Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Marsal2, daj sobie już spokój z tą dyskusją, nikt tu z nas nie jest pychologiem, więc nie ma prawa Ci mówić co jest przyczyną Twoich lęków, co jest Twoim problemem itp. niech najpierw rozwiążą swoje, a potem biorą się za innych..

a rzeczywiście, może czasem lepiej włączyć "ignoruj" niż potem się przejmować..wiadomo, to forum jest pełne osób wrażliwych i nadwrażliwych..w końcu to forum psychologiczne a nie komputerowe czy jakieś inne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima, już o nic.

 

dominika92, ja już dyskusję skończyłem, chciałem tylko wiedzieć co ma na myśli bigfish, bo kompletnie nie rozumiem o jakich lękach pisze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marsal2,

no jesteś miałam racje, tylko co z tego wynika teraz dalej, bo samo stwierdzenie to juz coś tylko to mało, napisałeś SMS do kolezaki , nie olała odpisał, moze napisz ,ze jakby była jakaś impreza to byś poszedł , zeby dałą Ci znać,i zawsze mozesz dopisac jeszcze,że sie jeszcze odezwiesz,

moze akurat się skumplujecie dzieki czemu nawiązesz kontakty , zaczniesz mieć znajomych,

moim zdaniem to jest własnie dojscie do sedna problemu, przyznanie sie i zaczecie dyskusji jesli to forum ma pomóc w czymkolwiek, oczywiście terapia nie zaszkodzi również a nawet pomoze

 

-- 05 maja 2012, 21:17 --

 

Marsal2,

no chyba sam piszesz ,ze masz lęki społeczne,z esie boisz, to chyba prosto wynika ,że o to mu chodzi,ale znowu nie rozumiesz i nie kojarzysz , no rece opadają czasami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i niech nikt mi nie pisze,że nie miałam racji, bo sam przyznał mi rację na koniec,

bo ten pierwszy post był naprawde ogolny ,ale chłopak potraktował go zbyt osobiscie a było to raczej zaproszenie do dyskusji ogólnej w temacie,

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie jestem w niczym dobra. Nie umiem grać na gitarze, skrzypcach czy pianinie. Nie umiem nawet dobrze grać w karty. Zazdroszcze wielu ludziom, którzy są w czymś dobrzy. Miotam się pomiędzy różnymi zawodami, które mogłabym wykonywać, ale nie mam sprecyzowanych planów. Chyba ostatnio łapie się na tym, ze zaczynam sobie wmawiać, że coś mnie interesuje, tylko dlatego aby mieć jakiś punkt zaczepienia. Szukam czegoś, co pozwoli mi przestać myśleć o tym jaka jestem beznadziejna.

Mam kilka koleżanek, bo przyjaciel to dla mnie zbyt mocne słowo. Ale czasami wolałabym zerwać z nimi wszelki kontakt, bo przy nich czuje się zawsze najgorsza. Czuje się jeszcze brzydsza, grubsza.

A od dłuższego czasu kocham kogoś, ale przez własne kompleksy nie potrafię zrobić jakiegoś kroku do przodu. Stoję w miejscu, cofam się. Wiem, że on też coś do mnie czuje, że nie jestem mu obojętna, ale nadal jesteśmy osobno. To zabrzmi banalnie, ale nigdy nie spotkałam takiej osoby jak on. I mieszkam kilkanaście kilometrów od niego, w każdym momencie moge sie do niego odezwać, ale nie potrafię. Strach mnie paraliżuje. Nieśmiałość mnie paraliżuje. Kompleksy mnie paraliżują. A przez to nie umiem normalnie funkcjonować. Nie umiem myśleć o niczym innym, szukam miejsc, w których mogłabym go znaleźć, wyobrażam sobie nas i wiem, że jesteśmy dla siebie. Chyba czekam na cud...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aboaterica, wiem co czujesz, sam byłem w podobnej sytuacji, z tym, że teraz wiem, że tylko mi się zdawało, że ta osoba jest mną zainteresowana. Wyjaśniliśmy to sobie całkiem niedawno, a sytuacja miała miejsce przeszło 3 lata temu. Ale do rzeczy, nie popełniaj mojego błędu. Nie daj nieśmiałości i kompleksom dyktować Ci co masz robić. Sama piszesz, że nie jesteś mu obojętna. Napisz do niego. Wiem, że to trudne, ale chcesz stracić tą szansę? A co jeżeli to jedyna szansa? Tyko na boga, nie pisz mu od razu, że go kochasz, bo może się przestraszyć. (to też przerabiałem :?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marsal2

Najgorsze jest to, że wiem, że powinnam sie do niego odezwać, pokazać, że on też mi nie jest obojętny. Wydaje mi sie, że on czekał na to dość długi czas, ale ja nie dawałam żadnego znaku. Wręcz przeciwnie, bo gdy spotkałam się z nim (on przyszedł do mnie do szkoły i zaprosił na wspólne wyjście), ja zachowywałam się w stosunku do niego ozięble, obojętnie. Nie moge pogodzić się z tym, że zmarnowałam, może jedyną szansę.

