Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że jeszcze łatwiej założyć, że się komuś nie udaje bo mu się nie chce. To dopiero "łatwe" myślenie.
moze to tylko moje wrażenie... ale nieodparte po czytaniu Twoich postów. Głównie udowadniasz w nich, że juz po ptakach, i negujesz wszelkie argumenty /paradoksalnie !/ które sa przytaczane na wasza korzyść :roll:
Podam tylko jeden przykład, że to nie prawda. Od ponad roku szukam przyzwoitej pracy - setki wysłanych CV, jeżdżenie do różnych miast na testy i rozmowy, wstawanie o 2 w nocy na autobus żeby zdążyć do Krakowa czy Wawy, siedzenie na stażach za psie pieniądze. Wiesz co z tego mam? Zero, nic cała krwawica w piach. A jeszcze dwa lata temu byłe wśród tych "prawomyślnych" co uważali, że właśnie "chcieć to móc - wiec a jak ktoś gada, że praca to tylko po znajomościach to mu się nie chce szukać".,
Tez to przerabiałam - w Polsce. Wiec zamiast siedziec na bezrobociu, skierowałam swoje wysiłki na szukanie pracy zagranicą i to była jedna z lepszych decyzji w moim zyciu. Nie wszedzie sa układy, nie ma obowiazku siedzenia w naszym grajdołku - mozna zdecydowac się na cały świat . Granice istnieją w naszej głowie.
To samo tyczy się sfery damsko-męskiej - cały wysiłek w piach. Chcieć to móc to nic innego tylko pusty frazes. No ale jak się nie ma szczęścia to tak właśnie wygląda życie.
pls, tylko nie brak szczescia :hide:
Dalej się zgadzam z cytatem ze strony 1022 - ale że cos jest trudne do ogarniecia, nie oznacza, że jest niemożliwe.

Dal niektórych jest.

Jak z tego cytatu wyniosłam wniosek, ze cos jest trudne, Ty - ze jest niemozliwe.
Podsumowując :

Zmień perspektywę, a wszystko się zmieni :great:

 

Jak wyżej. Kiedyś miałem zupełnie inną perspektywę.

;) na Twoim miejscu zmieniłabym bym perspektywe na milfy... raczej nie bedzie im przeszkadzać to, co może przeszkadzac małolatkom :idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

djkocyk

 

przeczytałem ostatnich kilka stron, natrafiłem na Twój fragment:

 

Przy okazji dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak "nie twoja liga"

 

to chyba ja Ci coś takiego napisałem :smile:

 

 

ostatnio byłem świadkiem czegoś co przeczy mojej teorii:

 

widziałem bardzo ładną studentkę z gościem przypominającym profesora miodka. chełpliwym tonem, raczył ją anegdotkami o filozofach, popełniając przy tym mnóstwo pomyłek, które nawet ja wyłapywałem kątem ucha, a ona kwitowała parsknięciami śmiechu...no ale jednak stała z nim pod reke :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze to tylko moje wrażenie... ale nieodparte po czytaniu Twoich postów. Głównie udowadniasz w nich, że juz po ptakach, i negujesz wszelkie argumenty /paradoksalnie !/ które sa przytaczane na wasza korzyść :roll:

 

Krótko -to wrażenie jest mylne. Znów podam przykład. Wśród moich znajomych nie znam nikogo, kto włożyłby tyle wysiłku w znalezienie pracy co ja. Niektórzy nie wiedzą jak wygląda CV. Ale jednak im się to wszystko jakoś układa.

 

Tez to przerabiałam - w Polsce. Wiec zamiast siedziec na bezrobociu, skierowałam swoje wysiłki na szukanie pracy zagranicą i to była jedna z lepszych decyzji w moim zyciu. Nie wszedzie sa układy, nie ma obowiazku siedzenia w naszym grajdołku - mozna zdecydowac się na cały świat . Granice istnieją w naszej głowie.

 

Skąd wiesz, że nie szukałem za granicą? Zresztą dziedziny w których jestem dobry i mógłbym się jakoś realizować związane są z pracą w Polsce (niestety).

 

pls, tylko nie brak szczescia :hide:

 

Jak nie brak szczęścia to co? Tylko nie mów "dla chcącego nic trudnego" :hide:

 

Jak z tego cytatu wyniosłam wniosek, ze cos jest trudne, Ty - ze jest niemozliwe.

 

Coś co dla jednych jest łatwe, dla innych jest trudne, a dla jeszcze innych jest niemożliwe. Proste.

