Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy przez nerwice mozna czuc sie chorym?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam siedze kolejny wieczor na kompie i znowu wkrecam sobie kazda chorobe jak nie serce to wrzody jak nie wrzody to bialaczka. Mam pytanie do was do ludzi ktorzy znaja ten problem, czy moge czuc sie chorym tzn oslabiony wciaz spiacy, nudnosci, praktycznie wgl nic nie jem czy to nerwica czy jestem chory? Bylem u lekarza rodzinnego badal mnie stwierdzil ze puls mam dobry serce bije mi rowno, sluchal moje pluca tymi sluchawkami i tez nie zauwazyl zadnyc szmerow a mnie dosc czesto boli klatka piersiowa ;/ mialem badanie krwi cukrzycy mi nie wykryto a reszta wynikow w czwartek. Wciaz sie martwie i nie moge spac prosze powiedzcie mi czy to moze byc nerwica lekowa czy jestem chory i powinienem robic dalsze badania takie jak ekg usg itp. Podkreslam ze rano jak nie mysle o tym czuje sie nawet dobrze ale gdy tylko zaczynam o tym myslec a przewaznie tak jest wieczorami czuje sie fatalnie :( Prosze o odpowiedz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotrek9444, skoro badania nie demaskują przyczyn natury cielesnej Twoich dolegliwości, źródła nieprawidłowości mogą mieć charakter psychologiczny. Najczęściej zaburzenia nerwicowe destabilizują pracę autonomicznego układu nerwowego, który zawiaduje działaniem narządów wewnętrznych, stąd: zawroty głowy, poczucie osłabienia, zmęczenie, nudności, przyspieszony puls, problemy z oddychaniem, kołatanie serca, bóle w klatce piersiowej (niewiadomego pochodzenia) czy duszności itp. Nerwica bardzo często ma charakter somatoformiczny, tzn. dotyka narządów - wówczas mówi się o nerwicach narządowych, np. nerwicy serca czy nerwicy żołądka. Oczywiście, drogą wirtualną nikt Cię nie zdiagnozuje. Możemy jedynie domyślać się diagnozy. Radziłabym udać się do lekarza psychiatry i porozmawiać z nim o swoich problemach. Więcej na temat nerwicy pod linkami:

 

http://portal.abczdrowie.pl/nerwica-i-leki

http://portal.abczdrowie.pl/nerwica-kiedy-warto-udac-sie-do-specjalisty

http://portal.abczdrowie.pl/hipochondria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki :) czuje sie troche lepiej ale i tak ide do psychiatry zawsze od dziecka balem sie szpitali i lekarzy a teraz codziennie wydaje mi sie ze jestem chory i boje sie coraz bardziej bo mysle o tym ze wyladuje w szpitalu albo cos dlatego mam nadzieje ze to nerwica a nie zadna bialaczka albo cos innego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotrek9444, skoro badania nie demaskują przyczyn natury cielesnej Twoich dolegliwości, źródła nieprawidłowości mogą mieć charakter psychologiczny.

No nie zawsze to się zgadza . Np. wieczorem normalną rzeczą jest osłabienie fizyczne .Następna sprawa, brak świeżego powietrza ,wysoka temperatura (upały) też osłabiają nas fizycznie.http://www.nerwica.com/mcs-zespo-nadwra-liwo-ci-chemicznej-t32530.html A osłabienie fizyczne źle wpływa na naszą psychikę , co powoduje np. bóle w klatce piersiowej.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MARIAN1967, masz racje - nie każdy ból nie znajdujący odzwierciedlenia w wynikach badań, to nerwica. Dlatego napisałam słowo "mogą", ale nie muszą :)

...skoro badania nie demaskują przyczyn natury cielesnej Twoich dolegliwości, źródła nieprawidłowości mogą mieć charakter psychologiczny
Równie dobrze źródła problemów mogą tkwić w przepracowaniu, spadku minerałów i witamin w organizmie, niewyspania albo stresu. Nie da się tego orzec drogą wirtualną. Można jedynie "gdybać".

