Skocz do zawartości
Nerwica.com

perez5136

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez perez5136

  1. Idealnie pasuje tu fragment z serialu"Gra o tron". Nie pamiętam jak dokładnie brzmiał ale chodziło mniej więcej o to że: -Jesteś kobietą, nie ważne co będziesz robić, ważne że między nogami masz broń o którą mężczyźni będę się zabijać i którą będziesz ich manipulować i zdobywać.
  2. Prawda jest taka(przynajmniej po moich obserwacjach), że kobiety mają o wiele łatwiej jeśli chodzi o znalezienie partnera niż faceci. Mężczyzna musi być twardy psychicznie jak i fizycznie, powinien umieć zapewnić byt swojej przyszłej partnerce, kobieta musi się czuć bezpiecznie w jego ramionach i to one tak naprawdę wybierają nas a nie my ich. Kobieta jeśli ma choć odrobine urody prędzej czy później kogoś znajdzie, czasem jeśli chodzi o kobiety, wystarczy fajnie wyglądać.
  3. Mam 22 lata i nigdy nie byłem w związki oraz nie uprawiałem seksu. O ile do 20 roku życia mi to jakoś specjalnie nie przeszkadzało i się tym nie przejmowałem o tyle od pewnego czasu jest to dla mnie tragedia, tym bardziej , że prawie wszyscy moi znajomi są w związku a jak nie są to w takowym byli.Najbardziej przykre jest to, że coraz częściej nie mam z kim wyjść na browarka bo wszyscy są u swoich dziewczyn. Fakt że jestem zapraszany na wyjścia gdzieś z parkami ale co raz częściej odmawiam bo nie chcę robić za piąte koło.... Często dziewczyny moich kumpli powtarzają mi czemu nie mam dziewczyny "przecież taki spoko jesteś". Jeszcze dochodzą do tego coraz częstsze śluby wśród znajomych, co jeszcze bardziej dołuje patrząc jak są w sobie zakochani.Nie jestem Quasimodo ani przystojniakiem, nie mam też jakiś dużych problemów z nawiązywaniem kontaktów lecz z drugiej strony mam problemy z niską samooceną.Potrafię rozmawiać z dziewczynami na wiele tematów lecz nigdy nie umiem przekroczyć pewnej granicy i zawsze jestem tylko kolegą. Jak już spotkam jakąś wolną, inteligentną dziewczynę i fajnie się z nią rozmawia okazuję się , że czeka na super przystojnego księcia z bajki nierzadko z wypchanym portfelem.Obawiam się że powoli najlepsze czasy jeśli chodzi o miłość zaczynają mijać i boję się tego, że będę sam a jak już kogoś znajdę to nie będę miał czego wspominać z najlepszych lat.
  4. perez5136, niska samoocena bardzo często powstaje na bazie deprecjonujących komentarzy, jakie się słyszy pod swoim adresem od osób znaczących, np. rodziców. Tak było w Twoim przypadku. Matka w dzieciństwie za wszystko Cię krytykowała. Rzadko kiedy albo nigdy nie słyszałeś pochwał. To sprawiło, że nie masz wiary w siebie, co również przekłada się na kontakty w relacjach damsko-męskich. Czy myślałeś o konsultacji u psychologa? Tak, rozważałem wizytę u psychologa lecz obawiam się reakcji rodziny i znajomych. I tak w ostatnim czasie od około 2 lat kiedy odbyłem dość ostrą rozmowę z matką już nie jestem aż tak krytykowany jak kiedyś lub mniej się tą krytyką przejmuje niż wcześniej. Udowodniłem jej że jednak nie jestem taką fajtłapą za jaką mnie uważała-studiuję na II roku i potrafię zarobić na siebie. Niestety ta krytyka zostawiła ślad w mojej psychice i obawiam się często nawet najmniejszych krytycznych uwag w stosunku do mojej osoby i "nabijam" sobie głowę głupotami.
  5. Witam, mam 22 lata i również mam ogromnie niską samoocenę. Wydaje mi się że wynika to głównie z faktu że od kiedy tylko pamiętam zawsze miałem powtarzane głównie przez matkę że w życiu będę zerem, za zwykłą pierdołę typu zbita szklanka pogadanka jak to ja nic nie umiem zrobić , wieczna krytyka mojej osoby i zero zadowolenia ze mnie doprowadziły do tego że mam ogromne kompleksy co do swojej osoby, często przejmuje się zwykłymi głupotami,stresuję się błachostkami co odcisneło piętno na mojej psychice szczególnie jeśli chodzi o relacje z płcią przeciwną. Jestem dość wstydliwą osobą jeśli chodzi o bliższe kontakty z kobietami( nigdy nie miałem dziewczyny), z drugiej strony nie jestem typem samotnika mam wielu znajomych lecz mam blokadę co do kobiet i obawę że z miejsca zostanę przez nie odrzucony. Do niedawna nie przejmowałem się tym że nie mam partnerki , lecz od pewnego czasu stresuję się tym że całe życie będę sam co już nie raz słyszałem z ust mojej matki. Pozdrawiam
×