Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niechęc do pracy


rav71

Rekomendowane odpowiedzi

kornelia_lilia, to może jednak Trójmiasto? :P

tego też nie wykluczam. Mam tam rodzinę, ale nie utrzymujemy kontaktów. A np. w takiej Warszawie będę zdana sama na siebie :zonk:chyba, że jakiegoś kompana sobie znajdę.

W Trójmieście masz nie tylko rodzinę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, czy ja wiem, czy słabo? Lepiej niż w Łodzi (tu znalazłam pracę, tam nie - proste), poza tym wiele osób przyjeżdża tu z różnych rejonów Polski właśnie do pracy... Mną się nie sugeruj, ja jestem życiową ofermą :P

 

Sama sobie przejrzyj: http://ogloszenia.trojmiasto.pl/praca-zatrudnie/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, może i czeka, kto to tam wie :P

Oby, oby :105: bo wiesz... potrzebuję zamiennika :P

 

-- 12 lut 2012, 14:14 --

 

carlosbueno, Karol nie rozumiem... nie możesz nic znaleźć, co by Ci pasowało pod względem np.stanowiska i kasy czy zwyczajnie nie chcesz w ogóle pracować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, zamiast dzialac dokladnie rozmyslasz.....

a z to troche mało....jak na znalezienie pracy

 

-- 12 lut 2012, 14:24 --

 

moze Ty filozofem zostan skoro juz tak myslisz? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nazwa wątku wskazuje przejawiam niechęć do pracy a że sobie mogę na to pozwolić jeszcze bardziej mnie zniechęca choć to żadne tłumaczenie. Z jednej strony to wygoda, lenistwo a z drugiej ciąży psychicznie i podkopuje i tak moja niską samoocenę. Gdybym mocno chciał to znalazł bym jakąś pracę ale pewnie nisko płatną i nieciekawą zważywszy na moje doświadczenie i kwalifikacje. A na pracę typu telemarketer, przedstawiciel handlowy musiałbym sobie totalnie przebudować umysł na pozytywny i kontaktowy ale nie wiem jak a może i nie chcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektóre osoby mają wrodzone zdolności do telemarketingu, akwizycji itp czy ogólnie mówiąc ściemniania, reklamowania i wciskania kitu ja tego nie posiadam wręcz kłóci się z moimi zasadami. Pewnych rzeczy się można nauczyć ale robić coś wbrew sobie to na dłuższą metę nie wróży dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Acha to nie rozumiem po co ten watek??.......by

Już pisałam, wątek tyczy się zupełnie innego problemu, przeczytaj sobie pierwszy post w tym temacie. Tytuł jest nieprawidłowy, powinno być coś w stylu :arrow: Ergofobia - paraliżujący lęk przed pracą. Aby ludzie pojęli o co chodzi, a tak to głupoty wypisują.. :evil: Zastanawiam się nad założeniem osobnego wątku :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś pracuje fizycznie, nie cierpiąc swojej roboty, warto wbić sobie do głowy regułkę (nie wiem jak mi się udało, ale udało):

''To nie ja pracuję tylko moje ręce i nogi''

Bardzo to ułatwia życie. Takie pozytywne naciąganie rzeczywistości.

Jeśli można podczas roboty słuchać mp3, ebooków, kursów języka itd...

Tłumaczymy sobie np. ''idę jutro 8 godzin słuchać muzyki''. Mi zajęło to kilka tygodni, ale warto było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś pracuje fizycznie, nie cierpiąc swojej roboty, warto wbić sobie do głowy regułkę (nie wiem jak mi się udało, ale udało):

''To nie ja pracuję tylko moje ręce i nogi''

Bardzo to ułatwia życie. Takie pozytywne naciąganie rzeczywistości.

Jeśli można podczas roboty słuchać mp3, ebooków, kursów języka itd...

Tłumaczymy sobie np. ''idę jutro 8 godzin słuchać muzyki''. Mi zajęło to kilka tygodni, ale warto było.

 

Dobre, sam nieco to praktykowałem to nie myślenie o pracy w jej trakcie. Ale można tak pracować parę miesięcy, może 2-3 lata później odzywają się w tobie głosy( przynajmniej u mnie) co ja tu robię, nie chce tak pracować do końca życia. Może lepiej byłoby dla mnie siedzenie dalej w Anglii w pracy której nie lubiłem, ale przynajmniej miałem. Najgorsze że po pracy też nie wiedziałem co z sobą konstruktywnego zrobić. Jak ma się ciekawe życie, miłość poza pracą to można jakoś przetrwać tą prace a jak nie to naprawdę jest lipa i depresja murowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może 2-3 lata później odzywają się w tobie głosy( przynajmniej u mnie) co ja tu robię, nie chce tak pracować do końca życia.

Mój życiowy rekord u jednego pracodawcy, to rok z drobnym haczykiem. Trudno mi powiedzieć co się odezwie w mojej głowie później. ;/

Jeśli uda mi się ten wyjazd do Anglii i praca będzie znośna, to chcę robić jakieś kursy w międzyczasie czy cokolwiek.

Może uda mi się wytrwać jakoś dłużej w jednym miejscu.

Jeśli takie głosy pojawią się, to chce je zbombardować myślami typu ''każdy dzień, tydzień miesiąc przybliża mnie do tego i tego celu''

To plan. Jaka będzie realizacja? Zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jak ma się wyznaczony jakiś konkretny cel i się do niego dąży a praca nawet nieciekawa pozwala Cie do tego celu przybliżać to zupełnie inaczej się do tego wszystkiego podchodzi. A jak nie masz nic poza pracą i ona Ci nie odpowiada to wiadomo jakiej niskiej jakości jest Twój żywot wtedy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×