 

na Twoim miejscu zmieniłabym bym perspektywe na milfy... raczej nie bedzie im przeszkadzać to, co może przeszkadzac małolatkom :idea:

 

Myślę, że się zgodzimy, iż kobiety, niezależnie od wieku, chcą pewnego siebie, zaradnego i atrakcyjnego faceta. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że atrakcyjna kobieta lat np. 40 chce 30 letniego prawiczka bez sukcesów życiowych. Bo w takim układzie ani dobrego seksu, ani dobrej zabawy, ani poczucia bezpieczeństwa. Ale rozumiem, że to żart ;)

 

-- 15 lut 2014, 18:23 --

 

ostatnio byłem świadkiem czegoś co przeczy mojej teorii:

 

widziałem bardzo ładną studentkę z gościem przypominającym profesora miodka. chełpliwym tonem, raczył ją anegdotkami o filozofach, popełniając przy tym mnóstwo pomyłek, które nawet ja wyłapywałem kątem ucha, a ona kwitowała parsknięciami śmiechu...no ale jednak stała z nim pod reke :)

 

Takie przypadki to wyjątki od reguły a nie reguła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że się zgodzimy, iż kobiety, niezależnie od wieku, chcą pewnego siebie, zaradnego i atrakcyjnego faceta. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że atrakcyjna kobieta lat np. 40 chce 30 letniego prawiczka bez sukcesów życiowych. Bo w takim układzie ani dobrego seksu, ani dobrej zabawy, ani poczucia bezpieczeństwa. Ale rozumiem, że to żart ;)
Na pewno u takich kobiet( ponad 40) ma się większą szansę niż u 25-30 latek bo już samo to że jesteś młodszy je pociąga, no ale chodzi mi o bardziej romans niż trwały związek. Ja zawsze miałem powodzenie większe( potencjalnie) u starszych kobiet, widziały taki młody( w stosunku do nich) samotny, przyzwoicie wygląda i nawet to że życiowo nieudaczny jestem im nie przeszkadza bo one mają odchowane dzieci, pracę i nie szukają partii na męża tak jak młodsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

djkocyk, Piszesz całkiem do rzeczy, ale ludzie mają to w naturze, że pkt widzenia zależy od pkt. siedzenia i nie zrozumieją kogoś, komu w życiu było we wszystkim pod górke, ZA KAŻDYM RAZEM. Będą gadać ze swojej perspektywy że jest inaczej. Ale z drugiej strony nie możesz też się poddawać, po prostu masz wchuj trudniej w życiu, ale możesz dać radę, wtedy smak zwycięstwa będzie tym bardziej zajebistszy.

 

Moim zdaniem istnieje coś takiego jak Ying Yang, żeby ktoś miał łatwiej ktoś musi mieć trudniej i oczywiście są takie osoby, które mają w życiu po prostu pecha, który objawia się w kluczowych sferach życia i w każdej sytuacji z nimi związanych, ciągnie się za nimi całe życie i bynajmniej nie jest to kwestia nastawienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz, że nie szukałem za granicą? Zresztą dziedziny w których jestem dobry i mógłbym się jakoś realizować związane są z pracą w Polsce (niestety).
I co, na całym świecie Cie nie chcą ? :shock: ja się przebranżowiałam juz kilka razy, nie szukam pracy pasującej do mnie, tylko ja sie dostosowuje do popytu.. nie jest łatwo, ale na pewno ciekawie :bezradny: cos za coś
Jak nie brak szczęścia to co? Tylko nie mów "dla chcącego nic trudnego" :hide:
a co to jest o szczescie ? fatum, los, jakaś mityczna pula powodzenia, która z gwiazd spływa do kołyski ?
Coś co dla jednych jest łatwe, dla innych jest trudne, a dla jeszcze innych jest niemożliwe. Proste.
:blabla: ale jak juz wielokrotnie zauwazałam, można pracowac nad tym co jest łatwe/trudne dla nas i to zmieniać....
Myślę, że się zgodzimy, iż kobiety, niezależnie od wieku, chcą pewnego siebie, zaradnego i atrakcyjnego faceta. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że atrakcyjna kobieta lat np. 40 chce 30 letniego prawiczka bez sukcesów życiowych.
zalezy, w jakim celu ;) może nie chciałaby jako męza i tatusia swoich dzieci, ale dojrzałe kobiety najczesciej szukanie takich obiektów mają juz za sobą, patrza na facetów bardziej tolerancyjnie.
Bo w takim układzie ani dobrego seksu, ani dobrej zabawy, ani poczucia bezpieczeństwa. Ale rozumiem, że to żart ;)
Zart cześciowo - bo prawictwo nie wyklucza dobrego seksu, tylko przyuczenia do niego. Co do poczucia bezpieczeństwa, dojrzała kobieta powinna nim sama dysponowac, nie potrzebuje macho, na którym musiałaby się wspierać... można stworzyc inny poziom relacji, bardziej rekreacyjnie.

