Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bazgrołki


Gość krul

Rekomendowane odpowiedzi

Będę tu sobie pisał i nowe, czasami wklejał coś starego, bo kasuję bloga.

 

A więc na początek trzy stare.

 

 

Wtedy Cię usłyszałem.

Słodki śmiech, szkodzący w nadmiarze. Tyle tęsknych nocy. Aż nazbyt. Tyle łez.

Czekałem na znak. A było to duszną nocą, gdy skwar nigdy nieśpiącego miasta wzrastał.

Omamiony wonią Twojej skóry przystanąłem. Mdlący bez. Ten sam, który zrywałem, wykrzykując jednocześnie w niebogłosy moją miłość do Twojej osoby.

Byłaś moim sercem.

Nosiłem Cię w sercu.

Czasem nosiłem na rękach.

To już?

Oniemiałem, gdy Cię zobaczyłem. A było to wtedy, gdy słońce chowa się za horyzontem.

Tak jak kiedyś Ty chowałaś się za drzewami i dziecko w Twoim głosie prosiło.

By gonić. Zawsze za Tobą goniłem.

Od zawsze uciekałaś.

A przecież należałaś do mnie. I nie mowa tu o kwestii posiadania, przecież wiedziałaś. Może dalej wiesz.

Obiecywałaś. Słowa w Twoich ustach wydawały się takie prawdziwe, wprost na wyciągnięcie ręki.

Gdyby choć trochę rzucić się w wir marzeń.

Czy wtedy Ty nie rzuciłabyś się w depresję głęboką jak przepaść?

Pochłonęła Cię całą. I nigdy więcej nie czułem na karku Twojego oddechu.

I nigdy więcej już samotnych dni.

Postanowiłem.

Może dlatego tu jesteś?

Odkąd zginęłaś niewiele się zmieniło.

Jak sama widzisz, mam na sobie ten sam garnitur. I tą koszulę, którą kupiłaś mi na moje dwudzieste urodziny. Podobała Ci się, pamiętam.

Mam tylko cichą nadzieję, że podczas wystrzału, krew nie poplami Twego prezentu.

 

__________________

 

 

I wiesz co? Jestem z Tobą. Byłem, jestem i będę. Nie pytaj dlaczego; to zbyteczne. Po prostu wiedz, ja będę po prostu trwać.

Nie trać czasu na refleksje, nie trać czasu na bitwy – korzystaj póki możesz. I dalej wiedz, a ja dalej będę trwać.

Żyj, uśmiechaj się, marz, wierz. Nigdy się nie poddawaj. Nie zapominaj, a ja nie zapomnę, by trwać.

Czerp radość z porażek, bo tylko wtedy poznasz smak prawdziwego zwycięstwa. I proszę Cię wiedz, a ja bez słowa będę trwać.

Pewnie sobie pomyślisz, że się za Tobą stęskniłem. Ale wiedz, a ja nadal będę trwać.

‘Stworzeni jesteśmy przez pamięć. Nie tylko my – świat w ogóle’. I pamiętaj.

Tak po prostu.

 

__________________

 

 

Przychodzisz do domu, ocierasz łzy, zdejmujesz buty i myślisz, że to nie ty.

Zakładasz duszę na wieszak, chowasz ją do szafy, trapisz się jutrem, akceptujesz swoje wady.

Bijesz się z myślami, kładziesz się do łóżka, zamykasz powieki, poprawiasz poduszkę.

Noc aż nadto spokojną przerywa twój krzyk, krople potu spływają po skroniach, ile jeszcze będziesz z tym wszystkim żyć?

Ciężki oddech walczy z chłodem, ciemność odchodzi wraz z każdą minutą, patrzysz w okno i przypominasz sobie, jak mimochodem stałaś się dojrzałą kobietą.

Ptaki zaczęły śpiewać, słońce wychodzi ponad horyzont, wstajesz aby nakarmić swoje umierające serce i uciszyć z wolna rozwijający się kortyzol.

Pisałaś listy do św. Mikołaja, modliłaś się do Boga, lecz gdybyś tylko mogła, poprosiłabyś śmierć o lżejszą przed odejściem trwogę.

Ból, łzy i strach rozlane na podłodze, potłuczona teraźniejszość, odłamek przyszłości wbity w stopę.

Wizja tego co miało nastąpić, lecz nigdy nie dane, więzi Twój głos w przepalonej krtani.

Dopijasz kawę, ubierasz buty, wychodzisz i zamykasz drzwi.

Świadomość tego, że możesz nie wrócić, boli bardziej niż to, że mogłabyś dalej żyć.

