Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Nawet nie byłam z nim w związku bo wiedziałam, że się do tego nie nadaje ale po prostu się zakochałam a on spotykał się ze mną, sam pisał i nagle nic, przestał się odzywać i wiem, że się nie odezwie ale mnie go brakuje, choć nawet nie znam go dobrze. Ale właśnie przeczytałam poprzednie posty i widzę, że nie tylko ja cierpię z tych powodów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ameliaa, kiedys pewnie cos sie zdazy

 

Przez pol dnia bylo wrecz zajebiscie mialem taki swietny stan... stwierdzilem ze leki chyba zaczynaja juz powoli dzialac, ale potem ktos napisal oskarzyl mnie o to czego nie robie juz dlugi okres zmieszala mnie z blotem potem powiediala zebym sie nie ponizal, ze ta osoba nie jest taka jak ja i zwe sie nie uzalla, wiec w panice napisalem ze siedze na tym forum i teraz sie boje ze zacznie tu wchodzic i bedzie miec nowe tematy do ponizania mnie... znowu zjebalem bylo tak fajnie ucieszylem sie bo rany sie goja ale nie busialem je juz poprawic i poglebic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie mnie zaczyna przerastać.

Nawet ciężko mi zacząć bo nie wiem od czego

Od 2 lat jestem samotny, szukam szczęścia ale chyba mam pecha. Jednak jakoś dawałem sobie radę, umiałem być silny. teraz już nie umiem. Moja ostatnia porażka strasznie mi dała po tyłku. Od tych 2 lat na nikim mi tak nie zależało, ani też do nikogo się na tyle nie zbliżyłem, co do niej. Była jedną z tych dosłownie kilku osób jakie się w życiu spotyka, kończących zdanie ktore my zaczynamy Bardzo szybko przypadlismy sobie do gustu i zaczęło jej zależeć, zaangażowała się i postarała żebym i ja to zrobił po czym zmieniła zdanie. Na każdy mój krok do przodu robiła 2 w tył. Jednoczesnie proszona o szczerą rozmowę i poinformowanie mnie czy chce wogóle nadal czegoś więcej czy nie, mowila ze probuje jej cos wmowic, przeciez wszystko jest dobrze, dalej chce się ze mną spotykać. Tyle tylko że zawsze miała wymówkę, miala mnie w dupie, nie odpisywala na smsy albo Ledwo co odpowiadala zeby tylko podtrzymać rozmowę. Totalnie mnie zepchnęła na nie wiem ktory plan, oklamujac ze wcale nie.

Ostatecznie mnie odepchnęła i twarzą w twarz nie umiała wyksztusić nawet słowa. Dostałem smsa :/

"Masz rację że zachowałam się nie w porządku, to zupełnie nie ma nic wspólnego z twoją osobą, naprawdę cię polubiłam. Tkwie w dziwnej spirali swoich bylych rozpamiętując przeszlosc z wykluczeniem zlych na sile zapomnianych powaznych bledow z ktorymi sie po prostu nie pogodziłam. Jestem chujowym materialem na zwiazek ale nigdy nie chcialam dawac obietnic bez pokrycia ani cie zwodzic, ani razu tak nie pomyslalam. Przepraszam że przez smsa ale tamta sytuacja mnie przerosla a innej szansy miec pewnie nie bede"

Swiadomosc ze sa 2 mozliwosci mnie zabija. Albo napisala prawde, to by nawet pasowalo, duzo wspominaala swoich bylych ktorzy ja potraktowali jak smiecia. W takim przypadku zostalem plastrem na ranę.. Wygodnym poki bylo malo zobowiazujaco bo to bardzo mile ale w glebi ducha niechcianym, albo uslyszalem wymówkę i klamstwo.

W kazdym razie czuje sie oszukany, nie wiem orzez nią czy przez życie. Nie potrafię o niej przestać myśleć ani jej zapomnieć, tęsknie za nią ale musialem zerwac znajomosc po czyms takim.

