Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

depresyjny86, ja mówię 'ćwicz, to pomaga'. Ktoś pisze 'nie, na pewno nie pomoże mam smutne życie', wcześniej pisząc 'ech nic mi w życiu nie wychodzi i mam brak zapału do wszystkiego', to co ja mogę?

 

Jedynymi argumentami są 'nie wiesz jakie mam problemy', chociaż owe problemy opisywał w temacie, który ma xx stron, ew. 'próbowałem ale nie wychodzi' poddając się po jednej próbie. I tak, skoro mi wyszło, to czemu innym miałoby nie wyjść? Miliony ludzi ma problemy, nie tylko Ci na forum, czasami inni mają i po stokroć gorsze, a tutaj każdy lgnie w jakąś skorupę, bo zamiast oczekiwań dostaje poklask z racji tego, że leży w łóżku i wszystko jakoś idzie. Nie można celować w sukces, skoro się nie wstaje z łóżka. Albo odpuszczać 100 kobiet z racji tego, że jedna Nas olała. A każdy kto wysuwa jakąkolwiek propozycje zmiany jest besztany za to, że nie głaszcze po czole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trudniej zakładać, że pójdzie, dlatego lepiej nie zakładać? Bo to trochę zagmatwane. Niby forum jest po to, by pomagać, by szukać rozwiązań, ale tak naprawdę .. to forum jeszcze bardziej izoluje. Ludzie myślą, że skoro opiszą swój problem w temacie, 10 osób ich zrozumie, to 'walczą' z chorobą. Błędne koło.

 

true.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krul - Nikt z nas nie jest kurwa pieprzonym Bogiem,zrozum to - są pewne rzeczy których nie da się przeskoczyć,lub ich przeskoczenie jest trudne w chuj;p.Nie wmówisz mi,że np.,ja jestem chory,bo nie chcę się wyleczyć,albo nie chcę wyjść na prostą.Przy czym w Twoim mniemaniu jak ktoś pisze tutaj na forum o swoich problemach,to jest od razu do dupy,zły i nic nie robi :D i nie ma prawa myśleć inaczej niż Ty. Bo Ty chciałeś i coś tam Ci się udało.No i super ciesze się,że Tobie się udało - ale zapewniam Ciebie,że są pewne sprawy również w Twoim życiu których nie przeskoczysz choćbyś chciał,lub nie przeskoczysz ich łatwo...Np. ja stary,od x lat robię wszystko,żeby wyjść z pierdolonego lęku,lecze się,łaże po psychologach,psychiatrach stosuje się do zaleceń - również wychodziłem do ludzi chociaż kurwa najchętniej bym się wyizolował.Nikt mi nie wmówi,że czegoś nie potrafię osiągnąć,bo NIE CHCĘ skoro chcę. Kropka .Tak samo : są lęki które są bardzo trudne do przeskoczenia - ale tego też nie bierzesz pod uwagę,bo w Twoim mniemaniu Ty na pewno byś sobie z nimi poradził bo byś chciał :)I zrozum to,że każdy ma prawo pisać na forum o swoich trudnościach czy problemach - Tobie nic do tego,a i uwierz mi: takie gadanie,że "Ty nie potrafisz czegoś zrobić bo nie chcesz" tylko prowokuje do tego,żeby osoba pisząca posta na którego tak odpowiadasz rzeczywiście nic nie robiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny86, i jak chcesz mierzyć to trudne w chuj? Co jest trudniejsze, utrata nogi czy lęk przed wymiotami? Zależy od człowieka? A co, jeśli to jedna i ta sama osoba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No w sensie hehe jeżeli ktoś chce stracic nogę...no to musi się postarać trochę;p :)

Btw. jak nie mogie,to przez nogie :twisted::mrgreen:

Co jest trudniejsze, utrata nogi czy lęk przed wymiotami? Zależy od człowieka? A co, jeśli to jedna i ta sama osoba?

Nie rozumiem po co ten przykład z nogą krul.Nogi nie uratujesz choćbyś chciał,a co do lęku to nie chodziło mi o takie sobie zwykłe lęki jak przed wymiotami...A co jeżeli to jedna i ta sama osoba ? - Cóż,to ma pecha :mrgreen: .Nie rozumiem po co taki przyklad daleś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobija mnie ta wszechobecna inność. Alkohol, papierosy, narkotyki, tatuaże, golenie się, piercingi, makijaż, religia.

 

Wszystko jest takie inne, takie ohydnie obce. Wszechobecna dusząca inność stojąca mi na drodze.

 

W sumie wszystkie dziewczyny co mnie zaczepiały były jakieś takie inne. Zupełnie nie podobne do mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow, czyli stosunku do ciala? jakos nie wydaje mi sie by wplywalo to destrukcyjnie na cialo czy na relacje miedzyludzkie i mialo jakis wplyw na byt jako poziom egzystencji.

 

-- 26 mar 2013, 11:47 --

 

no poza papierosami, ale to tez nie jest wielki problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkohol, papierosy, narkotyki, tatuaże, golenie się, piercingi, makijaż, religia.
a o co chodzi z tym goleniem się. Mi poza fanatyczna religijnością i zbyt mocnym make-upem resztę rzeczy nie przeszkadza o ile nie jest to ciężki alkoholizm czy narkomania bo od czasu do czasu to toleruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkohol, papierosy, narkotyki, tatuaże, golenie się, piercingi, makijaż, religia.
a o co chodzi z tym goleniem się.

Nie wiem, nie golę się, więc skąd mam wiedzieć. Pewnie kwestia reklam, mody, itp i innych środków służących wypaczeniu obrazu ciała ludzkiego.

Kiedyś się goliłem ale nie pamiętam dlaczego - jak patrzę na te zdjęcia z tych czasów to wyglądałem okropnie.

W ogóle to nie lubię widoku wygolonej skóry, człowiek wygląda jak taki kurczak obdarty z piór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 22 lata i nigdy nie byłem w związki oraz nie uprawiałem seksu. O ile do 20 roku życia mi to jakoś specjalnie nie przeszkadzało i się tym nie przejmowałem o tyle od pewnego czasu jest to dla mnie tragedia, tym bardziej , że prawie wszyscy moi znajomi są w związku a jak nie są to w takowym byli.Najbardziej przykre jest to, że coraz częściej nie mam z kim wyjść na browarka bo wszyscy są u swoich dziewczyn. Fakt że jestem zapraszany na wyjścia gdzieś z parkami ale co raz częściej odmawiam bo nie chcę robić za piąte koło.... Często dziewczyny moich kumpli powtarzają mi czemu nie mam dziewczyny "przecież taki spoko jesteś". Jeszcze dochodzą do tego coraz częstsze śluby wśród znajomych, co jeszcze bardziej dołuje patrząc jak są w sobie zakochani.Nie jestem Quasimodo ani przystojniakiem, nie mam też jakiś dużych problemów z nawiązywaniem kontaktów lecz z drugiej strony mam problemy z niską samooceną.Potrafię rozmawiać z dziewczynami na wiele tematów lecz nigdy nie umiem przekroczyć pewnej granicy i zawsze jestem tylko kolegą. Jak już spotkam jakąś wolną, inteligentną dziewczynę i fajnie się z nią rozmawia okazuję się , że czeka na super przystojnego księcia z bajki nierzadko z wypchanym portfelem.Obawiam się że powoli najlepsze czasy jeśli chodzi o miłość zaczynają mijać i boję się tego, że będę sam a jak już kogoś znajdę to nie będę miał czego wspominać z najlepszych lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×