 

Ja zawsze miałem powodzenie większe( potencjalnie) u starszych kobiet, widziały taki młody( w stosunku do nich) samotny, przyzwoicie wygląda i nawet to że życiowo nieudaczny jestem im nie przeszkadza bo one mają odchowane dzieci, pracę i nie szukają partii na męża tak jak młodsze.
Dobrze prawisz carlosie, tylko że Ty celujesz w młodsze ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze prawisz carlosie, tylko że Ty celujesz w młodsze ? ;)

raczej tak choć nie koniecznie , ale nie każda pani 40plus wygląda tak młodo i seksownie jak Ty. ;)

 

Ja tam w takie coś jak szczęście nie wierze, ktoś kto ma 30 lat i nie był w związku i mówi że dlatego że nie ma szczęścia w miłości jest śmieszny a może bardziej żałosny i okłamuje sam siebie. Śmieszą mnie tłumaczenia mojej matki dlaczego jestem wiecznie sam, a bo właśnie nie mam szczęścia, ale bardziej że jestem zimny, albo odziedziczyłem ta antyzwiązkowość po rodzinie ojca bo tam starokawalerstwo/ panieństwo to norma. Nie przyjdzie jej do głowy po prostu że jestem psychicznie uszkodzony i mam nie o kolei w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam w takie coś jak szczęście nie wierze, ktoś kto ma 30 lat i nie był w związku i mówi że dlatego że nie ma szczęścia w miłości jest śmieszny a może bardziej żałosny i okłamuje sam siebie.

 

To prawda...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczecie to jest wygrana w totka 6-tki, albo przyjście na świat jako dziedzic wielkiej fortuny, ale w szerokiej i długiej perspektywie szczęście ma marginalnie znaczenie, to tłumaczenie malutkich, niezaradnych swojego nieudanego życia. W tym paradokumentalnym serialu "chłopaki do wzięcia"ci delikwenci też tłumaczyli swoje samotnictwo brakiem szczęścia a każdy trzeźwo myślący chyba widział jednak co innego.

Ja sam kiedyś tłumaczyłem moje niepowodzenia odnośnie kobiet, czy np pracy która nigdy mi nie odpowiadała brakiem szczęścia, ale tylko się omaimialem bo prawda jest zupełnie inna to ja sam na te niepowodzenia zasłużyłem swoim działaniem, czy bardziej niedziałaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno,

 

W tym paradokumentalnym serialu "chłopaki do wzięcia"ci delikwenci też tłumaczyli swoje samotnictwo brakiem szczęścia a każdy trzeźwo myślący chyba widział jednak co innego.

 

no ale to też chyba można podciągnąć pod szczęście, że ktoś jest fajny czy niefajny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Poza tym świadomość tego, że z kobietą / dziewczyną uprawiasz seks sprawia też, że "rośnie" w tobie facet. To ma w sumie wpływ na resztę twojego życia. Pojawiają się pewne cechy, które potem pomagają w kontakcie z kobietami. Stajesz się bardziej męski, pewny siebie, świadomy swojej wartości. To dla odmiany działa jak samonakręcająca się spirala sukcesu w kontaktach z kobietami. Umiesz je obsługiwać, naciskać "odpowiednie guziki" - to sprawia, że inne kobiety widzą Cię jako jeszcze bardziej atrakcyjnego."

To jest cytat postu ze strony 1021, ktorym sie czesc z was tak zachwyca. Musze sie do tego odniesc, bo wiekszej bzdury juz dawno nie czytalem. Ten tekst znakomicie przeczy temu, co widze w rzeczywistosci. Mezowie-pizdusie, metroseksualni, zbudowani jak dwunastolatkowie, ktorymi zony dyryguja jak im sie tylko podoba. Tacy mescy "menzczyzni " sa wsrod nas. Widze ich kazdego dnia i nie sa to pojedyncze przypadki. Po prostu mezczyzni z krwi i kosci. Rozprawiczyli sie i co? I gowno. Dalej sa pizdami. Kto sie pizda urodzi kanarkiem nie zdechnie, a to czy wsadzil chuja, czy nie, nie ma tutaj zadnego znaczenia. Oczywiscie to jest moje zdanie poparte doswiadczeniem, a uwierzcie mi, ze troszke w zyciu przezylem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

djkocyk,

 

Takie przypadki to wyjątki od reguły a nie reguła

 

no mniejsza o to. umawiałeś się z dziewczynami na randki, więc one musiały być z tej samej ligi, inaczej by nie marnowały nawet czasu.

i z tego co pamiętam, wszystko było spoko, poza tym, że na czwartą już się nie zjawiały?

 

tłumaczyły to brakiem zdecydowania (jak się myle to mnie popraw) i może to jest przyczyna, a nie w jakaś mistyczna klątwa, czy strukturalna 'niemożliwość'?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a to czy wsadzil /cenzura/, czy nie, nie ma tutaj zadnego znaczenia. Oczywiscie to jest moje zdanie poparte doswiadczeniem, a uwierzcie mi, ze troszke w zyciu przezylem.

Ja nie odnioslam wrazenia ze zebrani tu chcą"zdychac kanarkami". Moze tylko chcieliby znalezc dziewczyne/zone?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×