 

piotrek9444, nie wiem czy diagnoza "nerwica" może kogokolwiek ucieszyć - Ciebie widocznie, by nie zmartwiła, skoro piszesz:

dlatego mam nadzieje ze to nerwica a nie żadna białaczka albo coś innego

 

Jeśli chodzi o rodzaj choroby, nie licytowałabym się, na co lepiej chorować, a na co - nie. Najlepiej po prostu być zdrowym :) Nie chciałabym rozważać, czy wolałabym zmagać się z AIDS czy z depresją, czy z rakiem żołądka. Każda z tych chorób w życiu człowieka to stres i potencjalny kryzys. Życzę powodzenia i mam nadzieje, że wizyta u psychiatry rozwieje niektóre Twoje lęki i wątpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

piotrek9444, nie wiem czy diagnoza "nerwica" może kogokolwiek ucieszyć - Ciebie widocznie, by nie zmartwiła, skoro piszesz:

dlatego mam nadzieje ze to nerwica a nie żadna białaczka albo coś innego

 

Często te "inne" choroby są szybciej i łatwiej uleczalne niż właśnie nerwica..

 

Mi jeden lekarz powiedział pewne słowa, które na długo pozostaną w mojej głowie: "Pani ......, ja osobiście wolałbym mieć guza nadnerczy, bo wytnie się i jest spokój, a nerwicę leczy się często latami i to bez wielkich efektów.."

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi jeden lekarz powiedział pewne słowa, które na długo pozostaną w mojej głowie: "Pani ......, ja osobiście wolałbym mieć guza nadnerczy, bo wytnie się i jest spokój, a nerwicę leczy się często latami i to bez wielkich efektów.."

 

No jakby nie patrzec cos w tym jest ;/ Zamiast zmagac sie z totalnym rozpizdzielem w glowie, gdzie kazda mysl jest przeciwna do drugiej a kazda czynnosc, jak i brak tej czynnosci wywoluje nieznosny lęk, to zajac sie jedna konkretna choroba. Niekiedy to kuszaca propozycja :)

 

Poza tym z jednej strony ktos moglby poweidziec, ze lekarz nie powinien tak dolowac pacjenta a z drugiej strony - takie dosadne stwierdzenie potrafi mocno dac do myslenia, czy na pewno "chcemy" miec ta nerwice i leczyc sie latami, czy moze porzucic jednak wiekszosc dodychczasowych wzorcow myslenia i zaczac od nowa, zmierzajac sie ze strachem. Sam po sobie wiem, ze pomimo, ze to forum fajne miejsce w kryzysowych sytuacjach to jednak czytajac tysieczna opowiesc o stale nawracajacych lękach, zazywaniu lekow latami itp, moze dac sporo do myslenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam odrobine inne pytanie do Pani/Pana Psycholog. Czy objawy somatyczne,ktore w rzeczywistosci somatycznymi nie sa(bo to nie przez jako taki stan chorobowy, a przez nerwice) na prawde moge ustapic po terapii ? Moja choroba ujawnila sie stosunkowo niedawno. Od bardzo dawna borykam sie z problemem radzenia sobie z nerwami,ale ostatnio po sytuacji bardzo stresujacej zaczelam miec uciazliwe bóle glowy,kolatanie serca etc. i nie mam juz nad tym kontroli. Czy terapia cos tu pomoze? Czy spotykanie się z Psychologiem moze zaowocowac tym,ze objawy znikna..chociaz w jakies części ?

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TheJolantos, jak najbardziej psychoterapia nerwic (zaburzeń lękowych) skutkuje ustąpieniem nie tylko objawów somatycznych nerwicy, ale także pozwala pracować nad źródłem, czyli przyczynami, które prowadzą do pojawienia się boleści głowy czy kołatania serca. Niejednokrotnie psychoterapia daje lepsze efekty niż leki przeciwlękowe. Nerwica bowiem rodzi się w głowie, w psychice, np. wynika z konfliktów motywacyjnych, przeżytej traumy, przykrych doświadczeń z okresu dzieciństwa itp. Tutaj nie wystarczy wówczas wziąć pastylki na dysonans poznawczy czy tabletki na opanowanie stresu, ale trzeba nauczyć się radzić sobie ze stresem albo identyfikować źródła dysonansów.