Nie umiem sie na niczym skupic, na nic nie mam ochoty. W domu narzekają że z pokoju wychodzę tylko żeby cos zjesc. Na studia nie mam sily sie uczyc a sesja za pasem. Jednocześnie kilkoro tak zwanych przyjaciół przestalo utrzymywac ze mną kontakt, zostalem z kilkoma przyjaciółmi, wyskoczenie z kims na piwo w piatkpwy wieczor stalo sie problemem. Na studiach z kolei ludzie wśród ktorych kompletnie się nie odnalazłem.

Wszystko to mi sie skumulowało i nie wiem jak żyć, dostałem już nerwicy, huśtawki nastrojów. Są dni albo godziny w ktorych umiem sobie powiedziec badz silny, zyj, ciesz się. A chwilę potem mam ochotę siąść na ziemi i zapłakać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj! Widze ze tez dopiero sie zarejestrowales na forum.Wiem troche jak sie czujesz,bo tez przechodze przez silne hustawki nastrojow i zmuszam sie zeby wyjsc z pokoju,cos zrobic itp.Nikt mnie nie zostawil,ale tkwie w zwiazku z facetem ktory mnie nie rozumie.Mam siedmioletnia corke i tylko ona wlasciwie trzyma mnie w tym zwiazku.To tyle w skrocie.Trzymaj sie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Dawno mnie nie było.

 

Od ostatniego mojego przebywania tu zmieniło się bardzo dużo i nie zmieniło się nic. Ogólnie mam wrażenie, że moje życie zmierza w dobrym kierunku - tylko ja czuję się coraz gorzej. Stwierdzam, że zeźliłam się nie wtedy, kiedy zachowywałam się jak nieodpowiedzialna idiotka, ale wtedy, kiedy postanowiłam przestać. Chciałam odzyskać spokój ducha, a okazuje się, że go totalnie straciłam.

 

Chodzę na terapię i na grupę i wszyscy mi mówią, że to dobrze i że super, że pracuję nad sobą i ja czasem tez tak czuję, ale w gruncie rzeczy mam wrażenie, że stoję w miejscu, jeśli się nie cofam i mam za to do siebie pretensje.

 

Pojeb**** to wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fuck! Dobija mnie moja niechęc do wszystkiego i do robienia czegokolwiek. Zwariuje zaraz w tym domu!

Serio mam dość! Chciałabym nie musieć udawać uśmiechu ale szczerze chodzić z nim na twarzy!

Rozniesie mnie zaraz. Nie ma nic co mogłabym robić i czuć się dobrze.

Siedze na kompie-źle,czytam książke-źle,oglądam TV-źle,słucham muzyki-źle.....

Nasuwa mi się tylko jedno pytanie-DLACZEGO?????????!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem już bardzo zmęczona tym wszystkim. Chciałabym wciągnać się w wir codzienności, obowiązków, ale nie umiem! Nie potrafie wykonać żadnego ruchu, podjąć decyzji, już z góry wiem, że wszystko spieprze i nic nie potrafie. Kiedy podejmuje wyzwanie i tak czeka mnie porażka, tak jak np dzisiaj. Nikt mnie nie rozumie, ja siebie nie rozumie. Jedyne co bym chciała to przestać myślec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niewidoczny, sorki ze tak późno....tak jak większosc z nas...z depresją,myślami,agorafobią i brakiem zajęcia...żyje bo żyję,mam wrażenie że komuś bardziej przydało by się moje życie, bo jestem zdrowa fizycznie..po prawie 3 letniej terapii dalej w nicości,dalej zawieszona w próżni z tysiącem chorych myśli, z lękiem na plecach i brakiem energii do najprostszych czynności...wszystko mam w dupie-żyję obok.Pasje sie poszły jeba*, marzeń nie mam..,pustka emocjonalna i duchowa..marazm..i rozpacz..Kładąc sie spać pragnę i wizualizuje że kolejny dzień będzie lepszy...że wstanę z bananem na twarzy i pojadę daleko gdzieś wolna,kolorowa bez moich kosmicznych stanów ciagnących sie cały dzień...ehhh :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogłam wczoraj wyjechać z domu. Wpadłam w panikę na przystanku, rozryczałam się i wróciłam do domu. Mama spojrzała na mnie pogardliwie co pogorszyło sytuację. Moja rodzina nie wie, że cierpię.

