!!" :mrgreen::roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 2 pytania: Gdzie dają tak dobry towar?,i do jakiej sekty należysz? Najpierw piszesz o Bogu,a potem,że nie żałujesz za grzechy...

Czyli powiedzmy,jakbyś zniszczył komuś życie to też byś nie żałował,bo uczyniłeś to świadomie?

W sądzie też byś powiedział - " Aaaa przyznaje się do winy,ale nie żałuję bo tak bardzo tego pragnąłem i uczyniłem to świadomie" :)

 

Nie da się komuś zniszczyć życia. Ty zawsze decydujesz o tym czy dana sytuacja tak wpłynie na ciebie że się załamiesz. Zawsze do ciebie należy ostatnie słowo. To właśnie jest Wolna Wola.

A żal za grzechy to wymysł RzK tak jak i grzech pierworodny. Żal nie daje ci nic, to wymóg społeczeństwa które wymaga od ciebie skruchy bo przekroczyłeś normy kulturowe.

- "Więc żałuj, zwiń się niczym robak, pokaż nam jak bardzo żałujesz tego że dałeś się ponieść emocją, głosu serca że zrobiłeś coś wbrew logice i zasadą które czynią nas tak cywilizowanymi i lepszymi od zwierząt!"

 

Wytłumaczę ci to na przykładzie.

Robisz imprezę w domu. Zabawa się rozkręca, robi się "bałagan". Rano wstajesz i... tu masz dwie opcje:

1) żałować tego co zrobiłeś, zadręczać się , obwiniać i inna negatywna energia(niektórzy nie potrafią sobie spojrzeć w oczy- po prostu są w piekle myśli)...a posprzątać bałagan i tak muszą.

2) powiedzieć sobie, fajnie było zrobiłem co chciałem ale w wyniku tego powstał bałagan, posprzątać go i wyciągnąć wnioski.

A Ziemia kręci się dalej.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2) powiedzieć sobie, fajnie było zrobiłem co chciałem ale w wyniku tego powstał bałagan, posprzątać go i wyciągnąć wnioski.

A Ziemia kręci się dalej.

 

Witaj Spadochroniarz ,

Jak zauważyłem ,i trochę swojej poezji tutaj zaprezentowałeś, religioznastwa , filozofii. Ładne i oryginalne.Zdaje mi sie jednak ,że te wszystkie zabiegi mają u Ciebie służyć za jakiś sposób samousprawiedliwienia się ,znalezienia wytłumaczenia jak nie w sobie i w swoim sumieniu ,to gdzieś na zewnątrz , w systemach filozoficznych jakich...OK.Twoje prawo.

Zabawa się rozkręca...Ziemia kręci się dalej ,a Ty ze swoim niepomniejszonym problemem, gdzieś w środku-

tak myślę ,chociaż mogę się mylić. Bo i ja przez taką racjonalizację ( w położeniu podobnym do Twojego) przechodziłem.I często jeszcze teraz dalej rozkminiam ...ale to już inny temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz,

mozesz tez zrobić impreze i bawić sie na tyle by na drugi dzien spokojnie sobie spojrzec w twarz, wcale nie musisz przekraczac granicy i to jest wyjście najlepsze

 

-- 03 kwi 2012, 15:24 --

 

najłatwiej jest narobić głupot i później miec wyrzuty sumienia i sie tłumaczyc i szukac usprawiedliwien a prawda jest taka ze miłosć sie tworzy i to cos więcej , ona narawsta, to dopasowanie charakterow ,pewnych cech która wpływa na dogadywanie sie ,ale ty tego jakby nie rozumiesz i myslisz zakochanie z miloscia , z tym co wiaze na bazie czegoś wiecej niz motylków w brzuchu , to wspolne jesteśtwo, które powstaje jak np. razem sie chodzi po górach albo podczas wspólnego słuchana muzyki, ono nie powstanie jak ktos lubi posłuchac muzyki poważnej a ktos techno , bo na czym, ono niepowstanie jak ktos lubi połazic po gorach a ktos inny isć do klubu bo na czym ma powstac , wtedy to niedopasowane sie pogłebia, tworza sie dwa światy odrębne nie jeden wspolny i nagle stwierdzasz,że osoba, z która kłądziesz sie spać nic Cię juz nie łączy i jestescie dla siebie zupełnie obcy,

zreszta dlatego ja za kimś bardzo tesknie bo poczułam,że z kimś moge stworzyć taki wspólny świat własne , jeden jedyny raz tak poczułam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabawa się rozkręca...Ziemia kręci się dalej ,a Ty ze swoim niepomniejszonym problemem, gdzieś w środku-

 

Niezwykle trafne spostrzeżenie.

 

co do wypowiedzi tahela a czy nie jest tak z tą miłością i zakochaniem że:

Człowiek się zakochuje, motyle itp mija rok, dwa, pięć, było i jest wspólne zainteresowania, miłość się nawarstwia, mija kolejny rok dwa, trzy i jedne ze stron się zmienia zaczyna inaczej postrzegać świat, siebie, związek (a dlaczego się zmienia? Bo jedyną stałą we wszechświecie jest zmienna). Wspólnych tematów do rozmów jest mniej niż wcześniej, po tych wszystkich latach człowiekowi zaczyna brakować tych motyli w brzuchu.