 

Ludzie bardzo często mylą zaburzenia lękowe (z somatyzacją lub bez somatyzacji) z zaburzeniami psychosomatycznymi. Różnią się jednak one między sobą tym, że w zaburzeniach psychosomatycznych istnieje somatyczne źródło bólu. I choć u niektórych ludzi czynniki psychologiczne (np. stres) mogą pogorszyć lub wręcz wywołać takie stany, jak choroba wrzodowa czy wysokie ciśnienie krwi, rzeczywistą przyczyną wrzodów czy nadciśnienia jest specyficzny, znany mechanizm fizjologiczny. Przeciwnie rzecz się ma z zaburzeniami z somatyzacją, w przypadku których nie ma podstaw somatycznych czy mechanizmu neurologicznego, który uzasadniałby istnienie objawów. Wówczas ludzie wątpią w skuteczność jakiegokolwiek leczenia. W takim przypadku, gdy źródła zaburzeń nie lokują się w anatomii, a raczej w psychice, najlepszą formą leczenia jest psychoterapia, do której szczerze zachęcam.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TheJolantos, jak najbardziej psychoterapia nerwic (zaburzeń lękowych) skutkuje ustąpieniem nie tylko objawów somatycznych nerwicy, ale także pozwala pracować nad źródłem, czyli przyczynami, które prowadzą do pojawienia się boleści głowy czy kołatania serca.

Nerwica to trochę dziwne zjawisko.I wymaga niekonwencjonalnego sposobu podejścia. Zamiast walczyć z objawami ,należy określić przyczyny (mogą to być np. jakieś problemy z którymi sobie nie radzimy, które odbierają nam radość z życia ) a następnie robimy sobie plan rozwiązania tych problemów. No i oczywiście bierzemy się do pracy . Jest jedyny skuteczny sposób jaki znam na pokonanie objawów nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zatem odrożnic jedno od drugiego ? Teoretycznie mam czesc badan,ktore wykluczaja objawy somatycznie..czy wiec oznacza to,ze cierpie na zaburzenia lękowe ? Czy powinnam skonsultowac się ze specjalistą by to ustalic?

Skoro wyniki badań wykluczają anatomiczne dysfunkcje, które uzasadniałyby Pani dolegliwości, to nie cierpi Pani na zaburzenia psychosomatyczne, tylko na zaburzenia nerwicowe. Myślę, że w oparciu o Pani wyniki badań lekarz był w stanie postawić prawidłową diagnozę. Chociaż jeżeli ma Pani jakieś wątpliwości, co do prawidłowości rozpoznania, może Pani oczywiście skonsultować się z innym specjalistą, np. lekarzem psychiatrą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie ja mam takie pokrewne pytanie do Pani psycholog. Czy zdarzają się przypadki, że ktoś myśli, że "ma coś z głową", a tak naprawdę specjalista nie widzi nic zaburzonego?

Jak najbardziej zdarzają się takie przypadki. Najczęściej ludzie przychodzą do specjalisty z "roboczą autodiagnozą" typu: "Pani psycholog, coś się ze mną dzieje. Nie potrafię nad sobą zapanować. Nie radzę sobie. Chyba jestem jakaś nienormalna(y). Mam chyba załamanie nerwowe, czy coś". :)

 

W Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 nie ma jednostki chorobowej o nazwie „załamanie nerwowe”. To, co potocznie określa się mieniem załamania nerwowego, w języku psychologicznym funkcjonuje pod pojęciem szeroko rozumianego kryzysu. Inne określenia załamania nerwowego, to: załamanie stresowe, załamanie psychiczne lub kryzysy rozwojowe. I to nie są żadne patologie czy "coś z głową". To po prostu sytuacje szczególnie trudne, z którymi jednostka nie potrafi sobie poradzić, bo przekracza to jej zdolności adaptacyjne. Potrzebuje wsparcia, ale nie jest chora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie wydaję mi się, że odpowiedziała Pani jedynie po części na moje pytanie. Dodałem w pytaniu, że specjalista, psycholog czy psychiatra, w swoim odczuciu nie widzi u pacjenta większego problemu. Pytam, bo mój terapeuta raz, jak nie dwa, zadał mi pytanie z serii czy mimo tego mogę funkcjonować - to było wypowiedzane w tonie zasugerowania (może do nadinterpretacja, bo już teraz sam nie wiem kiedy oceniam coś poprawnie). Niestety, ale mi myśli przychodzą do głowy z opóżnieniem, a na następnej wizycie terapeuta nie był w stanie "wrócić" do sytuacji w której do wypowiedział.