Albo płaczę i nic mnie wtedy nie obchodzi, tylko ja i moje nieszczęśliwe życie. A jak już się biorę w garść, to chodzę wściekła, dumna i od nikogo nie przyjmuję pomocy. Później znowu płaczę. Nie chcę sama sobie z tym radzić, a z drugiej strony nikogo do siebie nie dopuszczam. Jestem bohaterem tragicznym!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

chciałem się wyżalić, wypłakać, wyjęczeć.

A więc tak, mam 24 lata, od paru lat mam marne samopoczucie, zaczęło sie od tego że nie miałem dziewczyny, jestem nieśmiały, nie lubię imprez, tudzież nigdzie nie wychodzę, nie mam znajomych, przyjaciół, cały czas sam, poszedłem wtedy na studia, jakoś myślałem że życie ruszy coś sie zmieni, ale czas leciał i nic sie nie wydarzyło, co by sprawiło żebym sie uśmiechnął, zacząłem mieć myśli samobójcze, napisałem do dwóch kolegów z liceum i im powiedziałem jak sie czuje i co sie dzieje ze mną, wyciągnęli do mnie rękę, miałem z kim pogadać, jeden z nich wraz ze swoją dziewczyną namówili mnie do psychologa, poszedłem, chodziłem na terapie ok pół roku, dostałem też leki, które brałem przez ok pół roku, nic nie pomagało jednak, wciąż czułem sie okropnie, samotnie, cały czas zdołowany, jakoś Ci moi koledzy sie po pewnym czasie odsunęli, jeden z nich w ogóle przestał sie odzywać, nie odbierał telefonu, nie odpisywał, prawdopodobnie miał mnie dość, kto sie chce zadawać z takim nieudacznikiem, cały czas smutny, drugi również miał coraz mniej czasu, oczywiście to rozumiałem, ma swoje życie, ale jak sie z nim spotykałem to czułem że sie ze mną spotyka bo musi, nie wiem, na pewno zawaliłem te znajomości przez moje samopoczucie, choć im mówiłem że doceniam ich, że są, mimo ich wsparcia wciąż czułem sie źle, może też mi nie wierzyli gdyż jak mówiłem że doceniam ich to nie miałem raczej uśmiechu na twarzy, wszystko sprowadzało sie do tego że nie miałem dziewczyny, 20 lat i nigdy nie być z dziewczyną mnie okropnie rozrywało psychicznie, tak bardzo chciałem być zakochany, szczęśliwy, wszyscy w okół to mają czego ja nie mogę mieć, chciałem poczuć coś, czas leciał, nic sie w moim życiu nie zmieniło, teraz mam 24 lata, zleciało jak nic, a ja dalej sam, nie mam sie do kogo odezwać, wszyscy są zajęci, nie mają czasu, mają swoje życie, do czegoś doszli, ja nie mam nic, kolega który zaprowadził mnie do psychologa wziął ślub, nie poszedłem bo bym chyba nie wytrzymał tam, choć bardzo chciałem iść, ale nie dałbym rady patrzeć na szczęście innych, podczas gdy ja nie mogę mieć nic, po prostu zazdrość, jakoś już nie utrzymuje z nim kontaktu, choć pisałem ale już nie odpisuje, i tak cały czas smutek, rozpacz, samotność, był moment kiedy czułem że może coś sie w życiu zmieni, była pewna dziewczyna, spotykałem się z nią czasem, jakiś wyjazd do kina, na piwo, spacer, na łyżwy, jakoś myślałem że ona też coś czuje do mnie... oczywiście nie, jestem tylko kolegą, i tak dalej zszedłem twardo na ziemie, jestem do niczego, nic mi sie nie udaje, nic dobrego mnie nie spotka, od ok 2 lat nie chce mi sie nic, kiedyś sie chociaż czymś interesowałem, sportem, filmami, lubiłem pojeździć na rowerze, pograć w tennisa ziemnego, teraz siedzę przed komputerem non stop, nie mam na nic ochoty, nic mi sie nie chce, jestem cały czas zmęczony, choć nie mam czym, od października poszedłem na magisterkę do wrocławia, liczyłem że może życie tu sie odmieni, lecz co rok sie kończy, i w moim życiu dalej wielka pustka, nigdy nic mi sie nie udaje, nigdy sie nie zakocham, nie będę szczęśliwy, nikt ze mną nie będzie szczęśliwy, wszystko tak szybko minęło, nigdy nie będę zakochanym nastolatkiem, nie pojadę z dziewczyną na wycieczkę rowerową, nie urwiemy sie ze szkoły żeby spędzić razem czas, nie mam żadnych wspomnieć, tylko smutek, mam 24 lata, ktoś powie że jestem młody i miłość jeszcze przyjdzie, ale ja jestem już stary, jestem prawiczkiem, nigdy sie nie całowałem nawet z dziewczyną ,czemu nie mogłem przeżyć jakichś miłych chwil w moim życiu? czemu jest tak do dupy cały czas? czemu inni mogą a ja nie? i choć nie mam już myśli samobójczych, cały czas żałuje że żyje i nie chce tak naprawdę żyć, choć nic sobie nie zrobię, bo jestem tchórzem, chciałbym żeby to wszystko sie skończyło, ciężko jest być cały czas samemu, całe życie przede mną ale całe samemu, przepraszam że takie długie, jak wspomniałem chciałem się wyżalić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi Drodzy,