Przez ten czas było kilku facetów, którym zależało na mnie, ale wszystkich odtrąciłam. Teraz nie mam nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aboaterica, jeżeli on nadal jest sam, to jeszcze nic straconego. Co mogę powiedzieć, sam mam podobne problemy z nieśmiałością jak Ty i nie potrafię sobie z nimi poradzić.

Możesz zastosować zagranie które często przewija się w różnych anime i mangach. Napisz na kartce to co chciałabyś mu powiedzieć. Znajdź go (chyba wiesz gdzie możesz go spotkać? Szkoła, jego podwórko, czy coś) i mu tą kartkę daj, zaraz potem możesz uciec. Jednak to już piszę trochę w żartach, bo jest to głupi pomysł. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marshal2, może jakbym miała kilkanaście lat mniej, to bym tak zrobiła. ;) Ale w mojej sytuacji, będę czekać na odpowiedni moment, na jakieś "przypadkowe" spotkanie, w końcu mamy wielu wspólnych znajomych. A jeśli to się nie uda, chyba pogodzę się z rzeczywistością, tłumacząc sobie wszystko zdaniem "tak miało być".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeśli to się nie uda, chyba pogodzę się z rzeczywistością, tłumacząc sobie wszystko zdaniem "tak miało być".

To błąd. Nie ma czegoś takiego "tak miało być", jesteś kowalem własnego losu. To od Ciebie zależy jak to "tak miało być" będzie wyglądać. Nie zrobisz nic, będziesz żałować i mieć do siebie pretensje (wiem, bo sam mam do siebie), zaczniesz działać to najwyżej będziesz żałować, ze się nie udało, ale Ty zrobiłaś wszystko co się da.

Wiem, to tylko gadanie. Sam też nie byłbym wstanie nic zrobić i czekałbym na "los".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaczniesz działać to najwyżej będziesz żałować, ze się nie udało, ale Ty zrobiłaś wszystko co się da.

 

Obawiam się porażki, ale chyba najbardziej boję się, że braknie mi siły do walki. Wiem, że małe niepowodzenie, potrafi powalić mnie na kolana. A w tej sprawie, jeśli się nie uda, to nie wiem czy się szybko podniosę (jeśli w ogóle). Boję się też, że pomimo moich starań, okaże się, że jednak to wszystko na nic, bo nie pasujemy do siebie, bo jesteśmy z innych światów itp. Bo przecież często się zdarza, że "Po ziemi gonimy marę, którą każdy nosi we własnym sercu i dopiero gdy stamtąd ucieknie, poznajemy, że to obłęd."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się porażki, ale chyba najbardziej boję się, że braknie mi siły do walki.

A kto tego się nie obawia?

 

A w tej sprawie, jeśli się nie uda, to nie wiem czy się szybko podniosę (jeśli w ogóle).

Nie spróbujesz zawalczyć, to na pewno się nie uda i i tak będziesz miała ciężko się podnieść, dlaczego więc nie spróbować?

 

Boję się też, że pomimo moich starań, okaże się, że jednak to wszystko na nic, bo nie pasujemy do siebie, bo jesteśmy z innych światów itp. Bo przecież często się zdarza, że "Po ziemi gonimy marę, którą każdy nosi we własnym sercu i dopiero gdy stamtąd ucieknie, poznajemy, że to obłęd."

Nie spróbujesz, to się nie dowiesz.

 

 

Taak, udzielam rad i wsparcia w sprawach w których sam jestem kompletnym nieudacznikiem. I to rad, do których sam bym się nie zastosował bo "to przecież nie ma sensu, i tak się nie uda"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taak, udzielam rad i wsparcia w sprawach w których sam jestem kompletnym nieudacznikiem. I to rad, do których sam bym się nie zastosował bo "to przecież nie ma sensu, i tak się nie uda"...

 

To może jak mi się uda, to i ty uwierzysz w siebie ? ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znowu zaczynam zaglądać na forum... a czułam się już dobrze. "zło" powraca, czuję to. cholera jasna! do końca maja powinnam oddać pracę dyplomową a w czerwcu bronić się... oczywiście nie dam rady, nie uda mi się tego napisać a studia są jedyną rzeczą dla której jakkolwiek działam i wychodzę z domu. :why::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×