Pragnę zauważyć, że na początku przypisywałem sobie oznaczenia typu depresja & zaburzenie lękowe, później coś w ten deseń przypisał mi psychiatra, ale po pracy z terapeutą już sam nie wiem czy w ogóle mi coś dolega i czy czasem sam nie robię sobie problemów, upajając się jak mi to źle i może taki mój charakter.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uspiony2, powiem może mniej fachowo. Zdarzają się przypadki, że ludzie przychodzą do specjalisty - psychologa czy psychiatry - i "wkręcają" sobie, że coś im dolega. Jeżeli owo "wkręcanie" ma charakter patologiczny, może zostać rozpoznane jako zaburzenie hipochondryczne albo zaburzenia pod postacią somatyczną. I jednostka rzeczywiści na to cierpi, czyli jest chora. Czasem jednak człowiek wynajduje sobie jakieś zaburzenia, bo tak mu wygodnie - ma uzasadnienie dla swoich porażek, jakiegoś niewygodnego układu w życiu, a poza tym zyskuje alibi w oczach innych: "No przecież wiesz, że mi nie wyszło, bo mam depresję/nerwicę/coś tam jeszcze...". Ale to zadaniem diagnosty, czyli lekarza, jest stwierdzenie, czy chorowanie jest "na rękę" dla pacjenta, nieświadomie bądź świadomie szuka sobie choroby, czy faktycznie choruje. To lekarz ocenia sytuację na podstawie konkretnych wskazówek diagnostycznych w ICD-10. Rozpoznania depresji czy nerwicy nie stawia się "na oko". Lekarze mają konkretne wytyczne, kiedy jest epizod depresyjny umiarkowany, a co już świadczy o depresji głębokiej. Jeżeli lekarz zauważy, że pacjent/ klient "wkręca" sobie chorobę, najuczciwiej wobec pacjenta i samego siebie powiedzieć: "Słuchaj stary, nie kombinuj, nic Ci nie dolega, nie szukaj usprawiedliwień w postaci choroby dla swoich niedomagań czy błędów życiowych i zacznij brać za siebie odpowiedzialność". Czasami potrzeba więcej czasu, by zorientować się w sytuacji i zobaczyć, czy rzeczywiście "choroba" destabilizuje życie człowieka. Czasem jest bowiem tak, że człowiek może rzeczywiście chorować, ale przy okazji chorowania czerpie z tego określony profity, np. wzbudza litość, jest w centrum zainteresowania, wymusza troskę i opiekę nad sobą na najbliższych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam trochę inne pytanie: jak szeroki może być wachlarz zaburzeń nerwicowych i czy dolegliwości fizyczne (bóle stawów, kłopoty gastryczne, problemy z koncentracją itp.) pojawiają się tylko w momentach szczególnego stresu, czy jest możliwe, aby trwały dłuższy czas w mniejszym bądź większym nasileniu? Moje dolegliwości zaczęły się w konkretnym czasie, narastały stopniowo, ale dość szybko powodując reakcję typowo hipochondryczną (dopasowywanie objawów) następnie przeszły w formę ataku (uczucie "nie swojej ręki", skurcze mięśni, ból mięśni, atak paniki powiązany niemal z histeryczną reakcją że "mam SM"), a następnie osłabły, ale trwają nieprzerwanie do dzisiaj. Oczywiście nakłada się na to dopasowywanie kolejnych chorób, są lepsze i gorsze dnia, pojawiają się też nowe objawy (albo tylko imaginowanie sobie).

 

Czytając o nerwicy zauważyłem, że zakres podawanych objawów fizycznych jest dosyć wąski, a w moim przypadku jest inaczej. Dolegliwości są liczne i dokuczliwe. Towarzyszy im ciągły lęk, wizytowanie lekarzy itp. Wyniki badań (tych wykonanych) mam w jak najlepszym porządku, ale zakres tego co odczuwa mój organizm jest tak szeroki, że mam problem z przyjęciem do wiadomości, że to może być nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×