 

Piszę tutaj ponieważ...no właśnie sama nie wiem. Potrzebuję pomocy, to wiem. Byłam szczęśliwą osobą. W przeciągu ostatnich trzech miesięcy rozstałam się po trzech latach z narzeczonym, zmarła bardzo bliska mi osoba, nie mam gdzie mieszkać i na dniach strace ukochaną pracę. Zostałam sama, nie umiem sobie z tym poradzić. Nie wiem co robić. Nie będe opisywać tego co czuję, co się ze mną dzieje, bo to jest chyba nie opisania. Straciłam wszystko i nie wiem jak się odnaleźć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kreonionomu, Głównie piszesz o braku dziewczyny i spadku nastroju. Niepotrzebnie tak się katujesz za każdą porażkę. Nie jesteś pierwszy i nie ostatni, z tym że nie możesz znaleźć dziewczyny. Z tego co piszesz to skończyłeś licencjat i robisz magisterkę. TO nie jest byle co: w stanie depresyjnym kończyć studia.

Wiedz że nawet bez dziewczyny można przeżyć dobrze to życie, nawet samotnie. Rozumiem smutek że nie ma się osoby obok mnie, ale dlaczego to jest aż tak egzystencjalny problem? Czy uważasz że jesteś nic nie wart jak nie masz dziewczyny? Potrzebujesz od niej potwierdzenia?

Nie spotykasz pewnie wielu dziewczyn, stąd twój brak dziewczyny jest po pierwsze konsekwencją zwykłej statystyki. Po drugie brak ci pewności siebie, a dziewczyna wyczuje ten głęboki smutek, a to odstrasza większość dziewczyn.

Wystarczy zwalczyć przyczyny i łatwiej będzie o drugą połówkę. Moim zdaniem powinieneś kontynuować terapię, niestety ona może potrwać dłużej niż pół roku.

Póki nie masz tej dziewczyny to nie rozpaczaj, zajmij się czymś pożytecznym, czytaj dobre książki, znajdź jakieś zainteresowania, to też jest przygotowanie do związku, bo dłuższy związek z drugą osobą to wcale niełatwa sprawa, a ty chyba nosisz w sobie jeszcze jakieś zranienia z przeszłości.

niewiem1104, Masz jakieś mieszkanie w "międzyczasie", np. u rodziców? Masz jakąś koleżankę/kogoś bliskiego z którą mogłabyś się spotkać? Wiem że zabrzmi to grubiańsko, ale po prostu poszukaj nowej pracy (i nowego narzeczonego). Tak jak przeżywałaś szczęśliwe chwile, tak teraz przeżyj chwilę żałoby, ale nie przeciągaj jej za długo. Jeśli smutek nie mija, rozciąga się na całe tygodnie to rozważ wizytę u psychologa. Nie martw się na zapas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psiaki mi kolejną literkę na klawiaturze wyłamały i nie mogę otworzyć żadnego filmu na yuo tube bo zawiesza i mam myśli z tej frustracji że zaraz się powieszę :why:

 

-- 04 cze 2013, 22:13 --

 

Włączyłam tube.pl :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×