 

Mówisz że mylę zakochanie z miłością. A czyż zakochanie nie jest czystą formą miłości, nielogiczną, wolną od racjonalnego myślenia. Chyba dlatego ludzie zdradzają, chcą sobie przypomnieć jak to jest się zapomnieć. Być nielogicznym, robić głupie rzeczy. To właśnie zrobiłem. Poddałem się sercu i fali emocji.

 

Często ludzie piszą że należy się kontrolować, opanowywać emocje. Wymogi kulturowe. Ci którzy pozwolą się ponieść chwili są piętnowani--- czyż to nie smutne. Kult monogamii. Niektórzy ludzie świetnie się w niej czują, ale uważam że gdyby ludzie mieli możliwość spędzić kilka (lub więcej) upojnych chwil z inną kobietą czy mężczyzną bez konsekwencji ze strony drugiej połówki, większość poszła by na to. Dlaczego?

Zobaczcie ile stresu wokół a mózg myśli non stop, zadręcza cię przeszłością albo zamartwia przyszłością. Zakochanie+Zapomnienie=Tęsknota za niemyśleniem.

 

Najgorszy w tym wszystkim jest ból mojej żony. Że ją okłamałem, oszukałem. Ale mój krok nie był bez przyczyny. Czy szukam usprawiedliwienia- Nie, raczej rozmowy. Podzielenia się z wami moimi doświadczeniami. Może i wy z nich wyciągniecie jakąś naukę.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz,

 

bardzo bym chciała wyciągnąć jakąś naukę ... bo pytania które stawiasz są stare jak ludzkość.. tylko odpowiedzi brakuje.

Czasami jest tak : ludzie poznają sie, zakochują, wspólnota myśli, uczuć, planów życiowych... czas mija, leci rok za rokiem ... z kazdą minutą coś sie zmienia. My się zmieniamy, partner się zmienia, cały świat wokół. I po 10 latach - nic juz nie jest takie samo. Bo wystarczy, że my sie zmieniliśmy tylko troszeczke, ale codziennie - małżonek też - i po latach te zmiany tworzą juz przepaść.

I co dalej ? Być może wtedy pojawia sie ktoś nowy, z którym odkrywasz / o zgrozo !/ wspólnotę myśli, uczuć, planów... do tego dochodzi coś, o czym już dawno zapomniałeś: rausz, zakochanie, motylki w brzuchu, upojenie, namiętność, bicie serca...

 

I w ten sposób pewnego ranka budzisz się w czarnej dupie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Mówisz że mylę zakochanie z miłością. A czyż zakochanie nie jest czystą formą miłości, nielogiczną, wolną od racjonalnego myślenia. Chyba dlatego ludzie zdradzają, chcą sobie przypomnieć jak to jest się zapomnieć. Być nielogicznym, robić głupie rzeczy. To właśnie zrobiłem. Poddałem się sercu i fali emocji.

 

Jeśli nową znajomość z wielbioną Kobietą traktujesz jako romans ( nawet dużo więcej niż jednorazowy) to OK.Można odlecieć gdzie "motyli nie brakuje",zapomnieć ,poddać się sercu,zdradzić,zachować się nielogicznie .Jednak co innego niż romansik, to zaczynanie z Nią( nową Kobietą) nowego Życia w Nowym Związku,,,bo jeśli głupota stała na jego początku ,ból żony( zresztą żona i tak sobie poradzi pewnie)"i zakochanie ,zapomnienie i tęsknota na niemyśleniem" jako panaceum na wszelki stres ...to poważnie bym się zastanowił. Jeśli nadto masz jakieś ciągotki w kierunku tzw." łatwych zakochiwań się " tym bardziej się zastanów. Ja wcale nie mówię Ci :"koniecznie wracaj do Żony ,tam będziesz miał lepiej". Może jak odejdziesz będziesz miał lepiej ,tego nie wiadomo.Trzeba rozważyć ,także z tej rozumowej strony ,nie tylko zwalać na nielogiczność ,stęsknione serce ,"robienie głupich rzeczy". Ostateczne decyzje ( a już najbardziej TE ,których nie da się cofnąć,odkręcić) powinny być mocno ,głęboko i nie na churrra...głęboko przemyślane , przeanalizowane, rozważone na maxa . Tak uważam ,bo chociaż z jednej strony pewnie przeżywasz najzieleniejszą wiosnę na nowym ,świeżym i pachnącym soczystym Kwiatku ( i to już samo w sobie jest piękne), to pamiętaj,że kwiatki szybko więdną ,a i wiosna nie jest wieczna. Po coś mamy jednak ten rozum. Nie przejmuj sie za bardzo tym co piszę i żyj po swojemu. Do siebie co najwyżej będziesz miał pretensje ,jak coś pójdzie nie tak .

Pozdrawiam.

Bo jak mądrze powiedziała Cudak ,najbardziej trzeba uważać ,żeby nie obudzić się któregoś ranka w czarnej DUPIE ( o zgrozo mylnych decyzji i wyborów).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz,

a kto powiedział,ze wspolne zycie jest łatwe , ono jest trudne własnie na tym polega na pokonywaniu kryzysów, łato to by kazdy chciał a tak po prostu nie ma , to nie o to chodzi w prawdziwym uczuciu, jesli chodzi Ci o to to jednak czegos nie rozumiesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×