 

-- 15 mar 2012, 00:56 --

 

Większość z nas uważa się za ludzi wolnych. Dla jednych wyznacznikiem swawoli jest możliwość powrotu do domu po 22, dla innych to, że mają mnogość wyboru w aspektach dotyczących ich życia, bez narzuconego z góry scenariusza. Nie będę wchodzić na ambonę i się wywyższać – sam posiadałem taki określnik swojego ‘kawałka podłogi’. Jeśli spojrzymy na to kątem oka – wszystko się zgadza – sami decydujemy o tym, co chcemy jeść na obiad czy o tym, czym chcemy jeździć do pracy/szkoły czy gdziekolwiek indziej. Schody zaczynają się, gdy otwieramy powieki szerzej, a oczy przemywamy zimną wodą. Tak naprawdę – wszystko dookoła nas ogranicza. Poczynając od nas samych.

 

Segregujemy siebie jak i innych już od najmłodszych lat. Nie znam was w żadnym procencie, siebie może w minimalnym, ale dałbym sobie rękę uciąć, jeśli kłamstwem okazałoby się to, że nie bawiliście się ze wszystkimi, poczynając już od przedszkola. Mieliście wyznaczoną grupę dzieciaków, którą lubiliście, w stronę której parliście – reszta była przez was szufladkowana w innych kategoriach. Z wiekiem gusta się zmieniają, zmieniają się także znajomi. Jedni odchodzą, drudzy przychodzą. We wszystkim mamy swój udział, z każdym kolejnym wyborem zawężamy możliwość wolnego wyboru, ograniczając siebie i przestrzeń dookoła nas.

 

Każdy ma określony czas bytu na ziemskim padole, a jego jakoś nakreśla ilość pieniędzy, które są istotną rzeczą na tym świecie.

 

Jeśli chcemy iść dalej tropem człowieczeństwa i wolności, musimy najpierw cofnąć się do roku 1748, w którym to Benjamin Franklin, jeden z moich ulubionych filozofów, na łamach swojego ‘Advice to a Young Tradesman’ napisał, że ‘Time is money’. Więc ja nie próżnując, szybko zajmę się najpierw czasem, potem pieniędzmi.

 

Na każdym kroku spotykamy się z ograniczeniami sekundowymi, minutowymi, godzinnymi, dziennymi i tak dalej. Czas należy do ewenementów tego wszechświata, ponieważ nigdy nie staje. Jeśli dbamy o bicie swego serca, dbamy również o minimalne poślizgi na tarczy zegara. Staramy się o to, by wszystko było gotowe na dany moment, bo nigdy nic dwa razy się nie zdarza, dlatego déja vu motywem ludzi, którzy chcieli, a nie mogli – przynajmniej w moim odczuciu. Kurczę, miałem nawiązać do człowieczeństwa dosłownego – a więc zarówno nasze przyjście na świat jak i odejście z niego do ‘niewiadomogdzie’, kwitują wypowiadane z pierwszeństwem dwie różne, a jakże podobne komendy; ‘czas narodzin’ oraz ‘czas zgonu’.

 

Powtórzę się, no ale .. czas mnie goni, więc pora na pieniądze.

 

Nie będę mówić o tym, że sprzedawanie niemowląt jest już codziennością, tak samo jak i spieniężanie narządów, bo nie chcę się niepotrzebnie denerwować. Znalazłem za to ładny cytat: ‘Ceną wolności jest śmierć.’ – a śmierć .. zamknięcie powiek po wsze czasy możemy przecież także kupić, nieprawdaż? Kolejny ogranicznik na tym jakże wieeeeeeeeeeeeelkim i niezmierzonym wzdłuż i wszerz świecie. Jakim cudem ma być zmierzony, skoro nie posiadamy odpowiednich pieniędzy na ekspedycje, które pozwoliłby go poznać, racja? Och, te pieniądze, ach, te pieniądze. Przecież gdyby nie one, żaden z was nie mógłby czytać owego artykułu, z racji braku Internetu, który został wymyślony przez nie wiem kogo, ponieważ nie chce mi się sprawdzać na goglach, lecz po raz drugi dałbym sobie rękę uciąć, jeśli kłamliwym byłoby stwierdzenie, że owy człowiek planując go, nie myślał o świecie, o naszym dobrze, a o pieniądzach, które dzięki niemu zarobi , heroinie w nosie i szampanie na piersiach jakichś niewiast.

 

Ogranicza mnie ból istnienia, także wybaczcie, nie napiszę już więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest w Twoich słowach coś, co wzbudza zainteresowanie.

Może ta dusza na wieszaku i "Ból, łzy i strach rozlane na podłodze, potłuczona teraźniejszość, odłamek przyszłości wbity w stopę". Podoba mi się takie obrazowanie;).

Pozwoliłam sobie wkraść się i skomentować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×